Religia, wiara

Dyskusje dotyczące życia, społeczeństwa, polityki, filozofii itp.
Awatar użytkownika
hlidskjalf
Introwertyk
Posty: 69
Rejestracja: 23 maja 2010, 13:29
Płeć: nieokreślona

Re: Introwertyzm a religia

Post autor: hlidskjalf »

Niewierzący agnostyk. Nie mogę sobie ostatnio wyobrazić by istniał ktoś/coś, co by było nade mną. :roll:
~hlidskjalf
"Chór Starców:
Rób coś, ruszaj się, myśl.
On sobie leży, a czas leci.
Mów coś, rób coś.
posuwaj akcję,
w uchu chociaż dłub!”
T. Różewicz - "Kartoteka"
silgar
Introwertyk
Posty: 124
Rejestracja: 06 paź 2009, 0:10
Płeć: nieokreślona

Re: Introwertyzm a religia

Post autor: silgar »

Piorun23 pisze:I może jeszcze mi powiesz że każdy ma na tyle świadomości by wybierać :lol:
I każdy ma identyczny start, jest tabula rasa...
Każdy ma na tyle świadomości, żeby wybrać dobro lub zło. Ci którzy wybiorą dobro idą do nieba, ci którzy zło do piekła. Proste jak drut. Start jest nie waży bo i wymagania są rożne.
Piorun23 pisze:Miszczu, polecam ci inne, bardziej kompetentne źródła niż Poradnik Betoniarzy Umysłu, przepraszam KKK :mrgreen:
Na przykład dowolne dzieła religioznawcze z historii religii nie pisane przez katolickiego fanatyka...
Nie ma bardziej kompetentnych źródeł poza prawem kanonicznym. To są pisma, które definiują pojęcie katolicyzmu. Nikt nie broni prowadzenia badań religioznawcą i mogą mieć swoja definicję katolicyzmu, ale religioznawstwo to jest rzecz wtórna.
Piorun23 pisze:Polecę ci też bardzo ważne, ubogacone miłością bliźniego księgi kościelne, np Directorium Inquisitorum, Practica Inquisitionis Heretice Pravitatis, czy zawsze dobry Mallus Maleficarum...
Żadne z tych dzieł nie stanowi inie stanowiło nigdy kościelnego prawa, nie ma żadnych powodów aby uznawać je za oficjalne stanowisko kościoła.
Piorun23 pisze:Ps wytłumacz mi co jest nie teges?

Nie teges jest to, że wskazujesz na Buddę, zbawiającego ludzi na siłę, a jednocześnie taka postawę nazywasz apodyktycznym draństwem.Nie teges jest, to że wychwalasz postawę biernego obserwatora, odrzucając Interwencjonizm, autorytety, przy tym walisz tekstami będącymi skrzyżowaniem dekalogu z przemówieniami Castro. Zauważ, że to nie ja 'nawracam' ludzi na tym forum, chciałem tylko sprostować, błędne wyobrażenie Willowa o pikle w jakie wierzą katolicy.

I jeszcze to
Myjcie zęby po każdym posiłku ;]
Awatar użytkownika
Kamil
Rozkręcony intro
Posty: 338
Rejestracja: 01 lip 2009, 22:52
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Introwertyzm a religia

Post autor: Kamil »

Dorzucę grosze swe..
Piorun23 pisze: Polecę ci też bardzo ważne, ubogacone miłością bliźniego księgi kościelne, [...] Mallus Maleficarum...
Weryfikuj co podajesz, nie wiem jak inne, ale akurat Mallus ... już w XV w (a więc w kilka lat po powstaniu!) został potępiony przez inkwizycje..

A i może trafił do Index librorum prohibitorum
"Przestrzenią ducha, gdzie może on rozwinąć skrzydła, jest cisza "- Antoine de Saint-Exupéry

"Jeśli nie dowiedziałeś się czegoś od Ekstrawertyka, to znaczy, że go nie słuchałeś.
Jeśli nie dowiedziałeś się czegoś od Introwertyka, to znaczy, że go nie zapytałeś."
Awatar użytkownika
Piorun23
Intro-wyjadacz
Posty: 369
Rejestracja: 28 sty 2010, 12:01
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: z ciemnego boru

Re: Introwertyzm a religia

Post autor: Piorun23 »

Nie ma bardziej kompetentnych źródeł poza prawem kanonicznym
W katolicyzmie tak - odkąd wymyślili że ich Pismo Święte jest mniej ważne niż "prawo i tradycja kościoła"
Widać nie wystarczyło to że samo Pismo zostało zredagowane dla potrzeb instytucji...

Taki drobny szczegół.
Każdy ma na tyle świadomości, żeby wybrać dobro lub zło. Ci którzy wybiorą dobro idą do nieba, ci którzy zło do piekła. Proste jak drut. Start jest nie waży bo i wymagania są rożne.
Zasadniczo masz szczęście że nie żyjemy w czasach Sanctum Officium, bo ktoś tu herezję głosi, i nie jestem to ja (bo jako nie-katolik nie mogę) :mrgreen:
Polecam lekturę KK, i koniecznie encykliki Dominus Isesus :lol:
Piorun23 napisał(a):
Polecę ci też bardzo ważne, ubogacone miłością bliźniego księgi kościelne, np Directorium Inquisitorum, Practica Inquisitionis Heretice Pravitatis, czy zawsze dobry Mallus Maleficarum...

Żadne z tych dzieł nie stanowi inie stanowiło nigdy kościelnego prawa, nie ma żadnych powodów aby uznawać je za oficjalne stanowisko kościoła.
Mówisz - masz
Vergetis in senium - Innocenty III - herezja to obraza majestatu, śmiercią karana
Ad extirpanda - Innocenty IV - powołuje trybunały inkwizycyjne w każdej diecezji
Ad abolendam pravitatem - Lucjusz III - rządnie ścigania heretyków
Excomunicamus et anathematisamus - Grzegorz IX - o karaniu heretyków przez spalenie żywcem


I tak dalej, i tak dalej...
ie teges jest to, że wskazujesz na Buddę, zbawiającego ludzi na siłę
A to już dowodzi ignorancji absolutnej... aż przykro się robi :roll:
Buddyzm nikogo nie nawraca - po prostu jest i ewentualnie daje dobry przykład

Zbawianie i nawracanie na siłę to domena dwóch wielkich, mentalnie tożsamych religii semickich: katolicyzmu i islamu
Jakoś sobie nie przypominam by jakieś inne religie wprowadzały policję religijną dla swych wiernych


__________________________________________________________________________________
Kamil,
to prawda Mallus został oficjalnie zakwestionowany przez Sanctum Officium niedługo po powstaniu (ze względu na własne dociekania demonologiczne autorów), co nie zmienia faktu że był jeszcze dłuuuugo oficjalnie wykorzystywany w procesach i był na ówczesne czasy bestsellerem

Ale nie o to mi chodziło - chodziło mi o podanie przykładu szczególnej "miłości bliźniego" jaką od zawsze Kościół Katolicki darzył swoich wiernych.
Ale cóż, wszystko dla zbawienia i bezpieczeństwa wiernych :mrgreen: :roll:

W końcu "...każdemu... zagraża Wielkie Zło i trzeba podjąć specjalne kroki by zapewnić bezpieczeństwo..."
Kto zgadnie kto to powiedział i kiedy?
http://greenshadow23.deviantart.com/
Zapraszam :wink:

Tak jestem smętny jak kurhan na stepie, a tak samotny, jak wicher na morzu
a tak zbłąkany, jak liść na rozdrożu, a tak zwinięty, jak żmija w czerepie...

...może lepiej nie wiedzieć, że masz tylko siebie? ...lepiej karmić się "prawdą" że Bóg jest gdzieś... tylko zasnął...

Cynik jest draniem który złośliwie postrzega świat takim, jaki jest, a nie takim, jakim według wiary ludzi być powinien
Awatar użytkownika
Kamil
Rozkręcony intro
Posty: 338
Rejestracja: 01 lip 2009, 22:52
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Introwertyzm a religia

Post autor: Kamil »

Piorun23 pisze: Zasadniczo masz szczęście że nie żyjemy w czasach Sanctum Officium, bo ktoś tu herezję głosi, i nie jestem to ja (bo jako nie-katolik nie mogę)
Jako nie katolika tym bardziej należałoby Cię spalić..
A wobec heretyków Inkwizycja stosowała rozmowy, w Inkwizycji nie było ciemnych kapłanów, to byli przygotowani merytorycznie ludzie, którzy na drodze rozmowy starali się pokazać heretykowi, że się myli... jeśli heretyk to dojrzał i chciał przebaczenia, to je raczej dostawał... Ogólnie inkwizycja zastosowała też trochę "nowoczesnych" zasad sądowniczych - domniemanie niewinności, brak używania tortur, et cetera..

Piorun23 pisze: to prawda Mallus został oficjalnie zakwestionowany przez Sanctum Officium niedługo po powstaniu (ze względu na własne dociekania demonologiczne autorów), co nie zmienia faktu że był jeszcze dłuuuugo oficjalnie wykorzystywany w procesach i był na ówczesne czasy bestsellerem

Ale nie o to mi chodziło - chodziło mi o podanie przykładu szczególnej "miłości bliźniego" jaką od zawsze Kościół Katolicki darzył swoich wiernych.
Zgoda, był wykorzystywany, ale w sądach świeckich...
W takiej Polsce, kościół nie miał prawa do sądzenia o czary, to podchodziło pod sądy świeckie i sądy nie miały żadnego związku z poglądami kościoła..
Kościół od XVI w. stale zabiegał o to, aby przekazać mu te sprawy, oraz głosił, że przy przesłuchiwaniu nie powinno się torturować, bo zeznania na torturach są nic nie warte, dalej głosił, że próba pławienia to zabobon... No i że zdecydowana większość skazywanych za czary jest niewinna..
"Przestrzenią ducha, gdzie może on rozwinąć skrzydła, jest cisza "- Antoine de Saint-Exupéry

"Jeśli nie dowiedziałeś się czegoś od Ekstrawertyka, to znaczy, że go nie słuchałeś.
Jeśli nie dowiedziałeś się czegoś od Introwertyka, to znaczy, że go nie zapytałeś."
Awatar użytkownika
Piorun23
Intro-wyjadacz
Posty: 369
Rejestracja: 28 sty 2010, 12:01
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: z ciemnego boru

Re: Introwertyzm a religia

Post autor: Piorun23 »

Jako nie katolika tym bardziej należałoby Cię spalić..
Wszystko zależy od tego co bym wyznawał: gdybym był np muzułmaninem, to mógł bym sobie żyć spokojnie (co mnie zawsze trochę dziwiło)
Gorzej gdybym był np żydem

Ale chodziło mi o współczesność: wg KK nie można być heretykiem jeśli się nie jest członkiem kościoła - heretyk to wierny głoszący prawdy sprzeczne z wyraźnym stanowiskiem KK


Obraz Inkwizycji który przedstawiasz pasuje, owszem, ale do Inkwizycji z czasów Bernarda Gui i jego Practica Inquisitionis Heretice Pravitatis. Niedługo potem, a już zwłaszcza w czasach kontrreformacji było "troszkę" inaczej.
W dodatku w tych czasach działali już protestanccy "łowcy czarownic", wcale nie lepsi od katolickich :?

Poza tym nawet w "łagodnych" czasach nie było "różowo"... wystarczyło ze inkwizytor uznał kogoś za "zatwardziałego heretyka" i "przekazał ramieniowi świeckiemu" na mocy bulli Vergetis in senium... i koniec... dobrowolnie zeznał na torturach... łaska przez uśmiercenie przed spaleniem... a Kościół zachowywał teoretycznie czyste łapki


Polska w dawnych czasach to była w ogóle ostoja tolerancji (szkoda że teraz jest ostoją ciemnoty :roll: )
Ale to co się działo niedaleczko, w miastach opartych na prawie niemieckim... strach się bać...
http://greenshadow23.deviantart.com/
Zapraszam :wink:

Tak jestem smętny jak kurhan na stepie, a tak samotny, jak wicher na morzu
a tak zbłąkany, jak liść na rozdrożu, a tak zwinięty, jak żmija w czerepie...

...może lepiej nie wiedzieć, że masz tylko siebie? ...lepiej karmić się "prawdą" że Bóg jest gdzieś... tylko zasnął...

Cynik jest draniem który złośliwie postrzega świat takim, jaki jest, a nie takim, jakim według wiary ludzi być powinien
silgar
Introwertyk
Posty: 124
Rejestracja: 06 paź 2009, 0:10
Płeć: nieokreślona

Re: Introwertyzm a religia

Post autor: silgar »

Wszystko zależy od tego co bym wyznawał: gdybym był np muzułmaninem, to mógł bym sobie żyć spokojnie (co mnie zawsze trochę dziwiło)
Gorzej gdybym był np żydem
Inkwizycja nie karała innowierców z przyczyn, o których już pisaliście wcześniej. Żydzi mieli przerąbane z dwóch powodów. Po pierwsze strasznie mieszali. Dzielili się na sekty jeszcze bardziej niż chrześcijanie i można powiedzieć, że czasami to inkwizycja karała ich za odstępstwa od judaizmu. Często się chrzcili, dla korzyści, albo bo im ktoś kazał, potem wracali do macierzystej wiary i tego typu cuda. Drugi powód był bardziej prozaiczny. ich pozycja finansowa, a także sposób zdobywani pieniędzy, budziły wrogość w społeczeństwie, głównie wśród konkurencji. Dlatego tez w razie procesu zawsze znaleźli się świadkowie, którzy z chęcią opowiadali jak widzieli żyda pożerającego niemowlaka albo coś w tym stylu.
W katolicyzmie tak - odkąd wymyślili że ich Pismo Święte jest mniej ważne niż "prawo i tradycja kościoła"
Widać nie wystarczyło to że samo Pismo zostało zredagowane dla potrzeb instytucji...
Jak wiadomo, wile religii opiera się na Biblii a różni się w sposób zasadniczy, Dlatego tez z oczywiste względów Pismo Święte nie może być czynnikiem definiującym religię. Katolicy to grupa ludzi, która umówiła się, że interpretuje Biblie w taki, a taki sposób. Przy czym wcale nie wyklucza to takich zjawisk, jak powierzanie prac nad jej interpretacja wybranym osobom, oraz kiepskiej znajomości tego na co się umówiło.
Zasadniczo masz szczęście że nie żyjemy w czasach Sanctum Officium, bo ktoś tu herezję głosi, i nie jestem to ja
A na czym polega ta herezja?
Vergetis in senium - Innocenty III - herezja to obraza majestatu, śmiercią karana
Ad extirpanda - Innocenty IV - powołuje trybunały inkwizycyjne w każdej diecezji
Ad abolendam pravitatem - Lucjusz III - rządnie ścigania heretyków
Excomunicamus et anathematisamus - Grzegorz IX - o karaniu heretyków przez spalenie żywcem
To już trochę lepiej ale...Ad abolendam pravitatem - z tego co ja wiem nie zawierała żadnej wzmianki o karach cielesnych. Być może były majątkowe ale chodziło przede wszystkim o kościelne. Ad extirpanda - wprowadza zasady stosowania tortur, które potem Directorium Inquisitorum radziło jak omijać, także trochę inny ciężar gatunkowy. Innocenty trzeci pisał w swoim dekrecie "w sprawie władzy państwowej stwierdzamy, że bez popełnienia grzechu ciężkiego może ona wydawać wyroki śmierci celem wymierzenia kary, byle działo się to na drodze sądowej, a nie z pobudek nienawiści, z rozwagą, nie zaś lekkomyślnie.", a Grzegorz IX usuwał inkwizytorów ze stanowisk za nadużycia. Widać, że ich stanowiska wobec herezji nie wynikały z krwiożerczości ale ze zeświecczenia urzędu papieża i z głupoty. A o tą trudno nie było, bo w późnym średniowieczu papieżami zostawali głównie politycy. Bardzo wyraźny jest trend dostosowywania się władzy kościelnej do norm świecki. Władze świecki karały herezje śmiercią już w V, VI wieku, w brew protestom hierarchii kościelnej. Jeszcze w IXw, bodajże Mikołaj I, wypowiadał się bardzo ostro w stosunku do praktykowania kar cielesnych za herezję. kolejni papieże mili coraz mniej wspólnego z kościołem a ich wybory opierały na konkurencji możnych rodów. Wielu nie maiło, żadnego przygotowania teologicznego a jeden był nawet za młodu piratem :| Głównym grzechem kościoła było pozwolenie na wykorzystanie się do celów politycznych, inkwizycja była już tego konsekwencją, co nie zmienia jednak jego odpowiedzialności.
A to już dowodzi ignorancji absolutnej... aż przykro się robi :roll:
Buddyzm nikogo nie nawraca - po prostu jest i ewentualnie daje dobry przykład

Zbawianie i nawracanie na siłę to domena dwóch wielkich, mentalnie tożsamych religii semickich: katolicyzmu i islamu
Buddyzm jest różnorodny i wcale tak bardzo się nie różni od innych religii. Bajkowe przeświadczenie o tym, że mnisi buddyjscy to niewinne jagniątka wynika głownie z faktu, że Europa kompletnie nie interesuje się historią Azji. Wystarczy wspomnieć o wyrzynających się nawzajem, nico podobnych do templariuszy, Sōhei. Albo o związkach Zen z militaryzmem Japonii okresu Drugiej Wojny Światowej. Nie wiem jak im się to udało połączyć te dwie rzeczy ale ludzie są zdolni. Piszę o tym ponieważ zarzuciłeś mi ignorancje, podczas gdy to Ty się nią wykazujesz pomijając zupełnie wydarzenia historyczne, w których buddyzm odgrywał istotną role. Ja nie wiem co powiedział Budda i nie mi interpretować jego słowa. Ewentualne niekonsekwencje w stosunku do wyznawanych prawd są problemami buddystów i nic mi do tego. Z reszta nie jestem na tyle arogancki, żeby w dwóch zadaniach obalać system, nad spójnością którego ludzie pracowali tysiące lat. Wszystkie zarzuty z poprzednich postów dotyczą wyłącznie Twojej osoby a nie buddyzmu.

Jeżeli chodzi o te mentalne podobieństwa religii, i wojny religijne to polecam wszystkim przeczytanie tego artykułu. http://www.berzinarchives.com/web/pl/ar ... _long.html
O dziwo autorem nie jest katolicki fanatyk, tylko buddysta, wykładowca Princeton i tłumaczem Dalajlamy. W szczególności warto zwrócić uwagę na zakończenie:

"W obu religiach nadużywano wezwań do zewnętrznej świętej wojny w obliczu zagrożenia praktyki religijnej ze strony niszczycielskich sił. Gdy nie zaprzeczamy tym nadużyciom i jednocześnie nie koncentrujemy się na nich, możemy czerpać inspirację, skupiając się na korzyściach z prowadzenia wewnętrznej świętej wojny, niezależnie od tego, jakiego jesteśmy wyznania."
Awatar użytkownika
Kamil
Rozkręcony intro
Posty: 338
Rejestracja: 01 lip 2009, 22:52
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Introwertyzm a religia

Post autor: Kamil »

Piorun23 pisze:
Jako nie katolika tym bardziej należałoby Cię spalić..
Wszystko zależy od tego co bym wyznawał: gdybym był np muzułmaninem, to mógł bym sobie żyć spokojnie (co mnie zawsze trochę dziwiło)
Gorzej gdybym był np żydem

Ale chodziło mi o współczesność: wg KK nie można być heretykiem jeśli się nie jest członkiem kościoła - heretyk to wierny głoszący prawdy sprzeczne z wyraźnym stanowiskiem KK
Herezja czyli odstępstwo, aby od czegoś odstępować trzeba najpierw w tym być.. A kiedyś wobec muzułmanów był ten problem - co to jest.. Przez spory okres kościół uważał Islam za herezje, ale z racji ich siły uznał, że warto byłoby spróbować ich nawrócić i wziąć pod skrzydła Watykanu ... i rozwalić wspólnie prawosławie..
A Żydzi? Cóż, wszyscy wiedzieli kim są, jaki mają stosunek do chrześcijaństwa i co zrobili z Chrystusem.. poza tym byli "zamknięci" w swych grupach, a to co się izoluje prosi się o nienawiść od ludu zwykłego.. a gdyby dodać, że Żydzi wtedy byli raczej majętni - jeśli nie byli to bankierzy, to często mistrzowie cechowi, kupcy, poza tym w takiej Polsce normą było, że zarządcą dobra szlacheckiego był Żyd, podobnie jak karczm.. Zawsze więc gdy dochodziło do tumultów chłopskich to palono dwory, zabijano szlachtę i żydów jako ludzi od szlachty...

No i jak pisałem, Kościół w sam sobie był raczej gotów przebaczyć... Dbał o jakość sądzenia, argumenty...
A Zygmunt III Waza zakazał kiedyś druku jakiejś księgi religijnej Żydów, co zrobili Żydzi? Zwrócili się do arcybiskupa krakowskiego (ten m. in. odpowiadał z urzędu za cenzurę w Rzeczypospolitej), a ten skutecznie interweniował u króla i doszło do uzyskania zgody na druk..

Krwawe były raczej ruchy ludowe, chłopstwo część mieszczaństwa mało co rozumiała.. Ktoś był inny tzn był zły... To norma we wszelkich społecznościach... A władze świeckie szczególnie na wsiach same zbyt uczone nie były, więc zgadzały się na tą retorykę... nie bacząc na zdanie kościoła..
Piorun23 pisze:Obraz Inkwizycji który przedstawiasz pasuje, owszem, ale do Inkwizycji z czasów Bernarda Gui i jego Practica Inquisitionis Heretice Pravitatis. Niedługo potem, a już zwłaszcza w czasach kontrreformacji było "troszkę" inaczej.
W dodatku w tych czasach działali już protestanccy "łowcy czarownic", wcale nie lepsi od katolickich :?

Poza tym nawet w "łagodnych" czasach nie było "różowo"... wystarczyło ze inkwizytor uznał kogoś za "zatwardziałego heretyka" i "przekazał ramieniowi świeckiemu" na mocy bulli Vergetis in senium... i koniec... dobrowolnie zeznał na torturach... łaska przez uśmiercenie przed spaleniem... a Kościół zachowywał teoretycznie czyste łapki
Bredzisz... Jednym z działań podjętych w ramach kontrreformacji było podwyższenie jakości wykształcenia duchownych... To też dotyczyło Inkwizycji, oraz jakości sądzenia przez nich... A i zawsze znajdą się świry wypaczenia... Ale nie budujmy obrazu czegokolwiek na bazie plotek i wyjątków..
A polowanie na czary nie miało nic związanego z religią, to była rozrywka ludowa poza jurysdykcja kościelną..

Piorun23 pisze: Polska w dawnych czasach to była w ogóle ostoja tolerancji (szkoda że teraz jest ostoją ciemnoty :roll: )
Ale to co się działo niedaleczko, w miastach opartych na prawie niemieckim... strach się bać...
Nie idealizuj przeszłości... Już Batory zaczął siać wrogość religijną.. A w połowie XVII w zaczyna coraz częściej dochodzić do ograniczania praw innowierców - wygnanie Braci Arian, wprowadzenie ograniczenia, że tylko katolik może zostać królem, tumulty w miastach,,,
A ważną cechą z okresu tolerancji był ówczesny spokój ... Brak zagrożenia dla państwa, pomyślność gospodarcza... No i tolerancja dotyczyła szlachty, a więc dość szerokiej elity... Chłopi zawsze myśleli (?) i robili swoje... Dzisiaj raczej znajdzie się szersze grono osób tolerancyjnych.. A obóz ciemnogrodu jest już w defensywie, to że jest głośny to inna bajka..

Poza tym, Rzeczypospolita także opierała się na prawie niemieckim,... Tzn może raczej, prawo Rzeczypospolitej wywodziło się z niemieckiego... przecież w Polsce też obowiązywała np. Carolina
"Przestrzenią ducha, gdzie może on rozwinąć skrzydła, jest cisza "- Antoine de Saint-Exupéry

"Jeśli nie dowiedziałeś się czegoś od Ekstrawertyka, to znaczy, że go nie słuchałeś.
Jeśli nie dowiedziałeś się czegoś od Introwertyka, to znaczy, że go nie zapytałeś."
Awatar użytkownika
Piorun23
Intro-wyjadacz
Posty: 369
Rejestracja: 28 sty 2010, 12:01
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: z ciemnego boru

Re: Introwertyzm a religia

Post autor: Piorun23 »

Dziękuję panowie za wyprowadzenie mnie z błędu
Teraz już zawsze będę pamiętać że Inkwizycja to było stowarzyszenie sympatycznych, światłych, nieszkodliwych staruszków zapewne przeprowadzających babcie przez jezdnię i zajmujących się łagodnym nawracaniem opartym na racjonalnej argumentacji.
A te wszystkie stosy, indeksy ksiąg zakazanych i palenia książek to wrogowie, czy insze szatanisty, podrzucili

Proponuję teraz zająć się demotologizowaniem innych organizacji, na początek np. NSDAP
http://greenshadow23.deviantart.com/
Zapraszam :wink:

Tak jestem smętny jak kurhan na stepie, a tak samotny, jak wicher na morzu
a tak zbłąkany, jak liść na rozdrożu, a tak zwinięty, jak żmija w czerepie...

...może lepiej nie wiedzieć, że masz tylko siebie? ...lepiej karmić się "prawdą" że Bóg jest gdzieś... tylko zasnął...

Cynik jest draniem który złośliwie postrzega świat takim, jaki jest, a nie takim, jakim według wiary ludzi być powinien
Awatar użytkownika
Jat
Introwertyk
Posty: 84
Rejestracja: 20 wrz 2010, 15:24
Płeć: nieokreślona

Re: Introwertyzm a religia

Post autor: Jat »

Czuję wręcz odrazę dla chrześcijaństwa, islamu, judaizmu i wszelkich monoteizmów. Siebie zwykłem określać jako panteistę, ew. pogańskiego panteistę. Nie wierzę rzecz jasna w żadne inteligentne byty, ale wierzenia pogańskie ( a przynajmniej te z Europy ) jestem skłonny uznać za racjonalne. Otóż wszelkie bóstwa były uosobieniami sił natury, której częścią jesteśmy i od której jesteśmy zależni. Prawda jest taka, że w mgnieniu oka cały gatunek ludzki może przestać istnieć przez jej kaprys. Czyż czczenie natury w osobie bogów pogańskich w takim wypadku nie wydaje się sensowne?

Wpływ chrześcijaństwa oceniam natomiast zdecydowanie na minus. Poczynając od niszczenia kultur, a kończąc na odbieraniu ludziom umiejętności samodzielnego myślenia i nienaturalnych/nieludzkich w dosłownym znaczeniu aspektach. W ramach uzupełnienia przytoczę słowa Kazimierza Łyszczyńskiego z XVII w:

" I - zaklinamy was , o teologowie, na waszego Boga, czy w ten sposób nie gasicie światła Rozumu, czy nie usuwacie słońca ze świata, czy nie ściągacie z nieba Boga waszego, gdy przypisujecie Bogu rzeczy niemożliwych, atrybuty i określenia przeczące sobie.

II - Człowiek jest twórcą Boga, a Bóg jest tworem i dziełem człowieka. Tak więc to ludzie są twórcami i stwórcami Boga, a Bóg nie jest bytem rzeczywistym, lecz bytem istniejącym tylko w umyśle, a przy tym bytem chimerycznym, bo Bóg i chimera są tym samym.

III - Religia została ustanowiona przez ludzi bez religii, aby ich czczono, chociaż Boga nie ma. Pobożność została wprowadzona przez bezbożnych. Lęk przed Bogiem jest rozpowszechniany przez nie lękających się, w tym celu, żeby się ich lękano. Wiara zwana boską jest wymysłem ludzkim. Doktryna, bądź to logiczna bądź filozoficzna, która się pyszni tym, że uczy prawdy o Bogu, jest fałszywa, a przeciwnie, ta, którą potępiono jako fałszywą, jest najprawdziwsza.

IV - Prosty lud oszukiwany jest przez mądrzejszych wymysłem wiary w Boga na swoje uciemiężenie; tego samego uciemiężenia broni jednak lud, w taki sposób, że gdyby mędrcy chcieli prawdą wyzwolić lud z tego uciemiężenia, zostaliby zdławieni przez sam lud.

V - Jednakże nie doświadczamy ani w nas, ani w nikim innym takiego nakazu rozumu, który by nas upewniał o prawdzie objawienia bożego. Jeżeli bowiem znajdowałby się w nas, to wszyscy musieliby je uznać i nie mieliby wątpliwości i nie sprzeciwialiby się Pismu Mojżesza ani Ewangelii - co jest fałszem - i nie byłoby różnych sekt, ani ich zwolenników w rodzaju Mahometa itd. Lecz / nakaz taki/ nie jest znany i nie pojawiają się wątpliwości, ale nawet są tacy, co zaprzeczają objawieniu, i to nie głupcy, ale ludzie mądrzy, którzy prawidłowym rozumowaniem dowodzą czegoś wręcz przeciwnego, tego właśnie, czego i ja dowodzę. A więc Bóg nie istnieje".



Zaznaczę od razu, że jestem zwolennikiem prawicy.
I never found the companion that was so companionable as solitude.
Awatar użytkownika
Meggiee555
Introrodek
Posty: 18
Rejestracja: 24 gru 2011, 12:07
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Re: Introwertyzm a religia

Post autor: Meggiee555 »

A ja jestem katoliczką wierzącą na swój sposób. Często w kościele mnie nie uświadczycie, wolę spokojnie pomodlić się w domu, w górskiej kapliczce, a nie zwielką ilością ludzi,którzy myślami są zupełnie,gdzie indziej, nie przeżywają prawdziwej obecności Boga. Ja tak nie chcę. Poza tym prawdziwych spazmów dostaję jak mam iść do spowiedzi świetej, bo nienawidzę jak ktoś obcy mnie ocenia i ochrzania.
Zawsze słono się płaci za bycie tym, kim chce się być,za życie, które jest takie, jakie powinno być. Bez względu na wysokość tej ceny warto ją zapłacić i być z tego dumnym. Nie wolno iść na łatwiznę i żyć bez celu.
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2137
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Introwertyzm a religia

Post autor: highwind »

Jestem teoretycznie katolikiem - zostałem ochrzczony i wychowany w tej wierze. Zapewne kiedyś odegram jedną z dwu głównych ról w ślubie katolickim lub zostanę pochowany na katolickim cmentarzu. Ale jakoś nie za bardzo czuję się członkiem tego Kościoła. Zniechęca mnie widok bezrefleksyjnego podejścia do wiary, hipokryzja i ceremonie kościelne. Do tego fakt, że religia generalnie uwarunkowana jest miejscem urodzenia. Aczkolwiek wierzący jestem, w takim sensie że mam czasami dziwne, wewnętrzne przeczucie, że jest jakaś istota wyższa. I przeczucie to potrafi napełnić mnie spokojem, pewną satysfakcją istnienia. Wystarczy np. widok zachodzącego słońca nad morzem i już to czuję. Czyli, wiara - tak, religia - nie w takiej postaci, jak serwowana zewsząd obecnie.
Awatar użytkownika
unknowSoldier
Intronek
Posty: 34
Rejestracja: 07 sty 2012, 16:43
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Gliwice

Re: Introwertyzm a religia

Post autor: unknowSoldier »

Najbliższa mojemu sercu jest postawa agnostyka.

W retoryce kościoła nie podoba mi się ich pewność siebie, wynikająca właściwie z niczego. Bóg stworzył świat, ludzie powinni chodzić do kościoła, powinni wierzyć w Matke Bożą, aniołów i inne stwory tylko dlatego, że jest tak napisane.
Ja sie pytam? dlaczego? dowód, wzór z którego jednoznacznie wynikało by, że tak jest. Odpowiedź jest prosta, nikt nie dysponuje takimi argumentami, żadna z stron. Więc dlaczego jedna z nich narzuca swoje racje drugiej?, bo "wierzy"?

Dlatego uważam, że jeżeli ktoś chce wierzyć, niech wierzy, to jego osobista sprawa. Nie życze sobie jednak, żeby ktoś mówił mi, że musze żyć tak jak inni, a dopiero wtedy poznam co to szczęście.
5w4
NeiVey
Zagubiona dusza
Posty: 3
Rejestracja: 03 lut 2012, 20:23
Płeć: nieokreślona

Re: Introwertyzm a religia

Post autor: NeiVey »

Wychowałam się w rodzinie katolickiej (chrześcijańskiej), ale odkąd pamiętał kościół źle mi się kojarzył. Do religii chrześcijańskiej nic nie mam. Wierze w Boga, Jezusa itd., ale katolicyzmu (chyba tak to się pisze?) nie trawie, wręcz nienawidze. Ci wszyscy ohydni księżą, którzy tylko dorabiają się na cudzym nieszczęściu, to całe kontrolowanie ludzi (spowiedź), te całe zgromadzenia (msze niedzielne), w których jest taki tłok, żę niekiedy ktoś mdleje, ten przepych, złoto, srebro w kościele, to wszystko mnie odpycha. Od niedawna jest wolną chrześcijanką, tz. nie chodzę do kościoła, ale wierze w Boga. Modle się sama w skupieniu i ciszy, rozmawiam z Bogiem. To jest mój taki mały kościół, tylko dla mnie i to mi odpowiada. Chociaż przyznaje nie jest lekko, ze względu na mój wiek (14) i otoczenie, w którym mieszkam (mała wieś, wszyscy się znają) i ze względu na babcie (bardzo ją kocham, ale jest ślepo zapatrzona w kościół i księży). Myślę że mój introwertyzm pomógł mi wyjść z katolicyzmu, z tego tłoku i przepychu i bardzo się z tego cieszę.
Awatar użytkownika
Fist
Introwertyk
Posty: 118
Rejestracja: 04 wrz 2011, 19:47
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Rumia, Pomorze

Re: Introwertyzm a religia

Post autor: Fist »

Hm, jakby tu moją postawę określić... Chyba... politeista :D . Uważam, że niesłychanie aroganckie jest przekonanie naszego Jedynego Słusznego Kościoła, że istnieć ma prawo tylko jeden bóg. Można, oczywiście, służyć jednemu, ale skoro miliony ludzi na świecie jednak wierzą w innych, to coś musi w tym być, hm?

A jeśli chodzi o stosunek do Jedynego Słusznego Kościoła - w Polsce najbardziej mnie odrzuca forma wyznawania. Niech księża zrzucą te czarne jak rozpacz sutanny i zaczną ubierać się kolorowo, niech zamiast półtoragodzinnych, monotonnych kazań organizują coś na kształt chórów gospel i mówią z nieco większym zaangażowaniem, niech wywalą na zbity pysk kleryków skłonnych do ustawiania i opierdzielania ludzi, a niech nagradzają tych dobrodusznych - może wtedy pomyślę nad przychodzeniem do kościółka. Religia nie powinna być ciężarem na duszy, tylko raczej czymś, czym trzeba się cieszyć. Strach przed Bogiem to według mnie wypaczenie idei Boga.

Dopóki to wszystko się nie zmieni, bardziej na moje zaangażowanie może liczyć Odyn, niż Stwórca.
ODPOWIEDZ