Strona 1 z 2
Prokrastynacja
: 28 lip 2013, 4:29
autor: Svartgall
Prokrastynacja - (wg pewnych źródeł choroba geniuszy, ale to tyle w tytule samo-dowartościowywania się) patologiczna tendencja do nieustannego przekładania pewnych spraw na później, na ostatnią chwilę bądź na nigdy (jak często bywa w moim przypadku). Szczególnie tych spraw najbardziej "ważnych" (przynajmniej wg naszego otoczenia). Takie przynajmniej ja mam odczucie.
Pytanie: Czy was to dotyka? Czy introwertyzm może w jakikolwiek sposób wpływać na wystąpienie takich skłonności? A może to po prostu termin wymyślony przez ludzi leniwych, by usprawiedliwić trochę swój sposób bycia?
PS. Jak zauważyć można po dacie napisania tego posta (postu?) lubię przekładać spanie jak najpóźniej się da :wink:
Re: Prokrastynacja
: 28 lip 2013, 7:53
autor: pustka
Mnie ten problem dotyka. W liceum bardziej, teraz na studiach znacznie mniej. Niedawno robiłam sobie test na to, jakim typem lenia jestem i diagnoza to "leń przestraszony" : "(...) Niektórzy nazywają to lenistwem, ale to błędna diagnoza. Tak naprawdę to syndrom prokrastynacji, inaczej: odkładania na później. Z badań wynika, że zdarza się najczęściej osobom z wysokim poziomem lęku przed porażką, obniżoną samooceną i niskim przekonaniem co do własnej efektywności. (...) Jak się mądrze lenić? Zacznij od eksperymentu. Wieczorem zrób plan na następny dzień. Na kartce rozpisz dokładnie, co do godziny, rzeczy, które masz zrobić. Ustal nagrody, które sobie dasz za zrealizowanie planu - małe za każdy etap wykonania zadania i dużą przyjemność na koniec dnia. Na drugi dzień kolorowym pisakiem skreślaj to, co już zrobiłaś (wzmocnisz w ten sposób poczucie własnej skuteczności), a wieczorem leń się i rób, co chcesz, z czystym sumieniem i poczuciem, że nic nie wisi nad twoją głową. W wolnej chwili dowiedz się więcej o swoim lęku przed porażką i o tym, jak sobie z nim radzić z książki Pawła Fortuny >>Pozytywna psychologia porażki<< (wyd. GWP)."
Uważam, że poważnie to istnieje i ciężko z tym żyć i uwolnić się od tego.
Re: Prokrastynacja
: 28 lip 2013, 9:31
autor: qb
Tak jak zauważyła pustka, to jest choroba po prostu. Kiedy człowiek boi się, że nie da rady czegoś zrobić, nie wyjdzie itd, odkłada to w czasie.
Ja również mam z tym problemy, staram się walczyć, ale póki co ze średnim skutkiem.
Re: Prokrastynacja
: 28 lip 2013, 10:48
autor: Sundari
Też to mam. Walczę z tym robiąc sobie listę spraw które muszę załatwić i koncentruję się na uldze jaką przyniesie wykonanie zadania. Nie myślę jakie to będzie trudne i straszne. Takie podejście pomaga

Re: Prokrastynacja
: 28 lip 2013, 14:58
autor: lea
Jedną w moich ulubionych pojęć, ładnie nazywam tak tym moje lenistwo. Choć ponoć prokrastynacja to coś więcej niż lenistwo - została uznana za "zaburzenie psychiczne".
Zaburzenia jakieś, to z pewnością mam.

Ale teraz nie mogę sobie pozwolić na "przekładania ważnych spraw". Za bardzo się boję konsekwencji, zwyczajnie - nie mogę, bo będzie gorzej i zawiodę tą moją postawą innych ludzi.
E: miałam taki czas, jak wszystko przekładałam na później, w efekcie - nic nie robiłam w tej sprawie. Co doprowadziło mnie do bardzo niemiłej sytuacji. Krótko mówiąc: tak się przestraszyłam, że nie zdam do następnej klasy, że w ciągu w tygodnia, kując po nocach poprawiłam prawie wszystkie zaległe sprawdziany, co dało mi szanse na to, że ładnie przejdę do klasy maturalnej.
"Zdolna ale leniwa" - coś w tym jest. Ogarnęłam, że wcale nie jestem na tyle durna, by jakiegoś materiału nie pojąć, tylko zbyt leniwa by usiąść i to ćwiczyć.
Nie chce aby moja przyszłość, to jak zdam ten ważny egzamin - miał mieć wynik poniżej moich wymagań by dostać się na wymarzone studia, bo nie chciałam się trochę pomęczyć parę miesięcy wcześniej.
Bo znam swoje możliwości, tylko muszę przewalczyć to kuszące lenistwo. Na początku jest trudno, prawda... ale potem jest coraz łatwiej, gdy człowiek wyrobi w sobie sumienność.
Nie podchodzić do zadania, bez przygotowania licząc na "łut szczęścia". Tylko wie się, że się umie. Jak
polegnie to w próbie walki. I wtedy ma się mniejsze poczucie winy. Bo się próbowało, nie było bezczynnym.
Re: Prokrastynacja
: 30 lip 2013, 21:03
autor: arbuz25
qb pisze:Tak jak zauważyła pustka, to jest choroba po prostu. Kiedy człowiek boi się, że nie da rady czegoś zrobić, nie wyjdzie itd, odkłada to w czasie.
Ostatnimi laty ta choroba chyba mi się nasiliła. Odkładam różne czynności pod różnymi pretekstami. A bo za gorąco, a bo mam za mało czasu i się nie wyrobię. To drugie jest spowodowane tym, że jak już się za coś zabieram to chcę to zrobić dobrze i chcę szybko skończyć. Nie lubię czegoś odkładać (co za sprzeczność

) i rozkładać jakiejś czynności na kilka razy. Jak mam coś zrobić na kilka razy, to już wolę w ogóle nie zaczynać.
Re: Prokrastynacja
: 05 sie 2013, 10:30
autor: Czerwona
pustka pisze:Niedawno robiłam sobie test na to, jakim typem lenia jestem
A gdzie jest taki test?
Re: Prokrastynacja
: 11 sie 2013, 19:45
autor: dreamer08
Tak. To zdecydowanie także i mój problem.
Z roku na rok jest z tym coraz gorzej. Nie potrafię się spiąć w sobie i zrobić wszystkiego, co powinnam. Zaczyna się od: "Zrobię to za 10 minut...", a później i tak tego nie robię.
Moja znajoma już 5 rok czeka na konia, którego miałam jej namalować. To mój rekord.
Sama siebie nie rozumiem. Gdybym mogła chociaż narzekać na brak czasu, ale nie mam jak. Ciężko mi się przyznać, ale tak... jestem leniem.
Re: Prokrastynacja
: 14 sie 2013, 10:08
autor: Maladict
Ja osobiście, odkąd pierwszy raz zetknąłem się z tytułowym określeniem, pomyślałem mniej więcej:
"...Kolejne "unaukowienie" czegoś banalnego i tworzenie chorób tam gdzie ich nie ma (aby niektórzy mieli usprawiedliwienie)"
Może ktoś wymyśli na to leki? Analogicznie do bilboardów o dezodorantach które mają pomóc facetom być "pewnymi siebie", może będą takie reklamy jak: "kup nasze okulary - chodzi o prokrastynację którą bierzesz pod szkiełko"...
Ale to potok mojej fantazji...
Co do rzeczywistości - owszem, bywa że mam problem z lenistwem, -ale też - bywa, że mam problem z braniem na siebie 100 rzeczy na raz, głównie jeśli chodzi o "pracę nad sobą", a potem zdaje mi się że to brak "silnej woli" sprawia, że nie wyrabiam.
Więc właściwie, nie widzę u siebie problemu- zwykłe wady ludzkie mam...
Re: Prokrastynacja
: 14 sie 2013, 16:47
autor: geekdavid
O tak, prokrastynacja to mój żywioł i nie za bardzo wiem co z tym zrobić. Gdy muszę zabrać się za jakieś poważniejsze zajęcia to przeważnie nie mogę zacząć, boję się, że coś nie wyjdzie itd. Uważam, że jest to duży problem a reszta wynika z powyższego. Próbuję z tym walczyć ale widać tylko niewielkie postępy...
PS. Co do samego słówka "prokrastynacja" elegancko wyjaśnia mi to ten film:
http://www.youtube.com/watch?v=q7W9xmUMh3Q
pozdrawiam.
Re: Prokrastynacja
: 15 sie 2013, 18:05
autor: BłędnyOgnik
Maladict pisze:Ja osobiście, odkąd pierwszy raz zetknąłem się z tytułowym określeniem, pomyślałem mniej więcej:
"...Kolejne "unaukowienie" czegoś banalnego i tworzenie chorób tam gdzie ich nie ma (aby niektórzy mieli usprawiedliwienie)"
Może ktoś wymyśli na to leki?
Dla mnie to po prostu nazwanie mechanizmu który wpływa na nasze życie. Dzięki temu jeden wyraz i od razu wiadomo o co chodzi (oczywiście jak ktoś zna znaczenie). Jeśli ktoś wymyśli na to lek, to znaczy że ktoś szuka runku zbytu na jakieś dziadostwo, którego nie ma komu wcisnąć, a karteczkę "chory" zaczną przypinać wszystkim jak leci (jak przy ADHD).
Ja o prokrastynacji usłyszałem tu:
http://www.rozwojowiec.pl/807/nawyk-sam ... liny-cz-1/
Trochę mi pomaga zarządzanie sobą w czasie i przestrzeni zamiast rzeczami do zrobienia, choć "zarządzanie" to za dużo powiedziane. Przykładowo staram się nie myśleć, co będę robił i jaki program otworzyć, po prostu staram się otworzyć właściwy program, a reszta jakoś idzie sama (lepiej lub gorzej). Pełne wyjaśnienie tutaj:
http://www.rozwojowiec.pl/1963/niszczymy-lenia/
Re: Prokrastynacja
: 06 wrz 2013, 15:58
autor: pustka
pustka napisał(a):
Niedawno robiłam sobie test na to, jakim typem lenia jestem
A gdzie jest taki test?
Magazyn "sens" z maja 2013

Re: Prokrastynacja
: 18 wrz 2013, 18:33
autor: pustka
http://joemonster.org/art/24791/12_typow_kunktatorow
nie wiem jaka jest różnica między kunktatorem a prokrastynatorem, ale są to podobne postawy więc wklejam link

ja jestem zapętlaczem, łasuchem, badaczem internetu, czyściochem i panikarzem

Re: Prokrastynacja
: 18 wrz 2013, 19:10
autor: makaj
Ja już miałem coś robić, już się zabrałem i otworzyłem folder "dokumenty" a międzyczasie, jak się otwierał... :wink: więc muszę się pilnie wypowiedzieć
Dobre zestawienie, kilka pasuje jak ulał, ale najbardziej spodobal mi się listotwórca. Ile już metod próbowałem i list/planów/harmonogramów stworzyłem... Ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć, że najgorzej się sprawdza godzinowe planowanie dnia, bo wywołuje największe poczucie porażki i narastających zaległości. Za to już od jakiegoś czasu funkcjonuję w dobrej komitywie z macierzą Eisenhowera plus kalendarz... a właściwie dwa

I czuję, że wszystkie obowiązki są pod kontrolą. Co jednak niekoniecznie skutkuje zaraz natychmiastową realizacją :wink:
PS: Ostatnio miałem zadzwonić do kolegi, któremu miało się urodzić dziecko. Tak długo się zbierałem, że dziecko się zdążyło urodzić, minęły jeszcze dwa tygodnie i sam do mnie zadzwonił. Jak mi głupio było...
Re: Prokrastynacja
: 19 wrz 2013, 12:57
autor: pustka
makaj pisze:Ja już miałem coś robić, już się zabrałem i otworzyłem folder "dokumenty" a międzyczasie, jak się otwierał... :wink:
i jak, udało się coś zrobić?
makaj pisze:Ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć, że najgorzej się sprawdza godzinowe planowanie dnia, bo wywołuje największe poczucie porażki i narastających zaległości.
Hmm, to wielce prawdopodobne że tak właśnie jest.
W leczeniu uzależnień jednak, takie godzinowe planowanie, może okazać się skuteczne. Planowanie nie tylko rzeczy związanych z obowiązkami wywołującymi presję czy napięcie, ale również kąpieli, ugotowania obiadu itd. Przychodzi mi też do głowy metoda opóźniająca - "za 5 min. sięgnę po kieliszek", po upływie tychże 5 minutach powtarzam to samo, aż pokusa minie. Ale to sprawa na inny wątek.
makaj pisze:PS: Ostatnio miałem zadzwonić do kolegi, któremu miało się urodzić dziecko. Tak długo się zbierałem, że dziecko się zdążyło urodzić, minęły jeszcze dwa tygodnie i sam do mnie zadzwonił. Jak mi głupio było...
Haha :lol: przybij piątkę, m]iałam podobnie z koleżanką.