Witam!
Hej.
Kiedyś się tym przejmowałam. Tym jak wypadam w oczach innych. Od pewnego czasu nieco mniej mnie to obchodzi. Ludzie nie są warci tego, by się dla nich zmieniać. (Mam tu na mysli anonimowy tłum, nie bliskich ludzi) Zresztą przykład, ktory podałaś najlepiej to potwierdza.
Liczę się z ludźmi, ale nie zabiegam o nich na siłę. Jeśli ktoś mnie lubi nie odpycham go, jesli nie moze mnie zniesc, nie wchodzimy sobie w drogę.
Nie zmieniaj się na siłę, źle się z tym poczujesz. A ludzie? Pies ich drapał. ; )
Kiedyś się tym przejmowałam. Tym jak wypadam w oczach innych. Od pewnego czasu nieco mniej mnie to obchodzi. Ludzie nie są warci tego, by się dla nich zmieniać. (Mam tu na mysli anonimowy tłum, nie bliskich ludzi) Zresztą przykład, ktory podałaś najlepiej to potwierdza.
Liczę się z ludźmi, ale nie zabiegam o nich na siłę. Jeśli ktoś mnie lubi nie odpycham go, jesli nie moze mnie zniesc, nie wchodzimy sobie w drogę.
Nie zmieniaj się na siłę, źle się z tym poczujesz. A ludzie? Pies ich drapał. ; )
-
Amiquay
delirio - nie spotkałam osoby, przy której byłabym w pełni szczęśliwa, nie spotkałam nikogo z kim łączyłaby mnie ta szczególna więź... Ty masz kogoś takiego?
...ale za to mam kogoś, komu daje szczęście, kto o mnie dba i dzięki niemu nie trace kontaktu z rzeczywistością.
Mam kogoś z kim przejście za rękę przez podziemia metra centrum w warszawie nie jest straszne:-) kto był, ten wie o czym mowa.
...ale za to mam kogoś, komu daje szczęście, kto o mnie dba i dzięki niemu nie trace kontaktu z rzeczywistością.
Mam kogoś z kim przejście za rękę przez podziemia metra centrum w warszawie nie jest straszne:-) kto był, ten wie o czym mowa.
- delirio
- Wtajemniczony
- Posty: 8
- Rejestracja: 13 wrz 2008, 0:12
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: out of space
Amiquay - wiesz pytałem w kontekście mojego własnego życia, ponieważ czuje się jakiś nie spełniony. Jestem żonaty od ponad roku, jestem z nią od 8 lat, wiem ,że bardzo mnie kocha i jestem dla niej całym światem. Wszystko co robie, robię dla niej, kocham ją ,ale mimo tego nie czuję pełni szcząścia. Brakuje tego całkowitego zrozumienia z jej strony, wiem ,że to nie jej wina, ja mam po prostu taki "dziwny" charakter . Ona jest przeciwieństwem mnie, mimo tego jednak się dopasowaliśmy, ale wciąż pozostaje te "ale" ten niedosyt. Czuje się jakbym ją ograniczał swoją osobą,czuje się sam przytłoczony takim stanem, zwłaszcza na imprezach gdzie ona się lubi udzielać w towarzystwie a ja tymczasem siedze po cichu gdzieś w kącie i błagam czas aby przyspieszył, bo się duszę w tłumie. Wtedy zawsze myślę: "czy to w ogóle ma jakiś sens", w sytuacji gdy nie ma tej szczególnej więzi.
... nie, chyba nie mam kogoś takiego.
Mam za to kogoś z kim miło spędza się czas.
... nie, chyba nie mam kogoś takiego.
Mam za to kogoś z kim miło spędza się czas.
"Always Look on the Bright Side of Life.
Life's a Piece of Shit, When You Look at It."
Monty Python
Life's a Piece of Shit, When You Look at It."
Monty Python
-
Amiquay
lepiej niż ja wyrażasz swoje myśli :-)
mam to samo, też długi związek, jednakże bez ślubu, nawet nie mieszkamy razem...
Kocham go, jednak czasami czuję, że żyjemy obok siebie. On ma własny świat, ja mam swój, często nierozumiemy się i przez długi czas też myślałam, że go ograniczam. Zyskałam pewność, kiedy niedawno powiedział mi to wprost.
Wiem, że ta miłość jest wzajemna i prawdziwa. Nie wiem tylko czy miłość wystarczy.
Jeśli będziesz chciał odpisać, to wal na pw. inaczej zrobi się z tego duzy off
mam to samo, też długi związek, jednakże bez ślubu, nawet nie mieszkamy razem...
Kocham go, jednak czasami czuję, że żyjemy obok siebie. On ma własny świat, ja mam swój, często nierozumiemy się i przez długi czas też myślałam, że go ograniczam. Zyskałam pewność, kiedy niedawno powiedział mi to wprost.
Wiem, że ta miłość jest wzajemna i prawdziwa. Nie wiem tylko czy miłość wystarczy.
Jeśli będziesz chciał odpisać, to wal na pw. inaczej zrobi się z tego duzy off
- Inno
- Legenda Intro
- Posty: 1214
- Rejestracja: 01 paź 2008, 18:47
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Warszawa
Witam wszystkich!
Pisanie postów jest naprawdę trudne. Może dlatego, że robię to po raz pierwszy. Nigdy wcześniej nie udzielałam się na żadnym forum, chociaż podczytuję ich wiele. Jakoś trudno mi się przełamać. Zarejestrowałam się tu nie przeczytawszy wcześniej nawet 1/4 wątków – niech to samo świadczy o tym, że, jak sądzę, może wreszcie znalazłam grupę, z którą mogę się w jakiś sposób identyfikować. Czyli – fajnie, że jesteście!
Jestem chyba dość skrajną introwertyczką. To niestety spowodowało wiele problemów z akceptacją samej siebie itp., dopiero się z nich powoli wygrzebuję. Problem tkwił (tkwi) nawet nie w samym fakcie, że taki mam temperament (kiedy jestem sama umiem go docenić), ale w, często bolesnym, zderzeniu ze światem ekstrawertyków. Wiecie zresztą o czym piszę. Człowiek patrzy, patrzy i nie może pojąć: „O co chodzi z tymi ciągłymi imprezami?” Długo myślałam, że to ze mną jest coś nie tak, i że to ja ponoszę winę za to „niedopasowanie”. Nawet kiedy dowiedziałam się, że istnieje coś takiego jak intro- i ekstrawertyzm, albo kiedy robiłam sobie testy, jak choćby MBTI i Enneagram, to i tak cały czas myślałam, że mimo iż to naturalne i wrodzone, to pozbawi mnie spełnionego życia. No bo skoro „rzeczy”, które przytłaczająca liczba ludzi obecnie i w przeszłości uznaje za szczyt szczęścia i cele, do jakich dąży, aby mieć udane życie, w moim przypadku mogłyby być wykorzystane jako kara, to, że tak powiem, nie ma dla mnie nadziei i jestem skończona. :lol:
Na szczęście już tak nie myślę i staram się tak nie czuć. Nadzieja, okazało się, że jednak jest i jakoś to idzie. Liczę na to, że dzięki temu forum będzie jeszcze lepiej.
Pozdrawiam
Pisanie postów jest naprawdę trudne. Może dlatego, że robię to po raz pierwszy. Nigdy wcześniej nie udzielałam się na żadnym forum, chociaż podczytuję ich wiele. Jakoś trudno mi się przełamać. Zarejestrowałam się tu nie przeczytawszy wcześniej nawet 1/4 wątków – niech to samo świadczy o tym, że, jak sądzę, może wreszcie znalazłam grupę, z którą mogę się w jakiś sposób identyfikować. Czyli – fajnie, że jesteście!
Jestem chyba dość skrajną introwertyczką. To niestety spowodowało wiele problemów z akceptacją samej siebie itp., dopiero się z nich powoli wygrzebuję. Problem tkwił (tkwi) nawet nie w samym fakcie, że taki mam temperament (kiedy jestem sama umiem go docenić), ale w, często bolesnym, zderzeniu ze światem ekstrawertyków. Wiecie zresztą o czym piszę. Człowiek patrzy, patrzy i nie może pojąć: „O co chodzi z tymi ciągłymi imprezami?” Długo myślałam, że to ze mną jest coś nie tak, i że to ja ponoszę winę za to „niedopasowanie”. Nawet kiedy dowiedziałam się, że istnieje coś takiego jak intro- i ekstrawertyzm, albo kiedy robiłam sobie testy, jak choćby MBTI i Enneagram, to i tak cały czas myślałam, że mimo iż to naturalne i wrodzone, to pozbawi mnie spełnionego życia. No bo skoro „rzeczy”, które przytłaczająca liczba ludzi obecnie i w przeszłości uznaje za szczyt szczęścia i cele, do jakich dąży, aby mieć udane życie, w moim przypadku mogłyby być wykorzystane jako kara, to, że tak powiem, nie ma dla mnie nadziei i jestem skończona. :lol:
Na szczęście już tak nie myślę i staram się tak nie czuć. Nadzieja, okazało się, że jednak jest i jakoś to idzie. Liczę na to, że dzięki temu forum będzie jeszcze lepiej.
Pozdrawiam

- Akolita
- Krypto-Extra
- Posty: 756
- Rejestracja: 01 sie 2008, 18:02
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Łódź/Włocławek
Cześć Inno.
Mówi, że nigdy nie śpi. Że nigdy nie umrze. Dyga przed skrzypkami, pląsa do tyłu, odrzuca głowę, parska głębokim gardłowym śmiechem i jest wielkim ulubieńcem, ten sędzia. Wachluje się kapeluszem, a księżycowa kopuła jego czaszki sunie blada pod światłami, on zaś obraca się, przejmuje skrzypki, wiruje w piruecie, wykonuje jedno pas, dwa pas, tańcząc i grając jednocześnie. Nigdy nie śpi. Mówi, że nigdy nie umrze. Tańczy w świetle i cieniu i jest wielkim ulubieńcem. Nigdy nie śpi, ten sędzia. Tańczy i tańczy. Mówi, że nigdy nie umrze.”
-
Ava
- Inno
- Legenda Intro
- Posty: 1214
- Rejestracja: 01 paź 2008, 18:47
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Warszawa
Hej
Ale trzeba uważać, jego zbyt duża dawka moze być szkodliwa. Jak napisał Oscar Wilde:
"Cynik to człowiek, który zna cenę wszystkiego, a nie zna wartości niczego."
Łee, jak to nie będzie lepiej? Nie strasz mnie! :wink:Ausencia pisze:Inno pisze: Liczę na to, że dzięki temu forum będzie jeszcze lepiej.
Lepiej nie będzie, ale i gorzej tez na pewno nie
Uwielbiam cynizm(cynizm jest w cenie).
"Cynik to człowiek, który zna cenę wszystkiego, a nie zna wartości niczego."

- iksigrekzet
- Intromajster
- Posty: 517
- Rejestracja: 21 lip 2008, 1:32
- Płeć: nieokreślona
- Akolita
- Krypto-Extra
- Posty: 756
- Rejestracja: 01 sie 2008, 18:02
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Łódź/Włocławek
A witamy, witamy, wedle życzenia. 
Mówi, że nigdy nie śpi. Że nigdy nie umrze. Dyga przed skrzypkami, pląsa do tyłu, odrzuca głowę, parska głębokim gardłowym śmiechem i jest wielkim ulubieńcem, ten sędzia. Wachluje się kapeluszem, a księżycowa kopuła jego czaszki sunie blada pod światłami, on zaś obraca się, przejmuje skrzypki, wiruje w piruecie, wykonuje jedno pas, dwa pas, tańcząc i grając jednocześnie. Nigdy nie śpi. Mówi, że nigdy nie umrze. Tańczy w świetle i cieniu i jest wielkim ulubieńcem. Nigdy nie śpi, ten sędzia. Tańczy i tańczy. Mówi, że nigdy nie umrze.”