Chodzi mi raczej o ich realizacje, bo na marzenie samo w sobie, jako czynność zawsze znajdzie sie odpowiednie miejsce i odpowiedni czas. Nawet jeśli nie odpowiedni to bardzo prosto można postarać się by odpowiednim się stał
Ha, nawet jeżeli marzenie, jest celem realnym w pełni, to gdy już zrealizowanym się stanie, wtedy przestaje być czymś niemal mistycznym, a staje się zupełnie nieistotnym, czymś co i tak prędzej czy poźniej zatopi się w obliczu problemów, w których z kolei topimy się my sami. Świat, życie nie moze być i nigdy nie będzie idyllą, nie ma w nim miejsca na kolory. Czy może raczej, gdy już te kolory odnajdziemy, zawsze padnie na nie cień szarosci. Kolory, na które pada cień, nie są już kolorami, nie są nimi dla mnie.
Może i jestem pesymistką, lecz właśnie tak to widze. Warto jest patrzeć w niebo, lecz nie warto sięgać po nie, by uniknąć rozczarowania. Ja wole karmić swoją wyobraźnie iluzjami, niż utracić je w świecie rzeczywistym.
Nie wiem czy mnie rozumiesz. Jeżeli są tu jakieś niejasności, wybacz, usprawiedliwić się moge (co niniejszym zresztą czynie) jedynie niezupełną trzeźwością
Chce poznać Twoje stanowisko na temat, wypowiedz się prosze.