Witam wszystkich. Nazywam się Michał, mam 19 lat i powiedzmy, że nazwa mojego miasta (okolice Łodzi) ma tyle wspólnego z morzem co nadbałtycka bryza z wiatrem halnym, nawet jeśli to niewiele... Jestem introwertykiem, chodź osobiście nie lubię tego określenia... Kojarzy mi się ludźmi chorymi na coś, a przecież nikt z Nas nie jest chory. Bardziej lubię określenie człowieka o filozoficznej naturze, albo osobę zdolną do samorefleksji, umiejętności o której większość ludzi zdaje się zapomniała... Nie wiem czy się ze mną zgodzicie, ale zajmujemy przeważnie także sporo miejsca

, w końcu każdy z Nas potrzebuje własnej przestrzeni, spokoju, ciszy... Najlepiej odgrodzonej drutem kolczastym, żeby odstraszyć potencjalnych tubylców... Znajomi znają przysłowiowe "Sezamie otwórz się" i z perspektywy innych wyglądają trochę, jak członkowie podziemnego stowarzyszenia, do którego zaproszenia nie istnieją, a jedyna droga jest przeważnie "Out of order..." Tak trzeba przyznać nie lubimy nieproszonych gości... Powinienem coś dodać teraz od Siebie... Dlaczego tu jestem? Jest poniedziałek 17 listopada godz 11:03 i moje baterie kompletnie wysiadły... Co prawda, jak to powiedział jeden coach "Jak upadnę to sobie trochę poleżę i wstanę" Stres... Matura... I masa ludzi, którzy hmm... chyba po prostu są ludźmi, a ja wyczerpałem limit "człowieków" na m2 i potrzebuję odpocząć... Mam ochotę poznać Was moi drodzy, ludzi którzy myślą w ten charakterystyczny sposób... Którzy widzą to czego inni nie dostrzegają... Mam już dosyć prostolinijnych ekstrawertyków, bo tacy po części mi się wydają, i chyba dlatego tu jestem... Chce wreszcie znaleźć kogoś kto postrzega i czuje tak, jak ja... Czy to głoś desperacji? Może... Szukałem wśród normalnych nie znalazłem... Szukam wsród nieno... No właśnie... Czy kiedy cały świat krzyczy milczenie jest na wagę jakiegoś cennego kruszcu? Złoto? Platyna? Przyznam się szczerze: nie wiem... I tu chyba będę powoli kończył, bo nie chcę też przedłużać i tak już rozpisałem się ponadplanowe kilka słów i mądry cytat z internetu... Ostatnie pytanie kieruje do Was... Czy jestem we właściwym miejscu...? Czy może zabłądziłem...? Jeśli macie chwilkę puknijcie w ramię i wskażcie kierunek... Jeśli nie... No cóż... Chyba jakoś dam radę...

(...) marzymy wszyscy o jakiejś mowie bez słów, która wyraża, czego nie sposób powiedzieć, przedstawia to, co nie da się ukształtować.
"Po czym poznać introwertyka? Gesty? Małomówność? Pewnie tak, albo i napewno... Ja stawiam na oczy... Głębia spojrzenia... Jest w nim coś co Nas zdradza..."