@Percy
Uwierz mi, że jest całkiem spory odsetek kobiet, które mają ogromne pokłady opiekuńczej "mommy"
Tak kiedyś było, ale w jego pokoleniu to już rzadkość. Za to znacznie wzrosła liczba chłopców, którzy potrzebują takiej mamusi.
Zatem prawdopodobieństwo znalezienia niewielkie.
Oczywiście można takim męskim dzieckiem pozostać bez żadnej pracy nad sobą, licząc na szczęśliwą gwiazdę,

ale z moich obserwacji rzadko się ona obecnie pojawia.
@KierowcaInrzynier
W innych miejscach doskonale się maskuje - i tak daje vibe gówniarza
Widać nie tak doskonale skoro efekt ten sam.
Jesteś okropnie słaby, żałosny
Chciałeś, żeby napisać szczerze to Ci napisałem i to bardziej z damskiego punktu widzenia, bo ten mi jest dość dobrze znany, dziewczyn w Twoim wieku też.
A to raczej Twoje zachowanie jest poniżej normy.

Najpierw prosisz o radę, a potem wymyślasz tym, którzy Ci ją z serca

dają poświęcając Ci swój cenny czas.
Daleko tak w życiu nie zajedziesz.

Ale pokazałeś jaki jesteś naprawdę.
Zradykalizowałem się jeszcze bardziej - nie chce już dziewczyny. Nie daje już dupy o koleżeństwo czy łełełe akceptację, chcę żony. Nie będę tolerować robienie sobie ze mnie zniewieściałej męskiej przyjaciółki. Na koleżankę sobie pozwolić mogę, ale tylko, gdy sfera prywatna zarówno moja jak i jej będą uporządkowane, tzn. obydwoje w małżeństwach.
Może to i jest jakaś metoda. Niektóre kobiety szukają takich zdecydowanych na małżeństwo facetów,
aczkolwiek dość ryzykowna, bo możesz trafić na jakąś jędzę.
Ja bym się nie rzucał od razu na głęboką wodę.
Nie będę tolerować robienie sobie ze mnie zniewieściałej męskiej przyjaciółki.
W tym nie ma nic złego, ale jak ktoś ma tylko takie doświadczenia z kobietami to rzeczywiście można się zdenerwować.
I postaraj się ze mną o lepsze słownictwo, a nie jakiś rynsztok

niezbyt zresztą dla mnie zrozumiały, bo takiego więcej nie będę tolerował.

Nie jestem Twoim kolegą.
@Iratia
Na pewno? Jeżeli poczytamy opinie o takich aktorkach jak Audrey Tautou, Audrey Hepburn czy Lily Cole, które maja wręcz niemowlęce buzie, to raczej ciężko znaleźć w nich aprobatę męskiej strony dla seksapilu owych pań. Ta ostatnia uchodzi wręcz za straszydło i nie bez powodu osadzana jest zazwyczaj w horrorach.
Dla odmiany za ikony seksbomb od lat nadal tak samo uznawane są Marilyn Monroe czy Monica Bellucci - których twarze i sylwetki wyraźnie sygnalizują/wały pełną dojrzałość. Więc... gdzie granica?
Zgodzę się

, choć na aktorkach się nie znam, jednak przekaz jest dla mnie jasny

i bez tego.
Dodam jeszcze że tu dużo zależy od wieku. Wiadomo, że normalny mężczyzna po 50tce nie będzie się interesował dziewczynkami 20+. Ja takie traktuje jak dzieci, bo dzieci mojego pokolenia tyle właśnie mają.
Moi koledzy mają córki w tym wieku, przychodzą do nich koleżanki i żaden z nich nie traktuje ich jako obiektu westchnień.
Tak to wygląda w normalnych rodzinach.
Dla mnie atrakcyjne kobiety

to 40+ i więcej. I nie tylko o wygląd tutaj chodzi tylko o całościowe wrażenie.