Nie wątpię, że ludzie, którzy napisali nowy testament nie wierzyli w to co piszą ale, nowy testament został napisany kilkadziesiąt lat po śmierci Jezusa, przez ludzi którzy mogli go w ogóle nie widzieć na oczy a jedynie spisywali opowieści o nim. Czy brał byś na poważnie kilkanaście osób, które twierdzą, że widziały UFO przy czym wspomnienie tego różni się dla każdej osoby?rlip pisze:Nie znaczy że jest prawdziwa, ale też nie znaczy że jest nieprawdziwa.
Tak sobie myślę: Czy taki Nowy Testament mógłby zostać po prostu wymyślony jak jakaś powieść? Czy na poczatku Chrześcijaństwa tyle ludzi by na nie przeszło, czy oddało za nie życie jeśli nie było by wielu naocznych świadków działalności Jezusa?
Poza tym "świadectwo naoczne jest najniższą formą dowodu w nauce, co jest smutne ponieważ to najwyższy dowód przed sądem"-Neil DeGrasse Tyson.
W nauce jest znane pojęcie fałszywego wspomnienia, czyli wspomnienie rzeczy, która nigdy nie miała miejsca a jednak danej osobie wydaje się, że miała.
Może ja teraz wyskoczę z jakimś "wierzeniem" z mojej strony ale wierzę że ludzki organizm posiada niesamowitą zdolność do samoleczenia, więc jeśli naprawdę wierzysz, że wyzdrowiejesz to tak będzie. Działa to także w drugą stronę, nosi to nazwę "nocebo" jeśli na prawdę uwierzysz, że jesteś chory to zachorujesz.rlip pisze:A obecnie, żeby uznać kogoś świętym czy błogosławionym potrzebny jest cud, np. uzdrowienie, którego specjaliści nie potrafią wytłumaczyć. Przypadek, a może jednak sprawka Boga?
Znowu cytat Tysona: "Udawanie, że wiesz wszystko zamyka drzwi do odkrycia co tam jest naprawdę"rlip pisze:Co prawda nie są to jeszcze dowody na jego istnienie, ale przecież mówimy o wierze, a nie o wiedzy.
Każda? Przykładowo w koranie są wersy mówiące o zabijaniu "niewiernych" na chwałę allaha.rlip pisze: I nie winił bym też żadnej religii za to co się dzieje na świecie, bo zdaje mi się ze każda jest przeciwko zabijaniu niewinnych, a winni są ludzie którzy bardziej niż religią kierują się własnymi zasadami.
Nawet nowy testament nie jest tak pokojowy jak niektórzy myślą:
Problemem jest także ślepa wiara w autorytety i w to co głoszą, gdyby nie religia nie byłoby miejsca na naginanie "słowa bożego" do własnych celów.(Mt 10,34-11,1)
Jezus powiedział do swoich apostołów: Nie sądźcie, że przyszedłem pokój przynieść na ziemię. Nie przyszedłem przynieść pokoju, ale miecz. Bo przyszedłem poróżnić syna z jego ojcem, córkę z matką, synową z teściową; i będą nieprzyjaciółmi człowieka jego domownicy. Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. Kto nie bierze swego krzyża, a idzie za Mną, nie jest Mnie godzien...
Kto bez religii wziął by na poważnie wszystkich tych kapłanów itp.?
Pytanie z mojej strony: czy jeśli archeolodzy odnaleźliby szczątki Jezusa(co by pokazało, że nie zmartwychwstał ani nie wstąpił do nieba)
czy nadal byś pozostał chrześcijaninem wiedząc, że podstawa Twojej wiary legła w gruzach?