Trąbkami nazywam dźwięk przeważający w tamtym kawałku, który zapodałeś. Wiadomo, że to syntezator. Ale mi kojarzy się z popierdującą trąbką. I ze spigulonymi kolesiami, z nieobecnym wzrokiem i żującymi gumę bo swędzą ich dziąsła od fety. A ten popierdujący bas to też żenada. Jakby szczyt możliwości finansowych lokalnego wioskowego dj'a. Znaczy ja wiem, że to nie tak. Ale zawsze jak byłem na wsi na sztachet party to tylko taka muza leciała. I jak ten piesek Pawłowa sobie wyrobiłem połączenie mózgowe: hardstyle-wiocha. Ciężko się tego wyzbyć.
A do tego kawałka Gigiego akurat mam sentyment. Oj, gwizdało się
EDIT: tu była ocena, ale Muszek mnie ubiegł. Muszkowi daję:
6/10
https://www.youtube.com/watch?v=YJLTn10E0OY