Re: Czy wiara ułatwia życie?
: 08 gru 2025, 18:40
realistka
Miejsce spotkań ludzi takich jak Ty!
https://introwertyzm.pl/
realistka
Miałam na myśli sytuację.Drimlajner pisze: 08 gru 2025, 18:50 @justyna
Realista odgadłby kogo na myśli ma @Fairytaled. Pomimo pewnych wielkomiejskich stereotypów, wielkie miasta wcale nie są aż takie wielkie. Nie mniej, nie chciałem przerywać dyskusji. Dojrzały człowiek nie jest człowiekiem? Statek Tezeusza? Chyba czytałem o tym u jakiegoś innego greckiego filozofa.
Ja tam lubiłam Janka od Apokalipsy, nieźle freestajlował. Nawet maturę z tego zdawałamDrimlajner pisze: 08 gru 2025, 19:07 Nie. On sam musi odrobić lekcję pod tytułem: mniej enigmatycznej Apokalipsy Św. Jana, a więcej bezpośredniej Ewangelii Św. Marka.
Konsensus jest taki, że Apokalipsa jest o Neronie. My mamy z Neronem kosę do dziś, ale rzeczywiście mocno symboliczna i alegoryczna księga.
Dzięki, dzięki. Twoja wiara w niezawisłość sądów jest większa od mojej. Fajne te metalowe pręty, to już totalny matrix. Po prostu wmówi się człowiekowi, że jest wolny, co nie zmieni faktu że te pręty tam będą. Nie przekonuje mnie taka idea wolności. 'Klarowność sytuacji' u przeciętnego sędziego w tym kraju zmienia się w zależności od tego która opcja polityczna akurat się u władzy utrzymuje. Także jest to bardzo subiektywne. Ja po prostu nie wierzę w to, że ludzie posiadający bardziej płynny system wartości będą się koniecznie upierać przy tym, by sensowne wartości zachować, gdy pojawią się różne, znacznie bardziej przekonywujące argumenty.a jednak się pobawię i zacytuję i dopowiem te historię... Nie wypuszczą go, ponieważ jeśli tam mają klarowność sytuacji, to wiedzą, że brak ja nie równa się brak sprawczości i odpowiedzialności. Istnieją czyny i skutki czynów. Btw ten człowiek jest dalej wolny, po porostu przez pewien czas będzie widział metalowe pręty.
Ty na twardo, ja na miękko. W ogóle o niezawisłości sądów nie pisałam...Fairytaled pisze: 08 gru 2025, 20:04 @justyna
Dzięki, dzięki. Twoja wiara w niezawisłość sądów jest większa od mojej. Fajne te metalowe pręty, to już totalny matrix. Po prostu wmówi się człowiekowi, że jest wolny, co nie zmieni faktu że te pręty tam będą. Nie przekonuje mnie taka idea wolności. 'Klarowność sytuacji' u przeciętnego sędziego w tym kraju zmienia się w zależności od tego która opcja polityczna akurat się u władzy utrzymuje. Także jest to bardzo subiektywne. Ja po prostu nie wierzę w to, że ludzie posiadający bardziej płynny system wartości będą się koniecznie upierać przy tym, by sensowne wartości zachować, gdy pojawią się różne, znacznie bardziej przekonywujące argumenty.a jednak się pobawię i zacytuję i dopowiem te historię... Nie wypuszczą go, ponieważ jeśli tam mają klarowność sytuacji, to wiedzą, że brak ja nie równa się brak sprawczości i odpowiedzialności. Istnieją czyny i skutki czynów. Btw ten człowiek jest dalej wolny, po porostu przez pewien czas będzie widział metalowe pręty.
Nie rozumiem do czego zmierzasz. Jak człowieka zamkną, to oczywiste, że nie będzie zadowolony. Szczególnie jeśli to byłby taki 'przypadek', który nie widzi w sobie żadnej winy, nawet gdy wszystkie dowody jasno wskazują na to, że zrobił coś złego. Aczkolwiek przypuszczam, że pewnie masz na myśli fabułę typu "Skazani na Shawshank"; jednak to jest zupełnie inna historia - i to dość mocno wyidealizowana.Chodziło o postrzeganie i akceptację sytuacji
Fairytaled pisze: 08 gru 2025, 20:27Nie rozumiem do czego zmierzasz. Jak człowieka zamkną, to oczywiste, że nie będzie zadowolony. Szczególnie jeśli to byłby taki 'przypadek', który nie widzi w sobie żadnej winy, nawet gdy wszystkie dowody jasno wskazują na to, że zrobił coś złego. Aczkolwiek przypuszczam, że pewnie masz na myśli fabułę typu "Skazani na Shawshank"; jednak to jest zupełnie inna historia - i to dość mocno wyidealizowana.Chodziło o postrzeganie i akceptację sytuacji
Odnoszę się do tego na tym forum chyba po raz kolejny, ale co tam.
Akurat podejście scjentystyczne i uczenie o takich bzdurach jak cząstki elementarne jest tak samo bezużyteczne jak nauczanie w szkołach filozofii. Brakuje tam przede wszystkim przygotowania do dorosłego życia, czyli przedmiotów takich jak: ekonomia, finanse i rachunkowość, informatyka użytkowa (broń boże programowanie na zasadzie pisania kodu, mówię o użytecznych programach typu Adobe, Office, podstawach sieci komputerowych, cyberbezpieczeństwie itd.), podstawy psychologii (jeszcze tego nie ma?), czytanie i pisanie tekstów użytkowych (a nie rozprawek i nie analiza tekstów literackich), tworzenie i analiza kultury popularnej i współczesnej (a nie historycznej i wysoko artystycznej), i tak dalej. To samo szkoły muzyczne - literatura popularna i nowoczesna, tworzenie coverów, aranży, improwizacja, instrumenty typu gitara elektryczna, syntezator itd. I teraz najlepsze jest to, że w obu tych przypadkach nic się nie zmieni. Ja mam to już dawno za sobą i żałuję, że musiałem w ten sposób w tym uczestniczyć, współczuję kolejnym pokoleniom.Fyapowah pisze: 08 gru 2025, 19:37 Wypowiedzi w tym temacie ładnie pokazują jak system edukacji skrzywdził przeciętnych ludzi.
Żeby nastąpiła prawdziwa akceptacja, człowiek musi mieć wybór. Bez wyboru nie ma żadnego pola do manewru. "Akceptacja" bez wyboru (typu: zamknęli mnie i nie mam na to wpływu) to zwykła racjonalizacja, czyli dopowiadanie sobie historii post factum. Wszyscy praktykują, bo muszą, nie zaprzeczam.justyna pisze: 08 gru 2025, 20:36Taki człowiek nie jest zadowolony, ale akceptuje sytuację, której nie może zmienić, szczególnie jeżeli jest winny.
Po pobycie w więzieniu. Po pierwsze, więzienie to nie jest zbyt dobre miejsce do resocjalizacji, bo warunki tam panujące to ostatnie, co można nazwać środowiskiem odpowiednim do nabywania odpowiednich postaw moralnych. Po drugie, po raz kolejny - "resocjalizują" się, tzn. z konieczności przystosowują do pewnych zasad, których gdyby nie więzienie, nigdy by nie przestrzegali. Taka "zmiana" z musu to jak zmuszenie zwierzęcia do zachowywania się w określony sposób, bo inaczej nie dostanie jedzenia, czyli nie dość, że sadyzm, to jeszcze traumatyzowanie. Super opcja.justyna pisze: 08 gru 2025, 20:36Ba, a jeśli o wartościowanie chodzi, to są historie nie wyssane z palca, w których ludzie realnie się resocjalizują po pobycie w więzieniu.
O, a nie mówiłem? Lepiej nie oczekiwać zbyt wiele. Przepiękne słowa.Patrycjusz pisze: 09 gru 2025, 13:57 Po pobycie w więzieniu. Po pierwsze, więzienie to nie jest zbyt dobre miejsce do resocjalizacji, bo warunki tam panujące to ostatnie, co można nazwać środowiskiem odpowiednim do nabywania odpowiednich postaw moralnych. Po drugie, po raz kolejny - "resocjalizują" się, tzn. z konieczności przystosowują do pewnych zasad, których gdyby nie więzienie, nigdy by nie przestrzegali. Taka "zmiana" z musu to jak zmuszenie zwierzęcia do zachowywania się w określony sposób, bo inaczej nie dostanie jedzenia, czyli nie dość, że sadyzm, to jeszcze traumatyzowanie. Super opcja.
Zgodnie z definicjami psychologii: racjonalizacja to psychologiczny mechanizm obronny polegający na tworzeniu pozornych, logicznych uzasadnień dla zachowań i decyzji, których prawdziwe motywy (często nieakceptowalne emocjonalnie) są ukryte, podczas gdy akceptacja to postawa polegająca na pogodzeniu się z rzeczywistością, faktami i uczuciami, bez potrzeby ich usprawiedliwiania czy zmiany. Absolutnie nie ma potrzeby posiadania wyboru. Racjonalizacja maskuje problem, by chronić ego, akceptacja pozwala na jego przyjęcie, co jest kluczowe w zdrowym radzeniu sobie z trudnościami.Patrycjusz pisze: 09 gru 2025, 13:57
Żeby nastąpiła prawdziwa akceptacja, człowiek musi mieć wybór. Bez wyboru nie ma żadnego pola do manewru. "Akceptacja" bez wyboru (typu: zamknęli mnie i nie mam na to wpływu) to zwykła racjonalizacja, czyli dopowiadanie sobie historii post factum. Wszyscy praktykują, bo muszą, nie zaprzeczam.więzieniu.
Racja. Nie jest to jednak niemożliwe.Patrycjusz pisze: 09 gru 2025, 13:57
Po pierwsze, więzienie to nie jest zbyt dobre miejsce do resocjalizacji, bo warunki tam panujące to ostatnie, co można nazwać środowiskiem odpowiednim do nabywania odpowiednich postaw moralnych.
WTFPatrycjusz pisze: 09 gru 2025, 13:57 Po drugie, po raz kolejny - "resocjalizują" się, tzn. z konieczności przystosowują do pewnych zasad, których gdyby nie więzienie, nigdy by nie przestrzegali. Taka "zmiana" z musu to jak zmuszenie zwierzęcia do zachowywania się w określony sposób, bo inaczej nie dostanie jedzenia, czyli nie dość, że sadyzm, to jeszcze traumatyzowanie. Super opcja.