W pewnym stopniu po obu. Moja bliższa rodzina (dziadki, rodzeństwo rodziców) jest bardziej intro niż ekstra.
Mama jest takim przykładem intro na 100 pro; pracuje z ludźmi, ale czas w spokoju w domu woli spędzać sama w swoim pokoju z własnymi myślami/zajmując się swoim hobby. Raz na jakiś czas wyjdzie z pustelni obejrzeć coś wspólnie na dole. Rodzina ze strony mamy jest bardziej intro; mam wrażenie, że jesteśmy z nimi blisko, a jednak spotykamy się raz na ruski rok. Nikomu nie chce się wychodzić ze swojego ustronia, miło jest siedzieć pod swoim kocykiem
Tato jest nieco bardziej intro; raz na jakiś czas wyjdzie do swoich znajomków sąsiadów na coś dobrego, ale w wolnym czasie kręci się po domu i ogólnie trzyma pewien dystans do ludzi (ale nie bliskich, on jest pierwszy do spotkań rodzinnych), mimo, że jest towarzyską osobą. Od niego rodzina jest mieszana, trochę tego, trochę tamtego.