Tylko Czwórki mogą się wypowiadać? Mam nadzieję, że nie.
Coś w tym jest, Czwórki są rozchwiane i strasznie emocjonalne, więc pewna dyscyplina może im wyjść na zdrowie.
iksigrekzet pisze:Do tego będę starał się wprowadzić rygor wstawania między 5 a 6, bo ponoć to najlepsza fizjologicznie pora a moje doświadczenia zdają się to potwierdzać, bo im wcześniej wstaję tym lepsze mam samopoczucie danego dnia :)A rozlazłość i otępienie wynikające ze zbyt długiego wylegiwania się w łóżku uważam za ohydne(atak na waszą świętość?

)
Zależy, czy jest się słowikiem czy sową. Ja nie żyję, jeśli wstanę przed ósmą, a często najlepiej mi się pracuje wieczorem, wczesną nocą. Jeżeli wstanę po 10, to fakt, że rozlazłość i otępienie tego dnia mogą się pojawić.
Jak dla mnie, rygor i dyscyplina mają trochę inny wydźwięk. W każdym razie i pierwszego, i drugiego nie znoszę, więc cieszę się, że nie muszę isć do wojska, bo byłabym chyba ciągle karana za niesubordynację.
iksigrekzet pisze:Mam teraz pytanie: czy wy robicie coś w ten deseń ze sobą(jakieś przykłady i spostrzeżenia please

) albo zamierzacie?Jak się zapatrujecie na tą ideę?
Z powodu podanego wyżej nic takiego nie robię, choć trochę dyscypliny by mi się przydało. W sumie zamierzam już od dawna, ale jakoś nie idzie.
A idea, no cóż, jak kogoś to cieszy i komuś pomaga, to jak najbardziej jestem za. Z tymże, jeżeli ja mam coś dokładnie ustalone, w sensie, dokładnie zaplanowane, jakie czynności będę wykonywała po sobie, w ściśle określonym czasie, to mi się wszystkiego odechciewa i dusza mi się buntuje. Ogólnie rutyny, dyscypliny, rygoru nie znoszę.