Czy akceptujecie siebie?
- Piorun23
- Intro-wyjadacz
- Posty: 369
- Rejestracja: 28 sty 2010, 12:01
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: z ciemnego boru
Re: Czy akceptujecie siebie?
Ponoć się da.
Ale proste to nie jest, w dodatku wymaga masy pracy nad sobą i wielkiej ważności
Ale proste to nie jest, w dodatku wymaga masy pracy nad sobą i wielkiej ważności
http://greenshadow23.deviantart.com/
Zapraszam :wink:
Tak jestem smętny jak kurhan na stepie, a tak samotny, jak wicher na morzu
a tak zbłąkany, jak liść na rozdrożu, a tak zwinięty, jak żmija w czerepie...
...może lepiej nie wiedzieć, że masz tylko siebie? ...lepiej karmić się "prawdą" że Bóg jest gdzieś... tylko zasnął...
Cynik jest draniem który złośliwie postrzega świat takim, jaki jest, a nie takim, jakim według wiary ludzi być powinien
Zapraszam :wink:
Tak jestem smętny jak kurhan na stepie, a tak samotny, jak wicher na morzu
a tak zbłąkany, jak liść na rozdrożu, a tak zwinięty, jak żmija w czerepie...
...może lepiej nie wiedzieć, że masz tylko siebie? ...lepiej karmić się "prawdą" że Bóg jest gdzieś... tylko zasnął...
Cynik jest draniem który złośliwie postrzega świat takim, jaki jest, a nie takim, jakim według wiary ludzi być powinien
- iksigrekzet
- Intromajster
- Posty: 517
- Rejestracja: 21 lip 2008, 1:32
- Płeć: nieokreślona
-
Misiek
Re: Czy akceptujecie siebie?
A ja kompletnie siebie nie akceptuję. Chciałbym być inny, ale nie mogę. Na przestrzeni gimnazjum/liecum strasznie się zmieniłem ale dalej przez parę osób jest uznawany za gorszego. To jest o tyle złe, że jeśli oni gdzieś są to an sam ich widok zamykam się w sobie. Chcę stamtąd uciec i wtedy tracę całą przyjemność z imprezy.
TO jest straszne.
TO jest straszne.
Re: Czy akceptujecie siebie?
Kiedyś nie akceptowałam swojego charakteru, myślałam, że coś ze mną nie tak. Długo miałam poczucie zupełnej inności. Zwłaszcza że ludzie często zwracali na to uwagę, nawet od rodziny ciągle słyszałam, że nie mogę taka być "bo sobie w życiu nie poradzę". Nawet, jak wiele osób tutaj, próbowałam udawać kogoś, kim nie jestem, na siłę starałam się być rozrywkowa i wygadana (co oczywiście zupełnie mi nie wychodziło). Dziś też czasem jeszcze inni komentują mój charakter, dziwią się, niekiedy słyszę nawet złośliwe komentarze. Ale... kto ich nie słyszy? Poznałam siebie lepiej i wypracowałam sobie już pewne poczucie własnej wartości. Nie jest jeszcze idealnie, mam kompleksy, czasem wściekam się na siebie za swój charakter, mam pretensje do całego świata, przeżywam to, że nie mam tylu znajomych, co niektórzy, że trudniej niż innym przychodzi mi nawiązywanie relacji z ludźmi. Ale przynajmniej przestało mi tak bardzo zależeć na tym, co mówią, zrozumiałam, że to tylko ICH subiektywna opinia. A jeśli mam się zmieniać to tylko dla samej siebie.
- iksigrekzet
- Intromajster
- Posty: 517
- Rejestracja: 21 lip 2008, 1:32
- Płeć: nieokreślona
Re: Czy akceptujecie siebie?
W temacie samoakceptacji i introwertyzmu zarzucę filmikiem, zarezerwujcie sobie godzinkę czasu, coś do picia, wygodne siedzenie i do dzieła
Jedynym utrudnieniem jest w miarę dobra znajomość angielskiego 
http://www.youtube.com/watch?v=Wx7n5Cpm ... eature=sub
http://www.youtube.com/watch?v=Wx7n5Cpm ... eature=sub
Sułtan.
Re: Czy akceptujecie siebie?
Tak myślałam,zastanawiałam się nad tym pytaniem,ale i tak w 100% nie wiem czy akceptuję siebie.Najodpowiedniejszą odp wydaje mi się: czasem tak,czasem nie.Kiedyś nie akceptowałam siebie ze względu na wygląd,na szczęście to się zmieniło(ale kompleksy i tak są,mało ale są)Co do charakteru- trudno odp,ale myślę,że tak choć niektóre cechy ekstrawertyków chciałabym mieć a pozbyć sie tych introwertycznych.
- Akolita
- Krypto-Extra
- Posty: 756
- Rejestracja: 01 sie 2008, 18:02
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Łódź/Włocławek
Re: Czy akceptujecie siebie?
Ja siebie nie akceptuję. Ani swoich cech fizycznych, ani osobowości. I nie mam już siły ani ochoty cokolwiek z tym robić.
Mówi, że nigdy nie śpi. Że nigdy nie umrze. Dyga przed skrzypkami, pląsa do tyłu, odrzuca głowę, parska głębokim gardłowym śmiechem i jest wielkim ulubieńcem, ten sędzia. Wachluje się kapeluszem, a księżycowa kopuła jego czaszki sunie blada pod światłami, on zaś obraca się, przejmuje skrzypki, wiruje w piruecie, wykonuje jedno pas, dwa pas, tańcząc i grając jednocześnie. Nigdy nie śpi. Mówi, że nigdy nie umrze. Tańczy w świetle i cieniu i jest wielkim ulubieńcem. Nigdy nie śpi, ten sędzia. Tańczy i tańczy. Mówi, że nigdy nie umrze.”
Re: Czy akceptujecie siebie?
A ja szczerze powiem, że nie wiem. Nie mam pojęcia czy się akceptuję czy nie tak jak nie mam pojęcia o niczym. Nie potrafię się określić praktycznie cały czas. Raz patrzę w lustro i jest super mniamniuśnie, a drugi raz jest beznadziejnie jak nigdy. I chyba mimo wszystko ta druga opcja przeważa. Niestety jestem bardzo podatny na wpływy i opinię innych. Próbuję z tym walczyć, najczęściej zamaskować jak się tylko da, ale to i tak w końcu mnie przerasta i ulegam tej opinii innych o mnie. Opinia innych o mnie bardzo często równa się postrzeganiu mnie przez siebie. Mam nadzieję, że ktoś ten bełkot zrozumiał. Chociaż piąte przez dziesiąte 
"Achilles miał tylko piętę Achillesa. Ja mam całe ciało Achillesa. "
Re: Czy akceptujecie siebie?
Paranoik, jak sam zauważyłeś, obraz siebie dryfuje zależnie od... No właśnie, od czego? Wydaje się, że od nastroju.paranoik pisze: Raz patrzę w lustro i jest super mniamniuśnie, a drugi raz jest beznadziejnie jak nigdy. I chyba mimo wszystko ta druga opcja przeważa.
Brak akceptacji siebie jest często wypadkową braku akceptacji ze strony innych. Według niektórych teorii człowiek w relacjach z drugimi poszukuje przede wszystkim potwierdzenia obrazu samego siebie. Np. ważna jest dla mnie uczciwość, staram się być uczciwy, liczę wiec na to że inni dostrzegą moje starania i określą mnie " to jest uczciwy facet". Dobrze się można w tedy poczuć z samym sobą i z innymi. Taka idealna sytuacjaparanoik pisze: jestem bardzo podatny na wpływy i opinię innych.
Opinie innych o nas samych (nas samych o nas też) są często wynikiem rozumowania emocjonalnego. Bywają ze sobą sprzeczne. Zmieniają się.... Wychodzi bałagan w którym ciężko się odnaleźć.
Osobiście uważam, że pójście w kierunku budowania stabilnego systemu wartości może poprawić akceptację samego siebie. Uczyni nas w tedy mniej zewnątrz-sterownymi.
Do tego wiedza o własnych reakcjach emocjonalnych, z którymi, cóż, trzeba się niekiedy pogodzić...
Re: Czy akceptujecie siebie?
Kiedyś nie akceptowałam swojego charakteru (wyglądu zresztą też nie, ale to już inna historia). Na siłę udawałam kogoś bardziej zdecydowanego, pewnego siebie, stałam się nawet pyskata, arogancka- wręcz hamska. W końcu zrozumiałam, że to nie jestem prawdziwa ja i znów stałam się sobą. Dalej jednak wstydziłam się swojej nieśmiałości. Dziś natomiast jestem dumna z bycia introwertykiem, bo czuję się przez to wyjątkowa, inna niż wszyscy... no, a przynajmniej większość. W końcu jesteśmy uznawani za tajemniczych, bardziej wrazliwych i... inteligentniejszych
. To tyle mojego wywodu, cóż, lubię się rozwodzić w niektórych kwestiach 
Re: Czy akceptujecie siebie?
no, no... :wink:lajlen_ pisze:Kiedyś (...) stałam się nawet pyskata
I to jest właściwe podejście do cichego trybu życialajlen_ pisze:Dziś natomiast jestem dumna z bycia introwertykiem, bo czuję się przez to wyjątkowa
W naszym gronie sami wyjątkowi
Patrzcie jak poczucie unikalności sprzyja akceptacji. W końcu to co rzadko spotykane cenniejsze. I może popyt się zwiększy na takie towary luksusowe
Re: Czy akceptujecie siebie?
gdy chodziłam do szkoły, też czasem traktowano mnie jak im1986. Z tym, że w klasie byłam zawsze akceptowana, a w liceum nawet klasa starała się mnie otworzyć na siebie- to byli naprawdę fajni, tolerancyjni ludzie. Jednak osoby z innych klas, zwłaszcza chłopaki często mi dogryzali. Kiedyś idę sobie po schodach, a jeden koleś mówi: "ona jest popier****** ", albo jakiś chłopak coś tam do mnie gada, a drugi na to pogardliwym tonem: "ona nie gada z obcymi". jednak, póki co nie chodzę do szkoły, ani pracy i rzadko się gdzieś ruszam, nikt mi nie dogryza
jednak uraz do szkoły pozostał i boję się iść na studia tudzież studium 
-
introintro
- Introrodek
- Posty: 21
- Rejestracja: 11 lut 2011, 12:25
- Płeć: nieokreślona
Re: Czy akceptujecie siebie?
Jak to jest z wami? Czy akceptujecie siebie, takimi jakimi jesteście, czy może chcielibyście być kimś innym?
Nie jestem ani maszyną, ani świętym więc nie zawsze jestem w stanie zaakceptować czy to daną sytuację, czy niektóre własne zachowania, cechy. Mam zalety i wady, ale oprócz zaakceptowania tych ostatnich pragnąłbym część z nich wyeliminować
Pragnienie bycia kimś innym może i wprowadza na manowce iluzji, ale pomaga czasami podejmować zadania, których bym się normalnie nie podjął
- Esseti
- Introrodek
- Posty: 23
- Rejestracja: 19 sty 2011, 19:34
- Płeć: nieokreślona
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Czy akceptujecie siebie?
Mysle, ze moj brak akceptacji siebie wynika jeszcze z braku poznania samego siebie. Zanim dowiedzialem sie ze jestem introwertykiem, caly czas skupialem sie na swiecie zewnetrznym i tym jak on(oni) mnie oceniali i co o mnie mysleli, kompletnie pomijajac swoje wlasne zdanie o sobie (poza tym negatywnym). Dlatego tez moim celem na dzien dzisiejszy jest starac lepiej siebie poznac i szukac swojego kierunku w zyciu.