Nice one, sishyhy pisze:Powiedziałabym raczej że żyję dla chwili i dla lekcji, jaką jest każdy dzień. I sens tkwi w tym, żebym się rozwijała duchowo, intelektualnie, osiągnęła harmonię i pomagała innym zmagać się ze swoją karmą. I... i tyle właściwie.
sens życia
- iksigrekzet
- Intromajster
- Posty: 517
- Rejestracja: 21 lip 2008, 1:32
- Płeć: nieokreślona
Re: sens życia
-
qba797
Re: sens życia
Ja jedno wiem życie w ogóle nie mam sensu i jest poprostu śmieszne z punktu widzenia wszechświata, a nawet świata
Zycie po śmierci - większej pierdoły w życiu nie słyszałem :lol:
__________________________________
Jestem masochistą - wpierdol mi ile wlezie, a będe szczęsliwy
Zycie po śmierci - większej pierdoły w życiu nie słyszałem :lol:
__________________________________
Jestem masochistą - wpierdol mi ile wlezie, a będe szczęsliwy
- Akolita
- Krypto-Extra
- Posty: 756
- Rejestracja: 01 sie 2008, 18:02
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Łódź/Włocławek
Re: sens życia
No to żeś chyba baaardzo mało w życiu słyszał.qba797 pisze: Zycie po śmierci - większej *******ły w życiu nie słyszałem :lol:
Mówi, że nigdy nie śpi. Że nigdy nie umrze. Dyga przed skrzypkami, pląsa do tyłu, odrzuca głowę, parska głębokim gardłowym śmiechem i jest wielkim ulubieńcem, ten sędzia. Wachluje się kapeluszem, a księżycowa kopuła jego czaszki sunie blada pod światłami, on zaś obraca się, przejmuje skrzypki, wiruje w piruecie, wykonuje jedno pas, dwa pas, tańcząc i grając jednocześnie. Nigdy nie śpi. Mówi, że nigdy nie umrze. Tańczy w świetle i cieniu i jest wielkim ulubieńcem. Nigdy nie śpi, ten sędzia. Tańczy i tańczy. Mówi, że nigdy nie umrze.”
Re: sens życia
Ho ho ho, kolego... Zastanawiałem się często czy życie ma telologiczny charakter, czy ma jakiś cel...Pytanie jakie sobie zadawałem to ,,o co chodzi w życiu?'' Czy tylko o to aby w miarę możliwości przeżyć w parę fajnych rzeczy...? I co? i koniec? Bez sensu.
Może jest tak (i tego się trzymam) jak podaje min. religia chrześcijańska, że życie tu i teraz jest niczym innym jak przygotowaniem do życia post mortem. Posłużę się koncepcją tomistyczną, która wyraża się w stwierdzeniu że ŚMIERĆ NADAJE SENS ŻYCIU.
Może jest tak (i tego się trzymam) jak podaje min. religia chrześcijańska, że życie tu i teraz jest niczym innym jak przygotowaniem do życia post mortem. Posłużę się koncepcją tomistyczną, która wyraża się w stwierdzeniu że ŚMIERĆ NADAJE SENS ŻYCIU.
Chciałbym po prostu usiąść i rozmyślać sobie przez całe życie..


- Inno
- Legenda Intro
- Posty: 1214
- Rejestracja: 01 paź 2008, 18:47
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Warszawa
Re: sens życia
Czemu bez sensu?lucci pisze:Pytanie jakie sobie zadawałem to ,,o co chodzi w życiu?'' Czy tylko o to aby w miarę możliwości przeżyć w parę fajnych rzeczy...? I co? i koniec? Bez sensu.

- qb
- IntroManiak
- Posty: 736
- Rejestracja: 25 maja 2008, 23:36
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 9w1
- MBTI: INFP
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Re: sens życia
Żyje się dla samego życia. Jaki byś sobie cel nie obrał jesteś w stanie go osiągnąć więc wtedy ten 'cel' znika. Najlepiej jest dążyć do jakiegoś ideału, nigdy się nim człowiek nie stanie ale ma szansę się chociaż trochę do niego zbliżyć.lucci pisze:Ho ho ho, kolego... Zastanawiałem się często czy życie ma telologiczny charakter, czy ma jakiś cel...Pytanie jakie sobie zadawałem to ,,o co chodzi w życiu?'' Czy tylko o to aby w miarę możliwości przeżyć w parę fajnych rzeczy...? I co? i koniec? Bez sensu.
Może jest tak (i tego się trzymam) jak podaje min. religia chrześcijańska, że życie tu i teraz jest niczym innym jak przygotowaniem do życia post mortem. Posłużę się koncepcją tomistyczną, która wyraża się w stwierdzeniu że ŚMIERĆ NADAJE SENS ŻYCIU.
Mówienie, ze życie jest bez sensu jest, dla mnie, sensu pozbawione.
Trust yourself, no matter what anyone else thinks.
-
karat
- Intronek
- Posty: 42
- Rejestracja: 18 sty 2009, 22:07
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: okolice Radomia
Re: sens życia
Masz racje lucci "Śmierć nadaje sens życiu" ale tylko śmierć "całkowita". Co to za śmierć jak później też masz życie? 
A ciekaw jestem jak na to patrzą samobójcy tuz przed śmiercia
A ciekaw jestem jak na to patrzą samobójcy tuz przed śmiercia
Re: sens życia
Nie zgadzam się z twierdzeniem, traktującym o autoteliczności życia, o tym że żyje się dla samego życia. Twierdzenie takie można porównać np. do ,,pracy dla pracy'' bez sensu, co nie ?Inno pisze: Czemu bez sensu?
Chciałbym po prostu usiąść i rozmyślać sobie przez całe życie..


- qb
- IntroManiak
- Posty: 736
- Rejestracja: 25 maja 2008, 23:36
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 9w1
- MBTI: INFP
- Lokalizacja: Polska
- Kontakt:
Re: sens życia
Nooo, jeśli praca jest pasja to już nie taka bez sensu chyba.lucci pisze:Nie zgadzam się z twierdzeniem, traktującym o autoteliczności życia, o tym że żyje się dla samego życia. Twierdzenie takie można porównać np. do ,,pracy dla pracy'' bez sensu, co nie ?Inno pisze: Czemu bez sensu?
Poza tym ja mówię o tym, że życie tak na prawdę nie ma jakiegoś celu, ale to nie znaczy, że to bezsens, bo można coś osiągnąć, ludzie Cię zapamiętają przez to i Twoje życie nabierze znaczenia.
Trust yourself, no matter what anyone else thinks.
Re: sens życia
Nie rozumiem jak można żyć po to by umrzeć. To tak jakby nie spać w dzień po to by zasnąć wieczorem. Cały dzień ciężko pracować, ponieważ wtedy będzie lepiej się spało; nie doświadczać brutalności by sen był przyjemny; i tak dalej. To wręcz absurdalne.
szukam
Re: sens życia
Jeśli się komuś uda, to sensem życia może być szczęście i radość z nawet najmniejszych rzeczy, miłość wszystkich, a nie wybiórcza. Czy musi być jakiś konkretny sens, żeby człowiek mógł czuć się szczęśliwym? A jeśli już jest szczęśliwy, to oznacza, że albo widzi sens, albo go nie potrzebuje, jest szczęśliwy i to mu wystarcza.
Re: sens życia
To proste - żyjesz po to aby umrzeć. To jest cel. Gdyby nie ten element (śmierć) życie automatycznie traci sens. Wyobraźcie sobie perspektywę plus nieskończoności (w tej psychofizycznej formie ze wszystkimi związanymi z tym aspektami i problemami) BEZ sensu. Jeśli jednak przyjąć że bytowanie ziemskie jest tylko etapem i po nim czeka życie wieczne, to nabiera to jakiegoś sensu. Oczywiście możecie się z tym nie zgadzać, gdyż jest to twierdzenie nie poparte żadnym dowodem. Materia ta dotyczy subiektywnych odczuć, zatem nie oczekuję na powyższą wypowiedź contry.zarat pisze:Nie rozumiem jak można żyć po to by umrzeć. To tak jakby nie spać w dzień po to by zasnąć wieczorem. Cały dzień ciężko pracować, ponieważ wtedy będzie lepiej się spało; nie doświadczać brutalności by sen był przyjemny; i tak dalej. To wręcz absurdalne.
Chciałbym po prostu usiąść i rozmyślać sobie przez całe życie..


- Inno
- Legenda Intro
- Posty: 1214
- Rejestracja: 01 paź 2008, 18:47
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Warszawa
Re: sens życia
lucci pisze:Nie zgadzam się z twierdzeniem, traktującym o autoteliczności życia, o tym że żyje się dla samego życia. Twierdzenie takie można porównać np. do ,,pracy dla pracy''
Jeśli pojmujesz wszystkie procesy zachodzące we Wszechświecie łącznie z życiem ludzkim teleologicznie (celowo) i przez pryzmat religii katolickiej, to owszem. Z tymże nie śmierć jest celem, ale życie wieczne. I wtedy jakaś analogia do pracy, jako działania świadomego, podejmowanego przez istotę rozumną i opartą na dążeniu do konkretnego celu (nie mówię tu o pracy niewolniczej), zachodzi.lucci pisze:To proste - żyjesz po to aby umrzeć. To jest cel. Gdyby nie ten element (śmierć) życie automatycznie traci sens.
Ale jeśliby podejść do zagadnienia zdroworozsądkowo i oprzeć się na faktach to kauzalizm (przyczynowość) aż w oczy kłuje.
Z biologicznego punktu widzenia osobnik żyje po to, by przekazać dalej swoje geny i przedłużyć gatunek (niektóre gatunki owadów żyją tylko kilka godzin i umierają od razu po akcie płciowym czy złożeniu jajeczek).
Człowiekowi z jego świadomością i zdolnością abstrakcyjnego myślenia instynkt nie wystarczy, więc tworzy sobie koncepcje „sensów”, „celów” etc.
Samobójcy są chyba tak zanurzeni w cierpieniu, że nawet ci wierzący chcą po prostu przerwać aktualny ból.karat pisze:Masz racje lucci "Śmierć nadaje sens życiu" ale tylko śmierć "całkowita". Co to za śmierć jak później też masz życie?
A ciekaw jestem jak na to patrzą samobójcy tuz przed śmiercia

Re: sens życia
Proste to nie jest, ja nie żyję po to by umrzeć. Żyję może po to by dokonać jakiegoś odkrycia. Po to by tworzyć, pozostawić po sobie parę tych bazgrołów i idei. Albo po prostu po to by uratować tych kilka żyć jako lekarz. Ale na pewno nie żyję by umrzeć. Tak samo jak zegarek nie chodzi po to by przestać działać po wyładowaniu baterii, jak telewizor nie działa by w końcu się zużyć.lucci pisze:To proste - żyjesz po to aby umrzeć. To jest cel. Gdyby nie ten element (śmierć) życie automatycznie traci sens. Wyobraźcie sobie perspektywę plus nieskończoności (w tej psychofizycznej formie ze wszystkimi związanymi z tym aspektami i problemami) BEZ sensu. Jeśli jednak przyjąć że bytowanie ziemskie jest tylko etapem i po nim czeka życie wieczne, to nabiera to jakiegoś sensu. Oczywiście możecie się z tym nie zgadzać, gdyż jest to twierdzenie nie poparte żadnym dowodem. Materia ta dotyczy subiektywnych odczuć, zatem nie oczekuję na powyższą wypowiedź contry.
Nie wiem dlaczego brak śmierci miałby pozbawić mnie sensu życia. To wręcz ucieszyłoby mnie, dałoby mi nieograniczony czas na realizację swych życiowych sensów.
Powiem tak: jeśli chcesz żyć tylko dla swej śmierci to lepiej nie żyj. Życie dla śmierci jest absurdalne. Wybacz, ale: niech ktoś pomoże Ci w osiągnięciu swego sensu życia :/.
szukam