Prostytucja i inne takie tam ;)

Dyskusje dotyczące życia, społeczeństwa, polityki, filozofii itp.
Awatar użytkownika
Lew
Intronek
Posty: 42
Rejestracja: 12 paź 2017, 23:12
Płeć: mężczyzna
MBTI: ISFP

Re: Prostytucja i inne takie tam ;)

Post autor: Lew »

Artmedia9 pisze: 04 lis 2017, 23:20
Lew pisze: 31 paź 2017, 21:40 Nawet w tradycji buddyjskiej jest przekaz o „świętej prostytutce”, która sprawiała, że większość jej klientów opamiętywała się, nawet zostawała mnichami czy świętymi.
to raczej nie za dobrze świadczy o buddyzmie, jeśli byli niewrażliwi na bodźce duchowe, typowe dla religii, aż musieli doświadczyć bodźców cielesnych 8)
uważaj sobie jak chcesz. Sedno tej historii jest takie, że nic nie jest dobre ani złe samo przez się. Wszystko zależy jak tego użyć. Jeśli coś pomaga ludziom to czemu tego nie używać
Piszesz że ludzie chcą się "rozładować", ale co to wg ciebie oznacza?
To oznacza, że większość mimo wszystko chodzi napięta i nabuzowana, a seks jest bardzo skutecznym środkiem zaradczym. To przecież jasne jak słońce, że mało jest takich skutecznych środków na samopoczucie jak dobry seks. :) Oczywiście można sobie tego odmawiać, bo to jest złe i w ogóle, ale czy suma sumarum robimy coś dobrego dla siebie i otoczenia odmawiając sobie? Oczywiście, dobrze jest pracować nad sobą i radzić bez tego, ale jeśli masz chodzić spięty i nabuzowany to już lepiej znaleźć sobie dobrgo kochanka/kochankę :) (tym bardziej, że trzeba mieć naprawdę dobry kontakt z ciałem, żeby brak seksu na ciebie nie wpływał negatywnie). Czysty pragmatyzm.
Iratia

Re: Prostytucja i inne takie tam ;)

Post autor: Iratia »

Temat został poruszony w wątku feminizmu, jednak podzielę się swoją opinią tutaj, żeby nie robić - nomen omen - burdelozy, plus trochę na marginesie osobiście uważam, że lepiej jest odłączać tematy od danych grup społecznych, żeby czyjaś identyfikacja nie wpływała na niezależność myślenia (,,identyfikuję się z ruchem feministycznym, więc muszę o temacie myśleć x, uważam się za konserwatystę, więc muszę w temacie mieć opinię y'' itd.)


Uważam, że prostytucja powinna wyjść z ,,szarej strefy'' i zostać opodatkowana. Nie widzę, prawdę mówiąc, za bardzo powodów, by było inaczej.
Zalegalizować tzw. sutenerstwo i domy publiczne wpisywać w rejestry oraz prowadzić regularne ich kontrole przez inspektorat pracy, pracowników seksualnych poddawać regularnie obowiązkowym badaniom zdrowotnym, klientów również wpisywać w systemy, do których, na podobnej zasadzie jak np. informacje medyczne czy inne dane ,,poufne'', mogą mieć dostęp organy ścigania, gdy dojdzie do uzasadnionych przyczyn.
Nie widzę, w jaki sposób aktualne podziemie w czymkolwiek pomaga. Brak kontroli i jawności to otwarta brama do wszelkich nadużyć jak przemoc i handel ludźmi, to też otwarta brama do chorób przenoszonych płciowo.

Konwencja abolicjonistyczna rzekomo ma na celu właśnie prewencje przed handlem żywym towarem, ale szczerze powiedziawszy nie rozumiem do końca, na jakiej zasadzie brak możliwości sprawdzenia czy jakaś Marika aby na pewno jest dobrowolną prostytutką w danym kraju, a nie jakąś dziewczyną ze wsi, która przyjechała ,,zbierać truskawki'', miałby takim Marikom czy innym Sofiom pomagać.
Awatar użytkownika
justyna
Intronek
Posty: 59
Rejestracja: 15 mar 2025, 18:58
Płeć: kobieta
MBTI: INFJ

Re: Prostytucja i inne takie tam ;)

Post autor: justyna »

Gdyby legalizacja i opodatkowanie prostytucji miało rozwiązać problem handlu ludźmi, to byłabym za. Jednak każdy kij ma dwa końce i nie jestem pewna, czy to dobre rozwiązanie. Najciemniej pod latarnia – i na przykład są dane (choć niejednoznaczne) wskazujące, że po legalizacji prostytucji w Niemczech, Holandii czy Australii wzrosło zainteresowanie seksusługami, ale również wzrósł problem handlu ludźmi. Rośnie „popyt”, więc świat przestępczy również na to reaguje - dostarcza „produktu” (np. migrantek/ migrantów w trudnej sytuacji) i działa teoretycznie „zgodnie z prawem”.

W Niemczech na przykład prostytucja jest legalna od 2002 roku, jednak czytałam i też mieszkając tam słyszałam, że liczba funkcjonariuszy jest zbyt mała, by realnie monitorować tysiące klubów. To powoduje, że regulacja bywa „na papierze”, a nadużycia wciąż trwają.

Jeszcze inną kwestią jest to, że legalizacja może prowadzić do postrzegania prostytucji jako „zwykłej gałęzi przemysłu seksualnego”, co może sprzyjać banalizacji zjawiska i utrudnić pomoc tym, którzy chcą wyjść z tego świata (zgódźmy się, że jest to patologiczny biznes dla ludzi bez innej opcji).

Zaznaczam - to tylko moje luźne przemyślenia!
Awatar użytkownika
Percy
Rozkręcony intro
Posty: 344
Rejestracja: 01 wrz 2019, 12:08
Płeć: mężczyzna

Re: Prostytucja i inne takie tam ;)

Post autor: Percy »

Zacznę od dygresji, bo lubię burdelozę. :troll:
trochę na marginesie osobiście uważam, że lepiej jest odłączać tematy od danych grup społecznych, żeby czyjaś identyfikacja nie wpływała na niezależność myślenia (,,identyfikuję się z ruchem feministycznym, więc muszę o temacie myśleć x, uważam się za konserwatystę, więc muszę w temacie mieć opinię y'' itd.)

Takie stwierdzenia zazwyczaj traktuję jak figury retoryczne, ale przyznam, że nierzadko spotykam sytuacje, gdzie na pierwszy plan wysuwa się przynależność do jakichś kategorii (deklarowaną lub podejrzewaną) i sprowadza dyskusję do wojny idei (traktując przy tym argumenty bardzo personalnie). To się chyba zbiorczo nazywa "identity politics" i jest w obecnym dyskursie (nie tylko internetowym) bardzo powszechne, co widzę jako regres.

Wracając do tematu.
Uważam, że prostytucja powinna wyjść z ,,szarej strefy'' i zostać opodatkowana.(...) Zalegalizować tzw. sutenerstwo i domy publiczne wpisywać w rejestry oraz prowadzić regularne ich kontrole przez inspektorat pracy, pracowników seksualnych poddawać regularnie obowiązkowym badaniom zdrowotnym
Wprowadzenie furtki pod nazwą "legalna działalność" samo w sobie nie spowoduje zmniejszenia szarej strefy. Szara strefa to większe pieniądze. Legalna działalność to podatki, ZUS, no i te obowiązkowe badania zdrowotne też nie będą za "Bóg zapłać". Nie wydaje mi się, żeby pracownicy z tej branży palili się do tego, by oddawać kapitanowi państwo daninę; chyba, że rynek by zareagował odpowiednio wyższym popytem na legalne usługi, widząc szarą strefę jako zbyt ryzykowną alternatywę. Moim zdaniem dużo w tym myślenia życzeniowego, plus aparat kontrolny typu inspekcja pracy już dziś jest często bezradny wobec sytuacji z zupełnie zwyczajnych działalności. Także z perspektywy ludzi z branży towarzyskiej, wygląda to raczej średnio - bo dużo faktycznych minusów, a plusy co najwyżej potencjalne.

Ale skoro nie ma marchewki, to zostaje kij. Może liczymy na to, że kapitan państwo, zmotywowany dodatkową kasą w budżecie, bardziej przyłoży się do tępienia podziemia? Tylko w jaki sposób, żeby kobiety na tym nie ucierpiały? Ech, gdyby to było takie proste.
klientów również wpisywać w systemy, do których, na podobnej zasadzie jak np. informacje medyczne czy inne dane ,,poufne'', mogą mieć dostęp organy ścigania, gdy dojdzie do uzasadnionych przyczyn.
Jak tam powyżej jeszcze mieliśmy jakąś nadzieję na zmarginalizowanie szarej strefy, tak po wprowadzeniu tego rozwiązania (abstrahując od kwestii technicznych) możemy powiedzieć "do widzenia" popytowi na legalne usługi. W tej branży dyskrecja jest bardzo istotna. Nie sądzę, by klient się bardziej przejmował tym, że być może jego usługodawczyni chciała tu na truskawki, niż tym, czy jego nazwisko będzie w jakimś rejestrze korzystających z usług seksualnych, co może zostać wykorzystane przeciwko niemu.

Domy publiczne to nie szpitale, prostytutki to nie specjaliści medycyny. Tam nie ma i nie będzie ochrony danych wrażliwych. (W branży medycznej też jest z nią problem, ale przynajmniej na papierze jest jakaś rozliczalność, z dalekosiężnymi konsekwencjami).
Iratia

Re: Prostytucja i inne takie tam ;)

Post autor: Iratia »

@justyna

Ze statystyką mam taki problem, że zastanawia mnie, czy odzwierciedla ona stan faktyczny czy po prostu ujawnia problem przedtem ukryty. Jeśli mamy więc w państwie kontrolę danego zjawiska, zwiększa się szansa wykrycia nieprawidłowości. Brzydko to wygląda w liczbach, ale nasza Marika jest uratowana. Jeśli jednak kontroli nie ma, słupki będą pięknie płaskie i mogą robić za dumę narodową, ale Marika ma przechlapane, nikt się o niej nigdy nie dowie.
Bo jeśli liczba funkcjonariuszy jest niewystarczająca, by kontrolować określoną ilość legalnych miejsc uciech, to przypuszczam, że tym gorzej poradzi sobie z nieokreśloną ilością miejsc podejrzanego przeznaczenia.

Pewnie to naiwne, ale intuicyjnie brak kontroli wydaje mi się bardziej niebezpieczną sytuacją niż ustalenie określonych warunków, na jakich ktoś może pracować i zatrudniać, prowadzenie ścisłych ewidencji i regularne inspekcje danych miejsc pracy. Nie wykluczam, że akurat w kontekście pracy seksualnej ta zasada się nie sprawdza, aczkolwiek mam jednak pewne smutne przypuszczenie, że tam, gdzie prostytucja nie podlega zbytnio kontroli, ilość przestępstw jest po prostu niewykrywalna.
justyna pisze: 17 sie 2025, 15:55 Zaznaczam - to tylko moje luźne przemyślenia!
Jasne, u mnie to też nie jest ,,twardy pogląd'', tylko raczej zapisany ołówkiem, z możliwością zmiany. Ale czasem dyskusja jest całkiem motywująca do dogłębniejszego przemyślenia jakiejś sprawy i wyrobienia sobie ostatecznie zdania, jakiekolwiek na koniec by nie było. ; )

Percy pisze: 17 sie 2025, 18:02 Zacznę od dygresji, bo lubię burdelozę. :troll:
Ciekawe wyznanie w kontekście tematu dyskusji. :troll:
Percy pisze: 17 sie 2025, 18:02 po wprowadzeniu tego rozwiązania (abstrahując od kwestii technicznych) możemy powiedzieć "do widzenia" popytowi na legalne usługi.
Niektórzy twierdzą, że najlepiej się sprawdza się podobno model nordycki, który wręcz uderza w klientów, karząc ich. Oczywiście jest to model, który w ogóle chce wyeliminować zjawisko prostytucji poprzez eliminację popytu.
Podobno statystycznie najlepiej przeciwdziała handlowi ludźmi.
Jednak też jestem raczej sceptyczna wobec przeniesieniu takiego rozwiązania na Polskę. ,,Spróbuj się wygadać, to zmasakruję ci głowę młotkiem''?


Możliwe jednak, że wykazuję myślenie życzeniowe.

Jeśli faktycznie uwierzyć statystkom niemieckim i holenderskim, że problem handlu ludźmi pogorszył się po pełnej legalizacji oraz statystkom Skandynawów, że przy modelu nordyckim wszystko jest pięknie, to chyba pozostało mi skapitulować. ^^'
Awatar użytkownika
justyna
Intronek
Posty: 59
Rejestracja: 15 mar 2025, 18:58
Płeć: kobieta
MBTI: INFJ

Re: Prostytucja i inne takie tam ;)

Post autor: justyna »

Iratia pisze: 17 sie 2025, 19:38 Jeśli jednak kontroli nie ma, słupki będą pięknie płaskie i mogą robić za dumę narodową, ale Marika ma przechlapane, nikt się o niej nigdy nie dowie.
Bo jeśli liczba funkcjonariuszy jest niewystarczająca, by kontrolować określoną ilość legalnych miejsc uciech, to przypuszczam, że tym gorzej poradzi sobie z nieokreśloną ilością miejsc podejrzanego przeznaczenia.

Pewnie to naiwne, ale intuicyjnie brak kontroli wydaje mi się bardziej niebezpieczną sytuacją niż ustalenie określonych warunków, na jakich ktoś może pracować i zatrudniać, prowadzenie ścisłych ewidencji i regularne inspekcje danych miejsc pracy. Nie wykluczam, że akurat w kontekście pracy seksualnej ta zasada się nie sprawdza, aczkolwiek mam jednak pewne smutne przypuszczenie, że tam, gdzie prostytucja nie podlega zbytnio kontroli, ilość przestępstw jest po prostu niewykrywalna.
Ja mam jeszcze obawy (oprócz ryzyka trywializacji problemu), że taki system się nie sprawdzi, w związku z tym, że ten biznes zdominowany jest przez zorganizowane burdele/sekskluby, jest to specyficzna branża, na pograniczu norm, chcąca zachować dyskrecję itd. Każda taka firma będzie chciała jakoś nagiąć przepisy, aby im się to opłacało. Również panie działające w pojedynkę, a la ekskluzywne do towarzystwa, mogą nie chcieć ochoczo zakładać działalności gospodarczej (ze względu na mniejsze zarobki, obostrzenia czy ryzyko rozgłosu, czym się zajmują, nie wspominając że chyba niemożliwe jest, aby klienci z własnej woli zostawiali dane o sobie), będą tak czy siak prowadzić swój biznes na lewo. A Sonia / Marika czy inna pani, które okazjonalnie lub dodatkowo tak zarabiają na życie myślę, że tym bardziej mają gdzieś, że zrobią im test na kiłę, bo próbują po prostu przeżyć od pierwszego do trzydziestego i chcą dostać do ręki jak najwięcej. Nawet, jeżeli z tyłu głowy tli im się ryzyko, to je tłumią.

Pokładam ewentualną nadzieję, że efektem ubocznym takiej reformy mogłoby być jednak zmniejszenie popytu (bez rozrostu szarej strefy).

Niby jakakolwiek kontrola to lepsza kontrola niż żadna, ale pamiętajmy, że te zmiany miałyby zostać wprowadzone w Polsce, kraju absurdów i Kościoła katolickiego ;) Gdzie pracodawcy mają problem z dawaniem umów o pracę, bo nie chcą większych kosztów i babrania się w kodeksy, a co dopiero w takiej luźnej „branży”. Dodatkowo jesteśmy mistrzami w obchodzeniu wszelkich kontroli, bo ręka rękę myje.
Patrycjusz
Intro-wyjadacz
Posty: 390
Rejestracja: 08 sty 2015, 15:47
Płeć: mężczyzna

Re: Prostytucja i inne takie tam ;)

Post autor: Patrycjusz »

Przypominam, że oprócz skali, o której tutaj teraz toczy się rozmowa, czyli tej części bardziej zorganizowanej, mamy jeszcze:
- portale typu Roksa itp., z kontaktami prywatnymi, bez alfonsów
- portale typu bdsm.pl i FetLife
- kwiatki z Tindera i innych tego typu apek
- kwiatki z Instagrama
- OnlyFans i inne tego typu strony
- całą branżę porno, która w jakimś sensie jest prostytucją, mocno spieniężoną, również w sposób "amatorski"

I co? Wprowadzamy regulacje na domy publiczne, zostaje bez kontroli wszystko to, co zostało wymienione wyżej. Znaczna część ludzi funkcjonujących w rejonach, które do tej pory nie były kontrolowane, przechodzi właśnie tam.

Ja mam tu takie poglądy, jak na aborcję. Mamy ciało kobiety, może ona robić sobie z nim co chce, w tym się wyskrobać oraz prostytuować. Jakakolwiek próba zabronienia jej tego jest brakiem poszanowania dla jej wolności osobistej i próbą zawłaszczenia jej ciała. W obu przypadkach mamy dużo ryzyka, rozmowy o problemach psychologicznych i szare strefy. Zakaz aborcji? Kliniki z polskim personelem w państwach sąsiadujących przy granicach. Z prostytucją byłoby podobnie. Jak tu przyciśniesz, to tam wyskoczy. Tym bardziej, że seks to jest jednak potrzeba najniższego rzędu, tak samo jak jedzenie i spanie.
Awatar użytkownika
justyna
Intronek
Posty: 59
Rejestracja: 15 mar 2025, 18:58
Płeć: kobieta
MBTI: INFJ

Re: Prostytucja i inne takie tam ;)

Post autor: justyna »

Patrycjusz dobrze pisze też. Internetowy sexworking jest kolejnym z problemów.

Półżartem... „Nadzieja” w AI-seks robotach oraz digitalizacji, aby mężczyźni (bo nadal to im najbardziej potrzebne są takie rozwiązania) mogli bez strachu skorzystać z usługi seksualnej. Same pozytywy: żona się nie dowie, AI-Marika też nie szepnie słowa nikomu, ograniczenie handlu ludźmi na tle seksualnym i prostytucji „klasycznej” jako przestarzałej, ograniczenie chorób wenerycznych.
Awatar użytkownika
Fyapowah
Rozkręcony intro
Posty: 302
Rejestracja: 01 maja 2012, 23:24
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
MBTI: INTP
Kontakt:

Re: Prostytucja i inne takie tam ;)

Post autor: Fyapowah »

Nie należy regulować ani podatkować prostytucji ponieważ doprowadzi to do wzrostu cen. Rynek ma służyć konsumentom, a nie grupom zawodowym. Obecny stan prawny tego zawodu jest prawie idealny - prawie, ponieważ sutenerstwo jest zabronione. A jak ktoś się boi, że się zarazi, to niech chodzi tylko do prostytutek, które zgodzą się przedstawić wyniki aktualnych badań. Wolny rynek głupcze.
Czucie i wiara silniej mówi do mnie
Niż mędrca szkiełko i oko.
Iratia

Re: Prostytucja i inne takie tam ;)

Post autor: Iratia »

justyna pisze: 17 sie 2025, 21:44 „Nadzieja” w AI-seks robotach oraz digitalizacji
No nie wiem, czy to nie otwarcie bramy kolejnych pytań. Czy Ai-Marika jest samoświadoma i czująca? Czy jest w stanie wyrazić świadomą zgodę?
Czy androidki śnią o elektrycznych sponsorach?

Panie i Panowie, schodzimy do studni bez dna.
Awatar użytkownika
justyna
Intronek
Posty: 59
Rejestracja: 15 mar 2025, 18:58
Płeć: kobieta
MBTI: INFJ

Re: Prostytucja i inne takie tam ;)

Post autor: justyna »

Iratia pisze: 17 sie 2025, 22:07
justyna pisze: 17 sie 2025, 21:44 „Nadzieja” w AI-seks robotach oraz digitalizacji
No nie wiem, czy to nie otwarcie bramy kolejnych pytań. Czy Ai-Marika jest samoświadoma i czująca? Czy jest w stanie wyrazić świadomą zgodę?
Czy androidki śnią o elektrycznych sponsorach?

Panie i Panowie, schodzimy do studni bez dna.

Ciii... ;) to nie problem na teraz. Jest hype na AI i trzeba płynąć z nurtem. Minimalizujemy aktualne problemy.
Awatar użytkownika
Percy
Rozkręcony intro
Posty: 344
Rejestracja: 01 wrz 2019, 12:08
Płeć: mężczyzna

Re: Prostytucja i inne takie tam ;)

Post autor: Percy »

z kontaktami prywatnymi, bez alfonsów
Oh, you sweet summer child...

Tam cała armia alfonsów stoi za profilami w miejscach typu roksa. Koleżanki reklamujące się na instagramie, fetlife itp, pewnie też nierzadko dostają oferty "pomocy w prowadzeniu biznesu", które trudno odrzucić.

OF jest inne, bo popularność tego rozwiązania nie wynika z bycia frontem reklamowym dla prostytutek (to jest imo rola trzeciorzędna), tylko mieszanką porno z quasi relacjami pomiędzy twórcą a "fanami", w tym w sesjach streamingowych na żywo. Ogólnie to OF jest na tyle dużym graczem, że regulacjami można spróbować go "ugryźć", tak jak studia zajmujące się produkcją AV, albo największe platformy od serwowania tychże. Tylko nie wiem, jak z długoterminowym potencjałem takiego podejścia, abstrahując już od zdolności skutecznej egzekucji. Tak jak mówi Patrycjusz, jak tam przyciśniesz, to tam dalej wyskoczy.

Rozkminy o AI jako potencjalnym zbawicielu uciemiężonych kobiet, no trudno mi potraktować poważnie, ale może po prostu nie na czasie jestem. Może już mamy rosnące grono fetyszystów gotowych do płacenia grubej kasy za streamy AI Mariki.

Jak już się staczać, to w imię progresu, z aktualnym buzzwordem na sztandarach.
Awatar użytkownika
justyna
Intronek
Posty: 59
Rejestracja: 15 mar 2025, 18:58
Płeć: kobieta
MBTI: INFJ

Re: Prostytucja i inne takie tam ;)

Post autor: justyna »

Percy pisze: 17 sie 2025, 22:37
Rozkminy o AI jako potencjalnym zbawicielu uciemiężonych kobiet, no trudno mi potraktować poważnie, ale może po prostu nie na czasie jestem. Może już mamy rosnące grono fetyszystów gotowych do płacenia grubej kasy za streamy AI Mariki.
A ja myślę, że to kwestia kilkunastu lat :) Nie żebym się wysilała w googlaniu, pierwszy lepszy wynik: Ai-tech SexDoll Glinda (Made in Czech Republic). Wprawdzie na razie trochę bieda_z_nędzą, ulepszona lala, ale jak ktoś ma nadmiarowe kilkanaście tysiaków i lubi nowości, to może wypróbuje.
ODPOWIEDZ