Właściwie to lubię tatuaże. Mniejsze czy większe jeśli profesjonalnie zrobione przykuwają wzrok, zachwycają. Na (prawie) całym ciele w sumie też byłoby ciekawe zobaczyć. Znaczy nie taki stały, bardziej tymczasowy, taki na parę lat. Wydaje mi się, że człowiekowi znudziłoby się cały czas patrzenie na siebie w takich samych kształtach, jakie sobie wytatuował. A przy stałym nie tak łatwo byłoby mu wrócić do naturalności.
Mojego płótna nie będę zamalowywać. Jeśli już to zrobię sobie taki mały ambigram na nadgarstku, bo to będzie takie słodkie, taka mała rzecz

. Będę patrzeć i się uśmiechać pod nosem. Obrazek by mi się znudził po jakimś czasie, a do napisu zawsze mogę obmyślać i zmieniać jego znaczenie, jakie mu sobie tam przypisałam.
Co do piercingu to wolę widywać taki standardowy, jaki zazwyczaj mają ludzie(oprócz kolczyka w nosie; na nosie w porządku ale w nosie stanowczo nie; kiedy to widzę moje komórki odczuwają wielki ból istnienia) bez żadnych ekscesów. No i to też zależy jak leży na człowieku. Tunele w uszach też w porządku, ale te małe tak do 5mm. Potem im więcej tym większa jazda. Jak dla mnie szaleństwo

. Ja zostanę przy podstawie; kolczyki w uszach nic więcej.