Percy pisze: 11 lut 2023, 1:38O matko bosko. Co za kosmiczne bzdury.
To nie bzdury, polecam zainteresować się tematem decappingu.
https://www.youtube.com/watch?v=0Z4aF-qiziM
https://developers.yubico.com/ykneo-ope ... 04-14.html
https://security.stackexchange.com/ques ... r-with-tpm
O etyce, nieomylności i podejmowaniu dobrych decyzji.
Na wstępie chcę wyróżnić dwa rodzaje rozumowania.
Rozumowanie indukcyjne zachodzi wtedy kiedy na podstawie ograniczonej liczby przesłanek wyciągamy jakiś wniosek o istnieniu ogólnego prawa. Przewidujemy przyszłość na podstawie przeszłości. Czasami jest nazywane wnioskowaniem od szczegółu do ogółu. Na przykład: za każdym razem kiedy schłodziłem wodę do temperatury poniżej 0 stopni celsjusza, zmieniła się ona w ciało stałe (lód). Wniosek: woda w temperaturze poniżej 0 stopni zmienia się w lód.
Inny przykład: przez X lat życia codziennie zaobserwowałem, że rano wstało słońce. Wniosek: słońce wstaje codziennie rano, a więc i jutro też wstanie, i za 100 lat również.
Jeszcze inny przykład: przez X lat życia codziennie żyłem. Wczoraj żyłem, przedwczoraj też żyłem, tydzień temu też żyłem... Wniosek: będę żyć wiecznie
Kolejny: żaden człowiek, którego spotkałem, nie dożył więcej niż 130 lat, ale umarł. Wniosek: ludzie umierają. Ponieważ jestem człowiekiem, ja też kiedyś umrę.
Kolejny: wraz ze wzrostem ilości dwutlenku węgla w atmosferze, wzrastała średnia temperatura. Wniosek: jeśli nie przestaniemy emitować dwutlenku węgla, średnia temperatura będzie dalej rosnąć.
Na myśleniu indukcyjnym opiera się metoda naukowa w naukach empirycznych (np. Fizyka, Biologia).
Z rozumowaniem indukcyjnym wiąże się pewien problem. Logicznie nie ma ono żadnego uzasadnienia, a zastosowane do różnych obserwacji prowadzi do wykluczających się wniosków. Przez wiele wieków biali ludzie myśleli, że wszystkie łabędzie są białe, ponieważ wszystkie napotkane przez nich wtedy łabędzie były białe. Dopiero po odkryciu Australii odkryto tam czarne łabęzie.
Nie ma żadnego powodu żeby uważać, że ponieważ dany eksperyment powtórzony N razy dał zawsze taki sam wynik, to w przyszłości również da taki wynik. Oczywiście, myślenie indukcyjne historycznie się sprawdzało. Pomimo istnienia pomyłek, w większości wydawało się dawać dobre rezultaty. Wniosek: indukcja daje dobre rezultaty.
Ale tym argumentem nie można uzasadniać myślenia indukcyjnego, ponieważ sam ten argument zakłada słuszność myślenia indukcyjnego, a więc jest to argument błędnego koła. Uzasadnia indukcję indukcją.
Drugim typem o którym wspomnę jest myślenie dedukcyjne, czyli od ogółu do szczegółu. Polega ono na wyciąganiu wniosków z ogólnych przesłanek i lub. Przykładowo
Przesłanka 1: pole koła jest równe iloczynowi liczby π i kwadratu promienia tego koła
Przesłanka 2: przekrój walca ma kształt koła
Wniosek: pole przekróju walca jest równe iloczynowi liczby π i kwadratu promienia tego walca
Następnie możemy przyjąć ten wniosek jako przesłankę do kolejnego rozumowania
Przesłanka 1: pole przekróju walca jest równe iloczynowi liczby π i kwadratu promienia tego walca
Przesłanka 2: objętość graniastosłupa jest iloczynem pola podstawy oraz wysokości
Wniosek: Objętość walca jest równa iloczynowi jego wysokości, liczby π i kwadratu promienia tego walca
Oczywiście przyjąłem też wiele ukrytych założeń co do tego czym jest walec, bo nie chce mi się wszystkich wymieniać.
Myślenie dedukcyjne można też zastosować w etyce. Przykładowo
Przesłanka 1: kradzież jest niemoralna
Przesłanka 2: podatki to kradzież
Wniosek: podatki są niemoralne
Myślenie dedukcyjne jest powszechnie stosowane w naukach formalnych, jak matematyka i informatyka teoretyczna. Ma ono tę przewagę nad rozumowaniem indukcyjnym, że przeprowadzone prawidłowo, nigdy nie prowadzi do sprzecznych wniosków, a jeśli przesłanki są prawdziwe, to wnioski z nich wyciągnięte również są prawdziwe. Natomiast rozumowanie indukcyjne jest niedoskonałe i nawet jeśli przeprowadzi się je w pełni zgodnie z zasadami, nigdy nie można być pewnym swoich wniosków.
To był wstęp potrzebny aby zrozumieć mój argument. A argumentuję za następującym twierdzeniem: Cel nie uświęca środków. A przynajmniej trzeba tak uznać, aby móc mieć czyste sumienie.
Teorię według której cel uświęca środki nazywamy konsekwencjonalizmem. Zakłada on, że dobre czyny to takie czyny, które dają dobre konsekwencje. Istnieje większe i mniejsze zło. Większe i mniejsze dobro. Czasami trzeba popełnić zły czyn aby w przyszłości cieszyć się dobrymi konsekwencjami. Według konsekwencjonalistów należy dążyć do jak największej sumy dobra na świecie.
Przeciwieństwem jest deontologizm, według którego dobre czyny to takie, które są dobre same z siebie, a należy przede wszystkim unikać popełniania zła. Nie można popełnić zła w dobrym celu.
Podam przykład obrazujący różnice między tymi podejściami, jak i również mój argument.
Mamy Tomka i Adama. Etyka jest dla nich najważniejszą częścią życia, starają się zawsze postępować moralnie. Tomek jest deonotologiem. Adam jest konsekwencjonalistą.
Jednak obydwaj zgadzają się co do jednego aksjomatu: Nie wolno zabijać ludzi, którzy sami nikogo nie zabili. Byłoby to złe.
Teraz założmy hipotetycznie że Tomek i Adam w wyniku jakiegoś eksperymentu cofnęli się w czasie do grudnia 1878 roku i znaleźli nocleg w domu Wissariona Dżugaszwilego i Katarzyny Geładze - rodziców Józefa Stalina, którzy akurat opiekowali się noworodkiem.
Adam jako konsekwencjonalista znający dobrze historię wie kim w życiu zostanie syn tej pary i do ilu niewinnych śmierci najprawdopodobniej doprowadzi. Z punktu widzenia Adama jego obowiązkiem jest zabić młodego Józefa dopóki ten jeszcze nie doprowadził do niczyjej śmierci.
Tomek ma inne podejście. Biorąc pod uwagę, że Stalin którego spotkali jest jeszcze dzieckiem i nie doprowadził do niczyjej śmierci, nie wolno go zabijać ponieważ jest on jeszcze niewinny.
I teraz ja twierdzę: Adam nie ma żadnej pewności, że zabijając Stalina nie doprowadzi do jeszcze gorszych konsekwencji. A co jeśli w ten sposób sprawi, że do władzy w ZSRR dojdzie jeszcze gorszy morderca zamiast Stalina? A co jeśli trafił do innej linii czasowej w której Stalin sam z siebie zachowa się inaczej i nie ma nawet potrzeby go zabijać?
Adam jako konsekwencjonalista opiera swój system moralny na 2 rzeczach:
1. Systemie wartości (założenie a priori że nie wolno zabijać niewinnych ludzi)
2. Informacjach empirycznych o tym co w jego linii czasowej zrobił Stalin
A jak wykazano wcześniej, informacje empiryczne pochodzą z niedoskonałego rodzaju rozumowania i nie da się mieć 100% pewności co do ich prawdziwości. Dlatego Adam podczas podejmowania decyzji nie może mieć pewności, że postąpi właściwie zabijając Stalina i nie doprowadzi w ten sposób do większego zła.
Żaden konsekwencjonalista nie wie ze 100% pewnością jakie postępowanie w danej sytuacji przyniesie najlepsze konsekwencje. Dlatego nigdy nie może mieć czystego sumienia, zawsze może mieć wątpliwości czy nie mógł postąpić lepiej. Nie ma nawet pewności że decyzja którą podjął nie była najgorszą z możliwych!
Tomek jako deontolog opiera swój system moralny wyłącznie na dedukcji z aksjomatów. A więc w tej sytuacji obchodzi go tylko fakt, że w jego systemie wartości nie wolno zabijać niewinnych ludzi. Nie obchodzi go kim może zostać Stalin w przyszłości, bo liczy się tylko to co on sam robi tu i teraz. Nie liczy się suma dobra na świecie, liczy się to, aby samemu nie popełniać zła.
W skrócie aby móc w dobrym celu poświęcać środki trzeba umieć wnioskować o przyszłości na podstawie przeszłości. Ponieważ tak się nie da, tylko uznając, że cel nie uświęca środków, jesteśmy w stanie zawsze postępować zgodnie z przyjętym przez siebie systemem moralnym.