Kiedy się dowiedzieliście?
-
Cordis
Re: Kiedy się dowiedzieliście?
Dowiedziałam się od mojej katechetki.
Przy wystawianiu ocen mówiła, że chciałaby usłyszeć też moje opinie na lekcjach, bo mało się zgłaszam, a ja zawszę mówię, że wolę wyrażać swoje opinie w formie pisemnej niż ustnej. Powiedziała, że rozumie i, że po prostu jestem introwertykiem. Zaciekawiło mnie to słowo, ale jednocześnie bardzo szybko wyleciało mi z głowy. Dopiero po jakimś czasie przypomniałam sobie i zaczęłam szukać w internecie informacji na ten temat.
Zanim się o tym dowiedziałam dużo czasu spędzałam na rozmyślaniu i użalaniu się "dlaczego jestem taka, a nie inna","dlaczego nie umiem odnaleźć się wśród ludzi", itp., ale teraz staram się to zaakceptować i tyle. Jeżeli komuś nie pasuje moja osobowość, to trudno. Jego sprawa. Ja nie będę się zmieniać na siłę.
Zanim poszłam do średniej szkoły polonistka twierdziła, że koniecznie muszę się zmienić w bardziej przebojową osobę, bo zginę w tej szkole i sobie nie poradzę. Świetne pocieszenie ;P
Przy wystawianiu ocen mówiła, że chciałaby usłyszeć też moje opinie na lekcjach, bo mało się zgłaszam, a ja zawszę mówię, że wolę wyrażać swoje opinie w formie pisemnej niż ustnej. Powiedziała, że rozumie i, że po prostu jestem introwertykiem. Zaciekawiło mnie to słowo, ale jednocześnie bardzo szybko wyleciało mi z głowy. Dopiero po jakimś czasie przypomniałam sobie i zaczęłam szukać w internecie informacji na ten temat.
Zanim się o tym dowiedziałam dużo czasu spędzałam na rozmyślaniu i użalaniu się "dlaczego jestem taka, a nie inna","dlaczego nie umiem odnaleźć się wśród ludzi", itp., ale teraz staram się to zaakceptować i tyle. Jeżeli komuś nie pasuje moja osobowość, to trudno. Jego sprawa. Ja nie będę się zmieniać na siłę.
Zanim poszłam do średniej szkoły polonistka twierdziła, że koniecznie muszę się zmienić w bardziej przebojową osobę, bo zginę w tej szkole i sobie nie poradzę. Świetne pocieszenie ;P
Re: Kiedy się dowiedzieliście?
W wakacje w zeszłym roku. Czytałam komentarze na wykopie i ktoś rzucił hasło 'introwertyk'. Po przeczytaniu artykułu na Wikipedii trafiłam tu, żeby lepiej zgłębić temat
O wiele lepiej się czuję, wiedząc, że nie jestem sama.
Nie można zabić kogoś, kto nie ma życia...
- Piorun23
- Intro-wyjadacz
- Posty: 369
- Rejestracja: 28 sty 2010, 12:01
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: z ciemnego boru
Re: Kiedy się dowiedzieliście?
Całe życie wiedziałem
Oczywiście samo pojęcie "introwertyzmu" poznałem później, pewnie gdzieś w okolicach 15-16 lat
Oczywiście samo pojęcie "introwertyzmu" poznałem później, pewnie gdzieś w okolicach 15-16 lat
http://greenshadow23.deviantart.com/
Zapraszam :wink:
Tak jestem smętny jak kurhan na stepie, a tak samotny, jak wicher na morzu
a tak zbłąkany, jak liść na rozdrożu, a tak zwinięty, jak żmija w czerepie...
...może lepiej nie wiedzieć, że masz tylko siebie? ...lepiej karmić się "prawdą" że Bóg jest gdzieś... tylko zasnął...
Cynik jest draniem który złośliwie postrzega świat takim, jaki jest, a nie takim, jakim według wiary ludzi być powinien
Zapraszam :wink:
Tak jestem smętny jak kurhan na stepie, a tak samotny, jak wicher na morzu
a tak zbłąkany, jak liść na rozdrożu, a tak zwinięty, jak żmija w czerepie...
...może lepiej nie wiedzieć, że masz tylko siebie? ...lepiej karmić się "prawdą" że Bóg jest gdzieś... tylko zasnął...
Cynik jest draniem który złośliwie postrzega świat takim, jaki jest, a nie takim, jakim według wiary ludzi być powinien
Re: Kiedy się dowiedzieliście?
W moim przypadku pierwszy raz z tym pojęciem spotkałem się chyba w gimnazjum i opisem, że osoba introwertyczna woli spędzić wieczór z książką niż iść na imprezę. I stwierdziłem, że to do mnie pasuje, ale niczego więcej na ten temat nie szukałem, nie skupiałem się na tym czy jestem intro czy ekstra bo nie miało to dla mnie znaczenia. I tak miałem swój świat do którego nikt wstępu nie miał i nie obchodziło mnie to, że znajomi mają mnie za nietowarzyską osobę. Jakiś czas temu poczytałem trochę informacji na wiki, ale tak konkretniej to przez ostatnie kilka dni intensywnie przeglądam wikipedię, tę stronkę i forum i inne stronki do których linki tu znajduję. Spędzanie czasu samemu, rozmyślanie, rozmowy z samym sobą jak najbardziej mi odpowiadają, ale od czasu do czasu powymieniać zdanie na bieżące tematy, trochę śmiechu ze znajomymi też lubię. Choć, jak ktoś gdzieś napisał, mnie też w czasie rozmów ( a właściwie obserwacji, bo zdecydowanie wolę obserwować i słuchać, mówię niewiele i to gdy mnie zapytają a wtedy wymyślić nagle odpowiedź albo ubrać w słowa co myślę jest trudno) zdarza się mi "zawiesić" i odpłynąć myślami, co faktycznie dla innych może się wydawać jako lekceważenie gdy zostanie do mnie skierowane czyjeś pytanie.
-
eliisa
Re: Kiedy się dowiedzieliście?
Po latach uczęszczania na warsztaty rozwijające umiejętności interpersonalne (z marnym skutkiem- w grupach nadal jestem z boku), po latch uczęszczania na tłumne imprezy (z marnym skutkiem- nie bawiłam się dobrze z ludzie oceniali mnie jako "inną") trafiłam w necie na stronę Marti Laney i to było TO- jakby opis moich cech. Zdecydowałam się na radosny "coming out" informując znajomych, że jestem INTRO i przestaję sie zmuszac do ekstrawertycznyh zachowań i potem bywało ponuro bo część znajomych myślała że to jakaś forma upośledzenia. 
Re: Kiedy się dowiedzieliście?
Jakoś nie za bardzo lubię się wywnętrzać, ale skoro to miejsce gdzie ludzie wreszcie mnie zrozumieją to dlaczego nie?
Termin już znałem od jakiegoś czasu, uczyłem się o typach osobowości, ale jakoś nigdy się nie zagłębiałem. Wreszcie na ostatnim roku studiów przy okazji zarządzania kadrami facet zaczął nam trochę opowiadać o komunikacji między różnymi typami charakterów itp. Coś powiedziało mi żeby podążyć tym tropem i... eureka, to jest po prostu genialne. Czytając o introwertyzmie po prostu czułem jakbym patrzył w lustro. Po tych wszystkich latach zastanawiania się dlaczego odstaję i co jest ze mną nie tak, wiem już że wszystko jest absolutnie ok. Żałuję, że nie byłem świadom tego wszystkiego wcześniej... tylu problemów bym uniknął, ale w końcu wszystko dzieje się po coś.
"Jesteś tym, kim myślisz że jesteś"
INTJ_5w4
INTJ_5w4
Re: Kiedy się dowiedzieliście?
O, kolejne dusze, które odkryły, co daje WIEDZA :)
Również dowiedziałam się zbyt późno. Zbyt późno, żeby uniknąć nieświadomego, ale upartego dążenia do bycia ekstrawertykiem. Ze skutkiem dość smutnym, bo zaczęły się problemy z samoakceptacją. Do głowy mi nie przyszło, że moja norma pełnego życia może być inna.
A teraz towarzyszy mi większy komfort psychiczny i spokój. Wiem na czym stoję, a bez tego ciężko robić cokolwiek sensownego.
Szacunek dla introludzi, którzy nie wiedząc o swoim introwertyzmie umieli znaleźć swoje miejsce w społeczeństwie i żyć po swojemu. A widzę, że jest kilka takich osób na forum. Podziwiam.
Choć do nadmiernych kontaktów ze społeczeństwem i wizyt w oszałamiających mnie miejscach przestałam zmuszać się już dawno, to dopiero wiedza o istnieniu różnych osobowości pozwoliła mi ten stan zaakceptować.
Może o panu Jungu i jego badaniach dowiedziałabym się wcześniej, gdyby nie moja głupia i wieloletnia niechęć do psychologii, która to nauka kojarzyła mi się głównie z przyklejaniem ludziom różnych plakietek i szufladkowaniem. Eh. Cena za ignorancję jest duża.
Również dowiedziałam się zbyt późno. Zbyt późno, żeby uniknąć nieświadomego, ale upartego dążenia do bycia ekstrawertykiem. Ze skutkiem dość smutnym, bo zaczęły się problemy z samoakceptacją. Do głowy mi nie przyszło, że moja norma pełnego życia może być inna.
A teraz towarzyszy mi większy komfort psychiczny i spokój. Wiem na czym stoję, a bez tego ciężko robić cokolwiek sensownego.
Szacunek dla introludzi, którzy nie wiedząc o swoim introwertyzmie umieli znaleźć swoje miejsce w społeczeństwie i żyć po swojemu. A widzę, że jest kilka takich osób na forum. Podziwiam.
Choć do nadmiernych kontaktów ze społeczeństwem i wizyt w oszałamiających mnie miejscach przestałam zmuszać się już dawno, to dopiero wiedza o istnieniu różnych osobowości pozwoliła mi ten stan zaakceptować.
Może o panu Jungu i jego badaniach dowiedziałabym się wcześniej, gdyby nie moja głupia i wieloletnia niechęć do psychologii, która to nauka kojarzyła mi się głównie z przyklejaniem ludziom różnych plakietek i szufladkowaniem. Eh. Cena za ignorancję jest duża.
Re: Kiedy się dowiedzieliście?
Uświadomiłam sobie dopiero to teraz, będąc przed 30-stką. Wcześniej obijało mi się o uszy to pojęcie i wiedziałam powierzchownie co oznacza. Kiedy z powodu introwertyzmu zaczęłam mieć problemy w zyciu, głównie w docieraniu się z mężem. Chodzi o to, jak spedzamy nasz czas wolny. On jest ekstraweretykiem i potrzebuje być wsród ludzi, ja zaś niekoniecznie. Potrzebuję, ale w mniejszym stopniu oczywiście. Mi pasowały do tej pory sporadyczne spotkania ze znajomymi. Zaczęły się toczyć o to duże kłótnie, że z mojego powodu nie spotykamy się z prawie nikim. ŁAtwo nie jest w rozmowach o tym, gdyż jak powiedziałam mężowi, że jestem introwertyczką to... tak jakby niekoniecznie chciał to zrozumieć...
W końcu niedawno zaczęłam czytać o introwertyzmie i nie miałam żadnych wątpliwości.
W końcu niedawno zaczęłam czytać o introwertyzmie i nie miałam żadnych wątpliwości.
- Inno
- Legenda Intro
- Posty: 1214
- Rejestracja: 01 paź 2008, 18:47
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Kiedy się dowiedzieliście?
Tak piszesz, jakby Twój introwertyzm był głównym problemem związki. A nie jest przecież większym "problemem" niż ekstrawertyzm Twojego męża.martensik pisze:Kiedy z powodu introwertyzmu zaczęłam mieć problemy w zyciu, głównie w docieraniu się z mężem. [...]
Zaczęły się toczyć o to duże kłótnie, że z mojego powodu nie spotykamy się z prawie nikim. ŁAtwo nie jest w rozmowach o tym, gdyż jak powiedziałam mężowi, że jestem introwertyczką to... tak jakby niekoniecznie chciał to zrozumieć...
Z Twojego powodu nie spotykacie się prawie z nikim..., a może z jego powodu trudno Wam cieszyć się czasem tylko we dwoje lub ogóle w pojedynkę? Potrzeba Twojego męża, żeby spotykać się z ludźmi, nie jest ważniejsza od Twojej potrzeby częstego niespotykania się z nimi. Obie są tak samo ważne, obie strony mają do swoich potrzeb takie samo prawo i Wasza w tym głowa, żeby związek Wam obojgu te potrzeby zapewniał na tyle, na ile potrzebujecie.
Widuję tu na forum posty, z których wyłania się takie przekonanie, jakby introwertyzm był utrapieniem i przeszkodą w życiu "po normalnemu". A przecież introwertyzm jak najbardziej jest normalny, nie jest tylko większościowy. Takie osoby często nie są szczęśliwe, i nic dziwnego - nie będą szczęśliwe przez takie podejście, a nie przez swój introwertyzm.
Nie imputuję Ci, martensik, że tak jest u Ciebie, ale ton postu mi nasunął skojarzenie z innymi.

Re: Kiedy się dowiedzieliście?
Rozumiem Cię Inno, nic źle nie odbieram z twoich słów. Zastanowiłam się nad tym i masz w tym także dużo racji. Nie chciałam w ostatniej wypowiedzi pokazać, jaka to jestem biedna z powodu introwertyzmu, daleko mi do tego. Problem rzeczywiście tkwi w tym, że oboje jesteśmy różni i raz nam to pasuje, raz przeszkadza. Ostatnio więcej to drugie. Przeciwności się przyciągają i to co było naszymi wzajemnymi zaletami obecnie, w małżeństwie (często tak bywa) staje się wadami i się to wykorzystuje. Docieranie. Właśnie. I każdy broni swoje stylu bycia. Tyle że introwertyk w kłótni potrafi od A do Z w ciągu 5 minut nagadać tyle, że nie da sie tego ogarnąć. A ja... ja spokojnie, wieczorkiem czy na następny dzień powiem parę słów i... okazuje się że do męża bardziej dotrze tych moich parę słów i pojawia się z piękną różą. To też mnie dowartościowuje, że introwertyzm pozwala mi - mimo że z opóźnieniem hihi, ale odpowiednio dobierać najwłaściwsze słowa.
Ciężka sytuacja, ale do dogadania, kiedyś... na starość :wink: . Teraz jesteśmy młodzi i wszystkim rządzą emocje.
Ciężka sytuacja, ale do dogadania, kiedyś... na starość :wink: . Teraz jesteśmy młodzi i wszystkim rządzą emocje.
Re: Kiedy się dowiedzieliście?
Ja się dowiedziałam, co oznacza słowo introwertyzm 31.12.2010
Miałam wtedy ponad 26 lat. To był dla mnie duży szok i duża ulga. Szok- bo jestem w trakcie psychoterapii długoterminowej i nigdy nikt mi nie wspomniał o introwertyzmie; bo przeczytałam milion poradników psychologicznych i dowiedziałam się z nich co zrobić, żeby się zmienić zamiast co zrobić, żeby już nie próbować się zmienić tylko zaakceptować to co jest częścią mnie. Ulga- bo już wiem, że nic nie muszę zmieniać, że od zawsze wystarczyło po prostu zaakceptować ten fakt, że wolę być sama, że ludzie sprawiają, że tracę energię i że rozmawianie o pierdołach, tylko po to żeby coś mówić, to jest coś, co nigdy nie przestanie mnie męczyć.
Oprócz szoku czuję też żal do społeczeństwa, które zawsze traktowało mnie jako gorszą osobę, dziwaka itd itp. Przez to miałam kompleksy i problemy ze sobą (nie chciało mi się żyć, bo nie umiałam żyć wśród ludzi, siebie nie lubiłam i samej ze sobą też mi było ciężko żyć) z których wyleczyłam się dzięki terapii, ale ciągle myślałam, że muszę jeszcze zmienić moje kontakty z ludźmi, a to mi zupełnie nie wychodziło. Im więcej próbowałam tym bardziej się zniechęcałam i uciekałam od ludzi.
Teraz już wiem, że straciłam dużo czasu i energii na zupełnie niepotrzebne działania. Zamiast rozwijać swoje zainteresowania ja robiłam wszystko żeby się zmienić. Szkoda mi tego czasu, ale jak już było wcześniej powiedziane, cofanie się w czasie nie jest dobrym rozwiązaniem
Na szczęście mam jeszcze sporo tego czasu przed sobą. Czasu na życie w zgodzie ze sobą i światem, na rozkoszowanie się życiem. Naprawdę jestem szczęśliwa, że się wreszcie dowiedziałam, że ze mną jest wszystko w porządku.
Oprócz szoku czuję też żal do społeczeństwa, które zawsze traktowało mnie jako gorszą osobę, dziwaka itd itp. Przez to miałam kompleksy i problemy ze sobą (nie chciało mi się żyć, bo nie umiałam żyć wśród ludzi, siebie nie lubiłam i samej ze sobą też mi było ciężko żyć) z których wyleczyłam się dzięki terapii, ale ciągle myślałam, że muszę jeszcze zmienić moje kontakty z ludźmi, a to mi zupełnie nie wychodziło. Im więcej próbowałam tym bardziej się zniechęcałam i uciekałam od ludzi.
Teraz już wiem, że straciłam dużo czasu i energii na zupełnie niepotrzebne działania. Zamiast rozwijać swoje zainteresowania ja robiłam wszystko żeby się zmienić. Szkoda mi tego czasu, ale jak już było wcześniej powiedziane, cofanie się w czasie nie jest dobrym rozwiązaniem
Intro 95 % grupa A
INFP
INFP
Re: Kiedy się dowiedzieliście?
szukalem konkretnej definicji slowa "melancholia", z pomoca przyszla mi wikipedia, tam byl otakie ladne kolorowe koleczko, i byly wypisane cechy charakteru, i bylo napisane przy moich "introwertyzm" kilka odnosnikow pozniej trafilem na artykul "dbanie o swojego introwertyka" na stronie oczywiscie introwertyzm.pl a pozniej na to forum
Re: Kiedy się dowiedzieliście?
A ja wpisałam słowo samotność, później chyba samotnik. Chciałam się dowiedzieć jak to zmienić. I jakoś tak po nitce doszłam do kłębka i znalazłam swoją odpowiedź 
Intro 95 % grupa A
INFP
INFP
Re: Kiedy się dowiedzieliście?
Szczerze mówiąc nie pamiętam kiedy się dowiedziałem, ale było to ładny kawał czasu nazad. Myślę, że około 10 lat temu czy coś. Wyczytałem to pierwszy raz w jakimś artykule w Newsweeku chyba.
I never found the companion that was so companionable as solitude.