Czy wy też lubicie mieć cały czas coś w dłoniach ?
Lubię się zawsze czymś pobawić, gdy mam wolne ręce.
Jak nie długopis, to telefon, na spacerze kamienie, kasztany, byle co ważne żeby coś było. Tak po prostu sprawia mi to przyjemność.
Zwykle jeśli już coś jest w zasięgu to to wezmę. Na przykład jeśli w kołnierzu mam guzik albo suwak to cały czas się nim bawię. Jeśli coś piję, to obracam szklankę na wszelkie możliwe sposoby. Długopisy oczywiście też. Gdy idę i widzę jakiś krzak albo wysoką trawę to urywam sobie i potem tak idę z tym i macham.
Z takich topowych miętoszeń w moim życiu to pierwsze miejsce należy się gąbkom. Długopisy i inne obiekty na stole owszem dotykam, ale tu już nie ma mowy o miętoszeniu, zła tekstura. ;<
Ja mam tendencje do bawienia się biżuterią, jeśli takową już zakładam. Obracam kolczykami, bransoletką, ciągnę za łańcuszek. Bawię się też sznurkami od bluzy, skubię swetry, zakręcam włosy na palec... chyba trzymam w dłoniach wszystko co się da. Znajoma ostatnio nawet stwierdziła, że mam zespół niespokojnych rąk.
“The optimist sees the donut, the pessimist sees the hole.”
~ Oscar Wilde