Wow, nie liczyłam na tak szybki odzew. Dziękować

No, to po kolei:
Padre
SardonicAlly napisał(a):# Czy taki stan rzeczy znaczy, (ponad rok spotykania się na przyjacielskiej stopie) znaczy, że
- owszem, lubi mnie, ale mu się nie podobam (bardziej prawdopodobna moim zdaniem odp.)
- podobam mu się, ale nie wie jak wykonać jakiś pierwszy krok, czeka na sygnał ode mnie, przez ten mój nieszczęsny dystans, wydaje mu się, że nie ma u mnie szans?
Na pytanie A nie da się odpowiedzieć, jest zbyt subiektywne. Moim skromnym zdaniem bardziej prawdopodobna jest opcja B. Do tego mogłabyś uściślić co rozumiesz przez "nie podobam mu się"? Spotykacie się w miarę często w realu, jesteście na stopie co najmniej przyjacielskiej; jak dla mnie podobasz mu się... wystarczająco ;-)
Cóż, mam w zwyczaju obserwować zachowania ludzi, w celach, że tak powiem edukacyjnych. Z moich obserwacji wynika, że jeśli facetowi podoba się dziewczyna, to raczej nie czeka prawie półtora roku na to żeby to okazać. Nie mówię tu o żadnych deklaracjach rodem z hollywoodzkich filmideł klasy B, ale chociaż jakiś sugestywny żart czy aluzja by się pewnie trafił. Albo jakieś pytanie sondujące, czy aby z kimś nie jestem. O tak dramatycznym geście jak cmoknięcie w policzek na pożegnanie już nie wspomnę. Na podstawie powyższych obserwacji mój wniosek "nie podobam mu się" Czyżby istniał błąd logiczny w tym rozumowaniu? A z innej beczki: co robi introwertyk, żeby okazać dziewczynie, że mu sie podoba?
SardonicAlly napisał(a):# Czy wobec tego powinnam
-coś zasugerować, zaryzykować jakiś drobny gest ( i w konsekwencji zapewne totalnie się wygłupić tudzież rozwalić całą znajomość),
Najtrudniejsza do wykonania i jednocześnie najbardziej efektywna opcja. Dodam tylko, że jak już wiele razy na forum stwierdzano, większość facetów jest praktycznie ślepa na kobiece aluzje. Nic na siłę, wal młotem ;-)
Hmm. A konsekwencje? Czy to aby nie jest tak, że w tej sytuacji spłoszy się i wycofa? Spokojne czekanie na jego pierwszy ruch nic nie da, jak rozumiem?
SardonicAlly napisał(a): -spić się (i jego) dla kurażu i wylądować w łóżku
Mam nadzieję, że naprawdę żartujesz.
Jasne, że żartuję

I'm not desperate, merely curious
Inno
A jak było/jest u Ciebie między członkami najbliższej rodziny z okazywaniem sobie czułości, miłości, dotykaniem się nawzajem? Bo zwykle takie umiejętności lub ich brak wynosi się właśnie z domu rodzinnego i potem zwykle powiela się wzorzec.
W granicach normy, myślę. Wiek 0-5 pamiętam jakieś tam przytulanie i noszenie na rękach, (mama) potem i teraz obejmowanie z okazji powrotu ze szpitala czy dłuższej nieobecności. Moi rodzice nie przepadają ze sobą, w lepszych dniach się tolerują. Nie dotykają się nigdy - chyba, że jakieś tam poprawianie kołnierzyka się liczy. Moja siostra nie znosi nawet jak się do niej podejdzie blisko
Może przegapiłam, ale zdaje się, ze nie napisałaś, czego byś chciała. Dopiero po tym można zastanawiać się, co powinnaś zrobić. Chociaż po poście można wnioskować, że gdyby było Ci dobrze na takim poziomie relacji, jaki macie teraz, to nie roztrząsałabyś tej kwestii. Tak więc zdecydowanie chcesz być z nim w związku, tak?
Tak, chciałabym spróbować przetransformować tą znajomość w związek. Ale to nie znaczy że jest mi źle na tym poziomie relacji. Ot, tak się po prostu przymierzam i zastanawiam, co by było gdyby
kris
Delikatne aluzje a następnie młotem w łeb? No, powiedzmy, że wiem o co chodzi. Ale będąc dosłownym i przyziemnym stworzeniem poproszę o jakieś exemplum
CityCAT:
Od roku się spotykacie i nic się nie działo? Przecież to widać kiedy facet na kogoś leci. Oporne przypadki wpadają poprzez rożne zwroty słowne. Żadnych sygnałów od niego?
Nie marnowałby na Cbie tyle czasu, gdyby nie chciał czegoś więcej, chyba że jest gejem.
No, nic właśnie. Żadnych słownych aluzji nawet. Stąd też moje podejrzenie że spotykamy sie ot tak, jestem po prostu żeńską wersją kumpla. Co do "marnowania" czasu... to też nie jest dowodem na to, że chce "czegoś wiecej". Z kumplami płci męskiej też spędza czas
Highwind
A, widzę że ktoś tu podziela moje zdanie.
Gdybym więc od roku był w bliskiej, przyjacielskiej wręcz relacji z dziewczyną i nie robiłbym niczego w kierunku przekucia tej relacji w coś więcej, to na pewno miałbym dobry powód - ale niekoniecznie jej wygląd.
Tu mnie zaciekawiłeś. Wygląd wydawałby sie oczywistym powodem, jako że z charakteru i upodobań jesteśmy bardzo podobni. Jakieś sugestie?
No to nie wiesz czy mu się podobasz? Przez rok czasu nie zauważyłaś ani jednej tego oznaki? Ciężko mi to sobie wyobrazić. Tym bardziej że na portalach randkowych chyba poznaje się ludzi w wiadomym celu.
O tym juz pisałam parę linijek wyżej. Żadnych oznak. (BTW, jakby tak odwrócić kota ogonem: Jakie oznaki powinnam była zauważyć?) Na portalu wymieniliśmy parę maili o wspólnych zainteresowaniach, spotkaliśmy się tydzień po 1 mailu, ot tak, niezobowiązująco. Śmiało mogę rzec że z nigdy nikim nie udało mi się tak długo rozmawiać i nigdy nie czułam się tak swobodnie. Ale rozmowy nigdy nam nie schodzą na żadne "uczuciowe "tematy.
Chętnie poczytam, jakby kto miał jeszcze coś do dodania

"The power of accurate observation is called cynicism by those who have not got it." Rest assured I've got it in abundance ;P
5w4, prone to procrastination
ISTP Craftsman I=89% S=79% T=89% P=58%