Odnośnie paru powyższych pytań:
Kolory w jakie nigdy bym się nie ubrał ? Na pewno różowy

. Nie lubię tej barwy u kobiet, a tym bardziej u facetów. Sprawia wrażenie koloru kiczowatego i infantylnego. Biały ? Na pewno nie w przypadku spodni, butów czy kurtki. Chociaż mógłbym być nawet cały w bieli lecz jedynie w przypadku , gdybym wybierał się na "Sensation White"

. Generalnie preferuję raczej ciemne, lub jaśniejsze stonowane barwy ubioru. Nie lubię natomiast jaskrawych odcieni, które umożliwiają dostrzeżenie mnie z odległości kilometra

.
Czy wyróżniam się swoim ubiorem ? Nie, a wręcz przeciwnie. Kiedyś napisałem, że lubię przemieszczać się niezauważony jak komandos... ktoś porównał to do ninjy

... i mniej więcej tak to wygląda. Preferuję wygląd, który wręcz umożliwia mi zniknięcie w tłumie, składającym się z 2 osób

. Najogólniej mówiąc nie lubię jak ktoś się na mnie gapi czy ktoś komentuje mój ubiór, więc wolę się pod tym względem nie narzucać. Dlatego im więcej widzę osób ubranych tak jak ja, tym bardziej komfortowo się czuję.
Jeżeli chodzi o ubiór w przeszłości a teraz, to... szczerze mówiąc nie widzę różnicy pomiędzy tym, jak ubierałem się kiedyś i teraz

. Więc można powiedzieć, że tak jakby nadal nie zdaję sobie sprawy z tego, jaki ubiór mi służy a jaki nie. Zauważyłem zresztą, że prawie w ogóle nie mam czegoś takiego jak "zmysł estetyczny", tzn. nie rozumiem na jakiej podstawie ludzie oceniają, że ktoś w takim a takim ubraniu wygląda dobrze a w takim źle. Ja bez względu na to co na siebie włożę czuję się tak, jakbym ubrał to samo. Jedyna rzecz, w której różnię się od tego siebie "z kiedyś" nie dotyczy kwestii materialnej, a naturalnej. Konkretnie chodzi mi o zarost, tzn. kiedyś goliłem się praktycznie co 1-2 dni, a teraz lubię mieć nawet tygodniowy zarost i oceniam tą zmianę jak najbardziej na plus.