Jakich wad nie zaakceptowałabyś/łbyś u partnera/ki?

W tym dziale rozmawiamy o radościach i problemach, jakie dla introwertyków wynikają z bycia w związku.
Ósme cudo
Intronek
Posty: 38
Rejestracja: 22 paź 2023, 20:22
Płeć: kobieta
Enneagram: 6
MBTI: ESTP

Re: Jakich wad nie zaakceptowałabyś/łbyś u partnera/ki?

Post autor: Ósme cudo »

Możliwe, że gdy graficznie wyodrębnię frazę, o którą uzupełniłam cytat z czyjej wypowiedzi wyżej, będzie jaśniej:
Bardzo trafnie ujęła to jedna z przedmówczyń: "w związku chciałabym być z kimś, kto chce być w związku", dodam tylko, że (w związku chciałabym być z kimś) kto chce być ze mną w związku".
Awatar użytkownika
Drimlajner
Global Moderator
Posty: 2483
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Okęcie

Re: Jakich wad nie zaakceptowałabyś/łbyś u partnera/ki?

Post autor: Drimlajner »

Tak się przez chwilę zastanawiałem, czy pod Bramą Jonasza, zwaną Bramą Dawida, wychodzącą na Szosę do Jaffy (Szosę Jaffańską?), wystawały, podobnie jak w przypadku Bramy Damasceńskiej, dziewki wątpliwej natury, ale nie. Wszystkie zdaje się były przepędzane. Co implikuje, że tamtejsze kobiety mają szereg wad który jest nie do zaakceptowania dla mężczyzn z północy.

A zanim zacznie się gdakanie, i wykręcanie kota ogonem, wszyscy dobrze wiemy, że to była wyjątkowa sytuacja, to pragnę wspomnieć, że widziałem ostatnio zdjęcia z przyjęcia weselnego w Jemenie, a to Półwysep Arabski. Ustawili się wszyscy w kółeczko, co niby jest typowe dla wesel, a jednak komiczne w zaistniałej sytuacji. Panna młoda w jedwabnej białej sukni świeciła się jak choinkowe lampki. Zdjęcia, oczywiście, były robione z lotu ptaka.

Małżeństwo z Azjatką z Dalekiego Wschodu, albo Latynoską z Ameryki Południowej, jeśli mówimy o szukaniu współmałżonków spoza Europy, nie niesie ze sobą ryzyka wizyty bardzo nieproszonych gości.

Takie oto są zasady i reguły gry ustalane zarówno przez mężczyzn jak i kobiety, bez znaczenia czy mówimy o ustrojach patriarchalnych, matriarchalnych, czy takich dążących do równości.
Awatar użytkownika
Fire
Krypto-Extra
Posty: 824
Rejestracja: 20 lut 2019, 17:47
Płeć: kobieta

Re: Jakich wad nie zaakceptowałabyś/łbyś u partnera/ki?

Post autor: Fire »

justyna pisze: 17 maja 2025, 20:18
Fire pisze: 17 maja 2025, 13:05

Ja tu tylko przyszłam trochę na offtop. Zaintrygowały mnie te ''zasady dziewczyn w świecie arabskim''. Możesz coś napisać na ten temat @Fire Czy chodzi tylko o to, aby mężczyzna był zdecydowany na małżeństwo, czy o jakieś jeszcze zasady? I jeżeli tak, to jakie to zasady i czy one aby nie kończą się w momencie zapieczętowania zakupu..., tzn. małżeństwa ;) Czy nie jest tak, że kobieta tam jest po prostu, niestety, jedną z wielu rozpłodowych samic w męskim reżimie? Zasady są, ale mężczyzn w stosunku do kobiet, które mają ich przestrzegać.
Jest tego trochę. Przede wszystkim facet, który planuje się żenić musi mieć jakiś dochód bo ma obowiązek utrzymać żonę. Ona nie musi pracować a jeśli pracuje, może wszystko co zarobi wydać na siebie i nic nikomu do tego. Nad młodymi czuwają zawsze rodziny młodych i doradzają, jeśli mogą sobie pozwolić na to, pomagają finansowo.
Rola kobiety w małżeństwie zależy od partnera. Jeśli został wychowany w skostniałym, fanatycznym środowisku i trafi na uległą i mało mądrą kobietę, może jej być ciężko. Coraz częściej jednak arabki są zaradne i samowystarczalne. Dla starszych pokoleń problem stanowi brak chęci do małżeństwa przez młode kobiety i wzrastająca liczba rozwodów w młodym wieku, nicjowanych przez kobiety.
Ja osobiście uważam, że mądre arabki owijają sobie facetów "wokół palca". Nie tracą czasu, sił i urody na wielką karierę zawodową, nie konkurują z facetami na tym polu. Zamiast tego bardzo dbają o siebie, odpoczywają, poprawiają urodę. Skupiają się na tym, żeby kusić facetów, dawać im relaks i przyjemność w każdym zakresie. Są kobiece, wabią. Ważna jest dla nich sfera erotyczna relacji. Tym sposobem wywijają się z pozycji niewolnicy czy tam służącej. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich krajów arabskich. Niestety istnieją kraje typu Afganistan, ręce mi opadają na to co się tam dzieje.

Mój mążuś jest na szczęście bardzo nowoczesny, mam pelną swobodę w podejmowaniu decyzji, finansach, karierze. nie wyobrażam sobie inaczej. Wychował się w dość nowoczesnej, tolerancyjnej rodzinie. Ma bardzo mądrych rodziców. Poza tym nie jest mega religijmy, lubi zachód i ma wielu kolegów mieszkających poza światem arabskim. Tak na codzień zero powielania stereotypów o Arabach. Także luzik.
Awatar użytkownika
Drimlajner
Global Moderator
Posty: 2483
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Okęcie

Re: Jakich wad nie zaakceptowałabyś/łbyś u partnera/ki?

Post autor: Drimlajner »

Afganistan to nie jest kraj arabski

Jemen, Oman, Arabia Saudyjska, księstwa Zatoki Perskiej, Irak, Syria, Jordan, Palestyna i Egipt.

---

Biedota arabska np. taka zamieszkującą Gazę albo dzielnice biedy w Kairze ma chyba wskaźnik dzietnosci na wysokim poziomie, a reszta poziomy europejskie tj. 1 dziecko na kobietę. Coś chyba jest na rzeczy w tym dążeniu do rozwodów.
Awatar użytkownika
justyna
Intronek
Posty: 59
Rejestracja: 15 mar 2025, 18:58
Płeć: kobieta
MBTI: INFJ

Re: Jakich wad nie zaakceptowałabyś/łbyś u partnera/ki?

Post autor: justyna »

@Fire dziękuję za wyjaśnienia. Smutne są te zasady. Ale kto co lubi. Kiedyś miałam randkę z mężczyzną pochodzenia arabskiego i chyba już rozumiem, dlaczego nic z tego nie wyszło. Uff, jedno co dobre.

To nawiązując do tematyki posta, nigdy bym nie zaakceptowała skłonności manipulacyjnych u partnera i chęci owijania sobie mnie wokół palca ani nie robiłabym tego w stosunku do niego. Mam chyba skostniałe, starodawne podejście do partnerstwa bez takich podchodów i walki na ringu (zwanym kartą kredytową lub gotówką) lub łóżku o ''lepszą'' pozycję w związku.
Awatar użytkownika
Rafael
Krypto-Extra
Posty: 901
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Jakich wad nie zaakceptowałabyś/łbyś u partnera/ki?

Post autor: Rafael »

Nikt nie jest święty :swiety: ❌
Wszyscy manipulują, a najbardziej ci, którzy o tym nie wiedzą. Nie mają wglądu w swoje procesy wewnętrzne.
Z takimi najtrudniej wytrzymać.😭
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
Awatar użytkownika
justyna
Intronek
Posty: 59
Rejestracja: 15 mar 2025, 18:58
Płeć: kobieta
MBTI: INFJ

Re: Jakich wad nie zaakceptowałabyś/łbyś u partnera/ki?

Post autor: justyna »

Rafael pisze: 23 maja 2025, 14:28 Nikt nie jest święty :swiety: ❌
Wszyscy manipulują, a najbardziej ci, którzy o tym nie wiedzą. Nie mają wglądu w swoje procesy wewnętrzne.
Z takimi najtrudniej wytrzymać.😭
Nikt tu nie pisze o świętości.

Wg mnie manipulacja to jedna z gorszych rzeczy, które człowiek może zrobić drugiej osobie. Nie należy też mylić manipulacji z argumentacją ani perswazją, które są dobrymi sposobami dialogu. A często niestety to się myli ludziom.
Manipulacja to psychologiczna taktyka mająca podstępnie za pomocą różnych mechanizmów (np. kłamstwo, zaprzeczanie, udawanie niewiedzy, umniejszanie, wzbudzanie poczucia winy, wstydu czy strachu, uwodzenie, udawanie ofiary, odwracanie uwagi itd.) wpłynąć na kogoś, tak aby uzyskać własne cele, bez znaczenia czy tego chce druga strona. Manipulator dba o to, aby osoba manipulowana nie miała o tym pojęcia lub miała znikomą tego świadomość.
Natomiast dzisiaj wielu psychologów i socjologów już o tym mówi - jak rozpoznać manipulatora - więc można nauczyć się rozpoznawać takie sytuacje. Kiedy komuś zależy na takiej manipulacyjnej osobie (jest to np. związek), można jasno zakomunikować, żeby tego nie robiła.
Chociaż bywa to droga przez mękę.

Nie wszyscy manipulują. Ja na przykład tego nie robię. Ale oczywiście każdy może myśleć co chce (i projektować czasem na innych)

Nie rozumiem tego. Dużo ludzi zatraciło umiejętność rozmowy o swoich potrzebach i problemach i siła próbują przeforsować swoje racje. To droga donikąd.
Awatar użytkownika
Rafael
Krypto-Extra
Posty: 901
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Jakich wad nie zaakceptowałabyś/łbyś u partnera/ki?

Post autor: Rafael »

@justyna

Co do zasady to masz rację :ok: , tyle że to dość idealistyczna :swiety: wizja świata, a ja jestem praktykiem i realistą.

Manipulują już przedszkolaki, uczą się od swoich rodziców przez obserwacje i naśladowanie ich zachowań. Później przez całe życie powielają te wyuczone w dzieciństwie schematy. W ten sposób realizują swoje cele, nie mając nawet świadomości tego co robią, a gdyby im to wytknąć to by się obrazili. :(

Ja jeszcze nie spotkałem osoby, która by nie manipulowała. Nawet upośledzeni umysłowo potrafią.
Oczywiście stopień oraz wyrafinowanie tych działań są różne w zależności od poziomu inteligencji i finezji. Wiele osób uważa, że jeśli robią to w słusznej sprawie to jest to etyczne.🤔

Zatem stojąc na twardym gruncie tego tematu moja teza brzmi:
Nie akceptując manipulacji nie da się znaleźć partnera/ki,😭 bo wszyscy ludzie manipulują, choć w różnym stopniu.

Dla mnie zdrowe życie = szeroko rozumiana zabawa,🥳 również ta intelektualna, obecnie przede wszystkim ta.
Jeśli powyższe równanie się nie zgadza to znaczy że co coś ze mną jest na dany moment nie tak i trzeba się kurować, najlepiej humorkiem. :D
Rzecz jasna nie mam tu na myśli chemicznych rozweselaczy typu alkohol, ale szukanie autentycznej radości :) wewnątrz siebie jak na introwertyka przystało.

Stąd patrzę na manipulantów, szczególnie tych nieudolnych, a większość takich jest, jak na swego rodzaju klaunów, a ci jak wiadomo służą do rozśmieszania. A gdy koś mnie w pole wywiedzie, co rzadko się zdarza, to docenię sztukę :klaniam: i wyciągnę wnioski na przyszłość, by nie dać się ponownie nabrać na tę samą grę.🙃

Nie rozumiem tego. Dużo ludzi zatraciło umiejętność rozmowy o swoich potrzebach i problemach i siła próbują przeforsować swoje racje. To droga donikąd.
Można powiedzieć wyścig zbrojeń, kto sprytniejszy.
Przydałyby się jakieś negocjacje rozbrojeniowe. ;)
Choć na mój ogląd, to zawsze tak było, tylko na niższym poziomie abstrakcji. Teraz świat się odrealnił, to i metody manipulacji się wysublimowały i ciągle powstają nowe, doskonalsze.
Przykład idzie z góry, od władzy, która używa różnego rodzaju socjotechnik do zarządzania społeczeństwem. :help
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
Awatar użytkownika
justyna
Intronek
Posty: 59
Rejestracja: 15 mar 2025, 18:58
Płeć: kobieta
MBTI: INFJ

Re: Jakich wad nie zaakceptowałabyś/łbyś u partnera/ki?

Post autor: justyna »

Manipulują już przedszkolaki, uczą się od swoich rodziców przez obserwacje i naśladowanie ich zachowań. Później przez całe życie powielają te wyuczone w dzieciństwie schematy. W ten sposób realizują swoje cele, nie mając nawet świadomości tego co robią, a gdyby im to wytknąć to by się obrazili. :(
Racja, dzieci po prostu obserwują dorosłych w swoim otoczeniu. Jeżeli np. zauważą, że płacz sprawia, że dostają to, co chcą, to tak, masz rację, korzystają z tego. Rodzice są jednak od tego, aby nauczyć pociechy, że manipulacja nie jest dobrym rozwiązaniem. Sami też, jeżeli są świadomymi rodzicami, to umieją się normalnie komunikować. (a jak nie, to nie powinni mieć dzieci). Nie powinni reagować na ''wymuszenia'' dziecka. Nie jestem rodzicem, ale na pewno są metody wychowawcze, aby nauczyć pociechę normalnego sposobu komunikowania swoich potrzeb. Tyle się mówi o rozmowach z dzieckiem.
Nie akceptując manipulacji nie da się znaleźć partnera/ki,😭 bo wszyscy ludzie manipulują, choć w różnym stopniu.
Da się :) Byłam w takich związkach. Jeżeli Ty nie miałeś takich doświadczeń, to jest mi przykro. W tym momencie znowu generalizujesz.

Ba, nawet gdybym już nigdy nie miała trafić na osobę 'normalną' ,to wolałabym do końca życia być sama niż związać się z manipulantem.

Stąd patrzę na manipulantów, szczególnie tych nieudolnych, a większość takich jest, jak na swego rodzaju klaunów, a ci jak wiadomo służą do rozśmieszania. A gdy koś mnie w pole wywiedzie, co rzadko się zdarza, to docenię sztukę :klaniam: i wyciągnę wnioski na przyszłość, by nie dać się ponownie nabrać na tę samą grę.🙃
Tutaj się zgadzam z tym, że manipulatorzy to swego rodzaju klauni. Jednak mnie to raczej nie śmieszy, tylko zasmuca. Może dlatego, że w najbliższej rodzinie mam takie osoby i wiem, ile przecierpiałam psychicznie, zanim nauczyłam się chronić siebie przed ich 'cyrkiem'. Nie widzę powodu, aby uskuteczniać dodatkowo jakiś masochizm i wchodzić w związek z manipulantem. Bitch please ;), to tak by było smutne, gdybym miała być jego 'małpą'.

Kiedy mam ochotę na żarty, to sięgam po klasyczny lub czarny humor i dobrze się czuje w towarzystwie ludzi, którzy również go lubią. Nie wywiera personalnego wpływu na nikogo (nie rzucam raczej roustami, chyba, że druga strona to lubi, wolę autoironię). Jeżeli ktoś jest mocno wrażliwy, to po prostu przy takiej osobie nie mówię mocniejszych żartów, szanując jej uczucia. Tu znowu - manipulant nie patrzy na nikogo oprócz siebie.
Awatar użytkownika
Rafael
Krypto-Extra
Posty: 901
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Jakich wad nie zaakceptowałabyś/łbyś u partnera/ki?

Post autor: Rafael »

@justyna
Byłam w takich związkach. Jeżeli Ty nie miałeś takich doświadczeń, to jest mi przykro. W tym momencie znowu generalizujesz.

Ba, nawet gdybym już nigdy nie miała trafić na osobę 'normalną' ,to wolałabym do końca życia być sama niż związać się z manipulantem.
Ja podchodzę to tematu z dużym umiarem.😐
Gdybym trafił na jakąś manipulantkę wagi ciężkiej :help to pewnie też bym miał złe wspomnienia, ale jeśli ktoś nie przekracza tego co jestem w stanie udźwignąć, to nie ma na co narzekać. :ok:
Jeśli powiedzmy 80% komunikacji odbywa się w normalny sposób to nie ma sensu robić z tego jakiegoś wielkiego halo. :o
Każdy ma przecież jakieś wady i zalety, a jeśli osoba manipuluje w imię swoich dobrze rozumianych interesów lub w słusznej sprawie własnej lub wspólnej, to po co wobec takiego faktu rozdzierać szaty skoro długoterminowe owoce tych działań są dobre. :)

Ja czasem mogę źle coś rozumieć, a druga osoba lepiej, dzięki szerszemu kontekstowi, większemu doświadczeniu zatem jeśli ona zastosuje tego rodzaju działania i wyjdzie to na dobre, to doznaną początkowo przykrość skompensuje z nawiązką późniejszy pozytywny efekt. :)
Czasem manipulacja może być warta grzechu. ;)
Może dlatego, że w najbliższej rodzinie mam takie osoby i wiem, ile przecierpiałam psychicznie, zanim nauczyłam się chronić siebie przed ich 'cyrkiem'
U mnie też takich nie brakowało podobnie jak w każdej innej rodzinie. Tak po prostu wygląda życie. :(
Manipulatorzy, więksi lub mniejsi, są wszędzie, a gdy się z kimś mieszka pod jednym dachem widać to najlepiej. Jednak w moim otoczeniu to jakoś z umiarem się działo zatem nie mam żalu w tym temacie akurat.

Generalnie to w życiu miałem szczęście, że trafiałem na lepsze ode mnie osoby zatem to raczej ja musiałem równać w górę, co rzecz jasna było dla mnie korzystne. :ok:
Te złe jakoś same mnie omijały lub trzymały dystans. Nie czuły się w moim towarzystwie dobrze. Stąd nie miałem żadnych problemów z akceptacją czyichś wad. :)

Mamy inne doświadczenia i zapewne stąd ta różnica opinii lub chciałabyś żeby wszystko było idealnie, a jak nie, to być sama?

U mnie jest zupełnie inaczej ja wolę być sam, bo nie chcę robić innym swoją osobą kłopotów, a wierz mi jestem dużym kłopotem z tą moją niepełnosprawnością i chorobami.😭
Teraz ludzie są bardzo wygodni i unikają zbędnych problemów, zatem trzeba się liczyć z realiami.
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
Awatar użytkownika
justyna
Intronek
Posty: 59
Rejestracja: 15 mar 2025, 18:58
Płeć: kobieta
MBTI: INFJ

Re: Jakich wad nie zaakceptowałabyś/łbyś u partnera/ki?

Post autor: justyna »

@Rafael
Mamy inne doświadczenia i zapewne stąd ta różnica opinii lub chciałabyś żeby wszystko było idealnie, a jak nie, to być sama?
Nic takiego nie napisałam ani nie sugerowałam, że chciałabym, aby było idealnie :? To chyba oczywiste, że każdy ma jakieś wady.

Wyraziłam po prostu swoje zdanie, że nie akceptuję manipulantów.

Tak, mamy totalnie inne pojęcie osoby manipulującej. Rozumiem, że Ty to akceptujesz, ba nawet Cię to w jakiś sposób bawi, a mnie nie.

Sugeruję zakończyć offtop.
Awatar użytkownika
Rafael
Krypto-Extra
Posty: 901
Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
Płeć: mężczyzna
Enneagram: 9w1
MBTI: ISFJ
Lokalizacja: Warszawa

Re: Jakich wad nie zaakceptowałabyś/łbyś u partnera/ki?

Post autor: Rafael »

@justyna
Nic takiego nie napisałam ani nie sugerowałam, że chciałabym, aby było idealnie :? To chyba oczywiste, że każdy ma jakieś wady.
Właśnie dlatego zapytałem.🤔

Znam osoby, których strategię frontową można by ująć w kilku prostych żołnierskich słowach:
„Albo ideał, albo nic.”

I cóż może się za tym kryć?
Jedne mogą bać się bliskości, :help a ideałów wiadomo nie ma, zatem gwarantowane że nigdy do niej nie dojdzie.
Inne z kolei lubią flirtować. :serce:
Jednak flirt w ich kodeksie moralnym nabytym po przodkach nie uchodzi panienkom z dobrego domu.⛔
Zatem szukają tak... żeby nie znaleźć i mieć okazję do jego kontynuacji :kiss: aż do ostatniego tchnienia.

Tak, mamy totalnie inne pojęcie osoby manipulującej. Rozumiem, że Ty to akceptujesz, ba nawet Cię to w jakiś sposób bawi, a mnie nie.
Owszem akceptuję, gdy z umiarem, a moja miara jest dość pojemna. :hug:
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
Awatar użytkownika
Drimlajner
Global Moderator
Posty: 2483
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Okęcie

Re: Jakich wad nie zaakceptowałabyś/łbyś u partnera/ki?

Post autor: Drimlajner »

Ach, cóż to za osobliwe rozdanie zostało zagrane na pradawnym stole miłosnych pertraktacji. Warto mu się przyjrzeć.
Fire pisze: 20 maja 2025, 0:00 Jest tego trochę. Przede wszystkim facet, który planuje się żenić musi mieć jakiś dochód bo ma obowiązek utrzymać żonę. Ona nie musi pracować a jeśli pracuje, może wszystko co zarobi wydać na siebie i nic nikomu do tego.
Karta wydatków pozbawionych kontroli, audytu, analizy. Tzw. karta finansowej ruiny.
Fire pisze: 20 maja 2025, 0:00 Nad młodymi czuwają zawsze rodziny młodych i doradzają, jeśli mogą sobie pozwolić na to, pomagają finansowo.
Podwójna karta, na górze oczekiwania mężczyzny 9/10 tzw. z bogatego domu, na dole podpieranie się autorytetem w związku.
Fire pisze: 20 maja 2025, 0:00 Coraz częściej jednak arabki są zaradne i samowystarczalne. Dla starszych pokoleń problem stanowi brak chęci do małżeństwa przez młode kobiety i wzrastająca liczba rozwodów w młodym wieku, nicjowanych przez kobiety.
Karta rozstania, pragnę zwrócić uwagę iż pojawia się na samym początku negocjacji.
Fire pisze: 20 maja 2025, 0:00 mądre arabki owijają sobie facetów "wokół palca". Nie tracą czasu, sił i urody na wielką karierę zawodową, nie konkurują z facetami na tym polu. Zamiast tego bardzo dbają o siebie, odpoczywają, poprawiają urodę.
Pod kartą zatrzymanie upływu czasu została zagrana karta oszustwo. Upływu czasu nie da się zatrzymać. Przysłowiowa kobieca 90 latka sprzed kilkunastu postów nadal będzie miała 90 lat bez znaczenia ile kwasu wtryśnie sobie pod skórę.
Fire pisze: 20 maja 2025, 0:00 Skupiają się na tym, żeby kusić facetów, dawać im relaks i przyjemność w każdym zakresie. Są kobiece, wabią. Ważna jest dla nich sfera erotyczna relacji. Tym sposobem wywijają się z pozycji niewolnicy czy tam służącej.
Karta niezaspokojonej atencji. Bardzo ładnie zgrywa się z kartą rozstania, i kartą wiecznych poszukiwań, i kartą finansowej ruiny. Ona wyssie z ciebie wszelkie zasoby, a potem porzuci.

A, że to arabka to radzę również uważać na kartę wielożeństwo.

---

Podsumowując zostały zagrane wyjątkowo słabe karty i radzę mniej doświadczonym mężczyznom którzy ujrzą takie rozdanie na pradawnym stole miłosnych pertraktacji zastanowić się czy to nie jest odpowiedni moment aby wstać, podać sobie dłonie, i usiąść do negocjacji przy stole obok, z następną kobietą. Być może ona zagra innymi kartami, nie aż tak słabymi.

---

Prosta skuteczna kontra: karta współdzielenia wydatków. Wynajem pradawnego stołu miłosnych pertraktacji opłacamy każde po połowie. 100% szansy, że ona odejdzie obrażona.
Awatar użytkownika
justyna
Intronek
Posty: 59
Rejestracja: 15 mar 2025, 18:58
Płeć: kobieta
MBTI: INFJ

Re: Jakich wad nie zaakceptowałabyś/łbyś u partnera/ki?

Post autor: justyna »

Ach, cóż to za osobliwe rozdanie zostało zagrane na pradawnym stole miłosnych pertraktacji. Warto mu się przyjrzeć.
Przeczytałam „miłosnych penetracji”... to już pora, żeby wyjść z tego wątku i iść do okulisty :) (niech nikogo nie korci, żeby rozkminiać, po prostu mam wadę wzroku i dodatkowo jestem stara).

BTW ten wątek w ogóle wzbudza jakąś wyjątkową chęć do dyskusji. Heh
Awatar użytkownika
Drimlajner
Global Moderator
Posty: 2483
Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
Płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Okęcie

Re: Jakich wad nie zaakceptowałabyś/łbyś u partnera/ki?

Post autor: Drimlajner »

justyna pisze: 25 maja 2025, 21:07 Przeczytałam „miłosnych penetracji”...
Karta głodnemu chleb na myśli niewątpliwie kusi, ale jest do przemyślenia. Ostatecznie wszyscy siadamy do stołu aby dobić targu i w przyszłości... skonsumować.
ODPOWIEDZ