Dobrze, że dyskusja już zjechała na gradację pesymizmu, bo jednak pesymizm pesymizmowi nierówny. Na pewno nigdy nie uważałem się za optymistę, ale jest to raczej odmiana "rzeczy się pieprzą, więc trza mieć plan B a czasem i C" niż "a bo Wszechświat mię bijeeeee" :-P
higsa i highwind No toście mi dali do myślenia. Zastanawialiście się ile było w decyzjach pesymizmu a ile obawy przed spełnieniem TEGO marzenia bo a nóż okaże się rozczarowaniem?