Zatem ten ruch nie tylko jest kobiecy.
Feminizm
- Rafael
- Krypto-Extra
- Posty: 901
- Rejestracja: 04 lip 2022, 22:01
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 9w1
- MBTI: ISFJ
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Feminizm
Fakt faktem feminizmy są bardzo różne, zresztą niektórzy mężczyźni też się określają jako feminiści.
Zatem ten ruch nie tylko jest kobiecy.
Zatem ten ruch nie tylko jest kobiecy.
Nie o górę się potkniesz, ale o kamień.
- Drimlajner
- Global Moderator
- Posty: 2483
- Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
- Płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Okęcie
Re: Feminizm
Wikipedia na chwilę obecną zawiera dość trafną definicję feminizmu.patha pisze: 30 mar 2024, 7:29 Czyli taki termin jak "feminizm" dla każdej i każdego znaczy coś innego, czyli nie znaczy niczego. Poza jednym - jest dowodem na to, że kobiety nie potrzebują racjonalnych definicji, ponieważ myślą emocjami![]()
![]()
Kluczowy czasownik - zdefiniować - rozumiany jako - opisać charakter jakiegoś zjawiska - dotyczący różnic światopoglądowych, ekonomicznych, prywatnych i publicznych pomiędzy mężczyznami i kobietami. Ja napisałbym powyższą definicję idąc w słownictwo branżowe, ale rozumiem, że nie wszyscy rozumieją polityczny żargon, i moje wcześniejsze zbyt swobodne podejście do słownictwa i synonimów było błędem, przecież nie piszę postów dla samego siebie. Odbiorca również musi rozumieć moją wypowiedź.Feminizm (łac. femina „kobieta”) – szereg ruchów społecznych i politycznych oraz ideologii, które łączy wspólny cel, czyli zdefiniowanie, uzyskanie i utrzymywanie równości płci pod względem politycznym, ekonomicznym, osobistym i społecznym.
Proces definiowania jest zróżnicowany w czasie, to zrozumiałe, chociażby jakość opieki medycznej, a w przyszłości zagadnienia transhumanistyczne, i związane z tym pole możliwości które ma człowiek, ale czy na pewno? Kwestia swobody seksualnej od początku była wprowadzana w życie, chociażby za czasów Lenina eksperymentowano ze zniesieniem małżeństw, a rozbicie małżeństwa i rodziny, jako mechanizmów opresyjnych względem kobiet, obecne jest w myśli feministycznej po dzień dzisiejszy.
---
Związek płciowy (bo nie zawodowy, ale tak, analogicznie do zawodowy) kobiet. Zarząd, struktury, organizacja. Ugrupowanie światopoglądowe.
(światopogląd wielowektorowy, a nawet wewnętrznie sprzeczny, pozwolę sobie tylko subtelnie zasugerować).
---
Ja mogę stawać w obronie słowa - chirurżka - albo śledzić niektóre postulaty feministek (niektóre ze szczerą, nieukrywaną ciekawością), ale feministą ostatecznie nie jestem. Nie uważam równości kobiet i mężczyzn za wartość nadrzędną. Nie opowiadam się za państwem opiekuńczym względem kobiet.
-
patha
- Intromajster
- Posty: 467
- Rejestracja: 18 sty 2016, 5:12
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- MBTI: INTP/J-T
Re: Feminizm
Czyli mam rozumieć, że główny cel feminizmu jest ściśle intelektualny, czyli opracowanie definicji? Najtęższe feministyczne umysły od 100 lat przesiadują nocami nad tworzeniem tej definicji, aż któraś kiedyś dozna oświecenia, niczym rzesze matematyków nad Ostatnią teorią Fermata?Drim pisze: 31 mar 2024, 19:34Kluczowy czasownik - zdefiniować - rozumiany jako - opisać charakter jakiegoś zjawiska - dotyczący różnic światopoglądowych, ekonomicznych, prywatnych i publicznych pomiędzy mężczyznami i kobietami.Feminizm (łac. femina „kobieta”) – szereg ruchów społecznych i politycznych oraz ideologii, które łączy wspólny cel, czyli zdefiniowanie, uzyskanie i utrzymywanie równości płci pod względem politycznym, ekonomicznym, osobistym i społecznym.
Natomiast patrząc moim patrialchalnym okiem, to jeżeli celem feminizmu jest m.in. zdefiniowanie celu feminizmu to mamy tu do czynienia z pewną rekurencją, z której może wynikać, że problem definicyjny jest nierozstrzygalnym paradoksem
- Drimlajner
- Global Moderator
- Posty: 2483
- Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
- Płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Okęcie
Re: Feminizm
1) zdefiniowanie,patha pisze: 31 mar 2024, 22:19 Czyli mam rozumieć, że główny cel feminizmu jest ściśle intelektualny, czyli opracowanie definicji?
1a) uzyskanie,
1b) utrzymanie.
Ależ to jest dawno rozwiązany problem. Równość pomiędzy płciami nie istnieje. Tak, możemy mówić o podobieństwach ale co do zasady kobiety i mężczyźni są różni pod względem (z definicji feminizmu) politycznym, ekonomicznym, osobistym i społecznym.patha pisze: 31 mar 2024, 22:19 Najtęższe feministyczne umysły od 100 lat przesiadują nocami nad tworzeniem tej definicji, aż któraś kiedyś dozna oświecenia, niczym rzesze matematyków nad Ostatnią teorią Fermata?
(przykładowo) podstawa podstawy:
Stosunek urodzeń chłopców do dziewcząt (ekonomia).
Re: Feminizm
Dawno temu marszałkiem Sejmu była Witek. Jakiś przebrzydły lewak mówił do niej "marszałkini". Ta się piekła, że ma do niej się zwracać "pani marszałek". "Marszałkini" z uporem stosowały pewne media. Dobrze brzmi?
A co powiecie na "szpieszka"? Czy lepsza "szpiegini"?
A co powiecie na "szpieszka"? Czy lepsza "szpiegini"?
- Drimlajner
- Global Moderator
- Posty: 2483
- Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
- Płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Okęcie
Re: Feminizm
Tak, zdecydowanie.Asperger pisze: 01 kwie 2024, 8:42 Dawno temu marszałkiem Sejmu była Witek. Jakiś przebrzydły lewak mówił do niej "marszałkini". Ta się piekła, że ma do niej się zwracać "pani marszałek". "Marszałkini" z uporem stosowały pewne media. Dobrze brzmi?
Głoska - żk - widocznie (słyszalnie) jest zbyt trudna dla niektórych aparatów mowy, nawet pomimo zmiękczającej końcówki - a -.
Re: Feminizm
Właśnie przeczytałem tekst: "byłam świadkinią". A ja proponuję świadkiszką
:D:D. Naprawdę, spełniło się przekleństwo o życiu w ciekawych czasach.
- Drimlajner
- Global Moderator
- Posty: 2483
- Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
- Płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Okęcie
Re: Feminizm
Język ewoluuje cały czas, więc nie wiem o jakich szczególnie ciekawych czasach tutaj mowa. Poprzedni zauważalny trend w języku polskim to zapożyczenia z języka angielskiego.
Re: Feminizm
Ewolucja, to mało powiedziane. Feminatywy zaatakowały w ciągu ostatnich dwóch czy trzech lat blitzkrieg. Taka "marszałkini" i "świadkini" nie wydają mi się naturalne, lecz wmuszane. To ostatnie to przewrót kopernikański. Nawet "chirurgini" wymięka. Pewne feminatywy pojawiły się znikąd. Inne odkopano po dawnych pokoleniach w ciągu sekundy i stały się masowe. Lecz tylko w pewnej grupie światopoglądowej. Mogę ulec, żyję po to by tej grupie służyć! Lecz zastrzegam sobie mówić: "Marszałkiszka", "świadkiszka", "chirurgiżka". Na pohybel myśli nowej blaski promiennymi, która ma na mnie wychlapane.
-
patha
- Intromajster
- Posty: 467
- Rejestracja: 18 sty 2016, 5:12
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- MBTI: INTP/J-T
Re: Feminizm
Kiedyś w Polsce już istniały feminatywy na różne stanowiska. Ja mam mieszane odczucia, jeżeli chodzi o feminatywy.Asperger pisze: 07 kwie 2024, 7:57 Ewolucja, to mało powiedziane. Feminatywy zaatakowały w ciągu ostatnich dwóch czy trzech lat blitzkrieg. Taka "marszałkini" i "świadkini" nie wydają mi się naturalne, lecz wmuszane. To ostatnie to przewrót kopernikański. Nawet "chirurgini" wymięka. Pewne feminatywy pojawiły się znikąd. Inne odkopano po dawnych pokoleniach w ciągu sekundy i stały się masowe. Lecz tylko w pewnej grupie światopoglądowej. Mogę ulec, żyję po to by tej grupie służyć! Lecz zastrzegam sobie mówić: "Marszałkiszka", "świadkiszka", "chirurgiżka". Na pohybel myśli nowej blaski promiennymi, która ma na mnie wychlapane.
Uważam, że mamy tu konflikt dwóch podejść:
- pierwsze podejście jest takie, że słowo jest opisem STANOWISKA (FUNKCJI), a nie człowieka. Np. funkcja króla, prezydenta, sędziego, posła itd.
- drugie jest takie, że jest opisem tożsamości danej osoby: "ona jest: listonoszką, policjantką, sędziną" itd.
I te dwa podejscia są do siebie w nieustannym konflikcie, niczym walka klas u Marksa.
Ja jestem zdania, że ważne funkcje publiczne nie powinny mieć żadnych feminatywów, bo to urąga godności tych funkcji. Dlatego, bo to dany człowiek jest wybierany na funkcję i to funkcja, którą sprawuje jest ważniejsza od niego - ten człowiek nie jest tożsamy, jako osoba, ze swoim stanowiskiem.
Natomiast w przypadku różnych zawodów, w których kobiety pracują i taki zawód może stać się częścią jej tożsamości - tu nie widzę problemu z feminatywami. Nikogo chyba nie gorszy harcerka, czy policjantka. Tak samo myślę nie powinny gorszyć inne zawody.
Problemem jest, niestety, to że obecnie feminatywy wymyślane są na fali feminizmu. A u kobiet bycie feministką jest skorelowane z niską inteligencją. Dlatego te nowe feminatywy powstają, bez jakiegokolwiek refleksji językotwórczej, związanej z teorią języka polskiego.
Dlatego np. używanie słowa "posłanka" jest jakąś aberracją.
"Posłanka" jest feminatywem od "posłaniec" ,a nie od "poseł".
Prawidłowym feminatywem od "poseł" jest "posełka". Albo w przypadku posełek ze skrajnej lewicy "poślica".
posłanek - posłanka
posłannik - posłanniczka
posłaniec - posłanka
poseł - posełka
Re: Feminizm
Mnie temat feminatywów specjalnie nie ziębi ani nie grzeje (poza tym, że wolę zdecydowanie bardziej formy 'użeńszczone', choćby nie wiem jak karkołomnie, od takich konstrukcji jak "osoba aktywistyczna"), dlatego wrzucę tylko parę cytatów w temacie, tak do rozważenia.
https://obcyjezykpolski.pl/posel-poslanka/
https://obcyjezykpolski.pl/posel-poslanka/
https://www.vogue.pl/a/jan-miodek-o-fem ... aturalniejOd razu zdradzę Państwu, że słowo posełka istniało kiedyś w polszczyźnie. Pochodziło od rzeczownika poseł, ale w szerszym jego znaczeniu niż dzisiaj, czyli ‘posłaniec, umyślny, zwiastun’. Mówiono posełka na ‘posłannicę, zwiastunkę’ i wyrazu tego używano głównie w tekstach religijnych XVI w.
Warto w tym miejscu zdradzić, że przed wiekami definicje wyrazów posłaniec i poseł nachodziły na siebie, że nasi przodkowie posługiwali się nimi wymiennie. Były też w użyciu inne określenia, np. posłannik i posłanik, wszystkie odnotowane jeszcze w Słowniku języka polskiego (tzw. słowniku warszawskim, Warszawa 1908, t. IV, s. 735).
Słowo poseł nazywało więc nie tylko ‘tego, który był wysłany w poselstwo, delegata, pełnomocnika, przedstawiciela, reprezentanta czyjegoś’ (tzn. tak jak dzisiaj), ale także ‘człowieka poproszonego przez kogoś o załatwienie jakiejś sprawy (urzędowej lub prywatnej), o oznajmienie czegoś’, czyli inaczej ‘wysłannika’, ‘posłannika’, i ‘tego, który coś doręczał, czyli ‘posłańca’.
(...)
W tym samym znaczeniu funkcjonowało jednak również inne słowo – posełkini (lub posełkinia). Początkowo rozumiano je jako ‘tę, którą po coś posłano, służącą’, dopiero później zaczęto nową formę łączyć z nazwą ‘przedstawicielki ludności we władzy’.
W XVI w. Łukasz Górnicki pisał tak:
Białym głowom nie każesz na sejm być posełkiniami.
Kiedy w takim razie upowszechniło się słowo posłanka w znaczeniu ‘kobieta poseł i dlaczego leksykografowie nie zdecydowali się na paralelną słowotwórczo parę poseł – posełka?
Powiem szczerze, że trudno na to pytanie jednoznacznie odpowiedzieć, nie wyjaśniają tego do końca ani źródła historyczne, ani opracowania historycznojęzykowe. Teoretycznie moglibyśmy współcześnie nazywać ‘kobietę posła’ posełką, ale nikt tego we właściwym czasie nie zaproponował, nie forsował. Jest posłanka i… tak musi zostać.
Nie po raz pierwszy wyznaję, że jestem zwolennikiem postaci z feminatywnymi przyrostkami. Są one odwieczną typologiczną cechą języków słowiańskich, upraszczającą wiele poczynań komunikacyjnych, więc wzrost ich frekwencji w ostatnim czasie jest w moim odczuciu w silniejszym stopniu powrotem do tradycji niż przejawem ruchów feministycznych.
-
patha
- Intromajster
- Posty: 467
- Rejestracja: 18 sty 2016, 5:12
- Płeć: mężczyzna
- Enneagram: 5w4
- MBTI: INTP/J-T
Re: Feminizm
Dochodzę do wniosku, że obecny ruch feministyczny dzieli się na dwie grupy, ale mocno ze sobą powiązane: elity i plebs.
Elity feministyczne to nurt głównie ekonomiczny - to cwane i cyniczne kobiety próbujące (skutecznie) wywalczyć sobie (a właściwie wymanipulować) przywileje w społeczeństwie (takie jak parytety, miejsca w radach nadzorczych, stanowiska polityczne, prawo przepisujące automatycznie majątek męża przy rozwodzie itd.).
Używają dla tego celu trampoliny, którą jest feministyczny plebs - czyli wszystkie te rozhisteryzowane kobitki, które "feministyczna góra" straszy mężczyznami, "kulturą gwałtu", patriarchatem i przymusem rodzenia żywego dziecka.
Elity feministyczne to nurt głównie ekonomiczny - to cwane i cyniczne kobiety próbujące (skutecznie) wywalczyć sobie (a właściwie wymanipulować) przywileje w społeczeństwie (takie jak parytety, miejsca w radach nadzorczych, stanowiska polityczne, prawo przepisujące automatycznie majątek męża przy rozwodzie itd.).
Używają dla tego celu trampoliny, którą jest feministyczny plebs - czyli wszystkie te rozhisteryzowane kobitki, które "feministyczna góra" straszy mężczyznami, "kulturą gwałtu", patriarchatem i przymusem rodzenia żywego dziecka.
Re: Feminizm
Tzw kultura gwałtu, opresja mężczyzn, złe Julki, itp, dużo tego na Wykopie. Jak dla mnie to się wpisuje w działania wywoływania niepokoi społecznych, jest obecnie duża dezinformacja w mediach, jesteśmy atakowani sprzecznymi informacjami ale to z wielu dziedzin życia. Nie wiem w końcu czy to obce jakieś działania, bo naszym rządzącym też na rękę zastraszone społeczeństwo.
Choć można sobie nie zadać pytania czy to właśnie tak nie wyglądają po prostu zmiany społeczne, którym pewnie często towarzyszyły niepokoje społeczne. W historii wiele rzeczy działo się na raz, a nikt już nie rozumie, że stałym stanem rzeczy jest wojna a nie pokój, co pokazuje historia.
To już chyba wiele razy padało tutaj, że od III fali feminizmu to już nie jest feminizm bo pod jedne skrzydła dochodzą jeszcze ludzie o innej karnacji, LGBT, uchodźcy, i kto tam jeszcze. Podobno jest już IV fala feminizmu, ale muszę sobie przypomnieć o co tam biega, może zmiany płci. Wychodzi nam coś jak Szklana pułapka 9. Pomimo że promuje się nawet często niedorzeczne rzeczy, to jednak coś w umysłach zostaje i to może być zarodkiem na długotrwałe zmiany kulturowe. Pamiętajcie jesteśmy już globalną wioską, a granice to tylko zasięgi zmian substratu etnicznego.
Choć można sobie nie zadać pytania czy to właśnie tak nie wyglądają po prostu zmiany społeczne, którym pewnie często towarzyszyły niepokoje społeczne. W historii wiele rzeczy działo się na raz, a nikt już nie rozumie, że stałym stanem rzeczy jest wojna a nie pokój, co pokazuje historia.
To już chyba wiele razy padało tutaj, że od III fali feminizmu to już nie jest feminizm bo pod jedne skrzydła dochodzą jeszcze ludzie o innej karnacji, LGBT, uchodźcy, i kto tam jeszcze. Podobno jest już IV fala feminizmu, ale muszę sobie przypomnieć o co tam biega, może zmiany płci. Wychodzi nam coś jak Szklana pułapka 9. Pomimo że promuje się nawet często niedorzeczne rzeczy, to jednak coś w umysłach zostaje i to może być zarodkiem na długotrwałe zmiany kulturowe. Pamiętajcie jesteśmy już globalną wioską, a granice to tylko zasięgi zmian substratu etnicznego.
"Life is so unnecessary"
- Drimlajner
- Global Moderator
- Posty: 2483
- Rejestracja: 07 mar 2013, 21:32
- Płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Okęcie
Re: Feminizm
https://www.rp.pl/literatura/art4148874 ... kaczmarski
Ach, ten przeklęty patriarchalny świat, ale przecież to nurt progresywny sugeruje zrzucenie więzów małżeństwa, wolność seksualną, wolność od odpowiedzialności za swoje czyny itd.
Amber Heard robiąca kupkę do łóżka Johnnemu Deppowi to w oczach konserwatysty raczej patologia, a ich małżeństwo, funkcjonowało zdecydowanie nieprawidłowo. Nic dziwnego skoro śniadania rozpoczynali od wciągnięcia kreski kokainy do noska. Tolerancja i wyrozumiałość to siła, nie powinniśmy się dziwić dlaczego dwudziestosześcioletnia klacz rozpłodowa nie potrafi korzystać z nocniczka (wolność od oczekiwań względem dojrzałości, względem higieny osobistej?).
Biedna Amber, ale dobra, bo ja chciałem o chemseksie. Osoby nadużywające kokainy, zarówno kobiety jak i mężczyźni, mogą mieć w przyszłości problemy nie z libido, ale z płodnością. Np. wszystkie te bezdzietne Taylor Swifty. Czytałem przy okazji afery z Białymi Imprezami w Hollywood.
Jowisz i Minerwa nie byli przyjaciółmi Dionizosa.
Ach, ten przeklęty patriarchalny świat, ale przecież to nurt progresywny sugeruje zrzucenie więzów małżeństwa, wolność seksualną, wolność od odpowiedzialności za swoje czyny itd.
Amber Heard robiąca kupkę do łóżka Johnnemu Deppowi to w oczach konserwatysty raczej patologia, a ich małżeństwo, funkcjonowało zdecydowanie nieprawidłowo. Nic dziwnego skoro śniadania rozpoczynali od wciągnięcia kreski kokainy do noska. Tolerancja i wyrozumiałość to siła, nie powinniśmy się dziwić dlaczego dwudziestosześcioletnia klacz rozpłodowa nie potrafi korzystać z nocniczka (wolność od oczekiwań względem dojrzałości, względem higieny osobistej?).
Biedna Amber, ale dobra, bo ja chciałem o chemseksie. Osoby nadużywające kokainy, zarówno kobiety jak i mężczyźni, mogą mieć w przyszłości problemy nie z libido, ale z płodnością. Np. wszystkie te bezdzietne Taylor Swifty. Czytałem przy okazji afery z Białymi Imprezami w Hollywood.
Jowisz i Minerwa nie byli przyjaciółmi Dionizosa.