Rafael pisze: 12 sie 2025, 17:28
Nie wiem dlaczego wciąż tak się dzieje, ale od małego dziecka dziewczynki szczute są na chłopców, a chłopcy na dziewczynki.😤
A potem zarówno incelska jak feministyczna ideologia trafia na podatny grunt wzajemnych uprzedzeń położony już dużo wcześniej przez rodziców, nauczycieli i “troskliwe” babcie.
Prawdę mówiąc nie wydaje mi się, że jest to faktycznie jakieś aktywne ,,szczucie'', raczej obserwacja własnej rodziny. Dziewczynka, która codziennie widuje swoja matkę zasuwającą na dwóch etatach i utrzymującą z tego całą rodzinę, a po powrocie do domu o 21 zabierającą się do gotowania, sprzątania i zadbania o dzieci, podczas gdy ojciec wraca po zwykłej dniówce i siada do telewizora lub komputera, i interesuje go co najwyżej, czemu obiadu jeszcze nie ma, prawdopodobnie nie będzie miała zbyt pozytywnych skojarzeń z mężczyznami. Podobnie jak chłopiec, wysłuchujący dzień w dzień awantur inicjowanych przez swoją rozchwianą emocjonalnie matkę, nie będzie miał dobrych skojarzeń z kobietami.
Co prawda, osobiście jestem zdania, że cywilizowany człowiek powinien być w stanie zrobić użytek ze swoich płatów czołowych i po osiągnięciu dojrzałości weryfikować te skojarzenia, zamiast poddawać się początkowym impulsom emocjonalnym, ale cóż, wiadomo jak jest, często wojnę z tym samym mózgiem, który preferuje jednak mniej energochłonne ścieżki, po prostu się przegrywa.
Percy pisze: 13 sie 2025, 10:38
trend, by do zagubionych życiowo mężczyzn docierać z empatią i wyrozumiałością, zamiast z kazaniem.
Pytanie tylko, czy ci zagubieni mężczyźni tej empatii i wyrozumiałości faktycznie chcą. Nieraz przecież różne osoby - nie wiem, czy akurat feministki, to też zależy od definicji, ale jakieś kobiety i mężczyźni z tzw. ,,wygrywu'' - próbowały do tych grup sfrustrowanych mężczyzn dotrzeć z pragnieniem zrozumienia, ale spotykała ich tylko ściana nienawiści i pogardy. Do dialogu i pomocy obie strony muszą być otwarte. Być może niektórzy zwyczajnie nie chcą być przez nikogo ratowani, bagno uznali za swój naturalny habitat. I po etapie krzyków oburzenia oraz prób ugłaskania, ostatecznie przyjdzie zmęczenie i ignorowania tego środowiska. Koniec końców inni też mają swoje problemy, na które muszą wykorzystać zasoby swojej energii i uwagi.