Nie znoszę składania wszelkich życzeń, ani dostawania zresztą. Strasznie mnie to krępuje. Nawet ważnym i bliskim osobom.
piekło introwertyków
- Inno
- Legenda Intro
- Posty: 1214
- Rejestracja: 01 paź 2008, 18:47
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Warszawa
Czasem kombinowałam, żeby nie iść, ale w końcu się przełamywałam. Potem czułam lekki niesmak, ale i pewna dumę, że mi się udało złożyć w miarę składne życzenia ludziom, z którymi normalnie prawie nie rozmawiałam. Hm, wiele osób trkatowało te wigilie tak lekko i radośnie, że uczułam się upośledzona, bo dla mnie to był stres.
Nie znoszę składania wszelkich życzeń, ani dostawania zresztą. Strasznie mnie to krępuje. Nawet ważnym i bliskim osobom.
Nie znoszę składania wszelkich życzeń, ani dostawania zresztą. Strasznie mnie to krępuje. Nawet ważnym i bliskim osobom.

- Akolita
- Krypto-Extra
- Posty: 756
- Rejestracja: 01 sie 2008, 18:02
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Łódź/Włocławek
Również nie lubię składania, ani otrzymywania życzeń. Być może wynika to z tego, że sama nigdy nikomu nie życzę szczerze przy czym również nie wierzę zbyt głęboko w szczerość życzeń składanych mnie.
Mogę komuś powiedzieć "Dużo zdrowia, słońca..." tudzież coś jeszcze bardziej oklepanego, ale prawda jest taka, że najczęściej (zwłaszcza w przypadku osób, które znam słabo, średnio, albo umiarkowanie dobrze) mnie to wyjątkowo bujnie zwisa, czy dana osoba będzie szczęśliwa, uśmiechnięta i zdrowa... No więc całe to składanie życzeń to dla mnie zbędna fatyga, marnowanie czasu i absurd. W obie strony. Jeśli komuś naprawdę dobrze życzę to nie muszę tego przy wyjątkowych okazjach przypominać. Ci ludzie wiedzą, że zależy mi na ich dobru i vice versa.
Mogę komuś powiedzieć "Dużo zdrowia, słońca..." tudzież coś jeszcze bardziej oklepanego, ale prawda jest taka, że najczęściej (zwłaszcza w przypadku osób, które znam słabo, średnio, albo umiarkowanie dobrze) mnie to wyjątkowo bujnie zwisa, czy dana osoba będzie szczęśliwa, uśmiechnięta i zdrowa... No więc całe to składanie życzeń to dla mnie zbędna fatyga, marnowanie czasu i absurd. W obie strony. Jeśli komuś naprawdę dobrze życzę to nie muszę tego przy wyjątkowych okazjach przypominać. Ci ludzie wiedzą, że zależy mi na ich dobru i vice versa.
Mówi, że nigdy nie śpi. Że nigdy nie umrze. Dyga przed skrzypkami, pląsa do tyłu, odrzuca głowę, parska głębokim gardłowym śmiechem i jest wielkim ulubieńcem, ten sędzia. Wachluje się kapeluszem, a księżycowa kopuła jego czaszki sunie blada pod światłami, on zaś obraca się, przejmuje skrzypki, wiruje w piruecie, wykonuje jedno pas, dwa pas, tańcząc i grając jednocześnie. Nigdy nie śpi. Mówi, że nigdy nie umrze. Tańczy w świetle i cieniu i jest wielkim ulubieńcem. Nigdy nie śpi, ten sędzia. Tańczy i tańczy. Mówi, że nigdy nie umrze.”
- Inno
- Legenda Intro
- Posty: 1214
- Rejestracja: 01 paź 2008, 18:47
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Warszawa
Popieram. Dlatego zawsze odbieram to jako nieznośnie sztuczne.Akolita pisze:najczęściej (zwłaszcza w przypadku osób, które znam słabo, średnio, albo umiarkowanie dobrze) mnie to wyjątkowo bujnie zwisa, czy dana osoba będzie szczęśliwa, uśmiechnięta i zdrowa... No więc całe to składanie życzeń to dla mnie zbędna fatyga, marnowanie czasu i absurd. W obie strony.
A ja właśnie, cholera, niezbyt umiem okazywać, że mi na kimś zależy, więc nie wiem czy tak na prawdę wiedzą...Akolita pisze:Jeśli komuś naprawdę dobrze życzę to nie muszę tego przy wyjątkowych okazjach przypominać. Ci ludzie wiedzą, że zależy mi na ich dobru i vice versa.

- Akolita
- Krypto-Extra
- Posty: 756
- Rejestracja: 01 sie 2008, 18:02
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Łódź/Włocławek
Ci moi też by pewnie nie wiedzieli, ale po pijaku robię się wylewna i kilka razy wymskło mi się wówczas, że kogoś ogromnie lubię i, że zawsze może na mnie liczyć i tak dalej... XD
Mówi, że nigdy nie śpi. Że nigdy nie umrze. Dyga przed skrzypkami, pląsa do tyłu, odrzuca głowę, parska głębokim gardłowym śmiechem i jest wielkim ulubieńcem, ten sędzia. Wachluje się kapeluszem, a księżycowa kopuła jego czaszki sunie blada pod światłami, on zaś obraca się, przejmuje skrzypki, wiruje w piruecie, wykonuje jedno pas, dwa pas, tańcząc i grając jednocześnie. Nigdy nie śpi. Mówi, że nigdy nie umrze. Tańczy w świetle i cieniu i jest wielkim ulubieńcem. Nigdy nie śpi, ten sędzia. Tańczy i tańczy. Mówi, że nigdy nie umrze.”
-
Ava
Piekło? Długo nie mogłem nic wymyśleć, aż w końcu...
Impreza z dużą ilością nieznajomych mi bliżej, nietrzeźwych ludzi, na której będą słuchali disco-polo XD
Raz to przeżyłem i myślałem, że zdechnę. Przeżyłem tylko dzięki temu, że wreszcie dorwałem się do kompa i mogłem na słuchawkach puścić coś innego ;p
Po paru piwach jestem w stanie znieść wiele, nawet jakby mnie rzucili w tłum nieznajomych to przy dobrej muzyce bym wyżył, ale przykro mi, jestem tolerancyjny, ale moja tolerancja kończy się tam gdzie zaczyna się disco-polo (jakieś zboczenie ). Po godzinie mój mózg przestaje reagować w strategii obronnej, uszy zatykają się woskowiną i mam myśli samobójcze
Impreza z dużą ilością nieznajomych mi bliżej, nietrzeźwych ludzi, na której będą słuchali disco-polo XD
Raz to przeżyłem i myślałem, że zdechnę. Przeżyłem tylko dzięki temu, że wreszcie dorwałem się do kompa i mogłem na słuchawkach puścić coś innego ;p
Po paru piwach jestem w stanie znieść wiele, nawet jakby mnie rzucili w tłum nieznajomych to przy dobrej muzyce bym wyżył, ale przykro mi, jestem tolerancyjny, ale moja tolerancja kończy się tam gdzie zaczyna się disco-polo (jakieś zboczenie ). Po godzinie mój mózg przestaje reagować w strategii obronnej, uszy zatykają się woskowiną i mam myśli samobójcze
-
silent and mysterious
Sztuczne i wymuszone bo "inaczej nie wypada".Inno pisze:Popieram. Dlatego zawsze odbieram to jako nieznośnie sztuczne.Akolita pisze:najczęściej (zwłaszcza w przypadku osób, które znam słabo, średnio, albo umiarkowanie dobrze) mnie to wyjątkowo bujnie zwisa, czy dana osoba będzie szczęśliwa, uśmiechnięta i zdrowa... No więc całe to składanie życzeń to dla mnie zbędna fatyga, marnowanie czasu i absurd. W obie strony.
Ja też nie potrafie okazywać (zaleta introInno pisze:A ja właśnie, cholera, niezbyt umiem okazywać, że mi na kimś zależy, więc nie wiem czy tak na prawdę wiedzą...Akolita pisze:Jeśli komuś naprawdę dobrze życzę to nie muszę tego przy wyjątkowych okazjach przypominać. Ci ludzie wiedzą, że zależy mi na ich dobru i vice versa.
Właśnie dlatego żeby nie mówić/robić rzeczy których mógłbym żałować nie pije i nie zamierzam zaczynać, choć inni tego nie rozumieją.Sorrow pisze:Ja ze dwa razy pod wpływem mówiłem/robiłem rzeczy, których bym na trzeźwo nie zrobił i stwierdziłem, że więcej pił nie będę.
- iksigrekzet
- Intromajster
- Posty: 517
- Rejestracja: 21 lip 2008, 1:32
- Płeć: nieokreślona
Pieprzenie. W takim razie to jest uciekanie, nie picie ze strachu przed niechcianymi konsekwencjami. Lepiej się zebrać w sobie, wypić 0.7 z kolegami i się dobrze bawić, nie bacząc na konsekwencje, bo za 20 lat nie bedziesz o nich nawet pamietal. No chyba, że konsekwencją będzie dzidziuś. Ale to dar od Bozi, więc też się można cieszyć, prawda?
-
silent and mysterious
Z kolegami (i z koleżankami żeby nie było) można się dobrze bawić także na trzeżwo
, a wizja 20 lat jest troche za odległa żeby nie martwić się konsekwencjami, fakt nie trzeba brać wszystkiego tak do siebie, ale gdy jest się zbyt wylewnym (wypitym), to można kogoś do siebie zrażić.
Niechciany dzidziuś to nie dar, a "wypadek przy pracy" i nie zawsze może być powodem do radości.
Niechciany dzidziuś to nie dar, a "wypadek przy pracy" i nie zawsze może być powodem do radości.
- Akolita
- Krypto-Extra
- Posty: 756
- Rejestracja: 01 sie 2008, 18:02
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Łódź/Włocławek
.....silent and mysterious pisze:można się dobrze bawić także na trzeżwo
.....
Mówi, że nigdy nie śpi. Że nigdy nie umrze. Dyga przed skrzypkami, pląsa do tyłu, odrzuca głowę, parska głębokim gardłowym śmiechem i jest wielkim ulubieńcem, ten sędzia. Wachluje się kapeluszem, a księżycowa kopuła jego czaszki sunie blada pod światłami, on zaś obraca się, przejmuje skrzypki, wiruje w piruecie, wykonuje jedno pas, dwa pas, tańcząc i grając jednocześnie. Nigdy nie śpi. Mówi, że nigdy nie umrze. Tańczy w świetle i cieniu i jest wielkim ulubieńcem. Nigdy nie śpi, ten sędzia. Tańczy i tańczy. Mówi, że nigdy nie umrze.”
- underdog
- Stały bywalec
- Posty: 242
- Rejestracja: 10 sie 2007, 17:29
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Kraków
Na trzeźwo mogę się bawić introwertycznie. W klimacie 'ekstra' już potrzebuję alkoholu, czasem bardzo dużo, a czasem tylko dużo.
W temacie (nie)przejmowania się naturalnymi konsekwencjami picia podzielam zdanie xyz-a. Na imprezach drażni mnie wręcz obecność osób, które sączą jedną szklaneczkę przez całą noc z obawy, żeby nie daj boże nie zrobić czegoś niestosownego. Trochę dystansu do siebie i do zabawy.
W temacie (nie)przejmowania się naturalnymi konsekwencjami picia podzielam zdanie xyz-a. Na imprezach drażni mnie wręcz obecność osób, które sączą jedną szklaneczkę przez całą noc z obawy, żeby nie daj boże nie zrobić czegoś niestosownego. Trochę dystansu do siebie i do zabawy.
- Akolita
- Krypto-Extra
- Posty: 756
- Rejestracja: 01 sie 2008, 18:02
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Łódź/Włocławek
Mam w tej kwestii podobne poglądy. Jeśli wszyscy zamierzamy bawić się na trzeźwo, to znakomicie, nie ma problemu - ale tam, gdzie na stole tłoczą się butelki - z przyjemnością włączam się do zabawy. Mnie tam dobrze, jak jestem nietrzeźwa. Czasami miło jest pozachowywać się wyjątkowo niestosownie, a rano zwalić winę na alkohol. ^__^underdog pisze:Na imprezach drażni mnie wręcz obecność osób, które sączą jedną szklaneczkę przez całą noc z obawy, żeby nie daj boże nie zrobić czegoś niestosownego. Trochę dystansu do siebie i do zabawy.
Mówi, że nigdy nie śpi. Że nigdy nie umrze. Dyga przed skrzypkami, pląsa do tyłu, odrzuca głowę, parska głębokim gardłowym śmiechem i jest wielkim ulubieńcem, ten sędzia. Wachluje się kapeluszem, a księżycowa kopuła jego czaszki sunie blada pod światłami, on zaś obraca się, przejmuje skrzypki, wiruje w piruecie, wykonuje jedno pas, dwa pas, tańcząc i grając jednocześnie. Nigdy nie śpi. Mówi, że nigdy nie umrze. Tańczy w świetle i cieniu i jest wielkim ulubieńcem. Nigdy nie śpi, ten sędzia. Tańczy i tańczy. Mówi, że nigdy nie umrze.”