piekło introwertyków

W tym miejscu dyskutujemy o zjawisku introwertyzmu, o tym, jak wpłynął on na nasze życie, jakie są wady i zalety bycia introwertykiem.
Awatar użytkownika
Piorun23
Intro-wyjadacz
Posty: 369
Rejestracja: 28 sty 2010, 12:01
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: z ciemnego boru

Re: piekło introwertyków

Post autor: Piorun23 »

Trochę się obawiam że będzie... mimo że zna moje podejście do życia
:?

Dlatego wymówka musi być szczególnie dobra :mrgreen:
http://greenshadow23.deviantart.com/
Zapraszam :wink:

Tak jestem smętny jak kurhan na stepie, a tak samotny, jak wicher na morzu
a tak zbłąkany, jak liść na rozdrożu, a tak zwinięty, jak żmija w czerepie...

...może lepiej nie wiedzieć, że masz tylko siebie? ...lepiej karmić się "prawdą" że Bóg jest gdzieś... tylko zasnął...

Cynik jest draniem który złośliwie postrzega świat takim, jaki jest, a nie takim, jakim według wiary ludzi być powinien
Awatar użytkownika
awake
Introrodek
Posty: 17
Rejestracja: 20 sty 2011, 6:50
Płeć: nieokreślona

Re: piekło introwertyków

Post autor: awake »

Piorun23 pisze: Dlatego wymówka musi być szczególnie dobra :mrgreen:
a moim zdaniem to dla brata warto się jednak poświęcić. wiem po sobie.
nie było za fajnie ale przynajmniej rodzina była szczęśliwa. : )
we are as lonely as we want to be.
Awatar użytkownika
Jat
Introwertyk
Posty: 84
Rejestracja: 20 wrz 2010, 15:24
Płeć: nieokreślona

Re: piekło introwertyków

Post autor: Jat »

Przychylam się do tej wypowiedzi. Można się czasem poświęcić, zwłaszcza dla najbliższej rodziny i to nawet nie z powodu jakichś konsekwencji w postaci "bo brat się obrazi". Poza tym, takie spędy są do zniesienia ( o ile nie jesteś w centrum uwagi ). No i jedzenie jest... :D
I never found the companion that was so companionable as solitude.
Awatar użytkownika
qb
IntroManiak
Posty: 736
Rejestracja: 25 maja 2008, 23:36
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: INFP
Lokalizacja: Polska
Kontakt:

Re: piekło introwertyków

Post autor: qb »

Jat pisze:No i jedzenie jest... :D
i wódka... tudzież inny alkohol :D Martwił bym się raczej tym czy Cię nie weźmie na druha czy jak to się nazywa.
Trust yourself, no matter what anyone else thinks.
Awatar użytkownika
Piorun23
Intro-wyjadacz
Posty: 369
Rejestracja: 28 sty 2010, 12:01
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: z ciemnego boru

Re: piekło introwertyków

Post autor: Piorun23 »

Na druha czy coś takiego? :shock:
Ale do tego to chyba trzeba mieć jakies papierki kościelne?
A ja najwyżej świadectwo herezji mogę dostarczyć :mrgreen:
http://greenshadow23.deviantart.com/
Zapraszam :wink:

Tak jestem smętny jak kurhan na stepie, a tak samotny, jak wicher na morzu
a tak zbłąkany, jak liść na rozdrożu, a tak zwinięty, jak żmija w czerepie...

...może lepiej nie wiedzieć, że masz tylko siebie? ...lepiej karmić się "prawdą" że Bóg jest gdzieś... tylko zasnął...

Cynik jest draniem który złośliwie postrzega świat takim, jaki jest, a nie takim, jakim według wiary ludzi być powinien
leonidas
Stały bywalec
Posty: 222
Rejestracja: 10 lis 2010, 17:06
Płeć: nieokreślona

Re: piekło introwertyków

Post autor: leonidas »

dyskotek nie trawie,reszta ujdzie,bycie w centrum uwagi tez,wtedy czuje sie jak jakis ekstrawertyk :) i to jest fajne,szczerze sie wam przyznam ze zawsze na jakichs spotkaniach czy cos,staram sie z poczatku zrobic cos glupiego-smiesznego zeby potem ludzie chetniej obok mnie przebywali,czasem wychodzi i jest fajnie,czasem nie i zostaje z boku za wszystkimi,wtedy sie poprostu zmywam
Awatar użytkownika
Esseti
Introrodek
Posty: 23
Rejestracja: 19 sty 2011, 19:34
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Szczecin

Re: piekło introwertyków

Post autor: Esseti »

@awake Ja tez mialem do czynienia z podobnym dylematem.

W tym roku bylem swiadkiem na slubie siostry. Z poczatku chcialem odmowic, ze wzgledu na to iz nie jest to dla mnie wymazona rola, ale jakos sie przelamalem poniewaz chcialem poprawic relacje z moja siostra tak wiec zgodzilem sie na poprowadzenie imprezy. Wyszlo calkiem dobrze, moze przez to, ze z natury jestem osoba bardzo uporzadkowana i zorganizowana a takie cechy pomagaja w zarzadzaniu impreza.
Nawet po wypiciu ~+11-15 kielichow (potem juz nie chcialo mi sie liczyc :P), dalej potrafilem zachowac zimna glowe i myslec racjonalnie... pomijajac fakt iz nigdy nie pije alkoholu jesli nie zmusza mnie do tego okazja/osoba.
Awatar użytkownika
higsa
Rozkręcony intro
Posty: 345
Rejestracja: 20 wrz 2009, 20:49
Płeć: kobieta
Lokalizacja: Higsolandia

Re: piekło introwertyków

Post autor: higsa »

Piorun23 pisze:W życiu nie byłem na żadnym ślubie :mrgreen:
Czasem wymagało to dość karkołomnych kombinacji, ale kto chce, temu się uda :D
O tak. Też mogę to potwierdzić, aczkolwiek wymaga to poświęcenia kilku nocy na wymyślanie powodu.
Piorun23 pisze:Na druha czy coś takiego? :shock:
Ale do tego to chyba trzeba mieć jakies papierki kościelne?
A ja najwyżej świadectwo herezji mogę dostarczyć :mrgreen:
Niestety Piorunie23, wszystko zależy od kościoła. Znam takie w których rodzicom chrzestnym nie sprawdzają nawet świadectwa [czy dokumentu] bierzmowania [podobno warunku koniecznego], wiem, bo sama lawiruje pomiędzy agnostycyzmem a ateizmem, a mimo to....

A co do piekła, to u mnie, zupełnie niespodziewanie pojawiła się wizja... balu absolutoryjnego i kolejnych bezsennych nocy....
Awatar użytkownika
Beata
Wtajemniczony
Posty: 8
Rejestracja: 10 gru 2010, 20:07
Płeć: nieokreślona

Re: piekło introwertyków

Post autor: Beata »

Piekłem dla mnie (oprócz tych już wspomnianych :wink: ) jest spora część sklepów odzieżowych/obuwniczych itp. O ile same zakupy potrafią sprawić przyjemność, tak nachalność ekspedientek przekracza czasem wszelkie granice :? Zazwyczaj wygląda to tak, że jeszcze w progu atakuje mnie ktoś z obsługi, pokazuje połowę asortymentu i opowiada co jest teraz modne, co wszyscy kupują, w czym mi będzie dobrze i co koniecznie muszę (!) przymierzyć :roll: W takiej sytuacji jestem w stanie tylko mniej lub bardziej kulturalnie podziękować i resztkami sił udać się do wyjścia :)
"Ciszę wplatam we włosy i na palce nawlekam" ;)
Awatar użytkownika
Akolita
Krypto-Extra
Posty: 756
Rejestracja: 01 sie 2008, 18:02
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Łódź/Włocławek

Re: piekło introwertyków

Post autor: Akolita »

Ekspedientki bywają nachalne, chociaż należy być dla nich wyrozumiałym. Pracodawca wręcz zmusza je do takiego zachowania. Sama byłam dwukrotnie świadkiem sytuacji, gdy kierownik opierdzielał nową pracownicę za to, że nie podchodzi do wszystkich klientów z pytaniem "W czym mogę pomóc?", ponadto instruował ją ostro, by nie odchodziła, jeśli klient podziękuje, ale żeby na chama prowadziła go w kierunku ciekawych ofert i prezentowała asortyment.
Rozumiem Twoją niechęć, sama dostaję skrętu kiszek, gdy widzę nadchodzącą ku mnie ekspedientkę. Nie jestem upośledzona, sama sobie poradzę w zakupach. I do tego ten baczny wzrok i podążanie za tobą krok w krok pomiędzy wieszakami, sprawdzając, czy nie kradniesz.... czuję się wtedy jak ostatnia złodziejka, mam wrażenie, że w jej oczach wyglądam jak ktoś, kto ma na sumieniu kilka napadów i rozbojów z bronią w ręku.
Mówi, że nigdy nie śpi. Że nigdy nie umrze. Dyga przed skrzypkami, pląsa do tyłu, odrzuca głowę, parska głębokim gardłowym śmiechem i jest wielkim ulubieńcem, ten sędzia. Wachluje się kapeluszem, a księżycowa kopuła jego czaszki sunie blada pod światłami, on zaś obraca się, przejmuje skrzypki, wiruje w piruecie, wykonuje jedno pas, dwa pas, tańcząc i grając jednocześnie. Nigdy nie śpi. Mówi, że nigdy nie umrze. Tańczy w świetle i cieniu i jest wielkim ulubieńcem. Nigdy nie śpi, ten sędzia. Tańczy i tańczy. Mówi, że nigdy nie umrze.”
Awatar użytkownika
Padre
IntroManiak
Posty: 627
Rejestracja: 07 wrz 2010, 15:34
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Kraina Deszczowcow
Kontakt:

Re: piekło introwertyków

Post autor: Padre »

@Akolita i Beata:
Nnajwyraźniej mężczyźni nie są widziani jako odpowiedni cel, bo wolę jednak nadmierne zainteresowanie ekspedientek, niż gdy siedzą za kontuarem polerując tipsy czy wymieniając niezwykle merytoryczne uwagi na temat ostatniej imprezy z psiapsiółką :-) I chyba dlatego ostatnio kupuję odzież tylko w pewnym małym sklepiku gdzie sprzedaje bardzo miłe starsze małżeństwo.

Żeby nie było offtopu, ostatnio piekłem było dla mnie składanie reklamacji telefonu, który po trzeciej naprawie uparcie nie chce działać. Tu już trzeba było się wykłócać i ostatnio niestety zawaliłem na całej linii. Ale po lekturze na temat praw konsumenckich zamierzam tam wrócić, chociaż jak sobie pomyślę to już mi ciśnienie skacze.
I explore the frontiers of safety! I laugh at danger, from a distance, and quietly, so as not to get all worked up.
Aikila
Intronek
Posty: 39
Rejestracja: 20 sty 2011, 19:19
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Katowice

Re: piekło introwertyków

Post autor: Aikila »

Moje piekło nieuchronnie się zbliża...studniówka
Awatar użytkownika
Ausencia
Intromajster
Posty: 503
Rejestracja: 20 lip 2008, 16:08
Płeć: nieokreślona

Re: piekło introwertyków

Post autor: Ausencia »

Aikila pisze:Moje piekło nieuchronnie się zbliża...studniówka
A gdybyś tak potraktowała to jako wyzwanie? Nowe doświadczenie ze szczyptą adrenaliny? ;)
Awatar użytkownika
przybysz
Pobudzony intro
Posty: 140
Rejestracja: 01 paź 2010, 16:51
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 5w4
MBTI: INTJ
Lokalizacja: Poznań/Toruń

Re: piekło introwertyków

Post autor: przybysz »

Ausencia pisze:
Aikila pisze:Moje piekło nieuchronnie się zbliża...studniówka
A gdybyś tak potraktowała to jako wyzwanie? Nowe doświadczenie ze szczyptą adrenaliny? ;)
Albo po prostu nie poszła...
Aikila
Intronek
Posty: 39
Rejestracja: 20 sty 2011, 19:19
Płeć: nieokreślona
Lokalizacja: Katowice

Re: piekło introwertyków

Post autor: Aikila »

przybysz pisze:
Ausencia pisze:
Aikila pisze:Moje piekło nieuchronnie się zbliża...studniówka
A gdybyś tak potraktowała to jako wyzwanie? Nowe doświadczenie ze szczyptą adrenaliny? ;)
Albo po prostu nie poszła...
Heh, myślenie typowe dla introwertyka. Studniówka jest jutro, więc już zapóźno na takie kombinacje. Idę bo obiecałam sobie, że moje lęki ze mną nie wygrają, nie stracę jedynej okazji w życiu z powodu mego charakteru. Staram się tak jak mówi Ausencia traktować to jak nowe wyzwanie i myślę pozytywnie - ostatecznie jak będzie źle nie umrę, tak się pocieszam. NIe zmienia to jednak faktu, że myślę o niej w piekielnych kategoriach, sprzeczności mną targają. Możecie mi już tylko życzyć powodzenia.
ODPOWIEDZ