U mnie to też zależy, od wielu czynników. Czasem wolę z kimś (ale najchętniej z jedną osobą lub małą grupą, taką max. 4 sztuki ze mną włącznie), czasem sama. Kwestia gdzie, kiedy, po co, jaki mam nastrój i tak dalej.
Samotne spacery uwielbiam, jeszcze najlepiej z muzyką w słuchawkach. Mam ulubione utwory i całe albumy na wieczorne łażenie, dzięki którym zwykła przechadzka nabiera dla mnie niepowtarzalnego,filmowego klimatu. ;)
Chętnie chodzę sama do kina, a ostatnio nawet sama wyjechałam na wakacje. I bardzo sobie chwalę... Święty spokój, całe dnie łażenia gdzie mi się żywnie podoba, pełne zdystansowanie do codzienności. Choć nie powiem, wieczorami nad jeziorem siedziało mi się samej świetnie, ale jakoś tak... pogadałby człowiek z kimś o życiu w tak pięknych okolicznościach przyrody. ;) Jednak tak czy inaczej cały wypad na duży plus, i jeszcze poza sezonem, coś wspaniałego.
Co do wszelkich pubów/barów i tym podobnych... Lubię je, tak ogólnie, i całą tę barową atmosferę. A najbardziej właśnie pociąga mnie samotne siedzenie przy barze, niespieszne sączenie piwa, obserwowanie ludzi.
Niestety, wydaje mi się, że kobiety mają trudniej zrealizować taki scenariusz, bo zwykle znajdzie się zaraz delikwent, który uzna, że biedactwo potrzebuje towarzystwa. I że trzeba chociaż spróbować, dla zasady :D Więc zaraz leci coś w stylu: "Czemu jesteś smutna?"/"Uśmiechnij się"/"Chodź do naszego stolika"(a przy stoliku hałaśliwa banda, brrr...), weź kulturalnie odmów - duma urażona. ;) Ale tak czy inaczej, lubię sobie czasem sama wyjść w takie miejsce, dla klimatu właśnie. Piwo w domu to KOMPLETNIE nie to samo.
highwind pisze:Bardzo lubię wracać nocą z "imprez" na piechotę, czemu zawsze dziwią się znajomi - ostatnio usłyszałem, że pewnie szkoda mi kasy na taksówkę :? A oświetlone, opustoszałe miasto nocą ma swój niepowtarzalny klimat, który wręcz uwielbiam.
Mam tak samo jak Ty, miasto moje, a w nim... ;)
Też uwielbiam wracać nocą piechotą, choć ciągle słyszę, jakie to niebezpieczne ("Ty chyba na głowę upadłaś?!"). Pewnie sporo w tym racji, ale i tak lubię.
"Pragnę jedynie miękkiej, mglistej przestrzeni, w której mogę żyć, i jeszcze żeby zostawiono mnie w spokoju."