a ktoś wie czy
każdego można zaliczyć tylko do jednej grupy? czy może np. tylko psychicznie zdrowych ludzi można tak badać? mam mocny problem ze swoimi rodzicami. Matka generalnie pasuje w 90% do ESTJ tyle, że np. płacze jak ktoś w ogóle jej nieznajomy umrze, nawet jak usłyszy smutną opowieść w radiu ma łzy co wg. mnie jest mocno dziwne i nadmiernie, niepotrzebnie się emocjonuje i gada tak głośno przez telefon że bębenki w uszach pękają

i w zasadzie jak dla mnie to jej zachowanie podchodzi pod histerie. A z ojcem to już w ogóle nie mam pojęcia jakoś mi się wydawało ze jest introwertykiem dopiero niedawno zdałam sobie sprawę, że on może po prostu jest jakimś zakompleksionym ekstrawertykiem. No bo lubi rozmawiać z ludźmi prowadzić te small talki, zawsze pyta się co u kogoś słychać, generalnie lubi dużo i głośno gadać, żywo gestykulować, jakby brakuje mu taktu i empatii, lubi też robić zakupy. Z kolei nie ma w ogóle życia towarzyskiego i wszystkie weekendy spędza przed kompem i w gruncie rzeczy jest bardzo prywatny i wycofany. Zdecydowanie bardziej pasuje do niego Feeling ale tu kolejna sprawa w przeciwieństwie do matki
nigdy nie widziałam żeby płakał albo było mu smutno co jak na osobę która preferuje feeling nad thinking jest też dziwne.
Cholera jasna, większość ludzi potrafię zaliczyć do jednej grupy a z nimi mam mega problem. Może naprawdę są obydwoje trzepnięci i zaburzeni więc nie da sie ich nigdzie wsadzić jak normalnych ludzi?