Witam!

W tym miejscu dyskutujemy o zjawisku introwertyzmu, o tym, jak wpłynął on na nasze życie, jakie są wady i zalety bycia introwertykiem.
Awatar użytkownika
delirio
Wtajemniczony
Posty: 8
Rejestracja: 13 wrz 2008, 0:12
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: out of space

Post autor: delirio »

Witaj Amiquay

Ciekawi mnie czy w twoim związku te uszczęśliwianie działa w obie strony , bo jeśli nie to czy warto jest się poświęcac ?
"Always Look on the Bright Side of Life.

Life's a Piece of Shit, When You Look at It."

Monty Python
Awatar użytkownika
Ausencia
Intromajster
Posty: 503
Rejestracja: 20 lip 2008, 16:08
Płeć: nieokreślona

Post autor: Ausencia »

Hej.
Kiedyś się tym przejmowałam. Tym jak wypadam w oczach innych. Od pewnego czasu nieco mniej mnie to obchodzi. Ludzie nie są warci tego, by się dla nich zmieniać. (Mam tu na mysli anonimowy tłum, nie bliskich ludzi) Zresztą przykład, ktory podałaś najlepiej to potwierdza.
Liczę się z ludźmi, ale nie zabiegam o nich na siłę. Jeśli ktoś mnie lubi nie odpycham go, jesli nie moze mnie zniesc, nie wchodzimy sobie w drogę.
Nie zmieniaj się na siłę, źle się z tym poczujesz. A ludzie? Pies ich drapał. ; )
Amiquay

Post autor: Amiquay »

delirio - nie spotkałam osoby, przy której byłabym w pełni szczęśliwa, nie spotkałam nikogo z kim łączyłaby mnie ta szczególna więź... Ty masz kogoś takiego?

...ale za to mam kogoś, komu daje szczęście, kto o mnie dba i dzięki niemu nie trace kontaktu z rzeczywistością.

Mam kogoś z kim przejście za rękę przez podziemia metra centrum w warszawie nie jest straszne:-) kto był, ten wie o czym mowa.
Awatar użytkownika
delirio
Wtajemniczony
Posty: 8
Rejestracja: 13 wrz 2008, 0:12
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: out of space

Post autor: delirio »

Amiquay - wiesz pytałem w kontekście mojego własnego życia, ponieważ czuje się jakiś nie spełniony. Jestem żonaty od ponad roku, jestem z nią od 8 lat, wiem ,że bardzo mnie kocha i jestem dla niej całym światem. Wszystko co robie, robię dla niej, kocham ją ,ale mimo tego nie czuję pełni szcząścia. Brakuje tego całkowitego zrozumienia z jej strony, wiem ,że to nie jej wina, ja mam po prostu taki "dziwny" charakter . Ona jest przeciwieństwem mnie, mimo tego jednak się dopasowaliśmy, ale wciąż pozostaje te "ale" ten niedosyt. Czuje się jakbym ją ograniczał swoją osobą,czuje się sam przytłoczony takim stanem, zwłaszcza na imprezach gdzie ona się lubi udzielać w towarzystwie a ja tymczasem siedze po cichu gdzieś w kącie i błagam czas aby przyspieszył, bo się duszę w tłumie. Wtedy zawsze myślę: "czy to w ogóle ma jakiś sens", w sytuacji gdy nie ma tej szczególnej więzi.

... nie, chyba nie mam kogoś takiego.

Mam za to kogoś z kim miło spędza się czas.
"Always Look on the Bright Side of Life.

Life's a Piece of Shit, When You Look at It."

Monty Python
Amiquay

Post autor: Amiquay »

lepiej niż ja wyrażasz swoje myśli :-)

mam to samo, też długi związek, jednakże bez ślubu, nawet nie mieszkamy razem...

Kocham go, jednak czasami czuję, że żyjemy obok siebie. On ma własny świat, ja mam swój, często nierozumiemy się i przez długi czas też myślałam, że go ograniczam. Zyskałam pewność, kiedy niedawno powiedział mi to wprost.

Wiem, że ta miłość jest wzajemna i prawdziwa. Nie wiem tylko czy miłość wystarczy.

Jeśli będziesz chciał odpisać, to wal na pw. inaczej zrobi się z tego duzy off
Awatar użytkownika
Inno
Legenda Intro
Posty: 1214
Rejestracja: 01 paź 2008, 18:47
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Inno »

Witam wszystkich!
Pisanie postów jest naprawdę trudne. Może dlatego, że robię to po raz pierwszy. Nigdy wcześniej nie udzielałam się na żadnym forum, chociaż podczytuję ich wiele. Jakoś trudno mi się przełamać. Zarejestrowałam się tu nie przeczytawszy wcześniej nawet 1/4 wątków – niech to samo świadczy o tym, że, jak sądzę, może wreszcie znalazłam grupę, z którą mogę się w jakiś sposób identyfikować. Czyli – fajnie, że jesteście! :D

Jestem chyba dość skrajną introwertyczką. To niestety spowodowało wiele problemów z akceptacją samej siebie itp., dopiero się z nich powoli wygrzebuję. Problem tkwił (tkwi) nawet nie w samym fakcie, że taki mam temperament (kiedy jestem sama umiem go docenić), ale w, często bolesnym, zderzeniu ze światem ekstrawertyków. Wiecie zresztą o czym piszę. Człowiek patrzy, patrzy i nie może pojąć: „O co chodzi z tymi ciągłymi imprezami?” Długo myślałam, że to ze mną jest coś nie tak, i że to ja ponoszę winę za to „niedopasowanie”. Nawet kiedy dowiedziałam się, że istnieje coś takiego jak intro- i ekstrawertyzm, albo kiedy robiłam sobie testy, jak choćby MBTI i Enneagram, to i tak cały czas myślałam, że mimo iż to naturalne i wrodzone, to pozbawi mnie spełnionego życia. No bo skoro „rzeczy”, które przytłaczająca liczba ludzi obecnie i w przeszłości uznaje za szczyt szczęścia i cele, do jakich dąży, aby mieć udane życie, w moim przypadku mogłyby być wykorzystane jako kara, to, że tak powiem, nie ma dla mnie nadziei i jestem skończona. :lol: :roll:

Na szczęście już tak nie myślę i staram się tak nie czuć. Nadzieja, okazało się, że jednak jest i jakoś to idzie. Liczę na to, że dzięki temu forum będzie jeszcze lepiej.

Pozdrawiam :)
Obrazek
Awatar użytkownika
Akolita
Krypto-Extra
Posty: 756
Rejestracja: 01 sie 2008, 18:02
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Łódź/Włocławek

Post autor: Akolita »

Cześć Inno.
Mówi, że nigdy nie śpi. Że nigdy nie umrze. Dyga przed skrzypkami, pląsa do tyłu, odrzuca głowę, parska głębokim gardłowym śmiechem i jest wielkim ulubieńcem, ten sędzia. Wachluje się kapeluszem, a księżycowa kopuła jego czaszki sunie blada pod światłami, on zaś obraca się, przejmuje skrzypki, wiruje w piruecie, wykonuje jedno pas, dwa pas, tańcząc i grając jednocześnie. Nigdy nie śpi. Mówi, że nigdy nie umrze. Tańczy w świetle i cieniu i jest wielkim ulubieńcem. Nigdy nie śpi, ten sędzia. Tańczy i tańczy. Mówi, że nigdy nie umrze.”
Awatar użytkownika
Shy
Pobudzony intro
Posty: 161
Rejestracja: 22 kwie 2008, 17:05
Płeć: nieokreślona

Post autor: Shy »

Witamy, witamy :D :D
Ava

Post autor: Ava »

Po wielu wizytach na tym forum wreszcie postanowiłem się zarejestrować. Słusznie, czy nie, się okaże.

Aha... no to witam się. Jestem Ava i jestem piekielnie wrednym, cynicznym draniem
Awatar użytkownika
Ausencia
Intromajster
Posty: 503
Rejestracja: 20 lip 2008, 16:08
Płeć: nieokreślona

Post autor: Ausencia »

Inno pisze: Liczę na to, że dzięki temu forum będzie jeszcze lepiej.


Lepiej nie będzie, ale i gorzej tez na pewno nie - witaj na pokładzie ;)

I Ava, takze witaj (cynizm jest w cenie).
Awatar użytkownika
Inno
Legenda Intro
Posty: 1214
Rejestracja: 01 paź 2008, 18:47
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Inno »

Hej :D
Ausencia pisze:
Inno pisze: Liczę na to, że dzięki temu forum będzie jeszcze lepiej.


Lepiej nie będzie, ale i gorzej tez na pewno nie
Łee, jak to nie będzie lepiej? Nie strasz mnie! :wink:
(cynizm jest w cenie).
Uwielbiam cynizm :twisted: Ale trzeba uważać, jego zbyt duża dawka moze być szkodliwa. Jak napisał Oscar Wilde:
"Cynik to człowiek, który zna cenę wszystkiego, a nie zna wartości niczego."
Obrazek
Awatar użytkownika
underdog
Stały bywalec
Posty: 242
Rejestracja: 10 sie 2007, 17:29
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Kraków

Post autor: underdog »

Wilde był mądrym człowiekiem.
Ironia - cacy. Sceptyzm, ambiwalencja - ok. Cynizm - be.
Awatar użytkownika
iksigrekzet
Intromajster
Posty: 517
Rejestracja: 21 lip 2008, 1:32
Płeć: nieokreślona

Post autor: iksigrekzet »

Zgadzam się, że Wilde był spoko. Ale Diogenes też był świetny :)
nevermind

Post autor: nevermind »

Witajcie :D
Awatar użytkownika
Akolita
Krypto-Extra
Posty: 756
Rejestracja: 01 sie 2008, 18:02
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Łódź/Włocławek

Post autor: Akolita »

A witamy, witamy, wedle życzenia. :mrgreen:
Mówi, że nigdy nie śpi. Że nigdy nie umrze. Dyga przed skrzypkami, pląsa do tyłu, odrzuca głowę, parska głębokim gardłowym śmiechem i jest wielkim ulubieńcem, ten sędzia. Wachluje się kapeluszem, a księżycowa kopuła jego czaszki sunie blada pod światłami, on zaś obraca się, przejmuje skrzypki, wiruje w piruecie, wykonuje jedno pas, dwa pas, tańcząc i grając jednocześnie. Nigdy nie śpi. Mówi, że nigdy nie umrze. Tańczy w świetle i cieniu i jest wielkim ulubieńcem. Nigdy nie śpi, ten sędzia. Tańczy i tańczy. Mówi, że nigdy nie umrze.”
ODPOWIEDZ