Z tego, co pamiętam, około 59 minuty jest przedstawiony pewien monolog, który wyraźnie obrazuje, że człowiek jest niczym w porównaniu do ogromu wszechświata. Niektórzy uważają się za bogów, a prawda jest taka, że wyginiemy podobnie jak dinozaury. Taka kolej rzeczy.
Bez przesady z tym umniejszaniem gatunku ludzkiego. W końcu jako jedyni na tej planecie i w ogóle w całym Układzie Słonecznym stworzyliśmy rozwiniętą cywilizację, żadnemu innemu gatunkowi ta sztuka się nie udała. A czy wyginiemy? Im bardziej jesteśmy rozwinięci technologicznie, tym szansa na to spada. Nawet jak wydarzy się jakiś kataklizm, to jest spora szansa na to, że przetrwają małe grupki w bunkrach i odbudują cywilizację, gdy Ziemia zacznie nadawać się do zamieszkania. A jak już się uda skolonizować inne planety, to już w ogóle mamy mamy zagwarantowane przetrwanie, jak nie tu, to na Marsie. To oczywiście odległa przyszłość, ale od ostatnich 200 lat rozwijamy się coraz szybciej. Sto lat temu loty w kosmos, pozyskiwanie energii z atomu, przekroczenie prędkości dźwięku czy drony czyli rzeczy dziś dla nas oczywiste, były w sferze marzeń. A co może być za 50, 100, 200 lat? Może nauczymy się kontrolować pogodę i np. zapobiegać powstawaniu huraganów, użyźnić pustynie czy też powstrzymywać trzęsienia ziemi lub wybuchy wulkanów, kto wie.
A muzyka niestety schodzi na psy, wystarczy popatrzeć na youtube na liczbę wyświetleń, w których króluje Popek, Cypis i tego typu muzyka
A teraz pytanie, ilu tym ludziom ta muzyka się podoba, a ilu ogląda ich po to, żeby pośmiać się z ich tekstów lub teledysków? Zresztą, od zawsze chyba muzyka rozrywkowa była uważana za kiczowatą i gdyby internet istniał w latach 50,60 czy 70 dziś moglibyśmy sobie poczytać narzekania na zespoły uznawane dzisiaj za kultowe. Z gustami jest tak, że się zmieniają i zawsze była muzyka lepsza i gorsza. Kiedyś ludzie nie słuchali tylko Mozarta, Bacha, Chopina ale również muzykę ludową, gdzie przekaz nie był zbyt głęboki a sama melodia jakoś specjalnie wyrafinowana.
Ogólnie denerwuje mnie takie narzekanie - "o panie, kiedyś to było, a nie to co teraz. Teraz to panie samo zuo, a kiedyś ludzie się nie kłócili, nie było problemów, panował ład i porządek, słońce świeciło jaśniej, woda była czystsza, młodzież to w ogóle inna była, a nie to co dziś". Co prawda samemu zdarza mi się na to złapać - np. muzyka z lat 80. czy 90. wydaje mi się lepsza niż współczesna, ale to mój subiektywny gust. Nie twierdzę, że współczesna muzyka czy filmy są złe, po prostu do mnie nie trafiają, ale komuś innemu mogą się spodobać.