lęk przed bliskością / związkofobia

W tym dziale rozmawiamy o radościach i problemach, jakie dla introwertyków wynikają z bycia w związku.
Awatar użytkownika
Padre
IntroManiak
Posty: 627
Rejestracja: 07 wrz 2010, 15:34
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Kraina Deszczowcow
Kontakt:

Re: lęk przed bliskością / związkofobia

Post autor: Padre »

cityCAT pisze:W ogóle fajnie byłoby założyć wątek ''Doświadczenia i wnioski z randek introwertyka'', byłoby ciekawie xP
Zakładaj :lol:
MM dokona analizy statystycznej i z wyciagniętych wniosków opracujemy optymalną strategię randkową ;)
I explore the frontiers of safety! I laugh at danger, from a distance, and quietly, so as not to get all worked up.
idako

Re: lęk przed bliskością / związkofobia

Post autor: idako »

Ale się mądrzyłeś na tej randce :D
Zaczynamy od mydła i szamponu. Następnie perfuma i odświętny ciuch.
Po wykonaniu powyższych czynności możemy przejść do mądrzenia :lol:
Awatar użytkownika
cityCAT
Pobudzony intro
Posty: 171
Rejestracja: 02 kwie 2011, 23:02
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Śląsk

Re: lęk przed bliskością / związkofobia

Post autor: cityCAT »

Padre pisze:MM dokona analizy statystycznej i z wyciagniętych wniosków opracujemy optymalną strategię randkową ;)
MM masz już zadanie :P Swoją drogą MM Twoje doświadczenia chyba nie ograniczają się do obżernaia się jakimś Bogu ducha winnym Kotem? :D
idako pisze:Zaczynamy od mydła i szamponu. Następnie perfuma i odświętny ciuch.
Oł noł, ta perfuma to jawny znak desperacji :D A odświętny ciuch znaczy garniak jak z toy story? q;

Jakby wrzucić te zintrowerciałę dośw do 1dnego worka, związkofobia zniknęłaby ...na zawsze...:D
samosia pisze:Codziennie człowiek powinien spędzić przynajmniej 5 minut z samym sobą.
Gorzej jak ktoś skazany jest na towarzystwo z samym sobą 24 na dobę >: Zresztą chyba każdy chce mieć osobistego przytulacza/ drapaczke do pleców w postaci 2giego człowieka?
Actually, I CAN
Awatar użytkownika
MetalMan
Intromajster
Posty: 507
Rejestracja: 17 paź 2009, 20:48
Płeć: nieokreślona

Re: lęk przed bliskością / związkofobia

Post autor: MetalMan »

Padre pisze:
cityCAT pisze:W ogóle fajnie byłoby założyć wątek ''Doświadczenia i wnioski z randek introwertyka'', byłoby ciekawie xP
Zakładaj :lol:
MM dokona analizy statystycznej i z wyciagniętych wniosków opracujemy optymalną strategię randkową ;)
Yup, upakuję to w jakiś proces stochastyczny i można robić doktorat :P
CityCat pisze:Oł noł, ta perfuma to jawny znak desperacji :D
Zdarzają się i takie przypadki na które wystarczy tylko wyjątkowo dobrana perfuma : >
CityCat pisze:MM masz już zadanie :P Swoją drogą MM Twoje doświadczenia chyba nie ograniczają się do obżernaia się jakimś Bogu ducha winnym Kotem? :D
ekhm... no, przemilczmy 8)
"Socjalizm jest to ustrój, w którym bohatersko pokonuje się trudności... nie znane w żadnym innym ustroju"

"The nine most terrifying words in the English language are: 'I'm from the government and I'm here to help.'"
idako

Re: lęk przed bliskością / związkofobia

Post autor: idako »

Drodzy Państwo, a czy zgodzilibyście się z tezą, że introwertyk introwertykowi krzywdy nie zrobi?
Bo jeśli ta teza zyskałaby poparcie, to może dałoby się choć w części okiełznać lęk przed
związkiem/bliskością?
W nadziei wywołania szerokiego odzewu pozdrawiam :D
Awatar użytkownika
MetalMan
Intromajster
Posty: 507
Rejestracja: 17 paź 2009, 20:48
Płeć: nieokreślona

Re: lęk przed bliskością / związkofobia

Post autor: MetalMan »

<szeroki odzew>Nie zgodzę się. Introwertycy mają skłonność do bycia egocentrykami i egoistami. :wink: </szeroki odzew>
"Socjalizm jest to ustrój, w którym bohatersko pokonuje się trudności... nie znane w żadnym innym ustroju"

"The nine most terrifying words in the English language are: 'I'm from the government and I'm here to help.'"
idako

Re: lęk przed bliskością / związkofobia

Post autor: idako »

Dzięki za szeroki odzew ;)

Introwertycy siłą rzeczy są egocentrykami, zgadzam się. Czy egoistami? Chyba różnie.
Nie wiem co nauka na ten temat, ale subiektywnie mniemam że wśród ekstrawertyków
egoizm jest bardzo powszechny, nie mniej niż u intro.

Związek to wprawdzie nie był, ale krótko spotykałem się z dziewczyną intro. I wspominam
miło. Nie pasowaliśmy do siebie, ale nie musiałem się spinać tak jak przy ekstrawertyczkach.
W powietrzu unosiło się coś, co nazwałbym wzajemną akceptacją. Poza tym luz i spokój.

A co do lęku przed wchodzeniem w związek, to może warto by było odnieść ten lęk do konkretnej
osoby? Może przy jednej ten lęk się nasila, a przy innej łagodnieje? Oto jest pytanie.
kocimietka
Introrodek
Posty: 12
Rejestracja: 03 lut 2012, 18:33
Płeć: nieokreślona

Re: lęk przed bliskością / związkofobia

Post autor: kocimietka »

Napisałam taaaaki mądry komentarz i chyba coś źle kliknęłam, więc będę zmuszona się powtorzyć.
idako pisze:
Introwertycy siłą rzeczy są egocentrykami, zgadzam się. Czy egoistami? Chyba różnie.
I muszę się nie zgodzić z tą "siłą rzeczy".
"Egocentryzm (łac. ego - ja + centrum - środek) – tok rozumowania, który polega na centralnym umiejscowieniu własnej osoby w świecie. Przekonanie o tym, że jest się najważniejszą osobą, a świat "kręci się wokół niej"."
Nie wiem jak inni intro, ale ja nie uważam, że świat kręci się wokół mnie. Świat się kręci, a ja stoję obok i patrzę zaskoczona zadając sobie pytanie: "Ale dlaczego tak szybko?"

idako pisze: ale nie musiałem się spinać tak jak przy ekstrawertyczkach.
W powietrzu unosiło się coś, co nazwałbym wzajemną akceptacją. Poza tym luz i spokój.
Jakoś do tej pory wybierałam/trafiali mi się ekstra i to dość intensywni, więc znam to uczucie spinania się ;). Właśnie z nim walczę powtarzając sobie: "pieprzyć to, skoro ja siebie lubię (a mam wysokie wymagania w kwestii lubienia), to ktoś kto mnie nie lubi niewart jest mej uwagi." 8)

A jako, iż nie było dane mi zaznać, to o związku intro-intro mam iście idylliczne, disneyowskie wyobrażenie ;D.
idako pisze:A co do lęku przed wchodzeniem w związek, to może warto by było odnieść ten lęk do konkretnej
osoby? Może przy jednej ten lęk się nasila, a przy innej łagodnieje? Oto jest pytanie.
Jeżeli ci sie przy kimś nasila to chyba oczywisty znak, że coś jest nie tak. To bym nazwała instynktem samozachowawczym.

Ale - tu mówię o subiektywnych odczuciach - czasem jest tak, że jak się człowiek już przyzwyczai do siedzenia w środku i nie wystawiania nosa na powierzchnię (bądź robienia tego w umiarkowany, przemyślany sposób) to związek może przerażać z racji konieczności owego wystawiania się.

Ale! czytam forum, gadam ze sobą, werbalizuję swoje myśli (zamiast powtarzania w głowie "w dupie mam otwieranie się, w dupie!", mówię głośno: "hej! potrzebuję więcej czasu, aby się otworzyć i nie gwarantuję, że kiedykolwiek osiągnę taki poziom na jaki liczysz, bo lubię mój introwertyzm.") i chyba jest lepiej ;).
idako

Re: lęk przed bliskością / związkofobia

Post autor: idako »

W obliczu przytoczonej definicji egocentryzmu wycofuję się raczkiem :oops:
Niesłusznie pomyliłem egocentryzm z kierowaniem uwagi do wewnątrz.
kocimietka pisze:Jakoś do tej pory wybierałam/trafiali mi się ekstra i to dość intensywni, więc znam to uczucie spinania się ;). Właśnie z nim walczę powtarzając sobie: "pieprzyć to, skoro ja siebie lubię (a mam wysokie wymagania w kwestii lubienia), to ktoś kto mnie nie lubi niewart jest mej uwagi." 8)
I słusznie, tak trzymać. Związku nie można (wg mnie) traktować zadaniowo. To nie jest wyrabianie normy,
ciągłe dorównywanie, wykazywanie się. Można w takim stanie trochę wytrzymać, ale chyba nie za długo bo to
bardzo wyczerpujące.
Wszystko zaczyna się od przyjaźni i na przyjaźni się kończy, a to wieeeelkie rozbuchane uczucie to tylko
pewien moment (tak ja to postrzegam). Zatem jeśli zaczyna się od sympatii i zrozumienia, a to przeradza
się w miłość to bajka. Bo kiedy miłość nieco przygaśnie, zostanie sympatia i zrozumienie.

P.S. Jeden dzień od debiutu, a ja się nakręciłem że hej! Ale tu przynajmniej warto pogadać, bo jest z kim i o czym :D
Awatar użytkownika
Padre
IntroManiak
Posty: 627
Rejestracja: 07 wrz 2010, 15:34
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Kraina Deszczowcow
Kontakt:

Re: lęk przed bliskością / związkofobia

Post autor: Padre »

kocimietka pisze:Świat się kręci, a ja stoję obok i patrzę zaskoczona zadając sobie pytanie: "Ale dlaczego tak szybko?"
To. Jest. Piękne. :-D
kocimietka pisze:Jeżeli ci sie przy kimś nasila to chyba oczywisty znak, że coś jest nie tak. To bym nazwała instynktem samozachowawczym.
Lub obawą przed spieprzeniem czegoś; nasilającą się wprost proporcjonalnie do tego jak bardzo nam na tym kimś zależy.
I explore the frontiers of safety! I laugh at danger, from a distance, and quietly, so as not to get all worked up.
idako

Re: lęk przed bliskością / związkofobia

Post autor: idako »

Odnośnie preferowanego typu partnerki, to ja poproszę przytulankę z funkcją drapania.
Drapaczka z funkcją przytulania jest na drugim miejscu ;)

A z tym lękiem to się zgadzam, ale warto zadać pytanie czy nie wziął się on z dotychczasowych
doświadczeń? Czy nie jest tak, że sam introwertyzm doprowadza do spieprzenia sprawy (zakładając
że druga połowa jest "ekstra") ?
Na podstawie moich doświadczeń/przeżyć wiem jedno; z ekstrawertyczką więcej się nie umówię.
Wiem, że jestem okrutny ale szkoda czasu i energii.
kocimietka
Introrodek
Posty: 12
Rejestracja: 03 lut 2012, 18:33
Płeć: nieokreślona

Re: lęk przed bliskością / związkofobia

Post autor: kocimietka »

idako pisze:Odnośnie preferowanego typu partnerki, to ja poproszę przytulankę z funkcją drapania.
Drapaczka z funkcją przytulania jest na drugim miejscu ;)
to się nazywa kot. polecam. posiadam 3 sztuki i bardzo sobie chwalę ;)
idako pisze:Czy nie jest tak, że sam introwertyzm doprowadza do spieprzenia sprawy (zakładając
że druga połowa jest "ekstra") ?
i tu bym powiedziała, że w tym biorą udział 2 strony. jeżeli intro wszystko i wszędzie tłumaczy swoim introwertyzmem - nawet brak podstawowej kultury osobistej, emaptii minimalnej, wyobraźni - i oczekuje, że zostanie mu wszysko wybaczone, niebo uchylone, bo on tak ma i już, to nie introwertyzm spieprzył sprawę, a sam intro.

z 2 strony (mówimy tu o relacjach intro-ekstra), jeżeli ekstra uważa, że jego sposob patrzenia na świat jet jeden jedyny, jeżeli stara się zmienić intro na swoje podobieństwo (mimo, że to odmienność go przyciagnęła na początku) i nie jest w stanie wykazać się większą tolerancją i cierpliwością, to ekstra spieprza sprawę.
I z tymi zmianami to może będę stronnicza, ale zazwyczaj ekstra chcą nas zmieniać. Zarzuty o brak otwartości są nagminne, a czy któreś z was powiedziało kiedyś do ekstra: "bądź bardziej zamknięty. nie bądź taki bezpośredni." itd?
idako

Re: lęk przed bliskością / związkofobia

Post autor: idako »

kocimietka pisze:i tu bym powiedziała, że w tym biorą udział 2 strony. jeżeli intro wszystko i wszędzie tłumaczy swoim introwertyzmem - nawet brak podstawowej kultury osobistej, emaptii minimalnej, wyobraźni - i oczekuje, że zostanie mu wszysko wybaczone, niebo uchylone, bo on tak ma i już, to nie introwertyzm spieprzył sprawę, a sam intro.

z 2 strony (mówimy tu o relacjach intro-ekstra), jeżeli ekstra uważa, że jego sposob patrzenia na świat jet jeden jedyny, jeżeli stara się zmienić intro na swoje podobieństwo (mimo, że to odmienność go przyciagnęła na początku) i nie jest w stanie wykazać się większą tolerancją i cierpliwością, to ekstra spieprza sprawę.
I z tymi zmianami to może będę stronnicza, ale zazwyczaj ekstra chcą nas zmieniać. Zarzuty o brak otwartości są nagminne, a czy któreś z was powiedziało kiedyś do ekstra: "bądź bardziej zamknięty. nie bądź taki bezpośredni." itd?
Ależ nie miałem na myśli przypadków skrajnych. Wiadomo, że jeśli ktokolwiek ma podejście do kogokolwiek/
czegokolwiek w stylu "taki jestem", "ja już tak mam" , to będzie ciągle napotykał trudności.
Ja miałem na myśli po prostu sam introwertyzm. Czasami wystarczy, że się zamyślisz a to już powoduje zdziwienie, tudzież pytanie "co się stało"?
Jak już wcześniej wspomniałem, przyznanie się do spędzania wolnego czasu w samotności również może budzić niechęć.
Sposób w jaki rozmawiamy, to kolejna sprawa. Nie radzimy sobie zbyt dobrze, kiedy ktoś nam przerywa. Czasami
wystarczy, że ktoś coś wtrąci a nam umyka cały wątek i robi się pustka w głowie.
Proszę mi pokazać ekstrawertyka, który zrozumie że musimy odpocząć po większym spotkaniu towarzyskim.
Przecież dla ekstrawertyków to jest właśnie wypoczynek!
Przykłady można by mnożyć, a wszystko sprowadza się do jednego. Do tego, że ekstrawertycy myślą o nas że jesteśmy dziwni, inni, osobni itp.
I właśnie te rzeczy miałem na myśli.

A co do kotków, to miłe stworzonka :)
kocimietka
Introrodek
Posty: 12
Rejestracja: 03 lut 2012, 18:33
Płeć: nieokreślona

Re: lęk przed bliskością / związkofobia

Post autor: kocimietka »

idako pisze: Czasami wystarczy, że się zamyślisz a to już powoduje zdziwienie, tudzież pytanie "co się stało"?
Jak już wcześniej wspomniałem, przyznanie się do spędzania wolnego czasu w samotności również może budzić niechęć.
Sposób w jaki rozmawiamy, to kolejna sprawa. Nie radzimy sobie zbyt dobrze, kiedy ktoś nam przerywa. Czasami
wystarczy, że ktoś coś wtrąci a nam umyka cały wątek i robi się pustka w głowie.
ach tak.. moje ulubione "co się stało?" albo "czy wszystko w porządku?". no i weź odpowiedz "nic się nie stało, musiałam chwilę pomyśleć nad tym co chcę powiedzieć i czy w ogóle chce to powiedzieć ;D."
Ja się przyznaję, że lubię być sama... ALE zawsze wtedy slyszę: nie lubisz ludzi?/nie bądź nieśmiała/nie nudzisz się sama? (nie!!!)/jesteś seryjnym mordercą?".
Obwiniam o to wszystko współczesną kulturę masową, która za normę uznała bezpośredniość, utrzymywanie bogatego życia towarzyskiego i pęd do bycia w grupie (ok. czlowiek to zwierzę stadne, ale każdy ma inne kryterium intensywności tej stadności). A najgłośniej oskarżam amerykańskie seriale, które wmawiają mlodym ludziom, że już w liceum musisz przeżywać intensywne romanse, dzikie imprezy, poznać przyjaciół na śmierć i życie itd.
ech... trochę off topic, ale wywaliłam trochę frustracji i lepiej mi z tym ;D.

idako pisze:Proszę mi pokazać ekstrawertyka, który zrozumie że musimy odpocząć po większym spotkaniu towarzyskim.
odpukać w niemalowane, ale jak na razie potencjalnie mój ekstra wykazuje zrozumienie (zobaczymy na jak dlugo starczy mu cierpliwości), ale też tylko dlatego, że zaczełam stawiać sprawy jasno.

idako pisze:A co do kotków, to miłe stworzonka :)
bo to introwertycy !!! :P
idako

Re: lęk przed bliskością / związkofobia

Post autor: idako »

kocimietka pisze: Obwiniam o to wszystko współczesną kulturę masową, która za normę uznała bezpośredniość, utrzymywanie bogatego życia towarzyskiego i pęd do bycia w grupie (ok. czlowiek to zwierzę stadne, ale każdy ma inne kryterium intensywności tej stadności). A najgłośniej oskarżam amerykańskie seriale, które wmawiają mlodym ludziom, że już w liceum musisz przeżywać intensywne romanse, dzikie imprezy, poznać przyjaciół na śmierć i życie itd.


Żyj szybko, kupuj dużo, bądź pewny/a siebie. Ulicami pomykaj dobrym autem, żeby inni widzieli.
Chodź na imprezy, ciesz się życiem, bierz pełnymi garściami to co najlepsze. Nie zastanawiaj się,
działaj. Rób to co inni robią, żeby było że "ty też". :lol:
kocimietka pisze: odpukać w niemalowane, ale jak na razie potencjalnie mój ekstra wykazuje zrozumienie (zobaczymy na jak dlugo starczy mu cierpliwości), ale też tylko dlatego, że zaczełam stawiać sprawy jasno.




Pochwalam. Mój dobry kolega ("ekstra") jest żonaty kilka lat. Cenię go bardzo za szczerość.
Kiedyś powiedział mi: "mów wszystko" (tej drugiej połowie), najwyżej będziesz sam ale się nie wkopiesz.
ODPOWIEDZ