Nie jestem pewien czy to do końca dzięki temu, że jestem intro, ale z drugiej strony co by przemyśleć coś, trzeba być spokojnym, a ludzie tacy jak my są raczej spokojni, przynajmniej na co dzień
Jakie jest wasze zdanie?


No ja nie mogę powiedzieć, że nie podchodzę emocjonalnie do różnych spraw. Kiedy ktoś mnie zdenerwuje, bardzo ciężko mi jest przyznać mu racje, jeśli ją ma, albo w ogóle trzeźwo myśleć ; plucci pisze:Mam to samo. Chłodnie wszystko kalkuluję i do niczego nie podchodzę emocjonalnie.
Na pewno to nie odwzorowuje 100% populacji intro i pewnie tez wielu extra potrafi powstrzymać się od pochopnego wypowiadania się. Mimo wszystko umiejętność wyciszenia pomaga w znacznym stopniu jeśli chodzi o takie sprawy i 'mielić' nam jest łatwiej ; PInno pisze:Nie wiem, czy jest to związane z temperamentem. Być może introwertycy są mniej podatni na bezrefleksyjne przyjmowanie opinii z zewnątrz, w końcu mielą i mielą w swojej głowie, to, co do niej dotarło i wyciągają własne wnioski. Być może są bardziej od ekstrawertyków skłonni, by odrzucać poglądy, jakie dominują w ich otoczeniu a z którymi się nie zgadzają, nawet jeśli ryzykują tym pewien rodzaj ostracyzmu. Być może nie. Kilku użytkowników w innym wątku napisało coś, co by nie potwierdzało tej teorii. Może niezależność myślenia ma inną przyczynę.
Ja także, ale w stresowych informacjach ta chłodność potrafi wyparować. No i np. do sportu podchodzę całkowicie emocjonalnie.lucci pisze:Mam to samo. Chłodnie wszystko kalkuluję i do niczego nie podchodzę emocjonalnie.
Jeśli chodzi Ci o zbytnie wdawanie się w szczegóły lub interpretowanie jednej rzeczy na kilka sposobów (co mi się często zdarzaAusencia pisze:Myslę, ze tak, introwertyzm pomaga w szerszym spoglądaniu na świat, chocby dlatego, ze (niezaleznie od tego, czy jestesmy spokojni, czy wybuchowi) umiemy obserwować i dostrzegamy szczegóły, ktore z pozoru mogą wydac się nieistotne. Pytanie, czy to zawsze zaleta? Ja bym się tutaj doszukała kilku niekorzystnych aspektow, ale po co się dołowac

Kurcze, jakbym o sobie czytała. Mam nadzieje że temat jeszcze troche aktualny, bo nie spojrzałam na resztę postów - zostałam ukłuta bodźcem po przeczytaniu Twojegoqb pisze:Nie uważacie, że introwertyzm pomaga w spoglądaniu na różne sprawy z szerszej perspektywy? Nie raz zdarzało mi się zmieniać zdanie, może nie o 180 stopniu, ale mimo to znacznie, po zwyczajnym przemyśleniu, kiedy otaczający mnie ludzie często zostają tylko przy pierwszym wrażeniu nie słuchając żadnych argumentów, a co gorsza starając się przekonać do swojego punktu widzenia innych chociaż ich wiedza co do tematu jest jedynie szczątkowa.
Nie jestem pewien czy to do końca dzięki temu, że jestem intro, ale z drugiej strony co by przemyśleć coś, trzeba być spokojnym, a ludzie tacy jak my są raczej spokojni, przynajmniej na co dzień
Jakie jest wasze zdanie?
Mam identycznieAusencia pisze:Przyznam, że lubię odwracac sprawy do góry dnem i wyszukwiac drobiazgi, na ktore inni zazwyczaj nie zwracają uwagi. Nie do końca wiem z czego to wynika, moze z wrodzonej przekory, a moze przyczynia się do tego sklonnosc do analizy i rozpatrywania wszystkiego dokladnie. Czy na chlodno? No coz, zazwyczaj tak, ale (o czym kazdy tutaj juz zdołał się przekonac...) bywa, ze daję się poniesc emocjom. Wtedy dochodzi do małego spięcia: z jednej strony powsciągliwosc, dystans i przekonanie o koniecznosci rozwaznego działania, a z drugiej (nad)wrażliwosc i emocjonalne podejscie do wielu sparw. Łatwo nie mam ^^. I czasem naprawdę czuję się jak schizofrenik. A spokojna jestem niestety tylko z pozoru. Zbyt wiele we mnie sprzecznych emocji, zebym mogla sobie pozwolic na taki luksus.
Miałem podobną sytuację, z tym, że mojego rozmówce zatkało, kiedy powiedziałem mu, ze in vitro mnie nie interesuje, nie mam zdania na ten temat i nie musze go miec, bo dla mnie to temat zastepczy.A konkretna sytuacja dotyczyła naszego zdania nt. zapłodnienia in vitro. Zadał pytanie a ja nie odpowiedziałam od razu tylko zaczęłam się zastanawiac. po czym powiedziałam "nie mam nic przeciwko" i nagle zdałam sobie sprawę, że niewele o tym wiem. Wróciłam do domu i zaczęłam czytać. Zdanie zmieniłam po czym poinformowałam znajomego przy następnym spotkaniu. Juz pominę, jaką usłyszałam odpowiedź
To i ja się podpiszę.Mam identycznieAusencia pisze:Przyznam, że lubię odwracac sprawy do góry dnem i wyszukwiac drobiazgi, na ktore inni zazwyczaj nie zwracają uwagi. Nie do końca wiem z czego to wynika, moze z wrodzonej przekory, a moze przyczynia się do tego sklonnosc do analizy i rozpatrywania wszystkiego dokladnie. Czy na chlodno? No coz, zazwyczaj tak, ale (o czym kazdy tutaj juz zdołał się przekonac...) bywa, ze daję się poniesc emocjom. Wtedy dochodzi do małego spięcia: z jednej strony powsciągliwosc, dystans i przekonanie o koniecznosci rozwaznego działania, a z drugiej (nad)wrażliwosc i emocjonalne podejscie do wielu sparw. Łatwo nie mam ^^. I czasem naprawdę czuję się jak schizofrenik. A spokojna jestem niestety tylko z pozoru. Zbyt wiele we mnie sprzecznych emocji, zebym mogla sobie pozwolic na taki luksus.man
O ile ktoś miałby ochotę się odezwać i zacząć rozmowę :lol:Bo jeszcze nic takiego nie znalazłam, a podejrzewam, że byłaby to super sprawa - tuzin ludzi w jednym miejscu, którzy rozumieją się niemal bez słów
O ile ktoś miałby ochotę się odezwać i zacząć rozmowę :lol:[/quote]Bo jeszcze nic takiego nie znalazłam, a podejrzewam, że byłaby to super sprawa - tuzin ludzi w jednym miejscu, którzy rozumieją się niemal bez słów
Zajrzyj tutaj: http://forum.introwertyzm.pl/viewforum.php?f=8.anusza0 pisze:P.s. Są organizowany jakieś zjazdy/zloty intro z tego forum? Bo jeszcze nic takiego nie znalazłam, a podejrzewam, że byłaby to super sprawa - tuzin ludzi w jednym miejscu, którzy rozumieją się niemal bez słówzawiązały się już jakieś przyjaźnie? Nieuniknione chyba....
