Religia, wiara

Dyskusje dotyczące życia, społeczeństwa, polityki, filozofii itp.
Awatar użytkownika
kukurumba
Introwertyk
Posty: 67
Rejestracja: 15 sty 2012, 20:44
Płeć: kobieta
MBTI: INFP
Lokalizacja: śląsk

Re: Introwertyzm a religia

Post autor: kukurumba »

Ponieważ odniosłem wrażenie, że to Ty postulujesz istnienie Inżyniera :-D No nic, za to żeśmy sobie podyskutowali ;-)
Ostatnio mam ogromne luki w pamięci, problemy z wysławianiem się i myśleniem, więc całkiem możliwe, że napisałam to w taki sposób. xD Chodziło mi głównie o to, że to niewiarygodne, że powstaliśmy ot tak z praktycznie niczego: dlatego też pozostaję agnostykiem i nie byłabym w stanie przyjąć całkowicie ateistycznej postawy. :p
Padre pisze:
kukurumba pisze:Ja patrzyłam się z punktu widzenia ewolucji i poniekąd jej przypadkowości na początkowych etapach istnienia każdego organizmu
Tak gwoli ścisłości, na każdym etapie istnienia organizmu. Jak na razie tylko ludzie próbują wyrwać się z tej przypadkowości.
I tutaj widzimy przykład mojego zrozumiałego tylko dla mnie bełkotu (a raczej dużego skrótu myślowego). ;p Pisząc to myślałam na myśli, że na poziomie genowym (początkowym) faktycznie przypadkowość jest zawsze, ale później wkracza środowisko, które przypadkowość tą niweluje, pozostają tylko osobniki o najlepszych cechach (prócz człowieka rzecz jasna).
Padre pisze:
kukurumba pisze: Dlatego dla mnie wszystko w organizmie ludzkim jest takie piękne, a dla ciebie, przynajmniej w tym wątku, kiepskie. :)
O, sama złożoność jest niesamowita; jajakochemik nie przestaję się zadziwiać konstrukcją chociażby enzymów. W pewnym sensie to jest piękne; chociaż wiele rozwiązań stricte mechanicznych dałoby się poprawić ;-)
Fizjologię/biochemię od zawsze stawiałam ponad anatomią, z której prawdę mówiąc jestem gorzej niż cieniasem. :) Z ciekawości: co byś poprawił w enzymach?
INFP
Awatar użytkownika
Padre
IntroManiak
Posty: 627
Rejestracja: 07 wrz 2010, 15:34
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Kraina Deszczowcow
Kontakt:

Re: Introwertyzm a religia

Post autor: Padre »

kukurumba pisze:Chodziło mi głównie o to, że to niewiarygodne, że powstaliśmy ot tak z praktycznie niczego:
Na razie nawet nie wiadomo, czy rzeczywiście tak niewiarygodne, zaczynamy powoli znajdować planety ziemiopodobne (po polsku, wedle życzenia :-P ). Może się okazać, że życiów we Wszechświecie jak mrówków ;-) Dopieroż będzie problem teologiczny...
kukurumba pisze:Z ciekawości: co byś poprawił w enzymach?
Stabilność termiczną, istniejące, ze względów oczywistych, nie nadają się do pracy w bardziej ekstremalnych temperaturach. Z drugiej strony kto wie co za cuda kryją się głęboko w oceanach? Oby nie coś takiego ;-)
I explore the frontiers of safety! I laugh at danger, from a distance, and quietly, so as not to get all worked up.
Awatar użytkownika
kukurumba
Introwertyk
Posty: 67
Rejestracja: 15 sty 2012, 20:44
Płeć: kobieta
MBTI: INFP
Lokalizacja: śląsk

Re: Introwertyzm a religia

Post autor: kukurumba »

Padre pisze:
kukurumba pisze:Chodziło mi głównie o to, że to niewiarygodne, że powstaliśmy ot tak z praktycznie niczego:
Na razie nawet nie wiadomo, czy rzeczywiście tak niewiarygodne, zaczynamy powoli znajdować planety ziemiopodobne (po polsku, wedle życzenia :-P ). Może się okazać, że życiów we Wszechświecie jak mrówków ;-) Dopieroż będzie problem teologiczny...
O, dziękuję, w końcu obędzie się bez słownika :D Dla mnie sama idea, że coś mogło zrobić się samo jest niewiarygodna i trochę ciężko mi to ogarnąć. ;) Ale na korzyść "samozrobienia" przemawia wiele argumentów, choćby sam wiek Ziemi...
Padre pisze:
kukurumba pisze:Z ciekawości: co byś poprawił w enzymach?
Stabilność termiczną, istniejące, ze względów oczywistych, nie nadają się do pracy w bardziej ekstremalnych temperaturach. ;-)
To już niestety wina nieszczęsnych denaturujących białek i faktycznie dobrze działają tylko w wąskim zakresie temperatur (już o pH i innych czynnikach nie wspominając)... Ale istnieją enzymy bakterii termofilnych żyjących w warunkach ekstremalnych, więc natura zaskakiwać mimo wszystko potrafi. :)
INFP
leonidas
Stały bywalec
Posty: 222
Rejestracja: 10 lis 2010, 17:06
Płeć: nieokreślona

Wierzysz w Boga?

Post autor: leonidas »

wg mnie Bog nieistnieje jest to stworzone przez ludzi oparcie ktore ma dawac zludzenie oparcia w trudnych momentach,tak jest wszedzie,czlowiek potrzebiuje swojego "Przewodnika" tak jak pszczoły robotnice musza miec swoja królową, mrowki swojego dowodce itp, nawet gdzies widzialem jakis czas temu poszukiwania ktore byly przeprowadzane 12lat temu przez niezaleznych badaczy w Jerusalem (zapewne teraz juz ich nieznajdziemy wiele wspolnot katolickich raczej o to zadbalo aby zniknely jaknajszybciej) ktore dowiodly ze Jezus byl zwyklym cyrkowcem dokonujacym wielu dobrze przemyslanch sztuczek byl niezwykle bystry i inteligentny czysto meteorologicznie szacował pogode majaca nastapic za dany czas i nagle oznamial zeby Ojciec rozchmurzyl niebo,i sie rozchmurzalo bo wiedzial ze burza dochodzi konca i tak sie stanie, potrafil odpowiednimi roslinami zabarwiac wode na "wino",
ludzi niby schorowanych wczesniej znajdywal i placil im chlebem za upozorowanie,i dlonmi ich leczyl po czym wielu przydrożnych kupców i starców nie umiejacych nawet pisac zczelo glosic ze to cudotworca
dlatego nie uznaje tego gdy ktos probojacy wyjasnic istote chrzescijanstwa powoluje sie na biblie bo to zaden dowod nitk tak naprawde niejestwstaniepowiedziec ilew tymprawdy co tam pisze
ale oczywiscie ta sa tzw. prawdy nie wygodne nie uslyszymy o tym w mediach ani na zadnym diskawery, podobnie o tym jak husajn sie klonowal i mozliwe ze nadal zyje ale to nie o tym temat
Schmalzler
Introwertyk
Posty: 121
Rejestracja: 25 maja 2011, 17:36
Płeć: nieokreślona

Re: Wierzysz w Boga?

Post autor: Schmalzler »

ktore dowiodly ze Jezus byl zwyklym cyrkowcem dokonujacym wielu dobrze przemyslanch sztuczek byl niezwykle bystry i inteligentny czysto meteorologicznie szacował pogode majaca nastapic za dany czas i nagle oznamial zeby Ojciec rozchmurzyl niebo,i sie rozchmurzalo bo wiedzial ze burza dochodzi konca i tak sie stanie, potrafil odpowiednimi roslinami zabarwiac wode na "wino",
Z Jezusem (historycznym) problem jest taki, że nie wiadomo o nim nic, prócz tego, że najprawdopodobniej istniał. Sam przeczytałem ze 20 rewolucyjnych książek o tym, kim on tam był lub nie był - każda podparta niezbitymi dowodami, każda skrajnie inna.
czlowiek potrzebiuje swojego "Przewodnika" tak jak pszczoły robotnice musza miec swoja królową, mrowki swojego dowodce itp
Od wielu lat żyję bez autorytetu ani duchowego przewodnika i jak byłem człowiekiem, tak nim jestem. Moim zdaniem 'potrzeba' wiary to rzecz nabyta, wbijana do głów za pomocą sloganów i wioskowych mądrości -"bo człowiek musi w coś wierzyć". G*** prawda.
ale oczywiscie ta sa tzw. prawdy nie wygodne nie uslyszymy o tym w mediach ani na zadnym diskawery, podobnie o tym jak husajn sie klonowal i mozliwe ze nadal zyje ale to nie o tym temat
Akurat Discovery jest ostatnio bardzo ateistyczne i żydomasonolewackie, czarcia ich jucha. Mógłbyś napisać więcej o tym klonowaniu? Bardzo mnie to zaciekawiło.

W kwestii wiary - najbliżej mi do czegoś, o, takiego, względnie do ateo-agnostycyzmu.
Keep talking, I'm diagnosing you.
leonidas
Stały bywalec
Posty: 222
Rejestracja: 10 lis 2010, 17:06
Płeć: nieokreślona

Re: Wierzysz w Boga?

Post autor: leonidas »

aa o tym slyszalem niegdys gdy jeszcze czynnie odwiedzalem serwis teoriespiskowe.pl jeden z gosci wrzucil tam odnosnik do jakichs ukrytych raportow szyickich rebeliantow ktozi sledzili husajna na szlakach bojowych w iraku na ktorych poprostu wyszukiwal podobnych ludzi do siebie i nadawal im swoje cechy i atrybuty od wąsow poprzez koloru skory dlugosci wlosow ubranie i blizny i prawdopodobnie w tym slynnym odnalezieniu go w kanale wystawil jedna ze swoich kopii aby sam mogl tymczasowo uchronic sie na kubie,a tak jak oficjalnie wiadomo ze mial trzech sobowturów zeby sie chronic przed zamachami to guwno prawda, mial wielu wiecej tylko niewiem jak bylo z kwestia dna,ponoc nawet u jednego i to udalo mu sie zmienic chociaz tego to juz nikt nie wie
AnaElaine Joice
Introwertyk
Posty: 67
Rejestracja: 17 maja 2011, 16:40
Płeć: nieokreślona

Re: Wierzysz w Boga?

Post autor: AnaElaine Joice »

leonidas pisze: czysto meteorologicznie szacował pogode majaca nastapic za dany czas i nagle oznamial zeby Ojciec rozchmurzyl niebo,i sie rozchmurzalo bo wiedzial ze burza dochodzi konca i tak sie stanie
Ale nie mógł tego przewidzieć z dokładnością do sekund. Więc niebo ni mogło się rozchmurzać tuż po jego słowach.
leonidas pisze: ludzi niby schorowanych wczesniej znajdywal i placil im chlebem za upozorowanie,i dlonmi ich leczyl po czym wielu przydrożnych kupców i starców nie umiejacych nawet pisac zczelo glosic ze to cudotworca
Jezus musiałby być bogaty, by przekupywać innych. W Biblii znalazłby się zapewne odpowiedni zapis, bo biedę już nie tak łatwo upozorować. Tak przynajmniej uważam...
leonidas pisze: dlatego nie uznaje tego gdy ktos probojacy wyjasnic istote chrzescijanstwa powoluje sie na biblie bo to zaden dowod nitk tak naprawde niejestwstaniepowiedziec ilew tymprawdy co tam pisze
Racja, to żaden dowód. Ale Biblia to nie rozprawa naukowa, tylko księga zawierająca mnóstwo ukrytych znaczeń, wplecionych w przypowieści i obserwacje tych, którzy ją spisali. Obserwacje te moim zdaniem mogą jak najbardziej zawierać prawdziwe wydarzenia. Rzecz w tym, że każdy mógł widzieć pewne zdarzenia nieco inaczej.

Poza tym sądzę, że w Biblii nie jest najistotniejsze ile litrów wina powstało z wody, czy ile lat żył Abraham. Pamiętajmy, że Pismo Święte spisywali ludzie. Kto wie, jakie wtedy panowały przekonania, jaka mentalność. Co ludzie dorzucali ot tak, od siebie, a co poczuli nagle jako objawienie. Biblia ma raczej za zadanie przekazać inną prawdę: dotyczącą postępowania, miłości, i ogólnych norm. A to, w jakie słowa odziana jest ta nauka, to już zupełnie inna sprawa.
"Jest 10 rodzajów ludzi – ci, którzy rozumieją kod dwójkowy i ci, którzy go nie rozumieją."
~~~~

"Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa." Julian Tuwim

"Trzeba żyć, a nie tylko istnieć" Plutarch

"To smutne, że głupcy są tacy pewni siebie, a ludzie rozsądni tak pełni wątpliwości." Bertrand Russel
AnaElaine Joice
Introwertyk
Posty: 67
Rejestracja: 17 maja 2011, 16:40
Płeć: nieokreślona

Re: Introwertyzm a religia

Post autor: AnaElaine Joice »

Miewam chwile zwątpienia, ale jestem wierząca. Na "papierze" katoliczka, ale już bliżej mi do protestancyzmu niż katolicyzmu. Właściwie, to żadne z wyznań nie jest idealnie dopasowane do moich przekonań. Zawsze znajdzie się kilka rzeczy, z którymi się do końca nie zgadzam lub zgadzam się tylko po części, itd.

Nie podoba mi się na przykład formuła mszy św. Kto z zainteresowaniem będzie słuchał wciąż tych samych tekstów, w niezmiennej formie, pisanych w dodatku nieco archaicznym językiem? Doszło do tego, że zamiast się modlić, recytuję zupełnie machinalnie te teksty, a myślami odpływam gdzieś daleko. Może osoby nie mające skłonności do błądzenia myślami nie mają takiego problemu, ale mnie ciężko się skoncentrować w takiej sytuacji.
Nie podoba mi się też pewnego rodzaju pompatyczność. Za mało jest szczerej modlitwy, radości, ciekawych i pouczających opowieści, dyskusji, czytania Pisma Świętego, śpiewania (nie wliczam w śpiew intonowania modlitw).

Nie podoba mi się idea celibatu. Zaprzecza Pismu Świętemu, a pomimo to większość katolików uznaje celibat (a może w ogóle się nad tym nie zastanawiają).

Nie podoba mi się to, w jaki sposób ludzie traktują święta i post. Nie podoba mi się jeszcze kilka rzeczy. Wolę raczej mieć swój własny "odłam" chrześcijaństwa. Zresztą, w religii jest co innego ważne niż nadmiar rytuałów.
"Jest 10 rodzajów ludzi – ci, którzy rozumieją kod dwójkowy i ci, którzy go nie rozumieją."
~~~~

"Błogosławiony ten, co nie mając nic do powiedzenia, nie obleka tego faktu w słowa." Julian Tuwim

"Trzeba żyć, a nie tylko istnieć" Plutarch

"To smutne, że głupcy są tacy pewni siebie, a ludzie rozsądni tak pełni wątpliwości." Bertrand Russel
mariusz2011
Introrodek
Posty: 22
Rejestracja: 02 gru 2011, 23:24
Płeć: nieokreślona

Re: Introwertyzm a religia

Post autor: mariusz2011 »

Moja religijność miała swoje "fazy". Gdybym znał to forum od kilku lat, prawdopodobnie zmieniałbym kilka razy głos w ankiecie.

Katolicyzm -> chrześcijaństwo, ale nie-katolicyzm, krytyka KK > własne wyobrażenie boga, zafascynowanie buddyzmem -> agnostycyzm -> ateizm

Oczywiście nie było to tak, że budzę się jednego dnia i mówię np. - "będę agnostykiem!" Zmiany zachodziły powoli, czynniki wpływające na odejście od religii i (później) wiary - samodzielne rozważania, czytanie Biblii (serio, szczególnie Stary Testament), poznawanie różnych opinii i poglądów: teistycznych, ateistycznych, agnostycznych (gdzie najczęściej teistyczne wydawały mi się po prostu absurdalne i bardzo ciężko było mi je tłumaczyć). Mój ateizm miał także różne fazy, w końcu jednak znalazłem punkt końcowy moich rozważań, "ustabilizowałem" moje poglądy dotyczące tej kwestii. Pewnie wiele osób się zdziwi, dlaczego tak się męczę - mógłbym po prostu przyjąć katolickie zasady i mieć z głowy, nie? Taki po prostu jestem, lubię filozofować, budować swój własny światopogląd, a nie przyjmować coś bezkrytycznie. Aktualnie zajmuję się narodami i stopniowo oddalam się z patriotyzmu w stronę kosmopolityzmu i pacyfizmu...
Awatar użytkownika
Gabriel
Intronek
Posty: 38
Rejestracja: 29 lut 2012, 0:11
Płeć: nieokreślona

Re: Religia, wiara

Post autor: Gabriel »

mariusz2011 Z całym szacunkiem, ale... ręce opadają.
5w4
Awatar użytkownika
highwind
Legenda Intro
Posty: 2137
Rejestracja: 15 paź 2011, 10:27
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 1w9
MBTI: istj
Lokalizacja: wro

Re: Religia, wiara

Post autor: highwind »

Gabriel pisze:mariusz2011 Z całym szacunkiem, ale... ręce opadają.
Dlaczego? Jeśli raczyłbyś wyjaśnić.
Awatar użytkownika
Akolita
Krypto-Extra
Posty: 756
Rejestracja: 01 sie 2008, 18:02
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Łódź/Włocławek

Re: Religia, wiara

Post autor: Akolita »

Niektórzy po prostu lubią kogoś skrytykować bez uzasadnienia, co im nie pasuje. :P
Mówi, że nigdy nie śpi. Że nigdy nie umrze. Dyga przed skrzypkami, pląsa do tyłu, odrzuca głowę, parska głębokim gardłowym śmiechem i jest wielkim ulubieńcem, ten sędzia. Wachluje się kapeluszem, a księżycowa kopuła jego czaszki sunie blada pod światłami, on zaś obraca się, przejmuje skrzypki, wiruje w piruecie, wykonuje jedno pas, dwa pas, tańcząc i grając jednocześnie. Nigdy nie śpi. Mówi, że nigdy nie umrze. Tańczy w świetle i cieniu i jest wielkim ulubieńcem. Nigdy nie śpi, ten sędzia. Tańczy i tańczy. Mówi, że nigdy nie umrze.”
Tarzan
Introrodek
Posty: 12
Rejestracja: 16 maja 2012, 18:12
Płeć: nieokreślona

Re: Religia, wiara

Post autor: Tarzan »

Ja Wam powiem, że dla mnie nie ma takiego podziału religii. Ten podział został stworzony wyłącznie przez współcześniejszych ludzi, przez szerzące się potęgi gospodarcze, które musiały jakoś wyrażać swoją odmienność wiary.
W Polsce nazywa się to Chrześcijaństwem, i chodź wierzę w Boga z całego serca, czasem trudno jest mi nazwać się Chrześcijaninem, kiedy nie byłem od dawna w kościele, nie pamiętam kiedy się modliłem i spowiadałem, pomimo to na każdym kroku, przy każdej myśli, i kiedy zamierzam zrobić coś głupiego lub złego przed oczami niby ukazuje mi się Ten miłościwy, Jedyny dziś dobrotliwy Bóg, Jezus, wszystkie osoby boskie, które gdy zamierzam popełnić jakiś błąd od razu wyhamowują moją negatywną intencję. Odkąd zacząłem wierzyć (narastało to po pomocy którą otrzymałem z niebios) na każdym kroku widzę Jezusa, przed którym nie sposób mi grzeszyć!
kawa
Introrodek
Posty: 21
Rejestracja: 14 maja 2012, 15:26
Płeć: nieokreślona

Re: Religia, wiara

Post autor: kawa »

Ateizm.
Niecałe dwa lata temu, jeszcze w fazie "napalonego neofity" przy byle okazji wplątywałam się w zaciekłe dysputy światopoglądowe i prowadziłam antyreligijne monologi przed każdym, komu chciało się mnie wysłuchać. U mnie dochodziły też kwestie czysto personalne - czułam się wręcz skrzywdzona przez katolicyzm. Poczucie grzeszności z powodu tzw. nieskromnych myśli i paniczny lęk przed opętaniem zatruły mi ze dwa lata życia u progu okresu dojrzewania.

Teraz jestem w fazie zobojętnienia i zmęczenia tematem. "I don't give a fuck anymore", jak to się mówi. Kiedy rozmowa schodzi na tematy religijne, wydaję z siebie stęknięcie a la stuletni dziadyga. Tandem mama+babcia zarzuca mi, że "się zamykam". Nieprawda. Przez długi czas byłam bardzo otwarta, podejście krytyczne nie musi równać się z totalnym zafiksowaniem na swojej wizji świata. To nie moja wina, że większość argumentów wierzących jest solidna jak dmuchany materac. Nie mówiąc już o tym, że mało który katolik wie co znajduje się w jego własnej świętej księdze (o jej podobieństwach do innych nie wspominając), więc ciężko o dyskusję na jakichś czytelnych zasadach. A argumentów typu tradycja/"Ja to czuję!" nie przyjmuję.

Zresztą, w moim przypadku to już nawet nie chodzi o żonglerkę dowodami na (nie)istnienie boga. Można to robić, rozrywka jak każda inna. Jednak najsilniej przeciwko zinstytucjonalizowanej religii nastawia mnie głębokie przekonanie, że to po prostu nie może tak działać. Świat jest na to zbyt skomplikowany. I to jest cudowne.
Awatar użytkownika
my_way
Intronek
Posty: 56
Rejestracja: 22 kwie 2012, 22:19
Płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Wrocław

Re: Religia, wiara

Post autor: my_way »

Osobiście zazdroszczę ludzią którzy Wierzą, którzy są w stanie powiedzieć głośno np. Jestem Chrześcijaninem i będą to udowadniać swoim życiem. Oczywiście u nas w kraju większość "wierzących" po prostu chodzi do kościoła i ... już ale od czasu do czasu można spotkać naprawdę ludzi którzy Wierzą i naprawdę im tego zazdroszczę.

Mi takie Wiary brakuje i tu myśle że po części jest to wina charakteru :) bo żeby Ją zdobyć to najlepiej dołączyć do jakiejś społeczności, może jakieś grupy (pielgrzymki i te sprawy), a Ja jeśli jestem w kościele to lubię gdy jest pusty :) albo gdy jest mało osób bo chce się skupić na własnych myślach czy emocjach, a nie bablać do innych ludzi.

Natomiast jeśli chodzi o dyskusje na temat wiary/religii, to nigdy w nich nie uczestniczę(to chyba jest moja jedyna opinia na temat wiary od kilku lat), bo uważam że to jest temat bardzo intymny dla każdego człowieka, a takie tradycyjne zwykłe, standardowe rozmowy, przeciwników albo zwolenników albo "moherów" nie są w stanie dotknąć istoty problemów czy potrzeb ludzi, a w takim razie poco rozmawiać. 8)
dopóki walczysz jesteś zwycięzcą
ODPOWIEDZ