Religia, wiara

Dyskusje dotyczące życia, społeczeństwa, polityki, filozofii itp.
Kori
Pobudzony intro
Posty: 141
Rejestracja: 19 sty 2009, 22:38
Płeć: nieokreślona

Re: Introwertyzm a religia

Post autor: Kori »

Pytanie do ciebie, silgar. Mówisz, że wyszła ta encyklika mówiąca o tym, że dzieci nieochrzczone mogą dostąpić zbawienia.
Czy jeśli przed wydaniem tej encykliki uważałeś i wierzyłeś, bardziej świadomie lub mniej, że takie dziecko musi być potępione, to czy był to błąd, złe postępowanie, wbrew woli Boga? Czy też było to słuszne myślenie? Rozumiesz mnie? Widzisz tę gierkę? Bo jeśli przed wydaniem tej encykliki uważałeś, że takie dziecko może dostąpić zbawienia, to byłeś heretykiem, czy może człowiekiem, który przeinacza wiarę Kościoła. Teraz możesz tak myśleć o tych dzieciach, bo teraz jest to zgodne z KK.
Awatar użytkownika
Inno
Legenda Intro
Posty: 1214
Rejestracja: 01 paź 2008, 18:47
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Warszawa

Re: Introwertyzm a religia

Post autor: Inno »

silgar pisze:
Inno pisze:A no to ok. Było pod moim postem, a potem cytat do mnie, więc wyszło, jak wyszło.
Naprawdę przepraszam.
Nie no, nic się nie stało, tylko się zdziwiłam trochę. :)

silgar pisze:Znowu musiał bym zmodyfikować moje porównanie także może już się lepiej powstrzymam od metafor. Całkiem niedawno, i było o tym nawet dość głośno w mediach, wyszła encyklika (ewentualnie inny dokument, nie pamiętam) jednoznacznie rozstrzygający, że dzieci nieochrzczone mogą dostąpić zbawieni. Inna rzecz, że porządne uregulowanie tej kwestii zajęło kościołowi dwa tysiące lat. Konsekwencje nie ochrzczenia dziecka spadają na rodziców. Oni mają obowiązek chrzcić i oni są z tego rozliczani.
Tylko dla Boga nie ma chyba znaczenia, co sobie ludzie ustalają na Ziemi? To, że wcześniej encykliki nie było, nie znaczy, że Bóg czekał ze zbawianiem takich dzieci, aż księża ustalą, że może. :lol:
Obrazek
silgar
Introwertyk
Posty: 124
Rejestracja: 06 paź 2009, 0:10
Płeć: nieokreślona

Re: Introwertyzm a religia

Post autor: silgar »

Inno pisze:Tylko dla Boga nie ma chyba znaczenia, co sobie ludzie ustalają na Ziemi? To, że wcześniej encykliki nie było, nie znaczy, że Bóg czekał ze zbawianiem takich dzieci, aż księża ustalą, że może. :lol:
Nonie, zdecydowanie to nie znaczy, że Bóg "czekał" chociażby przez to, że nie należy Go ograniczać normami czasowymi. Jak rozumiem jednak chodzi tu o coś innego. Kościół nie ustala prawo wyłącznie w zakresie nadanych mu kompetencji i z stąd powstają np przykazania Kościelne. Większość prawa to jedynie interpretacje prawa bożego, a kościół interpretuje je żeby nie musiał każdy na własna rękę.
Kori pisze:Czy jeśli przed wydaniem tej encykliki uważałeś i wierzyłeś, bardziej świadomie lub mniej, że takie dziecko musi być potępione, to czy był to błąd, złe postępowanie, wbrew woli Boga? Czy też było to słuszne myślenie? Rozumiesz mnie? Widzisz tę gierkę? Bo jeśli przed wydaniem tej encykliki uważałeś, że takie dziecko może dostąpić zbawienia, to byłeś heretykiem, czy może człowiekiem, który przeinacza wiarę Kościoła.
Przede wszystkim herezja wymaga świadomości i dobrowolności. Jeżeli jesteś zalany, niedouczony albo właśnie ktoś cię podpieka na rożnie to heretykiem na pewno nie jesteś. Ta kwestia jest nieodmienna w całej historii kościoła. przez wieki herezja była definiowana po prostu jako odstępstwo w wirze co też prowadziło do dużej dowolności w interpretacji a w konsekwencji do chaosu i masowego wyzywania się od heretyków. Trzeba było trochę znowu poczekać aż kościół sobie ta sprawę poukłada. Aktualnie za herezje uznawane jest tylko odstępstwo od dogmatów a tych wcale tak wiele nie jest. Dogmatem jest na przykład sąd ostateczny ale kto, gdzie, kiedy i za co idzie już do dogmatów nie należy. Spotkałem się, też z twierdzeniem, że aby być heretykiem to trzeba opracować cały system religijny. Jakby ktoś stwierdził dziś np że ziemia jest płatka nie uznano by go za naukowego 'heretyka' tylko porostu za idiotę. W kościele takich ludzi nazywa się czasem doktrynerami ale nie wiem czy to jeszcze jest oficjalna wykładnia. W każdym bądź razie, żeby być heretykiem trzeba się trochę napracować.

Warto tutaj dodać, szczególnie w kontekście tematu o spowiedzi, że prawo kościoła do odpuszczania grzechów nie wiąże rak Bogu w kwestii zbawienia. Znaczy, jeżeli ktoś nie ma odpuszczonych grzechów nie oznacza to, że idzie z miejsca do piekła. Po prostu zabiera te grzechy ze sobą i staja z nimi przed obliczem Boga. Co on później z tym delikwentem zrobi to już Jego sprawa. Spowiedź natomiast to przywilej odpuszczania grzechów już na ziemi. Taki Bonus dla chrześcijan.
Awatar użytkownika
Piorun23
Intro-wyjadacz
Posty: 369
Rejestracja: 28 sty 2010, 12:01
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: z ciemnego boru

Re: Introwertyzm a religia

Post autor: Piorun23 »

Większość prawa to jedynie interpretacje prawa bożego a kościół interpretuje je żeby nie musiał każdy na własna rękę
... i tłumaczy jak mu wygodnie...
Dlatego mamy takie pojęcia jak "wojna sprawiedliwa", błogosławienie armat itd... mimo że Jezus dość kategorycznie wypowiadał się na ten temat, co każdy biblista potwierdzi :roll:
By ustrzec ludzi przed "własną interpretacją" wprowadzono nawet kiedyś prawo że każdy czytający Biblię a nie posiadający święceń zostanie z automatu skazany na śmierć... bo jak wiadomo tylko święcenia zapewniają odpowiedni poziom nadczłowieczeństwa...

Z drugiej strony, nie dziwię sie... przez takich interpretatorów powstała choćby "sekta" beginów/begardów czy waldensów, potworne sekty destrukcyjne, najbardziej w dziejach KK znienawidzone - bo głosiły że kościół winien wyrzec się władzy i bogactw...
http://greenshadow23.deviantart.com/
Zapraszam :wink:

Tak jestem smętny jak kurhan na stepie, a tak samotny, jak wicher na morzu
a tak zbłąkany, jak liść na rozdrożu, a tak zwinięty, jak żmija w czerepie...

...może lepiej nie wiedzieć, że masz tylko siebie? ...lepiej karmić się "prawdą" że Bóg jest gdzieś... tylko zasnął...

Cynik jest draniem który złośliwie postrzega świat takim, jaki jest, a nie takim, jakim według wiary ludzi być powinien
Awatar użytkownika
MetalMan
Intromajster
Posty: 507
Rejestracja: 17 paź 2009, 20:48
Płeć: nieokreślona

Re: Introwertyzm a religia

Post autor: MetalMan »

silgar pisze:Widzisz, tylko, że ten konflikt nie jest między różniącymi się w wierze. Dalajlama z papieżem dogadywali się świetnie. Podłoże jest tutaj zupełnie inne.
A zacytowałem sobie po prostu kawałek konfederacji warszawskiej :P , tak dla urozmaicenia zabawy. Poza tym chciałem jakoś dać wam szansę na zakończenie tego sporu, bo często jest tak, że niema kto wyciągnąć ręki na zgodę i kłótnia niepotrzebnie się przeciąga :wink: .
A teraz przeprowadźmy logiczne rozumowanie[zboczenie matematyka :oops: ] :mrgreen: . Załóżmy, że żyjemy w średniowieczu, uznajemy że Ziemia jest okrągła, wbrew temu co głosi Kościół :twisted: . Zostajemy oczywiście ekskomunikowani, wyklęci i spaleni na stosie, bo śmiemy wątpić w to co głosi papież. Ale czy idziemy do piekła? Teoretycznie powinniśmy, bo sprzeciwiliśmy się władzy Kościelnej. Ale z drugiej strony przecież mówiliśmy tylko prawdę.
A teraz przenieśmy to na dzisiejsze czasy: mamy logiczne podstawy by twierdzić, że spowiedź uszna to wymysł KK a nie Boga.Zatem nie przystępujemy do spowiedzi, zgodnie ze swoim sumieniem. Jeśli umrzemy, to pójdziemy do piekła czy nie? A jeśli za 1000 lat KK uzna że spowiedź nie jest potrzebna, bo to wymysł ludzki, to Bóg teleportuje nas do nieba? Wynikałoby z tego, że to Bóg dostosowuje się do aktualnych dogmatów KK, nie na odwrót.
Chcę zwrócić uwagę na to, że nie powinno się ślepo wierzyć we wszystko co mówi KK, w ogóle nie powinno się ślepo wierzyć żadnym autorytetom jak mówił wcześniej Piorun. Myślę, że o wiele ważniejsze dla Boga będzie to, czy działamy zgodnie z własnym sumieniem, niż to czy zachowujemy wszystkie przykazania KK. Przykładem jest np eutanazja: ja wychodzę z założenia że jeśli ktoś chce umrzeć, to nie powinno robić się mu w tym przeszkód, nie można kogoś trzymać na tym świecie wbrew jego woli, "chcącemu nie dzieje się krzywda" :twisted: jak mówi rzymskie powiedzonko. KK natomiast bezwzględnie się temu sprzeciwia. Czy pójdę do piekła za to, że moje poglądy na tą sprawę są inne, ale wydają mi się słuszne? :roll:

P.S. Życzę wszystkim wesołych i spokojnych świąt spędzonych w introwertycznej atmosferze! :lol:
"Socjalizm jest to ustrój, w którym bohatersko pokonuje się trudności... nie znane w żadnym innym ustroju"

"The nine most terrifying words in the English language are: 'I'm from the government and I'm here to help.'"
silgar
Introwertyk
Posty: 124
Rejestracja: 06 paź 2009, 0:10
Płeć: nieokreślona

Re: Introwertyzm a religia

Post autor: silgar »

Piorun23 pisze:Dlatego mamy takie pojęcia jak "wojna sprawiedliwa"
Mieliśmy, już nie funkcjonuje.
Piorun23 pisze:mo że Jezus dość kategorycznie wypowiadał się na ten temat, co każdy biblista potwierdzi :roll:
Wcale nie tak znowu kategorycznie. Nie zaprzeczył idei zawodu żołnierza:
" Pytali go też i żołnierze: A my, co mamy czynić? On im odpowiadał: Nad nikim się nie znęcajcie i nikogo nie uciskajcie, lecz poprzestawajcie na swoim żołdzie." Łk 3:14
To tez trudno nazwać pokojowym rozwiązaniem:
"Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał." Jn 2:15
Piorun23 pisze:Z drugiej strony, nie dziwię sie... przez takich interpretatorów powstała choćby "sekta" beginów/begardów czy waldensów, potworne sekty destrukcyjne, najbardziej w dziejach KK znienawidzone - bo głosiły że kościół winien wyrzec się władzy i bogactw...
Nie zamierzam tutaj usprawiedliwiać mordowania heretyków. Nie zamierzam tez kajać się w imieniu kościoła bo upoważniony nie jestem. Zamierzam za to pokazać, ze powyższe twierdzenie to kolejne "pieprzenie w bambus".
Ubóstwo było powszechnie popierane przez kler w średniowieczy. Popierane nie oznacza oczywiście praktykowane. Zasada był taka sama jak u świeckich w tym czasie. Jedni są stworzenie do tego żeby być bogatymi i rządzić a inni żeby być biednymi poddanymi. Im więcej jest biednych tym więcej bogactwa dla reszty... Św Franciszek postulujący ubóstwo kościoła jakoś nie został heretykiem a doktorem kościoła. Przytoczone sekty były szczególnie tępione a to za sprawą tego, że właściwie się nie broniły. Zawsze można było "upolować" parę beginek a później chwalić się damom, że jest się pogromca heretyków. Także chętnych nie brakowało... "najbardziej w dziejach KK znienawidzone" - Beginki i Bergardzi zostali zrehabilitowani już na przełomie XIV i XV wieku kiedy to inkwizycja szalała w najlepsze. Waldensi dopóki trzymali się samej idei ubóstwa byli popierani przez kościół. Piotr Waldo ponoć dostał nawet od papieża pochwałę za gorliwość w ubóstwie tyle tylko, ze dostał też zakaz głoszenia kazań. Oczywiście zakazowi si nie poddał ale co ciekawa sam zakazywał swoim wspþłwyznawom takich praktyk bo uważał, że tylko duchowni są wystarczająco wykształcenie. Jak nie trudno się domyśleć jego też nikt nie posłuchał i tak zaczęły się wyklinania, herezje i tępienie waldensów.


MetalMan pisze:Ale czy idziemy do piekła? Teoretycznie powinniśmy, bo sprzeciwiliśmy się władzy Kościelnej.
Nie mam pojęcia, czy za to się idzie do piekła. O tym kto dopiekła idzie decyduje tylko Bóg nie kościół. Kościół jedynie interpretuje wskazówki Jezusa, który wspominał co nieco o tym czego lepiej nie robić, żeby nie pójść do piekła.
MetalMan pisze:A teraz przenieśmy to na dzisiejsze czasy: mamy logiczne podstawy by twierdzić, że spowiedź uszna to wymysł KK a nie Boga
Jak już dowodziłem Jezus wymyślił spowiedź jednocześnie przekazując władze w zakresie tego jak będzie ona wyglądać. Oczywiście ie karze w to wierzyć, chciałem tylko zaznaczyć, ze ta kwestie już rozpatrywaliśmy.
MetalMan pisze:A jeśli za 1000 lat KK uzna że spowiedź nie jest potrzebna, bo to wymysł ludzki, to Bóg teleportuje nas do nieba?
Twoje rozumowanie opiera się na tym, decyzja co to tego czy idziemy piekła czy nieba zapada zaraz po śmierci. W tradycji chrześcijańskiej zwykło się mówić o sądzie na końcu czasu, czyli końcu świata. Jet to jednak wizja stworzona na potrzeby ludzkie, której celem jet uświadomieni, że sadzeni będziemy nie tylko za całe swoje życie ale także przy uwzględnieniu kontekstu całej historii świata. Tak naprawðe Bóg jest przecież wszechmogący i nie obejmują go żadne ramy czasowe. Dla nie go nie ma 'przedtem' czy 'potem'.

Nie chce być złośliwy ale na tego typu wątpliwości to już odpowiadałem we wcześniejszych postach.
MetalMan pisze:Czy pójdę do piekła za to, że moje poglądy na tą sprawę są inne, ale wydają mi się słuszne? :roll:
Ja sądzę, że nie ale lepiej spytać u jakiegoś specjalisty :) Na pewno nie jesteś heretykiem.
MetalMan pisze:Poza tym chciałem jakoś dać wam szansę na zakończenie tego sporu, bo często jest tak, że niema kto wyciągnąć ręki na zgodę i kłótnia niepotrzebnie się przeciąga :wink: .
Toteż ja i temat chętnie bym zakończył. Ja oczywiście mogę udzielić wyjaśnień w zakresie mojej wiedzy, gdyby ktoś miał pytania o katolicki punkt widzenia w różnych kwestiach. Jednak do dyskusji teologicznych to ja polecam forum teologiczne albo parafialnego księdza, w końcu za to mu płaca. Ja nie ma wykształcenia w tym kierunku ani stosownych upoważnień. Moja interwencja wynikała z faktu, że pojawiały się tu zupełnie absurdalne twierdzenia jednak wygłaszane przez człowieka obdarzonego ponoć spora charyzmą. Jest o tyle niebezpieczne, że ludzie charyzmatycznie potrafią wmówić tym bardziej podatnym różne rzeczy bez jakiegokolwiek uzasadnienia. Teraz każdy kto wpadnie na ten wątek będzie miał sposobność zapoznania się z przeciwna opinia i sam sobie wnioski wyciągnie.
MetalMan pisze:Chcę zwrócić uwagę na to, że nie powinno się ślepo wierzyć we wszystko co mówi KK, w ogóle nie powinno się ślepo wierzyć żadnym autorytetom jak mówił wcześniej Piorun.
I tutaj to się akurat wszyscy zgadzamy. tyle tylko, że ' nie ślepo' nie znaczy wcale. Gdyby nie wiara w autorytety każdy musiałby sobie przeprowadzić na własną rękę wszelkie eksperymenty naukowe albo samemu sobie wyciąć wyrostek...
Awatar użytkownika
Piorun23
Intro-wyjadacz
Posty: 369
Rejestracja: 28 sty 2010, 12:01
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: z ciemnego boru

Re: Introwertyzm a religia

Post autor: Piorun23 »

Chyba uczyłeś sie innej historii.
Z moich danych wynika że KK w XV wieku z dumą ogłosił ostateczne zniszczenie "szatańskiej sekty beginów".
Waldensi przetrwali do dziś, jako odłam protestantyzmu.

Rozmawiałem z wieloma osobami (między innymi dr i prof teologii) i większość twierdzi że...
- pierwszy cytat odnosi się do współczesnej policji
- drugi - dotyczy obrzydzenia "świętokupstwem" do którego można też zaliczyć odpusty, święte obrazki itp
- jakakolwiek wojna jest absolutnym złamaniem "przykazania miłości bliźniego" i prawdziwy chrześcijanin powinien stronić od jakiejkolwiek przemocy, a od wojny szczególnie.

Z resztą... pierwsi chrześcijanie odmawiali uczestnictwa w wojsku i wojnie - zmieniło się to gdy biskupi dogadali się z Konstantynem :roll:
http://greenshadow23.deviantart.com/
Zapraszam :wink:

Tak jestem smętny jak kurhan na stepie, a tak samotny, jak wicher na morzu
a tak zbłąkany, jak liść na rozdrożu, a tak zwinięty, jak żmija w czerepie...

...może lepiej nie wiedzieć, że masz tylko siebie? ...lepiej karmić się "prawdą" że Bóg jest gdzieś... tylko zasnął...

Cynik jest draniem który złośliwie postrzega świat takim, jaki jest, a nie takim, jakim według wiary ludzi być powinien
Awatar użytkownika
MetalMan
Intromajster
Posty: 507
Rejestracja: 17 paź 2009, 20:48
Płeć: nieokreślona

Re: Introwertyzm a religia

Post autor: MetalMan »

silgar pisze:Jak już dowodziłem Jezus wymyślił spowiedź jednocześnie przekazując władze w zakresie tego jak będzie ona wyglądać.
Co KK zauważył dopiero po dwunastu wiekach...

Większość moich pytań była pytaniami retorycznymi, nie oczekiwałem na odpowiedź :wink: .
silgar pisze:I tutaj to się akurat wszyscy zgadzamy. tyle tylko, że ' nie ślepo' nie znaczy wcale. Gdyby nie wiara w autorytety każdy musiałby sobie przeprowadzić na własną rękę wszelkie eksperymenty naukowe albo samemu sobie wyciąć wyrostek...
Albo przeprowadzić własne rozumowanie, i dostrzec słuszność poglądów swego autorytetu. :mrgreen:
"Socjalizm jest to ustrój, w którym bohatersko pokonuje się trudności... nie znane w żadnym innym ustroju"

"The nine most terrifying words in the English language are: 'I'm from the government and I'm here to help.'"
Awatar użytkownika
Kamil
Rozkręcony intro
Posty: 338
Rejestracja: 01 lip 2009, 22:52
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Introwertyzm a religia

Post autor: Kamil »

Piorun23 pisze: Historii nie zmienisz i jest tak jak napisałem - małżeństwo kościelne zatwierdzono ostatecznie koło 1550r, spowiedź - w 1215r.
Tak samo jak nie zmienisz tego że wasze Pismo Święte ostatecznie zatwierdzono również na Soborze Trydenckim. (Jako że twierdzicie że powstało z "natchnienie Bożego", widocznie wasz Bóg zostawił sobie marne 1500 lat na ostateczną autoryzację swojego "natchnienia")
Reformy Soboru trydenckiego tylko dalej znormalizowały zasady ślubów, wprowadzono m. in. nakaz zapisów chrztów, pogrzebów, i trzymanie tego przez lat 100, pod kątem możliwości kontroli stopnia pokrewieństwa (kościół dopuszczał od 4 stopnia możliwość zawarcia małżeństwa).
Sama instytucja ślubów kościelnych pojawiła się znacznie wcześniej.. Już w XI w. były trendy, że tylko taki jest legalny. Wystarczy spojrzeć na nasze opóźnione podwórku w tym czasie, synowi Władysława Hermana - Zbigniewowi, Anonim tzw Gall odmawia tytułu legalnego potomka Hermana, gdyż Herman nie miał z jego matką ślubu kościelnego...
Wcześniej, kościół dopuszczał ślub "świecki", ale miał być później potwierdzony przed kościołem. To miało związek bardziej z kontrolą i troską przez związkami kazirodczymi, oraz aby związek bardziej utrwalić, Bożym nakazem, że jest on nierozerwalny

A spowiedź? Kwestia pokuty i żałowania za grzechy była chyba już na początku wypracowana, to później zostało po prostu bardziej wpuszczone w porządne normy. I realnie miało to związek bardziej z problemem chrystianizacji pogan, rozmowa z wiernym dawała księdzu możliwość wysondowania co wierny wyprawia... I go uświetlić, notabene kościół z tym miał problem długo potem, czego przykładem są np Mickiewiczowskie "Dziady" i pogańskie rytuały odnośnie zmarłych..

Co do kwestii obrazów,
Trzeba pamiętać, że w okresie powstania X Przykazań obrazy/rzeźby nie służyły raczej innym celom jak kult... To chyba dopiero z Grecji mamy rzeźby filozofów, polityków...
Przykazania też nie należy interpretować w sensie, że Bóg jest jeden... w tamtym czasie Żydzi uważali, że bogów jest więcej, ale oni zawarli układ z jednym i nie mają go zdradzać, to dopiero później, chyba w okresie niewoli babilońskiej Żydzi zaczęli tworzyć koncepcje, że Bóg jest tylko jeden...

Wprowadzenie zakazu tworzenia obrazów/rzeźb w tamtych realiach równało się, zakazowi tworzenia innych bogów... Malowidła z artyzmem to przecież późniejsza twórczość... A i dzisiaj masa osób się modli do obrazu, jedni do Matki Boskiej Częstochowskiej, a inni do Mona Lisy..
Podczas reformacji Luter miał przecież nijaki stosunek do obrazów, nie był przeciw obrazom, ale nie był za ich czczeniem.. Co innego Kalwin.

Co do chrztów,
Trzeba pamiętać, że w średniowieczu/nowożytności i właściwie jeszcze w XIX w. była ogromna umieralność niemowląt, dzieci... Umieralność dzieci wynosiła ponad 50%... a przekonanie było proste, że nie ochrzczony, tzn nie zbawiony.. Jak więc tu było nie ochrzcić dziecka?
Poza tym różni szarlatani rozgłaszali o czarownicach gustujących w sercach nieochrzczonych dzieci.. Rozgłaszali o tym szarlatani, Kościół starał się ich zwalczać i podchodził chłodno do kwestii czarów...
"Przestrzenią ducha, gdzie może on rozwinąć skrzydła, jest cisza "- Antoine de Saint-Exupéry

"Jeśli nie dowiedziałeś się czegoś od Ekstrawertyka, to znaczy, że go nie słuchałeś.
Jeśli nie dowiedziałeś się czegoś od Introwertyka, to znaczy, że go nie zapytałeś."
Strife

Re: Introwertyzm a religia

Post autor: Strife »

Ateizm. Niestety zostałem ochrzczony, ale planuję apostazję.
Willow

Re: Introwertyzm a religia

Post autor: Willow »

Uniwersalna koncepcja Boga, nieco pokrewna hinduizmowi. Bóg, Stwórca, jest wszystkim. Przenika wszystko. Jest czystą miłością oraz dobrem. Nieskończonością. Nie wiem, czy można go spersonifikować. Jest to coś zbyt trudnego dla naszych ludzkich umysłów.
Czasami przeżywam nawroty na chrześcijaństwo, głównie ze względu na filozofię miłosierdzia. Zwykle pozostaję jednak przy swoich 'prawdziwych' przekonaniach.

Ślubu w kościele nie zamierzam brać, a dzieci chrzcić. Kościół przypomina dzisiaj skarbonkę albo szopkę, w której odgrywa się prawdziwe komedie. Do dziś pamiętam, jak na spotkaniu do bierzmowania ksiądz zacząć zachęcać nas do ujawnienia naszych skłonności ku zoofilii. No coment. Każdy ma prawo do swojego własnego wyboru wiary i taki chcę zagwarantować moim potomkom, o ile tacy się pojawią.

Idea piekła jest mi obca i niezgodna z wizją kochającego Boga. Wbrew zwyczajowej niechęci do ludzi nie chciałabym żyć (wiecznie) ze świadomością, że ktokolwiek smaży się w kuchni Szatana jak kotlet schabowy. Amen.
silgar
Introwertyk
Posty: 124
Rejestracja: 06 paź 2009, 0:10
Płeć: nieokreślona

Re: Introwertyzm a religia

Post autor: silgar »

Willow pisze:Idea piekła jest mi obca i niezgodna z wizją kochającego Boga.
Chciałbym tylko zauważyć, że chrześcijańska koncepcja piekła nie stoi w sprzeczności z kochającym Bogiem a wręcz przeciwnie, ponieważ piekło polega na świadomym odrzuceniu bożej miłości.
Awatar użytkownika
Piorun23
Intro-wyjadacz
Posty: 369
Rejestracja: 28 sty 2010, 12:01
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: z ciemnego boru

Re: Introwertyzm a religia

Post autor: Piorun23 »

To wytłumacz mi taką prostą sprawę: skarzesz swoje dziecko na wieczne potępienie?

W zasadzie w grę wchodzi tylko ostateczna apokatastaza.
Jak powiedział pewien filozof, obecność choćby jednego potępionego dowiodła by że z tą "miłością" to tak trochę nie teges :mrgreen:


Inne religie, nie opierające się na mściwym, krwiożerczym, semickim bożku rozwiązały to jakoś lepiej.

Wystarczy zacytować "praca Buddy nie skończy się póki wszystkie istoty nie zostaną wyzwolone"
http://greenshadow23.deviantart.com/
Zapraszam :wink:

Tak jestem smętny jak kurhan na stepie, a tak samotny, jak wicher na morzu
a tak zbłąkany, jak liść na rozdrożu, a tak zwinięty, jak żmija w czerepie...

...może lepiej nie wiedzieć, że masz tylko siebie? ...lepiej karmić się "prawdą" że Bóg jest gdzieś... tylko zasnął...

Cynik jest draniem który złośliwie postrzega świat takim, jaki jest, a nie takim, jakim według wiary ludzi być powinien
silgar
Introwertyk
Posty: 124
Rejestracja: 06 paź 2009, 0:10
Płeć: nieokreślona

Re: Introwertyzm a religia

Post autor: silgar »

Z KKK:
"Umrzeć w grzechu śmiertelnym, nie żałując za niego i nie przyjmując miłosiernej miłości Boga, oznacza pozostać z wolnego wyboru na zawsze oddzielonym od Niego. Ten stan ostatecznego samowykluczenia z jedności z Bogiem i świętymi określa się słowem 'piekło'"

Piekło to wybór człowieka.

Jak kogoś szczegóły interesują to sobie może poczytać całość, tudzież poszukać innych kompetentnych źródeł.

A teraz sam się posłuchaj a właściwie poczytaj.
Piorun23 pisze:Inne religie, nie opierające się na mściwym, krwiożerczym, semickim bożku rozwiązały to jakoś lepiej.Wystarczy zacytować "praca Buddy nie skończy się póki wszystkie istoty nie zostaną wyzwolone"
Piorun23 pisze:niektórzy po prostu są apodyktycznymi draniami którzy "wiedzą co dla innych dobre" (text za który łapię za tomahawk :evil: )
Moim skromnym zadaniem to tutaj jest coś nie teges...
Awatar użytkownika
Piorun23
Intro-wyjadacz
Posty: 369
Rejestracja: 28 sty 2010, 12:01
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: z ciemnego boru

Re: Introwertyzm a religia

Post autor: Piorun23 »

Zarąbiście, wiesz :mrgreen:
I może jeszcze mi powiesz że każdy ma na tyle świadomości by wybierać :lol:
I każdy ma identyczny start, jest tabula rasa...

Miszczu, polecam ci inne, bardziej kompetentne źródła niż Poradnik Betoniarzy Umysłu, przepraszam KKK :mrgreen:

Na przykład dowolne dzieła religioznawcze z historii religii nie pisane przez katolickiego fanatyka...
A jeśli bardzo nie chce ci się czytać, obejrzyj choć część I Zeitgeist'a , tam jest wszystko bardzo łopatologicznie skrócone :twisted:
Mówiąc skrótowo, dowiesz się kim jest Jezus, dlaczego miał 12 uczniów, dlaczego zmartwychwstał 3 dnia, dlaczego jego urodziny obchodzi się akurat tego dnia... dlaczego urodził się z dziewicy... i dlaczego miał cały batalion poprzedników o dziwnie identycznych cechach... od Horusa poczynając... :mrgreen:

Polecę ci też bardzo ważne, ubogacone miłością bliźniego księgi kościelne, np Directorium Inquisitorum, Practica Inquisitionis Heretice Pravitatis, czy zawsze dobry Mallus Maleficarum... nigdy nie jest za późno by zacząć pracę nad wyzwoleniem się spod betonu


Ps wytłumacz mi co jest nie teges?

To że JHVH to mściwy semicki bożek?
Co jest błędnego w tym twierdzeniu?

Mściwy? Sam tak stwierdził: Ja jestem Bóg zawistny, karzący nieprawość ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia (urocze i pełne miłości, prawda :mrgreen: ). Poza tym... zajżyj na stronkę "people killed by god JHVH" Aktualny oficjalny licznik to ponad 2 391 421 osób :mrgreen:
Semicki? Żydzi to naród semicki, i nic na to się nie poradzi.
Bożek? Udowodnij mi ze różni sie czymkolwiek znaczących od innych znanych solarnych bożków, jestem bardzo ciekaw efektów :D

Czy może to że robię się agresywny gdy ktoś upierdliwie mi udowadnia ze wie co dla mnie dobre, nawraca, et cetera?
Tak już mam, nigdy nie mówiłem ze zamierzam świętym zostać :mrgreen:


I na koniec myśl dla wszystkich:
Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego co przynosi powodzenie wam i innym

I jeszcze to
Nieposłuszeństwo jest prawdziwą podwaliną wolności. posłuszni muszą być niewolnikami
http://greenshadow23.deviantart.com/
Zapraszam :wink:

Tak jestem smętny jak kurhan na stepie, a tak samotny, jak wicher na morzu
a tak zbłąkany, jak liść na rozdrożu, a tak zwinięty, jak żmija w czerepie...

...może lepiej nie wiedzieć, że masz tylko siebie? ...lepiej karmić się "prawdą" że Bóg jest gdzieś... tylko zasnął...

Cynik jest draniem który złośliwie postrzega świat takim, jaki jest, a nie takim, jakim według wiary ludzi być powinien
ODPOWIEDZ