Aria pisze:ekstrawertykami na dłuższą metę nie wychodzi
Nie chciałbym być wścibski, ale ile razy próbowałaś jeżeli mogę się spytać?:)
Pytam bo przerażają mnie kobiety, które w wieku dwudziestu-kilu lat stwierdzają, że mają za sobą z 10 związków a takie głownie spotykam. Zastanawiam się czy to ma jakiś związek z ekstrawersją i introwersją. Tak na chłopski rozum to wydaje mi się, że bogate doświadczenie w tym względzie to cecha wyłącznie ekstrawertyczek ale mam ochotę się upewnić:)
Nie jesteś wścibski Byłam w dwóch związkach z ekstrawertykami. Jeden trwał 4 drugi 2 lata. Mówiąc na dłuższa metę miałam na myśli całe życie.
A przekonanie, że związek z ekstrawertykiem nie skończy się happy endem czerpie zarówno z przyczyn rozpadów moich związków jak i obserwacji przypadków moich koleżanek.
W ogóle mądrze piszesz. Ekstrawertycy się nie nadają na partnerów i już, a biedne kobiety nie zdają sobie z tego sprawy. Trzeba ten pogląd czym prędzej rozpropagować... szczególnie w moim otoczeniu
O tak Aria, dogłębnie poznałaś naturę ludzką oraz głębię i różnorodność ludzkich charakterów. To smutne, że z tak małego wycinka rzeczywistości jaki możemy poznać(związki moje i koleżanek), budujemy takie konceptostwory jak ten powyżej
Ej zaraz. Dziewczyna wyciągnęła subiektywne wnioski na własne potrzeby i co w tym złego? Twoim zdaniem na podstawie informacji z jakiego "wycinka rzeczywistości" ludzie powinni dobierać sobie partnerów? Statystyki?
Dosłownie znikąd. Nie opierać się na niczym. Doskonała decyzja wtedy z reguły pojawia się sama <<< wiem z doświadczenia, im mniej danych i rozmyślań w takiej sytuacji, tym lepiej na tym wychodzimy. Ewentualnie gdy długo rozmyślamy i rozważamy różne za i przeciw(bądź opcje wyboru), dochodzimy do momentu pustki i z tej pustki nadchodzi inspiracja i dobra decyzja W ten sposób przebiegały wielkie odkrycia naukowe i powstawały zręby wielkich dzieł sztuki. Czemu wybór partnera nie może być dziełem sztuki? Believe it or not
Ja, gdy się zacząłem zastawiać czy w ogóle próbować i czy się opłaca, czy ona jest ekstra, czy może bardziej intro itd., to tylko znajdowałem więcej tematów do dłuższych rozmyślań, które niczego nie rozjaśniały, a a jedynie rozmywały rzeczywistość.
Taki wybór, moim zdaniem, po prostu jest. Jeśli się wahasz i zaczynają nachodzić cię wątpliwości, to albo zrezygnuj albo już zacznij działać, bo wątpliwości rodzą jedynie kolejne rozterki.
Decyzja musi być podjęta i realizowana skutecznie.
Zjawisko zwane "podrywem" jest dla mnie zenujace i osobiscie kompletnie nie rozumiem zasadnosci podejmowania takich dzialan. Samo obserwowanie takiego "podrywu" "rasowego uwodziciela" jest zenujacym spektaklem glupoty, naiwnosci i zwyklego oszustwa w jego wykonaniu [choc i strona "poderwana" cechuje sie w takim ukladzie duzymi pokladami glupoty i naiwnosci]. Ludzie moga sie porozumiewac, kontaktowac, poznawac, w miare rozwoju znajomosci moze ona przechodzic w rozne fazy. Jak mozna jednak pozorowac, ze chce sie kogos poznac tylko po to, by znalezc sobie partnera? wg mnie to pospolite uprzedmiotowienie, niedojrzalosc i niezrozumienie tematu przez osobe, ktora twierdzi, ze "podryw" jest czyms pozytywnym.
Calosc przywodzi mi na mysl jedynie cwaniactwo i ekstrawertyzm nastawiony na powierzchowne wyeksploatowanie drugiej osoby z pominieciem jej godnosci, intelektu i wnetrza.
Ja jestem sadystą, umawiam się przez gg na spotkanie z dziewczyną. Tak jest łatwiej, ja i tak przyjdę bo jestem słowny, a potem niech się dzieje wola boża. Zabieram ją w dobrze znane mi miejsce i jakoś to się rozwija.
puss pisze:Ja jestem sadystą, umawiam się przez gg na spotkanie z dziewczyną. Tak jest łatwiej, ja i tak przyjdę bo jestem słowny, a potem niech się dzieje wola boża. Zabieram ją w dobrze znane mi miejsce i jakoś to się rozwija.
puss pisze:Ja jestem sadystą, umawiam się przez gg na spotkanie z dziewczyną. Tak jest łatwiej, ja i tak przyjdę bo jestem słowny, a potem niech się dzieje wola boża. Zabieram ją w dobrze znane mi miejsce i jakoś to się rozwija.
A sadyzm tu gdzie?
W tym ze nie lubie spotykac sie i rozmawiac z obcymi osobami
---edit---
no tak, maly blad powinno byc masochista
Ostatnio zmieniony 01 gru 2009, 22:59 przez puss, łącznie zmieniany 1 raz.
puss pisze:
W tym ze nie lubie spotykac sie i rozmawiac z obcymi osobami
Więc chyba chodziło Ci o to, że jesteś masochistą.
Odetchnęłam z ulgą - już myślałam, że męczysz, w jakiś tajemniczy sposób, te biedne dziewczyny...
Sadystą za to ja czasem bywam - np śpiewam Bogurodzicę..
"Przestrzenią ducha, gdzie może on rozwinąć skrzydła, jest cisza "- Antoine de Saint-Exupéry
"Jeśli nie dowiedziałeś się czegoś od Ekstrawertyka, to znaczy, że go nie słuchałeś.
Jeśli nie dowiedziałeś się czegoś od Introwertyka, to znaczy, że go nie zapytałeś."
Kamil pisze:Sadystą za to ja czasem bywam - np śpiewam Bogurodzicę..
Bogurodzica spiewana przez mezczyzn to istotnie tortura ...
Nie no, realnie Bogurodzica jak najbardziej może być albo i powinna być wykonywana przez mężczyzn..
Aria pisze:
Kamil pisze:
Sadystą za to ja czasem bywam - np śpiewam Bogurodzicę..
Intrygujące...
A śpiewasz w celu zamęczenia ofiary i sycenia się jej cierpieniem, czy dla samej przyjemności śpiewania?
I to i to.. Ja się raduje ze śpiewania + gratis wzmacniam się paniczną reakcją ofiary
"Przestrzenią ducha, gdzie może on rozwinąć skrzydła, jest cisza "- Antoine de Saint-Exupéry
"Jeśli nie dowiedziałeś się czegoś od Ekstrawertyka, to znaczy, że go nie słuchałeś.
Jeśli nie dowiedziałeś się czegoś od Introwertyka, to znaczy, że go nie zapytałeś."