Podziały, katalogowanie, szufladkowanie, dzielenie ludzi na takich i owakich jest złe.
Nie uważam, że jest złe. Ocenianie ludzi z tego powodu jest średnim pomysłem.
Powyższych podziałów także nie uznaję zbytnio. Mam w dupie, czy rozmawiam z kobietą, czy z mężczyzną, hetero, czy homo, głupim, czy mądrym.
No cóż posiadanie wiedzy o płci sie może przydać, podobnie jak wiedza czy ktos z kim rozmawiasz jest głupi czy mądry, pozwala sie zorientować czy używac zwrotów skomplikowanych czy też prostszych. Pozatym będziesz wiedział, że namawianie kumpla homo na wyjście na laski jest bezsensowne.
To będzie też miejsce dla mnie, który ten podział uznaje tylko w gestii naukowych rozważań i teorii... nie w praktyce.
Co oznacza nie w praktyce? To znaczy, że bedziesz o tym rozmyślał ale nie masz zamiaru sprawdzic w praktyce czy to może jest prawda? Uważasz, że istnieje teorytyczna możliwość iż ludzie różnia sie miedzy soba jeżeli chodzi o potrzeby socjalne, ale jest to tylko teoria poniewaz w praktyce nie istnieja takie podziały?
Bo potem rodzą się stereotypy, kobieta do garów, mężczyźni do łopat, hetero na ulice, homosie na szafot, głupców na polityków, a mądrych za granicę, tak?
Odrzucasz podziały miedzy ludzmi bo to może prowadzić do złych rzeczy? Pozbądzmy sie nauki bo doprowadza do powstawania coraz lepszej broni. Co za znaczenie ma, że posiada też swoje dobre strony.
Hmm czy odrzucenie podziałów nie sprawia, że ludzie zlewaja sie w jedna mase?