Uciekający czas to dla mnie duży problem. Tak w zasadzie, to od dziecka mam problemy ze zdążaniem do szkoły - prawie zawsze zasypiam na lekcje. Na dodatek mam coś takiego, że jak wstaję to nagle wysypuje się na mnie mnóstwo rzeczy, które muszę zrobić - wstać, wziąć prysznic, zjeść śniadanie, około pół godziny po śniadaniu iść do WC - irytuje mnie to, że to pół godziny po śniadaniu jest wypada dokładnie w momencie jak mam iść na autobus do szkoły

.
Jeśli chodzi o spotkania ze znajomymi, to z reguły się nie spóźniam, bo mogę dostosować godzinę spotkania do tego, kiedy będę gotów do wyjścia - jak mogę od razu przyjść to umawiam się na za 10 minut, jak muszę się przygotować do wyjścia, to umawiam się na później.
W ogóle, to ostatnio zdarzyło mi się zaspać na kurs, który był o 16:00...