Nie znalazłem żadnego tematu, więc spytam was co sądzicie o produktach zawierających wyżej wymieniony związek chemiczny, czy tam mieszaninę. Nie znam się na chemii, a każdy wie o co chodzi
Młody jestem, ale się próbowało większości.
Osobiście nie lubię napojów spirytusowych i pochodnych. Piwo może być, ale najbardziej smakuje mi wino wytrawne bez żadnych korzeni, przypraw i innych pierdół. No i nie jestem zwolennikiem upijania się, więcej z tego szkody niż pożytku.
Jak ja byłem w Twoim wieku... [zaczynam jak stary dziadek :lol: ] to piłem więcej niż teraz, głównie vodke.
Jakieś 3 lata temu wracałem późną nocą sam z imprezy, lekko wstawiony, i przechodząc koło cmentarza doznałem oświecenia
Krótko mówiąc, doszedłem do wniosku, że picie w niczym mi nie pomoże, co najwyżej na chwilę pozwoli mi się zrelaksować. I od tamtej pory wóde piłem może ze 2-3 razy na urodzinach/imieninach [choć słowo piłem to za dużo powiedziane :wink: ]
Teraz ograniczam się tylko do piwa, średnio raz w tygodniu
[moje ulubione to zywiec porter ]
"Socjalizm jest to ustrój, w którym bohatersko pokonuje się trudności... nie znane w żadnym innym ustroju"
"The nine most terrifying words in the English language are: 'I'm from the government and I'm here to help.'"
Jestem bardzo za produktami zawierającymi cedwahapięćoha, ze szczególnym uwzględnieniem win. Sam popędzam conieco (khe khe, reklama, khe khe) a z produktów monopolu lubię niemieckie wina typu riesling. Z mocniejszych środków znieczulających ostatnio bardzo podeszły mi wódki z Łącka - nie, nie śliwowica.
MetalMan pisze:
Jakieś 3 lata temu wracałem późną nocą sam z imprezy, lekko wstawiony, i przechodząc koło cmentarza doznałem oświecenia
Niech zgadnę, przydzwoniłeś głową w nagrobek? ;-)
I explore the frontiers of safety! I laugh at danger, from a distance, and quietly, so as not to get all worked up.
Piwa regionalne, choć przyznam, że mało próbowałem jak na razie. Ulubione to Miodowy, Miodowe Ciemne, Koźlak (nie pamiętam który, a jest chyba kilka rodzai) oraz Zielone Lubelskie. Jest jeszcze jedno fajne ale nie pamiętam jak się nazywało. Generalnie lubię ciemne piwa i słodkie choć pewnie słodkie piwo według niektórych to nie piwo.
Lubię też miody pitne, ale nie wina, próbowałem kilku i nie posmakowały mi.
Poza tym to mało piję, kiedyś po skończeniu osiemnastki trochę wódki, ale przeszło mi po jakimś czasie i od tamtej pory czasami jakieś piwo.
Trust yourself, no matter what anyone else thinks.
Przypomnieliście mi czego oprócz ryżówki nie piłem, mianowicie miodu pitnego, i jakoś mnie nie ciągnie do tego, miód jest za słodki dla mnie. Heh i w ogóle śmieszy mnie pewien paradoks. Mamy pasiekę, a nikt w domu miodu nie je. Cóż biznes to biznes.
Lubię dobre, najlepiej niepasteryzowane piwo, whiskey (nie mylić z whisky), rum, absynt, od czasu do czasu wino.
Ostatnio ulubione pivo: Ale Ale z Corneliusa, Utenos Baltias, Utenos Porteras, a od na prawdę wielkiego święta La Trappe Tripel lub La Trappe Quadrupel
Tak jestem smętny jak kurhan na stepie, a tak samotny, jak wicher na morzu
a tak zbłąkany, jak liść na rozdrożu, a tak zwinięty, jak żmija w czerepie...
...może lepiej nie wiedzieć, że masz tylko siebie? ...lepiej karmić się "prawdą" że Bóg jest gdzieś... tylko zasnął...
Cynik jest draniem który złośliwie postrzega świat takim, jaki jest, a nie takim, jakim według wiary ludzi być powinien
śnieżka pisze:
Tyż lubię. Świetnie, że coraz łatwiej je dostać, nieświetnie, że są coraz droższe. Przynajmniej tu, u siebie, taką tendencję zauważyłam.
Zależy chyba od regionu. Ja w swoim mieście mam jeden sklep z nimi i można kupić piwo za 2 zł (też dobre), a można za 5 zł. Jak na piwo w sklepie, 5 zł to już nie mało.
Trust yourself, no matter what anyone else thinks.
Tak jestem smętny jak kurhan na stepie, a tak samotny, jak wicher na morzu
a tak zbłąkany, jak liść na rozdrożu, a tak zwinięty, jak żmija w czerepie...
...może lepiej nie wiedzieć, że masz tylko siebie? ...lepiej karmić się "prawdą" że Bóg jest gdzieś... tylko zasnął...
Cynik jest draniem który złośliwie postrzega świat takim, jaki jest, a nie takim, jakim według wiary ludzi być powinien
No w sumie racja. Jak popatrzeć na ceny to nawet za 10-15 zł można kupić butelkę, pewnie droższe też się znajdą. Ja raczej nie pozwalam sobie na takie póki co ;p
Trust yourself, no matter what anyone else thinks.
Ja ogólnie jestem bardzo mało alkoholowa, na paru wyjazdach kilka lat temu popróbowałam różnych rzeczy, ale mnie to nie wciągnęło. Często nie rozumiem, po co ludzie w ogóle piją alkohol. Mimo to, zaczęłam być ciekawa, jak smakują różne drinki i ostatnio popróbowałam sobie. Mojito jest yummy. ^^
Ausencia pisze:
Preferuję wino, zarowno ze względu na smak jak i wrazenia po nim... Niestety koneserką nie jestem, bo mnie na to nie stać.
E, rzyga się tak samo po Chateau Lafite jak i po jabcoku ;-)
Jest cala masa tanich i bardzo smacznych win, wystarczy poszukać i nie bać się eksperymentów. Nie wiem jakie masz upodobania, ale polecam gruzińskie. Niedrogie i można je łatwo kupić w Polsce. Niestety nie w NL, psiakrew :evil:
No i, oczywiście, rieslingi :-)
I explore the frontiers of safety! I laugh at danger, from a distance, and quietly, so as not to get all worked up.