Herbatę pijam każdą aby mocna i bez dodatku owoców, no i bez cukru.
Kawę ostatnio coraz częściej ale tylko jak jestem śpiący nad ranem i nie mam czasu na nic innego, oczywiście mocna i bez cukru, czasami z dodatkiem mleka.
Za to moją ukochaną Yerba Mate pijam już chyba od 6 lat, zacząłem jak jeszcze do gimnazjum chodziłem i mało kto o tym słyszał. Wtedy zwykle gdy ktoś przyłapał mnie z yerbą padało pytanie "co ty ćpiesz?" dzisiaj coraz częściej jest to "jaki gatunek?"

. Prawdziwy ze mnie yerboholik

. Niezmiennie od lat działa na mnie rozbudzająco (chociaż to też kwestia gatunku), dlatego unikam raczej picia wieczorem bo mogą być problemy z zacięciem.
Co do jej smaku to rzeczywiście trafiają się takie gatunki które zalatują sianem ale nie każdy tak ma. Niektórzy mówią też że smakuje jak zaparzone pety :lol: .
Dlatego myślę, żeby przerzucić się na yerbe, zawsze to natura a nie jakiś syf

Ktoś podpowie, który gatunek wybrać na początek:)
Ja zaczynałem od Rosamonte, klasyczna w smaku lecz niezbyt intensywna. Chociaż od czego byś nie zaczął to na bank twoje kubki smakowe przeżyją szok. Być może dobrym pomysłem było by też na początek spróbować jakiejś z dodatkiem ziół lub owoców, osobiście polecam z dodatkiem mięty.
Ostrzegam jednak że działa moczopędnie a na niektórych czasami przeczyszczająco

.