E tam, srać na MBTI. Ja niby jestem INTP, a miałem kolegę ISFJ. ISFJ, bo był introwertykiem i to takim naprawdę, choć był też nieśmiały, ale żaden z niego nieśmiały ekstrawertyk. Po prostu introwertyk. S - bo zajmował się tylko prozaicznymi, namacalnymi i często praktycznymi (co jest akurat plusem) rzeczami i sprawami, miał też problemy na lekcjach j. polskiego gdy trzeba było interpretować wiersze (po tym chyba najłatwiej rozpoznać eSki, że mają problemy z interpretacją abstrakcyjnych rzeczy) i w ogóle był "normalny", a o mnie i o drugim koledze (który był dla odmiany ENTP) mówił, że jesteśmy "dziwni" jak czegoś nie ogarniał. F bo był strasznie wrażliwy np. nie mógł słuchać jak na lekcjach było coś o śmierci i umieraniu, lubił zwierzątka, ale weterynarzem to by nie został, bo widoku organów wewnętrznych by nie zniósł, poza tym denerwowało go dosłownie wszystko, chrupanie, siorbanie, strzelanie kości w rękach, widok żył na szyi u starszych osób, na przysposobieniu obronnym nie mogłem na nim ćwiczyć bandażowania głowy, bo go gilgało w szyję, no po prostu nadwrażliwiec totalny. J bo osądzał wszystko i był konserwatywny, no i uczył się typowo na pamięć i zawsze według planu, 0 improwizacji, a to jego osądzanie już opisałem wcześniej "ty jesteś dziwny" "oni są nienormalni" itp.
Drugi kolega był jego lustrzanym odbiciem i oboje kompletnie się nie dogadywali, jeden mówił o chlebie, a drugi o niebie (o chlebie to pasuje do tego ISFJ, choć był wierzący, a o niebie do tego ENTP choć był ateistą xD). Generalnie znacznie więcej tematów do rozmów miałem z tym ENTP i gadaliśmy o różnych dziwnych rzeczach. Był E, bo był bardzo gadatliwy, na lekcjach zawsze zabierał głos, żartował cały czas, szukał towarzystwa, jeździł na koncerty, ogólnie ewidentna ekstrawertyczna natura, choć ciekawie to wyglądało z N (zawsze introwertycy wydawali mi się raczej intuicyjni, a ekstrawertycy percepcjonistami). Reszta jak u mnie, N bo interesował się filozofią, koncepcjami, psychologią, moralnością, religią i innymi abstrakcyjnymi rzeczami przy czym nie zwracał uwagi na jakieś przeciętne rzeczy i czasem bywał niepraktyczny z czego tamten ISFJ się czasem nabijał, że tak mędrkujemy, a czegoś tam ważnego zapomnieliśmy itp. T bo kierował się logiką, racjonalizmem doszedł do ateizmu, czarne poczucie humoru, no i choć nie interesowały go zwierzęta, to poszedł na weterynarię, bo rodzina jego prowadzi hodowle psów (to był temat, który łączył tego ISFJa z ENTPem, z tym że ten pierwszy się tym pasjonował, a drugi odpowiadał bez zainteresowania że mają/nie mają takiego psa), bardziej interesowała go filozofia. P bo niezorganizowany, improwizujący i dążący do wolności, wolał obserwować świat i ludzi, niż wydawać osądy, a jeśli już jakieś poglądy miał, to liberalne.
Z tym pierwszym mimo iż był introwertykiem ciężko mi się dogadywało, głównie dlatego, że był dla mnie nudny, no ale jako introwertycy trzymaliśmy się razem. Z drugim, mimo iż ekstrawertyk dogadywałem się bardzo dobrze.
Ale i tak srać na MBTI, nie osądzajmy ludzi po jakiś numerkach. Najpierw lepiej kogoś poznać, nie wszystkie testy MBTI dają pasujący wynik. Wiele osób z tego forum to niby według testu MBTI eSki, a piszą ciekawie i czasem odnoszą się do dość złożonych i abstrakcyjnych rzeczy.
emfausto pisze:Ujme to krótko, introwertyka który wypiera sie swojej "naturalnej tożsamości" na rzecz uznania lub statusu społecznego, od razu klasyfikuje jako podgatunek ludzki.
Ich natura jest eSowata, nie udają nikogo i nadal są introwertykami. Tu chyba widać różnice między INTJ, a INTP, bo ja tak szybko nie osądzam innych i nie klasyfikuję jako podgatunki ludzkie

Tak w ogóle to mój kuzyn jest ISTP i faktycznie pasuje do niego określenie "spryciarz"(takie było w jednym z testów, jak komuś wyszło ISTP). Kombinuje jak koń pod górę, umie wyczarować pieniądze z powietrza. Myślę, że zawdzięcza to temu, że jest eSką właśnie (no i P też się tu pewnie przydaje, bo daje pewną elastyczność), eSki są praktyczne i często bardzo zaradne, bo nie skupiają się na mędrkowaniu i filozofowaniu, w rozmowach są często nudni, ale jakże pragmatyczni w życiu. Według mnie najbardziej niebezpieczni mogą być INTJ, bo mają potencjał, by opanować świat za pomocą swojego misternego planu.
Na szczęście zawsze trafi się jakiś gamoń, który wszystko im zepsuje. Tu jest fajna para Pinky(ESFP) i Mózg(INTJ), lustrzane odbicia.