Przyjaźń...
Re: Przyjaźń...
Dzięki za uwagę (to nie sarkazm)
Wiesz,jak tak do kogoś piszę,to chodzi mi o "przyjaciela" po prostu. Nie brałam tego pod uwagę.
Weźmy np. takiego Serj'a Tankiana. czasami nazywa różnych dziennikarzy przyjaciółmi,ale czy są faktycznie kumplami nie wiadomo. Może tak sobie po prostu nazywa ich. Chodziło mi o coś takiego. Nie wiem jak to opisać.
Wiesz,jak tak do kogoś piszę,to chodzi mi o "przyjaciela" po prostu. Nie brałam tego pod uwagę.
Weźmy np. takiego Serj'a Tankiana. czasami nazywa różnych dziennikarzy przyjaciółmi,ale czy są faktycznie kumplami nie wiadomo. Może tak sobie po prostu nazywa ich. Chodziło mi o coś takiego. Nie wiem jak to opisać.
Re: Przyjaźń...
Mogę powiedzieć,że to było dla mnie jak gwiazdka z nieba
Od pewnego czasu mam przyjaciela
I zupełnie inaczej się czuję niż w poprzednich znajomościach,w tamtych przypadkach nie mogłam powiedzieć,że nadajemy na tych samych falach czy też,że czytamy sobie w myślach,i w ogóle zupełnie inna ta przyjaźń od poprzednich,bardziej pozytywna rzec można
Mogę powiedzieć,że znalazłam 2 siebie(czego nie mogę o poprzednich powiedzieć)
Mam nadzieję,że to w końcu będzie ta prawdziwa przyjaźń,bo już dość mam fałszu i zaniedbań
Jest jak brat dla mnie,taka moja bratnia dusza
I jest ambi
Może stąd to dogadywanie się :?:
W każdym bądź razie,baaardzo się cieszę,że znalazłam przyjaciela,czasami tylko brakuje mi przyjaciółki(w końcu na zakupy ciuchów faceci raczej sie nie nadają,bez obrazy panowie :wink: )i chciałabym ją też znaleźć,też taką,z którą tak samo dobrze sie dogadam jak z nim,ale mimo wszystko cieszę się
Mam nadzieję,że to w końcu będzie ta prawdziwa przyjaźń,bo już dość mam fałszu i zaniedbań
Jest jak brat dla mnie,taka moja bratnia dusza
I jest ambi
W każdym bądź razie,baaardzo się cieszę,że znalazłam przyjaciela,czasami tylko brakuje mi przyjaciółki(w końcu na zakupy ciuchów faceci raczej sie nie nadają,bez obrazy panowie :wink: )i chciałabym ją też znaleźć,też taką,z którą tak samo dobrze sie dogadam jak z nim,ale mimo wszystko cieszę się
Re: Przyjaźń...
W swoim życiu miałam obecnie (pomijając przeszłość) mam jedną przyjaciółkę, której ufam bezgranicznie. W przyjaźni liczy się dla mnie przede wszystkim zaufanie, po sobie zauważam, że to u introwertyków najszybciej zburzyć... zaufanie. Moja przyjaciółka jest bardzo tolerancyjna i wyrozumiała do mojej introwertyczności. Ona jest ekstrawertykiem.
Bardzo chciałabym mieć więcej przyjaciół jednak nie jest to takie proste, gdy się na codzień nie sprzyja kontaktom z ludźmi. W przyjaźni cennię sobie lojalność.
Bardzo chciałabym mieć więcej przyjaciół jednak nie jest to takie proste, gdy się na codzień nie sprzyja kontaktom z ludźmi. W przyjaźni cennię sobie lojalność.
Re: Przyjaźń...
Ja nie mam już przyjaciół (wcześniej miałem jednego, a może nawet dwóch). Teraz po prostu nie mogę odpowiedniej osoby znaleźć, ale mam nadzieję, że to się zmieni. Jak ludzie się mnie pytają, czemu jestem taki jaki jestem, a jak im odpowiadam, że jestem introwertykiem, to większość nawet nie potrafi tego wymówić, a co dopiero zrozumieć.
Ostatnio zmieniony 11 gru 2010, 15:05 przez Senyan, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Przyjaźń...
Nawiązuję bardzo płytkie relacje i chyba nie mam przyjaciół.
Jest jedna osoba, z którą lekko mi się rozmawia, ale nie żalę się jej z problemów, nie pytam o radę, krzywda mi się nie stała, kiedy wyjechała na pół roku do Stanów. W sumie sama nie wiem. Po prostu ją lubię. Czasem jest mi nawet głupio, bo nie mogę wyjść z podziwu, że ze mną wytrzymuje.
Jest jedna osoba, z którą lekko mi się rozmawia, ale nie żalę się jej z problemów, nie pytam o radę, krzywda mi się nie stała, kiedy wyjechała na pół roku do Stanów. W sumie sama nie wiem. Po prostu ją lubię. Czasem jest mi nawet głupio, bo nie mogę wyjść z podziwu, że ze mną wytrzymuje.
- Padre
- IntroManiak
- Posty: 627
- Rejestracja: 07 wrz 2010, 15:34
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Kraina Deszczowcow
- Kontakt:
Re: Przyjaźń...
Troje stuprocentowych przyjaciół, co do których wiem, że mogę na nich liczyć. Prawdą jest, że prawdziwych poznaje się w potrzebie. Utrzymujemy stały kontakt, a nawet czasem się odwiedzamy. Wszyscy troje to mocni ekstra, btw.
I explore the frontiers of safety! I laugh at danger, from a distance, and quietly, so as not to get all worked up.
- Akolita
- Krypto-Extra
- Posty: 756
- Rejestracja: 01 sie 2008, 18:02
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Łódź/Włocławek
Re: Przyjaźń...
Ja już nie mam przyjaciół wśród ludzi, ale został mi jeszcze pies.
Mówi, że nigdy nie śpi. Że nigdy nie umrze. Dyga przed skrzypkami, pląsa do tyłu, odrzuca głowę, parska głębokim gardłowym śmiechem i jest wielkim ulubieńcem, ten sędzia. Wachluje się kapeluszem, a księżycowa kopuła jego czaszki sunie blada pod światłami, on zaś obraca się, przejmuje skrzypki, wiruje w piruecie, wykonuje jedno pas, dwa pas, tańcząc i grając jednocześnie. Nigdy nie śpi. Mówi, że nigdy nie umrze. Tańczy w świetle i cieniu i jest wielkim ulubieńcem. Nigdy nie śpi, ten sędzia. Tańczy i tańczy. Mówi, że nigdy nie umrze.”
Re: Przyjaźń...
mnie najbardziej boli to,że niby mam wielu znajomych,na mieście wiele osób znam wielu mówię cześć,ale własnie jestem z nimi Tylko na "cześć-cześć" a jak przychodzi co do czego,to sylwester samotnie w domu : ) tak więc są to znajomości bardzo słabe,ale jest kilku kumpli z którymi moge pogadać doslownie 5-6,jak ja bym chcial miec w sobie choc odrobine duszy towarzystwa,oddal bym wszystko a cale zycie wygladalo by zupelnia inaczej 
- Inno
- Legenda Intro
- Posty: 1214
- Rejestracja: 01 paź 2008, 18:47
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Przyjaźń...
To znaczy? Akurat introwertycy są generalnie bardziej "predysponowani" do głębszych relacji, takich jak przyjaźń niż do wielu płytszych znajomości. Jeśli byłbyś bardziej towarzyski niż teraz, to miałbyś więcej znajomych, ale niekoniecznie wpłynęłoby to na liczbę czy jakość przyjaźni.leonidas pisze:jak ja bym chcial miec w sobie choc odrobine duszy towarzystwa,oddal bym wszystko a cale zycie wygladalo by zupelnia inaczej

Re: Przyjaźń...
a nie można połączyć ilości z jakością?
towarzyskosc mam na myśli taki lekki sposób bycia wśród ludzi,chęć do nowych znajomości itp
towarzyskosc mam na myśli taki lekki sposób bycia wśród ludzi,chęć do nowych znajomości itp
- Inno
- Legenda Intro
- Posty: 1214
- Rejestracja: 01 paź 2008, 18:47
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Przyjaźń...
Można, ale trzeba przeprowadzić selekcję i stworzyć hierarchię, bo czas nie ulega rozciągnięciu.leonidas pisze:a nie można połączyć ilości z jakością?
Rozumiem, tylko, że samo to nie przekłada się w żaden sposób na liczbę głębokich przyjaźni. Tak naprawdę tych doświadcza niewielka grupa osób, mnóstwo dusz towarzystwa i "party animals" narzeka, że nie ma przyjaciół tylko samych znajomych. Możesz spokojnie korzystać z tego, co masz, żeby osiągnąć upragniony efekt.leonidas pisze:towarzyskosc mam na myśli taki lekki sposób bycia wśród ludzi,chęć do nowych znajomości itp

Re: Przyjaźń...
No niby tak,ale z pewnością urozmaiciło by życie,co piątek jakieś przyjemne wyjście itp..Inno pisze:Rozumiem, tylko, że samo to nie przekłada się w żaden sposób na liczbę głębokich przyjaźni.
Po prostu zazdroszczę tym osobom które nie odczuwają samotności,często ktoś do nich dzwoni,ciągle gdzieś wychodzą,niby mam tego dobrego kumpla któremu mogę wszystko powiedzieć ale to jeszcze nie to..
- qb
- IntroManiak
- Posty: 736
- Rejestracja: 25 maja 2008, 23:36
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 9w1
- MBTI: INFP
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Re: Przyjaźń...
Ale skąd masz pewność, że nie odczuwają? Przecież nieraz wiele osób się żali, że nie mają z kim pogadać tak od serca, to są pewnie po części Ci ludzie.leonidas pisze: Po prostu zazdroszczę tym osobom które nie odczuwają samotności,często ktoś do nich dzwoni,ciągle gdzieś wychodzą,niby mam tego dobrego kumpla któremu mogę wszystko powiedzieć ale to jeszcze nie to..
Trust yourself, no matter what anyone else thinks.
- Inno
- Legenda Intro
- Posty: 1214
- Rejestracja: 01 paź 2008, 18:47
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Przyjaźń...
Jeśli chcesz coś robić, to zacznij to robić, zamiast myśleć, co by było gdyby, wychodź w piątki, zorganizuj jakąś imprezę, poznaj więcej ludzi. Jeśli to Cię uczyni szczęśliwym, to czy nie warto się za to zabrać?leonidas pisze:ale z pewnością urozmaiciło by życie,co piątek jakieś przyjemne wyjście itp..
Po prostu zazdroszczę tym osobom które nie odczuwają samotności,często ktoś do nich dzwoni,ciągle gdzieś wychodzą,niby mam tego dobrego kumpla któremu mogę wszystko powiedzieć ale to jeszcze nie to..

- Draupnir
- Introrodek
- Posty: 20
- Rejestracja: 11 sty 2011, 20:00
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Trójmiasto
Re: Przyjaźń...
Niby ma się te pare bliskich osób ale jakoś takie poczucie bycia nie-dokońca-zrozumianą, czasami też żałowanie, że się otworzyło przed kimś, a w sumie nie wiadomo, czy ktoś nie jest obłudny i takie tam
Problemy z zaufaniem, szczególnie kobitom. W sumie wolę trzymać język za zębami i mieć jak najwęższy krąg bliskich znajomych..