posiadam fb tylko i wyłącznie do wymiany linków z siostrą i czasem w celach "biznesowych".
oficjalnego konta nie mam, bo nie lubię gdy ktoś się mną interesuje.
-wyznaję zasadę "posiedź na murku, nie na fejsbuku"
kiedyś, na początku uznałem, że jak wszyscy to wszyscy i sam założyłem tam konto.
jednak jeśli bycie fajnym polega na postowaniu czegoś w stylu "ojej jaki nudny wieczór"... wybaczcie.
lubię być anonimowy, nawet na forum podałem mojego "śmieciowego" maila, założonego na potrzeby tego pokroju, więc dlaczego miałbym udzielać się na portalu społeczościowym? będąc w dodatku aspołecznym do bólu
kiedyś nie było komórek (choć uważam, że to akurat dobra rzecz), komputerów, biegało się za to z chłopakami po polach i strzelało z procy lub łaziło się po drzewach. Każdy zawsze wiedział gdzie szukać znajomych. Teraz ograniczyło się to do dodawania się na fb do znajomych i skomentowania czegoś "ojtam ojtam"
Teraz, gdy nie ma się nic do powiedzenia, mówi się ojtam ojtam. Kiedyś wystarczyło nie mówić nic.
Tak wiele bym dał, żeby cofnąć czas o 30 lat, choć nie było mnie jeszcze wtedy na świecie.