Gry komputerowe
Re: Gry komputerowe
Czesć sa jacys chetni na Overwatcha 2? Wyszedl niedawno za free jak ktos lubi postrzelac
\o/
Re: Gry komputerowe
Tak, ja jestem chętnyKrzyś pisze: 26 paź 2022, 13:17 Czesć sa jacys chetni na Overwatcha 2? Wyszedl niedawno za free jak ktos lubi postrzelac
- Drimlajner
- Global Moderator
- Posty: 2483
- Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
- Płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Okęcie
Re: Gry komputerowe
@Fyapowah
Kontynuując wątek. Ewentualny pozew od Bethesdy i pana Toda "zróbmy kolejny remake Skyrima albo Fallouta 4" Howarda wkrótce może nie być najmniejszym z problemów studia New Blood Interactive.
Duma chce zakazać Fallouta (licencji, całej franczyzy) na terenie FR pod zarzutem promocji wartości LGBT. NBI rekrutuje wśród osób odpowiedzialnych za Olympusa/Nevadę/Sonorę. Prawdopodobnie będzie to działało podobnie jak w przypadku Instagrama.
O, towarzysz przechowuje ekstremistyczne pliki na dysku twardym. Co towarzysz wybiera: na front, do łagra czy łubianka? Wszak w demokracji o wolny wybór chodzi, nieprawdaż towarzyszu?
10 lat co najmniej będzie ta gra powstawała. Połowa programistów i grafików musi po drodze zaliczyć walkę z pszekami i hohołami.
Ciężkie jest życie moddera. Czasem sam developer cię wygwizda i wyda twoje mody jako pełnopłatne DLC (ekhem, RimWorld), czasem twoją wywrotową działalnością zainteresuje się sam aparat państwa.
Grek od Total Warów miał rację. Nie ma co się kopać z koniem, w tym konkretnym przypadku z Creative Assembly. Lepiej działać na własny rachunek.
Kontynuując wątek. Ewentualny pozew od Bethesdy i pana Toda "zróbmy kolejny remake Skyrima albo Fallouta 4" Howarda wkrótce może nie być najmniejszym z problemów studia New Blood Interactive.
Duma chce zakazać Fallouta (licencji, całej franczyzy) na terenie FR pod zarzutem promocji wartości LGBT. NBI rekrutuje wśród osób odpowiedzialnych za Olympusa/Nevadę/Sonorę. Prawdopodobnie będzie to działało podobnie jak w przypadku Instagrama.
O, towarzysz przechowuje ekstremistyczne pliki na dysku twardym. Co towarzysz wybiera: na front, do łagra czy łubianka? Wszak w demokracji o wolny wybór chodzi, nieprawdaż towarzyszu?
10 lat co najmniej będzie ta gra powstawała. Połowa programistów i grafików musi po drodze zaliczyć walkę z pszekami i hohołami.
Ciężkie jest życie moddera. Czasem sam developer cię wygwizda i wyda twoje mody jako pełnopłatne DLC (ekhem, RimWorld), czasem twoją wywrotową działalnością zainteresuje się sam aparat państwa.
Grek od Total Warów miał rację. Nie ma co się kopać z koniem, w tym konkretnym przypadku z Creative Assembly. Lepiej działać na własny rachunek.
- Fyapowah
- Rozkręcony intro
- Posty: 302
- Rejestracja: 01 maja 2012, 23:24
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- MBTI: INTP
- Kontakt:
Re: Gry komputerowe
@Drim daj jakieś źródło bo nie wierzę. Nie pamiętam w Falloucie promocji LGBT (pewnie prędzej znalazłbym śmianie się z homosiów), a Olympus i ta nowa gra od New Blood Interactive nawet nie są Falloutami. Dobra, Olympus jest na silniku Fallouta, a ta druga gra tylko do niego nawiązuje.
Ciekawa będzie reakcja modderów. Część z nich mocno popiera Putina, a twórca moda Inventory Filter (Mr. Stalin) jeszcze przed wojną usunął swój mod z forum NMA żeby nie udostępniać go zachodnim imperialistom xD A teraz Duma szkaluje jego ulubioną grę.
Ciekawa będzie reakcja modderów. Część z nich mocno popiera Putina, a twórca moda Inventory Filter (Mr. Stalin) jeszcze przed wojną usunął swój mod z forum NMA żeby nie udostępniać go zachodnim imperialistom xD A teraz Duma szkaluje jego ulubioną grę.
Czucie i wiara silniej mówi do mnie
Niż mędrca szkiełko i oko.
Niż mędrca szkiełko i oko.
- Drimlajner
- Global Moderator
- Posty: 2483
- Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
- Płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Okęcie
Re: Gry komputerowe
@Fyapowah
Szukaj Яна Лантратова / игры / Fallout.
Во всех этих играх есть геи, лесбиянки, трансгендеры и бисексуалы», — сказала Лантратова.
27 listopada Duma Państwowa ma przyjmować / odrzucać nowelizację (tych swoich ustaw anty LGBT) rozszerzającą prawo, a może uwzględniającą, rynek gier komputrowych.
Przedmiotem ów prawa nie jest sposób przedstawienia homoseksualizmu, negatywny lub pozytywny, a sama informacja, o innych orientacjach seksualnych.
Fallout zawierał satyrę pod postacią Tandi odrzucającej zaloty gracza (niezależnie od płci i ilości punktów charyzmy).
Fallout 2 jako pierwszy na świecie wyznaczał progresywne standardy, uwzględniał możliwość małżeństw jednopłciowych (głównie za sprawą lenistwa programistów) oraz kopiował gejowską scenę z Pulp Fiction (głównie za sprawą lenistwa programistów).
Falloutem 3 nikt się nie przejmuje
ale New Vegas miał min. Veronicę i Cass z którymi można było iść w literę L kiedy grało się kurierką, a nie domyślnym kurierem.
w 4 i 76 nie grałem, ale pewnie i tam coś jest
Mnie ciekawi co się stanie z Owclat Games. Oni właśnie trochę urośli na taką potęgę świata staroszkolnych RPG.
Czy w Path. Kingmaker i Path. Wrath nie ma żadnego LGBT?, ani odrobinkę?
Głównie mam na myśli proces. Tworzenie modyfikacji -> zdobywanie umiejętności -> przejście do gamedevu. Część z rosyjskich modderów szło tą ścieżką min. ten od grafik w Sonorze co nawet imię, nazwisko i adres podał (no Fallouta na dysku na 100% posiada).
Kto wie? Może dzięki Putinowi odinstalują Fallouty, odkryją inne wspaniałe gry? Raczej nie cRPG, chyba w każdym cRPG są wątki LGBT.
Szukaj Яна Лантратова / игры / Fallout.
Во всех этих играх есть геи, лесбиянки, трансгендеры и бисексуалы», — сказала Лантратова.
27 listopada Duma Państwowa ma przyjmować / odrzucać nowelizację (tych swoich ustaw anty LGBT) rozszerzającą prawo, a może uwzględniającą, rynek gier komputrowych.
Przedmiotem ów prawa nie jest sposób przedstawienia homoseksualizmu, negatywny lub pozytywny, a sama informacja, o innych orientacjach seksualnych.
Fallout zawierał satyrę pod postacią Tandi odrzucającej zaloty gracza (niezależnie od płci i ilości punktów charyzmy).
Fallout 2 jako pierwszy na świecie wyznaczał progresywne standardy, uwzględniał możliwość małżeństw jednopłciowych (głównie za sprawą lenistwa programistów) oraz kopiował gejowską scenę z Pulp Fiction (głównie za sprawą lenistwa programistów).
Falloutem 3 nikt się nie przejmuje
ale New Vegas miał min. Veronicę i Cass z którymi można było iść w literę L kiedy grało się kurierką, a nie domyślnym kurierem.
w 4 i 76 nie grałem, ale pewnie i tam coś jest
Mnie ciekawi co się stanie z Owclat Games. Oni właśnie trochę urośli na taką potęgę świata staroszkolnych RPG.
Czy w Path. Kingmaker i Path. Wrath nie ma żadnego LGBT?, ani odrobinkę?
Głównie mam na myśli proces. Tworzenie modyfikacji -> zdobywanie umiejętności -> przejście do gamedevu. Część z rosyjskich modderów szło tą ścieżką min. ten od grafik w Sonorze co nawet imię, nazwisko i adres podał (no Fallouta na dysku na 100% posiada).
Kto wie? Może dzięki Putinowi odinstalują Fallouty, odkryją inne wspaniałe gry? Raczej nie cRPG, chyba w każdym cRPG są wątki LGBT.
- Fyapowah
- Rozkręcony intro
- Posty: 302
- Rejestracja: 01 maja 2012, 23:24
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- MBTI: INTP
- Kontakt:
Re: Gry komputerowe
Według tego, co znalazłem, zakaz ma dotyczyć rozpowszechniania gier z takimi treściami wśród niepełnoletnich. Nie znalazłem niczego o zakazie posiadania takich gier na dysku na własny użytek. I tak chore, ale nie aż tak, żeby więzić modderów. Swoją drogą istnieją podobne prawa w okcydencie dotyczące przemocy w grach, a zwłaszcza przemocy wobec dzieci. Jednak Children Patch ma się dobrze.Drim pisze: 13 lis 2022, 22:35Szukaj Яна Лантратова / игры / Fallout.
Во всех этих играх есть геи, лесбиянки, трансгендеры и бисексуалы», — сказала Лантратова.
Kanonicznie Tandi miała później męża i syna. Odrzucanie zalotów to jeszcze nie LGBT. Za to gdyby nie odrzucała zalotów gracza, biorąc pod uwagę, że gracz to podróżnik i zaraz opuści to miasto, można by to było uznać za propagowanie rozwiązłości.Drim pisze:Fallout zawierał satyrę pod postacią Tandi odrzucającej zaloty gracza (niezależnie od płci i ilości punktów charyzmy).
okDrim pisze:Fallout 2 jako pierwszy na świecie wyznaczał progresywne standardy, uwzględniał możliwość małżeństw jednopłciowych (głównie za sprawą lenistwa programistów) oraz kopiował gejowską scenę z Pulp Fiction (głównie za sprawą lenistwa programistów).
Falloutem 3 nikt się nie przejmuje
ale New Vegas miał min. Veronicę i Cass z którymi można było iść w literę L kiedy grało się kurierką, a nie domyślnym kurierem.
w 4 i 76 nie grałem, ale pewnie i tam coś jest
Nie pamiętam czy było tam LGBT, ale w Pathfinder Kingmaker mocno rzucało mi się w oczy promowanie rozwiązłości. Promowanie, bo opcje dialogowe pozwalały jedynie na chwalenie tego (np. "otwarte ""związki"").Drim pisze:Czy w Path. Kingmaker i Path. Wrath nie ma żadnego LGBT?, ani odrobinkę?
Ok.Drim pisze:Głównie mam na myśli proces. Tworzenie modyfikacji -> zdobywanie umiejętności -> przejście do gamedevu. Część z rosyjskich modderów szło tą ścieżką min. ten od grafik w Sonorze co nawet imię, nazwisko i adres podał (no Fallouta na dysku na 100% posiada).
1. Gdyby to prawo działało wstecz
2. Gdyby tworzenie modów do gry uznać za promowanie tej gry wśród niepełnoletnich
3. Gdyby państwo rosyjskie działało tak skutecznie żeby wykrywać takie niszowe mody do gier
to na część twórców z New Blood Interactive znalazłby się paragraf.
W przeciwnym przypadku, wystarczy chyba, że będą unikać tematów LGBT w swojej grze, i nie widzę problemów z rosyjskim prawem. Mogłoby to nawet wyjść grze na dobre, chyba, że na złość Putinowi umieszczą w grze 10x więcej LGBT. Ale wtedy przynajmniej Todd nie będzie mógł o nich powiedzieć złego słowa, bo inaczej nazwiemy go ruską skarpetą.
Czucie i wiara silniej mówi do mnie
Niż mędrca szkiełko i oko.
Niż mędrca szkiełko i oko.
- Drimlajner
- Global Moderator
- Posty: 2483
- Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
- Płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Okęcie
Re: Gry komputerowe
Tak, chodzi o ewentualne rozszerzenie zakazu na osoby dorosłe.Fyapowah pisze: 14 lis 2022, 10:09 Według tego, co znalazłem, zakaz ma dotyczyć rozpowszechniania gier z takimi treściami wśród niepełnoletnich.
Klasyka. Cenzor jedno, a artysta swoje. Dzieci miały być skasowane, a zostały tylko ukryte do odblokowania patchem. Podobnie tylko przypudrowali, a nie skasowali Hitlera z HoI4. Swoją drogą seria jest chyba zakazana w Chinach i ciekawe w jaki sposób oni to egzekwują?Fyapowah pisze: 14 lis 2022, 10:09 Nie znalazłem niczego o zakazie posiadania takich gier na dysku na własny użytek. I tak chore, ale nie aż tak, żeby więzić modderów. Swoją drogą istnieją podobne prawa w okcydencie dotyczące przemocy w grach, a zwłaszcza przemocy wobec dzieci. Jednak Children Patch ma się dobrze.
Nie widzę tutaj ewentualnej rozwiązłości. Dziewczyna poznaje chłopca i uwzględniwszy panujący w osadzie klimat (małżeństwa/związki aranżowane, słaba wymiana genów) postanawia spłodzić z nim potomstwo, de facto po prostu korzysta z prawa do wyboru który kobietom zawsze przysługiwał.Fyapowah pisze: 14 lis 2022, 10:09 Kanonicznie Tandi miała później męża i syna. Odrzucanie zalotów to jeszcze nie LGBT. Za to gdyby nie odrzucała zalotów gracza, biorąc pod uwagę, że gracz to podróżnik i zaraz opuści to miasto, można by to było uznać za propagowanie rozwiązłości.
Historia stara jak świat.
O, a zawsze można to rozpisać w taki sposób, że Vault Dweller zostaje, zakłada rodzinę i później NCR. Lepszy punkt wyjścia niż Arroyo.
I'm not that kind of girl, mister. Go find a Brahma or something. -> ooo, promocja zoofili
Pobieżnie ograłem Kingmakera, a jest już druga część. Jeśli uda mi się przezwyciężyć moją awersję do DnD na pewno wrócę i przepatrzę wątki.Fyapowah pisze: 14 lis 2022, 10:09 Nie pamiętam czy było tam LGBT, ale w Pathfinder Kingmaker mocno rzucało mi się w oczy promowanie rozwiązłości. Promowanie, bo opcje dialogowe pozwalały jedynie na chwalenie tego (np. "otwarte ""związki"").
Meh, pewnie będą działać na poziomie cofnięcia dystrybucji ze Steam, a Steam pójdzie na współpracę, ewentualnie blokady witryny własnej Bethesdy.Fyapowah pisze: 14 lis 2022, 10:09 Ok.
1. Gdyby to prawo działało wstecz
2. Gdyby tworzenie modów do gry uznać za promowanie tej gry wśród niepełnoletnich
3. Gdyby państwo rosyjskie działało tak skutecznie żeby wykrywać takie niszowe mody do gier
to na część twórców z New Blood Interactive znalazłby się paragraf.
W przeciwnym przypadku, wystarczy chyba, że będą unikać tematów LGBT w swojej grze, i nie widzę problemów z rosyjskim prawem. Mogłoby to nawet wyjść grze na dobre, chyba, że na złość Putinowi umieszczą w grze 10x więcej LGBT. Ale wtedy przynajmniej Todd nie będzie mógł o nich powiedzieć złego słowa, bo inaczej nazwiemy go ruską skarpetą.
Re: Gry komputerowe
Wrzucę w spojleryFyapowah pisze: 14 lis 2022, 10:09Nie pamiętam czy było tam LGBT, ale w Pathfinder Kingmaker mocno rzucało mi się w oczy promowanie rozwiązłości. Promowanie, bo opcje dialogowe pozwalały jedynie na chwalenie tego (np. "otwarte ""związki"").Drim pisze:Czy w Path. Kingmaker i Path. Wrath nie ma żadnego LGBT?, ani odrobinkę?
Re: Gry komputerowe
Gry komputerowe to była i dalej trochę jest część mojego życia. Moje początki to były gry typu: Mafia 1, Fallout 2, GTA(wszystkie części, poza jedynką), Warcraft 3, Worms Armageddon/World Party/3D, Sacred 1, Diablo 2. Chyba dwa pierwsze tytuły zasługują na szczególne wyróżnienie: mafia 1 miała niesamowitą fabułę i jak na czasy za dzieciaka, była cholernie trudną grą. Fallout 2, tutaj to chyba nie trzeba wiele pisać na temat tej gry. Po prostu klasyk. Też był bardzo trudny dla mnie. Dzięki grom(część z nich była po angielsku) byłem ulubionym uczniem Pani od angielskiego, bo pomimo, że rodziców nie było stać na korepetycje, w porównaniu do innych dzieciaków, to zawsze miałem najlepsze oceny
.
Jakoś pod koniec szkoły podstawowej miałem dostęp do Internetu. Od tamtego czasu było już tylko "gorzej". Wszystkie te niesamowite wyżej wymienione tytuły odeszły w kąt na rzecz gier multiplayer... po tym jak dowiedziałem się jak dużo frajdy sprawiają gry online, już do singla nie wróciłem na dłużej. Grałem bardzo mało gier Single-player.
Najpierw pamiętam ogrywałem Warcraft 3 multiplayer i custom gry, czyli mody tworzone przez graczy. Dużo zabawy. Potem trochę jeszcze World of Warcraft na prywatnych serwerach(w podstawówce nie było mnie stać na abonament), potem Call of Duty Modern Warfare 2, następnie w League of Legends. W tę grę bardzo dużo czasu spędziłem w gimnazjum/liceum. Po LoLu była jeszcze krótka przygoda z Starcraft 2, ale to bardzo, bardzo trudna gra i wymaga stalowych nerwów. Doszedłem do najlepszej ligi w tamtych czasach, ale gra jest niesamowicie dynamiczna i wymaga ogromnych umiejętności, refleksu. Po Starcrafcie 2 był już tylko powrót do World of Warcraft(BFA, SL i nadchodzący Dragonflight).
Gry dzielę na 2 kategorię pod względem jakby to określić: potencjału zabawy/frajdy/przyjemności:
1. Multiplayer
Gry online mają niesamowity potencjał uzależniający. Nie bez powodu jako dzieciak sięgałem po te tytuły, nic nie sprawiało mi takiej frajdy jak rywalizacja z graczami, w której byłem w stanie okazać się lepszy od innych. Mnie to zawsze nakręcało. Chciałem być jak najlepszy. A że z grami byłem za Pan brat od zawsze, to byłem w nie całkiem dobry.
O World of Warcraft mogę mówić bardzo dużo. Mam mnóstwo dobrych i złych wspomnień. Dobre to takie jak: możliwość sprawdzenia się jako lider międzynarodowej grupy ponad 20-osobowej odpowiedzialny za zarządzanie nią: dobieranie składu, ocena performance'u, ogłaszanie w trakcie raidów ważnych momentów. Sprawiało mi to dużo frajdy i satysfakcji. Dawało mi to szansę sprawdzić się w nowej roli, inni byli zależni ode mnie. Byłem osobą decyzyjną. Graliśmy na jakby to powiedzieć, najwyższym poziomie trudności w grze. Aby "przejść" tamte bossy wymagane były odpowiednie taktyki, przygotowania. Uczestniczyłem we wszystkim. Włącznie ze spotkaniami z "oficerami" gildii, rekrutacją nowych świeżaków... ah, super czasy. Poznałem dużo ludzi z całej Europy, z niektórymi do tej pory utrzymuję jakiś, znikły kontakt. Polaków też oczywiście poznałem kilku, też mam kontakt z nimi. Z jednym Serbem nawet spotkałem się w Warszawie
. A z gierki spotkałem się też z dwoma Polakami na żywo.
Te złe wspomnienia to przede wszystkim wcześniej wspomniany potencjał uzależniający. Byłem/jestem w tę grę dobry, bardzo dobry. Ludzie liczyli się ze mną, byłem kimś. Byłem jak wyrocznia, haha. Nazywany byłem wielkim bratem(Big Bratan). Po części dostawałem to, czego nie miałem w normalnym życiu. Przez to dałem się wciągnąć w to za bardzo i przez pewien czas zaniedbywałem niektóre rzeczy, które w danym okresie powinny być dla mnie ważne.
2. Wszystkie pozostałe
Zestawianie gier multiplayer do jakiegokolwiek single-player lub nawet co-opa to dla mnie jak porównywanie kokainy do marihuany. Dużo mniej uzależniające. Dalej jest fajnie, ale to już nie jest taki strzał. Są niegroźne.
Oczywiście robię bardzo złą rzeczy tutaj wrzucając wszystkie Single player/coopy do jednego worka, ale chodzi mi tutaj o przedstawienie potencjału zabawy, przyjemności. Tutaj zastanawiam się na ile można się różnić, że można woleć niepowtarzalną, wciągającą historię ponad grę typu League of Legends, ale kurcze tutaj to już chyba trzeba innymi kategoriami na to patrzeć...
Lubię czasami sięgnąć po gry indie i tak np. ostatnio znalazłem perełkę BEFORE YOUR EYES(POLECAM!!! szczególnie wrażliwym introwertycznym duszom), która ma niesamowitą fabułę przy której nawet uroniłem łzę... no ale właśnie, to bardziej polegało na przeżywaniu, trochę jak interaktywny film. Może nie powinienem w ogóle próbować wydzielać gier multiplayer, bo to inne doznania? Zastanawiam się...
Trochę niepokoi mnie jak komercjalizacja próbuje wycisnąć ostatnie możliwe krople z graczy. Mam na myśli takie rzeczy jak loot boxy pod różnymi postaciami, różnego rodzaju mikropłatności... dotyczy to głównie gier multiplayer... o największym potencjalnie uzależniającym. Wnioski nasuwają się same. Dyskusja na temat hazardu w grach już nie raz była podnoszona(np. bodajże w Red Dead Redemption 2 w Polsce zakazany jest poker na pieniądze). Twórcy non stop starają się w jakiś sposób to przemycić, np. w Hearthstonie mamy paczki z których nigdy nie wiemy co dostaniemy. Może być legendarna karta, a może być nic. Gdzie jest granica? Czy w ogóle jest? Co z etyką?
Jakoś pod koniec szkoły podstawowej miałem dostęp do Internetu. Od tamtego czasu było już tylko "gorzej". Wszystkie te niesamowite wyżej wymienione tytuły odeszły w kąt na rzecz gier multiplayer... po tym jak dowiedziałem się jak dużo frajdy sprawiają gry online, już do singla nie wróciłem na dłużej. Grałem bardzo mało gier Single-player.
Najpierw pamiętam ogrywałem Warcraft 3 multiplayer i custom gry, czyli mody tworzone przez graczy. Dużo zabawy. Potem trochę jeszcze World of Warcraft na prywatnych serwerach(w podstawówce nie było mnie stać na abonament), potem Call of Duty Modern Warfare 2, następnie w League of Legends. W tę grę bardzo dużo czasu spędziłem w gimnazjum/liceum. Po LoLu była jeszcze krótka przygoda z Starcraft 2, ale to bardzo, bardzo trudna gra i wymaga stalowych nerwów. Doszedłem do najlepszej ligi w tamtych czasach, ale gra jest niesamowicie dynamiczna i wymaga ogromnych umiejętności, refleksu. Po Starcrafcie 2 był już tylko powrót do World of Warcraft(BFA, SL i nadchodzący Dragonflight).
Gry dzielę na 2 kategorię pod względem jakby to określić: potencjału zabawy/frajdy/przyjemności:
1. Multiplayer
Gry online mają niesamowity potencjał uzależniający. Nie bez powodu jako dzieciak sięgałem po te tytuły, nic nie sprawiało mi takiej frajdy jak rywalizacja z graczami, w której byłem w stanie okazać się lepszy od innych. Mnie to zawsze nakręcało. Chciałem być jak najlepszy. A że z grami byłem za Pan brat od zawsze, to byłem w nie całkiem dobry.
O World of Warcraft mogę mówić bardzo dużo. Mam mnóstwo dobrych i złych wspomnień. Dobre to takie jak: możliwość sprawdzenia się jako lider międzynarodowej grupy ponad 20-osobowej odpowiedzialny za zarządzanie nią: dobieranie składu, ocena performance'u, ogłaszanie w trakcie raidów ważnych momentów. Sprawiało mi to dużo frajdy i satysfakcji. Dawało mi to szansę sprawdzić się w nowej roli, inni byli zależni ode mnie. Byłem osobą decyzyjną. Graliśmy na jakby to powiedzieć, najwyższym poziomie trudności w grze. Aby "przejść" tamte bossy wymagane były odpowiednie taktyki, przygotowania. Uczestniczyłem we wszystkim. Włącznie ze spotkaniami z "oficerami" gildii, rekrutacją nowych świeżaków... ah, super czasy. Poznałem dużo ludzi z całej Europy, z niektórymi do tej pory utrzymuję jakiś, znikły kontakt. Polaków też oczywiście poznałem kilku, też mam kontakt z nimi. Z jednym Serbem nawet spotkałem się w Warszawie
Te złe wspomnienia to przede wszystkim wcześniej wspomniany potencjał uzależniający. Byłem/jestem w tę grę dobry, bardzo dobry. Ludzie liczyli się ze mną, byłem kimś. Byłem jak wyrocznia, haha. Nazywany byłem wielkim bratem(Big Bratan). Po części dostawałem to, czego nie miałem w normalnym życiu. Przez to dałem się wciągnąć w to za bardzo i przez pewien czas zaniedbywałem niektóre rzeczy, które w danym okresie powinny być dla mnie ważne.
2. Wszystkie pozostałe
Zestawianie gier multiplayer do jakiegokolwiek single-player lub nawet co-opa to dla mnie jak porównywanie kokainy do marihuany. Dużo mniej uzależniające. Dalej jest fajnie, ale to już nie jest taki strzał. Są niegroźne.
Oczywiście robię bardzo złą rzeczy tutaj wrzucając wszystkie Single player/coopy do jednego worka, ale chodzi mi tutaj o przedstawienie potencjału zabawy, przyjemności. Tutaj zastanawiam się na ile można się różnić, że można woleć niepowtarzalną, wciągającą historię ponad grę typu League of Legends, ale kurcze tutaj to już chyba trzeba innymi kategoriami na to patrzeć...
Lubię czasami sięgnąć po gry indie i tak np. ostatnio znalazłem perełkę BEFORE YOUR EYES(POLECAM!!! szczególnie wrażliwym introwertycznym duszom), która ma niesamowitą fabułę przy której nawet uroniłem łzę... no ale właśnie, to bardziej polegało na przeżywaniu, trochę jak interaktywny film. Może nie powinienem w ogóle próbować wydzielać gier multiplayer, bo to inne doznania? Zastanawiam się...
Trochę niepokoi mnie jak komercjalizacja próbuje wycisnąć ostatnie możliwe krople z graczy. Mam na myśli takie rzeczy jak loot boxy pod różnymi postaciami, różnego rodzaju mikropłatności... dotyczy to głównie gier multiplayer... o największym potencjalnie uzależniającym. Wnioski nasuwają się same. Dyskusja na temat hazardu w grach już nie raz była podnoszona(np. bodajże w Red Dead Redemption 2 w Polsce zakazany jest poker na pieniądze). Twórcy non stop starają się w jakiś sposób to przemycić, np. w Hearthstonie mamy paczki z których nigdy nie wiemy co dostaniemy. Może być legendarna karta, a może być nic. Gdzie jest granica? Czy w ogóle jest? Co z etyką?
- Kinio
- Introwertyk
- Posty: 70
- Rejestracja: 08 cze 2022, 16:01
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 4w5
- MBTI: INFP
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Re: Gry komputerowe
@Kosa13 Właśnie ja jestem takim przypadkiem, że absolutnie wolę gry single player niż multi ale z pewnymi wyjątkami. Np. kompletnie nie trawie gier pokroju Detroit: Become Human albo Beyond: Two Souls bo o ile historia jest bardzo ciekawa to gameplay jest... nie dla mnie. Paradoksalnie ta pseudo filmowość tych tytułów strasznie mnie z immersji wybija. No bo ciężko mówić o immersji kiedy postać na ekranie czeka z myciem naczyń dopóki ja nie wcisnę czegoś na padzie. Przecież to jest bez sensu. Równie dobrze można byłoby z tego zrobić normalny film.
Kompetytywne gry multi wyprowadzają mnie z równowagi. Nie czerpię z nich w ogóle jakiejkolwiek radości a jedyne z czym wychodzę w obcowaniu z nimi to nerwy. Dlatego w nie nie gram bo nie widzę sensu. Jedyne gry multi w których spędziłem mnóstwo czasu to Tekken (W którego gram od dziecka, od drugiej odsłony serii i w dodatku głównie na singlu) i Warframe ale to tylko z tego względu, że to co-op i dlatego, że podoba mi się stylistyka. W Warframe przestałem już grać bo mnie znudził. Tekkena wałkuje do dzisiaj.
Z drugiej strony jRPG'i jak Final Fantasy, Legend Of Heroes albo indyki jak Stardew Valley, Loop Hero, Isaac, Terraria czy ostatnimi czasy Hyper Demon to właśnie moja działka i to właśnie w takich grach spędzam najwięcej czasu i najmocniej mnie bawią. Staram się nie podchodzić do gier z uprzedzeniami ale z reguły właśnie do takich gier mnie ciągnie najmocniej.
A loot boxy, mikrotransakcje i power passy to temat który przemilczę bo jestem już tym syfem zmęczony. Powiem tylko tyle, że z tego powodu omijam większość gier AAA i od tego czasu żyje mi się dobrze.
Kompetytywne gry multi wyprowadzają mnie z równowagi. Nie czerpię z nich w ogóle jakiejkolwiek radości a jedyne z czym wychodzę w obcowaniu z nimi to nerwy. Dlatego w nie nie gram bo nie widzę sensu. Jedyne gry multi w których spędziłem mnóstwo czasu to Tekken (W którego gram od dziecka, od drugiej odsłony serii i w dodatku głównie na singlu) i Warframe ale to tylko z tego względu, że to co-op i dlatego, że podoba mi się stylistyka. W Warframe przestałem już grać bo mnie znudził. Tekkena wałkuje do dzisiaj.
Z drugiej strony jRPG'i jak Final Fantasy, Legend Of Heroes albo indyki jak Stardew Valley, Loop Hero, Isaac, Terraria czy ostatnimi czasy Hyper Demon to właśnie moja działka i to właśnie w takich grach spędzam najwięcej czasu i najmocniej mnie bawią. Staram się nie podchodzić do gier z uprzedzeniami ale z reguły właśnie do takich gier mnie ciągnie najmocniej.
A loot boxy, mikrotransakcje i power passy to temat który przemilczę bo jestem już tym syfem zmęczony. Powiem tylko tyle, że z tego powodu omijam większość gier AAA i od tego czasu żyje mi się dobrze.
"Hope is heavy and uncomfortable, but it's also our greatest responsibility."
Re: Gry komputerowe
To trochę zazdroszczęKinio pisze: 15 lis 2022, 11:58 @Kosa13 Właśnie ja jestem takim przypadkiem, że absolutnie wolę gry single player niż multi ale z pewnymi wyjątkami.
Z tym, że na przykładzie Isaaca, to są takie gry, gdzie każdy "run", lokacja, jest różna. A taki gameplay single-player jak w CoD, Mafia 2/3, GTA, Wiedźmin to jest dla mnie fest nudny, bo mega statyczny, taki sztuczny. Na koniec dnia to tylko sztuczna inteligencja. Musi być bardzo wciągający klimat, fabuła żebym czerpał z tego jakąkolwiek frajdę. I tylko to by mnie pchało do przechodzenia gry. Do tej pory jestem hejtowany przez kolegów, że nie przeszedłem Wiedźmina 3
Dla mnie to tak jak granie w szachy z botem vs z człowiekiem. Z człowiekiem nigdy nie wiesz czego możesz się spodziewać, zawsze może Cię zaskoczyć, a bot jest zaprogramowany do tego by albo przegrać albo wygrać. Nawet jak bot jest na moim poziomie, to satysfakcja z wygrania z botem jest kompletnie różna. Człowiek może czasem zagrać genialny ruch, czasem podwalić figurę w 1 ruchu, a bot zawsze będzie robił przeciętny ruch. W grach Single-player poziom trudności sprowadza się do tego, czy coś Cię ma na strzała lub nie. I to jest taka sztuczna trudność, polegająca na tym, żeby nie robić głupich błędów, bo jak już się nauczysz grać, to tylko się irytujesz gdy się niepotrzebnie wychylisz w nieodpowiednim momencie, bo akurat wtedy AI zdecydowało się zrobić X.
Jest w sumie jeszcze jeden wyjątek, a mianowicie jestem fanem serii Dark Souls. Przeszedłem Dark Souls 1,2,3, Bloodborne, no i najnowszy Elden Ring również. I tutaj właśnie trudność nie tylko polega na tym, że każdy ma Cię na strzała, ale również na tym, że wymaga sporych umiejętności przy samym gameplayu i to jest satysfakcjonujące. Jak już się nauczysz, to co raz mniej, ale zawsze Cię gra może zaskoczyć i to jest właśnie to co lubię! Notabene seria Dark Souls ma nie tylko świetny gameplay, ale też niesamowity klimat oraz fabułę, która jest bardzo tajemnicza i niedostępna. Polecam
Na początku są nerwy, bo nie wiesz czego się spodziewać, małe doświadczenie. Często srogi wpierdol. Ale jak z czasem zaczyna wychodzić, to jest mega satysfakcja. Tak jest z większością gier multiplayer, w których dopiero się zaczyna. Mnie to zawsze motywowało, żeby starać się być lepszą wersją siebie i w końcu udowadniałem, gdzie jest miejsce innychKompetytywne gry multi wyprowadzają mnie z równowagi. Nie czerpię z nich w ogóle jakiejkolwiek radości a jedyne z czym wychodzę w obcowaniu z nimi to nerwy. Dlatego w nie nie gram bo nie widzę sensu. Jedyne gry multi w których spędziłem mnóstwo czasu to Tekken (W którego gram od dziecka, od drugiej odsłony serii i w dodatku głównie na singlu) i Warframe ale to tylko z tego względu, że to co-op i dlatego, że podoba mi się stylistyka. W Warframe przestałem już grać bo mnie znudził. Tekkena wałkuje do dzisiaj.
W Tekkena i Warframe nigdy nie grałem poza losowym klikaniem pada u kumpla jak graliśmy. Niesamowicie dynamiczna gra i jeśli bym miał grać w nią multiplayer to zakładam, że od dawna by na mnie wołali zakolak. Bardzo bym się stresował
Stardew Valley dałem szansę, ale jednak to zbyt wolna gra dla mnie, myślę, że po ciężkim dniu pracy byłbym w stanie usnąć przed nią.
- Drimlajner
- Global Moderator
- Posty: 2483
- Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
- Płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Okęcie
Re: Gry komputerowe
Dobra. Niszowy gatunek gdzie milion sprzedanych kopii jest sukcesem, a 100tyś ogrywających to marzenie, dodatkowo jest sierpień czyli sezon ogórkowy, ale bank rozbity. Nie rozumiem.
Czy to rzesza rozczarowanych Diablo IV, czy marka Baldurs Gate ma po prostu taką siłę? Sam Larian nie jest aż tak pożądanym producentem. WotC i ich DnD to raczej odgrzewany kotlet.
RPGcodex oszalał na punkcie BG3. Zapowiadają renesans gatunku (tak, jasne). Ja widzę mnóstwo SnG i przypadek Fallout2. Uprzejmie proszę o wytłumaczenie tego zjawiska.
Czy more games will follow? (PoE3, Tyranny2. Arcanum2, być może wreszcie wyjście poza quasitolkienowski świat?)
Black Geyser jest podobno dobrą grą. Tworzoną w oparciu o licencję silniczka i narzędzi. Ciekawe rozwiązanie grotwórcze. Nie sprzedał się nic a nic.
Czy to rzesza rozczarowanych Diablo IV, czy marka Baldurs Gate ma po prostu taką siłę? Sam Larian nie jest aż tak pożądanym producentem. WotC i ich DnD to raczej odgrzewany kotlet.
RPGcodex oszalał na punkcie BG3. Zapowiadają renesans gatunku (tak, jasne). Ja widzę mnóstwo SnG i przypadek Fallout2. Uprzejmie proszę o wytłumaczenie tego zjawiska.
Czy more games will follow? (PoE3, Tyranny2. Arcanum2, być może wreszcie wyjście poza quasitolkienowski świat?)
Black Geyser jest podobno dobrą grą. Tworzoną w oparciu o licencję silniczka i narzędzi. Ciekawe rozwiązanie grotwórcze. Nie sprzedał się nic a nic.
Re: Gry komputerowe
W nowe BG jeszcze nie grałem, ale z tego co słyszałem to siłą tego tytułu jest, jak dużo możliwości interakcji ze światem jest dawane graczowi. Trudno znaleźć tytuł który daje podobny zestaw opcji, zarówno w walce jak i rozwijaniu fabuły. Pillars of Eternity, czy nawet pierwszy Dragon Age to przy tym liniowe historyjki naszpikowane niewidzialnymi ścianami.
