Czerwona pisze:
Co mogę Ci poradzić... weź ze sobą beczkę wina i zacznij już w autobusie wiozącym Cię na miejsce
Przypomniałaś mi jak kiedyś wyglądała "wycieczka" w wykonaniu większości panów podczas wyjazdu na takie jedne śmiszne targi ;/ Ale tak, myślę, że tu też od razu się zaczną upajać, więc ważna jest swoja w miarę pewna grupa ludzi. Jeśli faktycznie jest to obowiązkowe, to nie będziesz jedyną, której taki stan rzeczy nie będzie odpowiadał, ale musisz sobie wyłapać takich ludzi już teraz, ewentualnie podczas samej podróży.
Czerwona pisze:
Z drugiej strony będąc ze skrajnymi ekstra masz pewność, że będą w pokoju po 3 h w nocy, bo resztę przebalują. I będzie czas na relaks

Niekoniecznie, ludziki są teraz leniwe, mogą balangować nie ruszając się z miejsca.
Czerwona pisze:
Poza tym nie izoluj się. Fajne wspomnienia będą, gwarantuję

No racja, izolowanie jest bez sensu. Ważne, żebyś u siebie miała spokojnie jak się zmęczysz, albo jak będziesz miała wszystkich dość

A czy wspomnienia będą fajne zależy, mi z takiej wyprawy bilans fajnych do niefajnych wyszedł zero.
Jeśli potrzebujesz samotności, to znajdź ją. Jakiś spacer po okolicy (najlepiej przedpołudniowy, kiedy połowa towarzycha na kacu będzie

), albo cuś w ten deseń. Przecież nie musisz siedzieć z tymi ludźmi 24 na dobę przez te 10 dni. Na swoim przykładzie, już drugiego dnia "uciekłam" zwiedzać solo dane miasto, żeby się podregenerować^^
Jeszcze jest ta opcja ze zwolnieniem itd.
Powodzenia ^^