Przegladam to forum od jakiegos czasu, gdyz szukam pomocy w rozumieniu mojego partnera. Wiem, temat zwiazkow ekstra ona+intro on przewijal sie juz wielokrotnie, wszystkie watki przeczytalam pare razy, ale nie daly mi one pocieszenia, a na pewno nie w wystarczajcym stopniu, stad moj wpis...do sedna.
4 miesiace temu poznalam faceta, poznalam w dosc ciezkim momencie, bo tuz po tym gdy moj maz (staz 10 lat, skrajny ekstrawertyk-wbrew pozorom to wazne) poinformowal mnie, ze juz nie ma miedzy nami tego co bylo wczesniej, mimo, ze mnie kocha, to mysli o rozstaniu i zaproponowal separacje...
Nie bede wchodzic w szcegoly jakim szokiem byla dla mnie ta wiadomosc, ale ma to chyba wplyw na to, jak teraz sie odnajduje, a moze jednak NIEodnajduje w nowej relacji...Zaczelo sie dosc niewinnie, chcialam chyba odreagowac odrzucenie i wybralam sie ze znajoma do baru i tam wlasnie poznalam mojego introwertyka (tylko dodam, ze nie mieszkam w Polsce, a on tez jest obcokrajowcem i nie mieszka w kraju, w ktorym ja przebywam, zeby bylo jeszcze bardziej skomplikowanie).
Na samym poczatku, po tym jak spotkalismy sie dwa dni pozniej (przyjechal, zeby sie ze mna spotkac z innego miasta, ktore bylo na jego trasie wakacyjnej, w ktorej byl z kolega) powiedzial mi, ze jest niesmialy, ale myslalam, ze to rodzaj flirtu, w koncu to on do mnie zagadal w barze, wiec az tak niesmialy mi sie nie wydawal...Do rzeczy...po tym spotkaniu, ktore skonczylo sie w hotelu (jestesmy doroslymi ludzmi, wiec nie bede tego
ukrywac
Od samego poczatku cos mi sie w tej relacji nie ukladalo, ale nie, ze nie bylo mi z nim dobrze, ale raczej chodzi o to, ze on sie zachowywal totalnie inaczej niz moi poprzedni partnerzy, co sprawilo, ze bardzo sie w tej relacji czulam niepewnie: moj eks, jako skrajny ekstrawertyk od samego poczatku bardzo o mnie zabiegal, wyznal mi milosc po 3 tygodniach spedzonych razem (tez wydaje mi sie to wielka przesada!), generalnie czulam sie przez niego adorowana od samego poczatku. A tutaj wszystko odbywalo sie w inny sposob, co sprawialo, ze nie rozumialam w ogole jego intencji i czulam sie odrzucana...Chcialam tylko dodac, ze jestem ekstra, ale nie jakos skrajnie (chyba prze wiek juz z tej skrajnosci wyroslam), ale jesli chodzi o emocje to faktycznie wychodzi ze mnie bardzo impulsywna ekstrawertyczka. W koncu po pewnym czasie miotania sie odkrylam (szukajac pomocy w internecie), ze on moze po prostu jest introwertykiem. W koncu odwazylam sie i zapytalam go o to wprost i on to potwierdzil. Niby wszystko fajnie, pomyslama, ze teraz bedzie mi latwiej to ogarnac (na prawde zainteresowalam sie tematem, przeczytalam ksiazke o introwertykach, wchodze na fora, czytam artykuly, etc.), ale caly czas mam wielki problem z tym, ze pewne jego zachowania, ktore mnie rania usprawiedliwiam jego introwertyzmem, ale intuicja mi podpowiada, ze moze nieslusznie, ze moze on po prostu traktuje mnie jako lekarstwo na swoja samotnosc, plan B, etc (jest imigrantem i mieszka od ponad roku w Belgi, w ktorej nikogo nie ma, z nikim sie nie zaprzyjaznil, jest totalnie sam). Co do jego zachowan, ktore wzbudzaj we mnie watpliwosci i o ktore wlasnie chcialam Was troche podpytac...Mam wrazenie, ze on w ogole sie mna nie interesuja, mam na mysli to, ze prawie o nic mnie nie pyta, a czasem wrecz wylacza sie gdy mu cos o sobie mowie i pozniej o tym nie pamieta (fakt, gdy mu o tym powiedzialam, mam wrazenie, ze od tego czasu jest troche lepiej); gdy spedzamy ze soba czas to albo milczy, albo chce rozmawiac na jakies przyziemne tematy np. co bedziemy robic, ogladac, gtowac, etc., co wzbudza we mnie zdumienie, bo przeciez introwertycy teoretycznie nie lubia rozmawiac o pierdolach. Kolejna rzecz to slynne rozmowy telefoniczne: wiem, ze sie dla mnie przemogl i dzwonimy do siebie plus minus co 2 dni, ale mam wrazenie, ze te rozmowy bardzo go mecza i prawie od razu chce je konczyc, a jednak w naszej sytuacji, gdy jestesmy w relacji na odleglosc to jednak mimo wszystko przez pewne okresy nasze jedyne formy kontaku (dodam, ze rozmowy sa z kamera, wiec sie widzimy). Potrafi czasem bezpardonowo pozegnac sie w dobrym dla niego momencie nie zwazajac na to czy ja tego chce czy nie). Ale chyba najgorsza rzecz w naszej komunikacji to jego wylaczanie sie z whatsappa w srodku rozmowy i odpisywanie po paru godzinach (czy to jeszcze introwertyzm czy chamstwo??
Przepraszam, jesli ten temat juz Was mocno nudzi, ale bardzo chcialabym byscie przychylnym okiem na to zareagowali i nie wyzywali mnie od histernycznych ekstrawertyczek, mimo, iz w pewnym sensie na pewno nia jestem...