@justyna
Ze statystyką mam taki problem, że zastanawia mnie, czy odzwierciedla ona stan faktyczny czy po prostu ujawnia problem przedtem ukryty. Jeśli mamy więc w państwie kontrolę danego zjawiska, zwiększa się szansa wykrycia nieprawidłowości. Brzydko to wygląda w liczbach, ale nasza Marika jest uratowana. Jeśli jednak kontroli nie ma, słupki będą pięknie płaskie i mogą robić za dumę narodową, ale Marika ma przechlapane, nikt się o niej nigdy nie dowie.
Bo jeśli liczba funkcjonariuszy jest niewystarczająca, by kontrolować określoną ilość legalnych miejsc uciech, to przypuszczam, że tym gorzej poradzi sobie z nieokreśloną ilością miejsc podejrzanego przeznaczenia.
Pewnie to naiwne, ale intuicyjnie brak kontroli wydaje mi się bardziej niebezpieczną sytuacją niż ustalenie określonych warunków, na jakich ktoś może pracować i zatrudniać, prowadzenie ścisłych ewidencji i regularne inspekcje danych miejsc pracy. Nie wykluczam, że akurat w kontekście pracy seksualnej ta zasada się nie sprawdza, aczkolwiek mam jednak pewne smutne przypuszczenie, że tam, gdzie prostytucja nie podlega zbytnio kontroli, ilość przestępstw jest po prostu niewykrywalna.
justyna pisze: 17 sie 2025, 15:55
Zaznaczam - to tylko moje luźne przemyślenia!
Jasne, u mnie to też nie jest ,,twardy pogląd'', tylko raczej zapisany ołówkiem, z możliwością zmiany. Ale czasem dyskusja jest całkiem motywująca do dogłębniejszego przemyślenia jakiejś sprawy i wyrobienia sobie ostatecznie zdania, jakiekolwiek na koniec by nie było. ; )
Percy pisze: 17 sie 2025, 18:02
Zacznę od dygresji, bo lubię burdelozę.
Ciekawe wyznanie w kontekście tematu dyskusji.
Percy pisze: 17 sie 2025, 18:02
po wprowadzeniu tego rozwiązania (abstrahując od kwestii technicznych) możemy powiedzieć "do widzenia" popytowi na legalne usługi.
Niektórzy twierdzą, że najlepiej się sprawdza się podobno model nordycki, który wręcz uderza w klientów, karząc ich. Oczywiście jest to model, który w ogóle chce wyeliminować zjawisko prostytucji poprzez eliminację popytu.
Podobno statystycznie najlepiej przeciwdziała handlowi ludźmi.
Jednak też jestem raczej sceptyczna wobec przeniesieniu takiego rozwiązania na Polskę. ,,Spróbuj się wygadać, to zmasakruję ci głowę młotkiem''?
Możliwe jednak, że wykazuję myślenie życzeniowe.
Jeśli faktycznie uwierzyć statystkom niemieckim i holenderskim, że problem handlu ludźmi pogorszył się po pełnej legalizacji oraz statystkom Skandynawów, że przy modelu nordyckim wszystko jest pięknie, to chyba pozostało mi skapitulować. ^^'