@Iratia
podczas gdy introwertycy częściej potrafią traktować taką znajomość czysto internetową jako pełnowartościową.
Statystycznie pewnie by tak było, choć należałoby to doprecyzować za pomocą systemu MBTI lub innej typologii osobowości o jakich introwertyków tu chodzi.
Internet zaludniany jest głównie przez typy INTP, INTJ, INFP, INFJ. Na tym forum też tak jest. Można by sobie wyobrazić, że dla jakiejś części nastolatków z tych typów osobowości internet mógłby stać się pełnowartościową relacją, choć na pewno nie dla wszystkich. Ja znam całkiem sporo INXX, dla których tak nie jest.
Natomiast trudno mi sobie wyobrazić by dla jakiegoś w miarę zdrowego nastolatka z typów ISFJ i ISFP internet mógłby być czymś równorzędnym. To są typy silnie sensoryczne,

które potrzebują kontaktu z realnym otoczeniem oraz odczucia przepływu rzeczywistych emocji.
Można pokusić się o jeszcze większą precyzję i wziąć pod uwagę enneagram. Jeśli ISFJ lub ISFP będzie miał 9w1 zwany „marzycielem” wtedy jego podatność na internetowe doświadczenia stanie się znacznie większa, bo część realną wrażeń dostarczy mu wyobraźnia. Jednak to tylko zmieni proporcje, a nie zastąpi realu.
Najbardziej podatnym na życie w sieci byłby INFP z ennagramem 9w1, ale znam nastolatków z tego typu, którzy wcale tacy nie są. Podatność to jeszcze nie wyrok. Jeśli ktoś taki trafi w sprzyjające mu środowisko w realu, internet będzie dla niego tylko tłem. Oni to dobrze rozumieją. Mają znacznie większą wiedzę psychologiczną niż minione pokolenia.
Mógłbym też pokusić się o porównanie znanych mi internetowych nastolatków z początku obecnego wieku oraz współczesnych. Te ponad dwadzieścia lat robi dużą różnicę potwierdzającą tezę o rosnącej stopniowo introwertyzacji społeczeństwa.
Współcześni nastolatkowie w sieci porozumiewają się pomocą monologów, znacznie rzadziej niż dawniej nawiązują ze sobą dialog. Nie potrafią rozmawiać na zasadzie przeplatających się interakcji, zapewne ze względu na obniżoną reaktywność i nieumiejętność utrzymywania uwagi na tym co mówią inni. Każdy przekazuje to co sam myśli i czuje. Grupa nie tworzy orkiestry tylko zbiór niezależnych solistów.
Ośrodkiem kontaktów nie jest tak jak kiedyś rozmowa równorzędnych partnerów, tylko kontent generowany przez kilku najaktywniejszych przeważnie ekstrawertyków. Reszta komentuje to co tamten napisał bardzo rzadko wchodząc w interakcje między sobą. Autor wybranym osobom odpowiada przeważnie tylko pojedynczym komentarzem i na tym się kończy. Często nie odpowiada nikomu. Zatem trudno tu mówić iż jest to medium społecznościowe, raczej rodzaj fanklubu mini gwiazdora. Często gęsto oni tak wzajemnie sobie słodzą. Te grupy nie budują już żadnej społeczności tak jak kiedyś bywało, to raczej zbiór chaotycznie krążących elektronów.
Skróceniu uległa długość pojedynczej wypowiedzi. Zazwyczaj są one jednozdaniowe, lub równoważnik zdania, czasem tylko emotka. Świadczy to o mniejszej potrzebie ekspresji niż dawniej charakterystycznej dla introwertyków.
Zredukowana została również ilość kolejek w czasie jednej interakcji między użytkownikami. Z dawnych lat pamiętam, że zdarzało mi się i tydzień rozmawiać z kimś na ten sam temat wymieniając po obu stronach, rzecz jasna, nawet do kilkudziesięciu wypowiedzi. Teraz jak ktoś wymieni powiedzmy 5 to już jest dużo. Typowa dla introwertyków niechęć do długich rozmów powodujących wyczerpanie energii.
To co piszę dotyczy różnego rodzaju grup i komentarzy w strefie otwartej o tematyce psychologicznej, religijnej, ekologicznej, socjologicznej.
A teraz jeszcze o moich rozmowach prywatnych. W sumie wnioski są podobne jak powyżej, czyli mniejsza ekspresja, mniej słów, krócej, relacje szybciej się urywają, męczenie się, wyczerpywanie energii, słaba reaktywność. Mniejsza zażyłość w kontaktach, większe bariery i brak siły do ich przełamania. Brak umiejętności społecznych i nieudolność w prowadzeniu rozmowy.
Oczywiście są wyjątki z niektórymi rozmawia się całkiem dobrze.
