Gorączka Sylwestrowej Nocy
: 19 gru 2007, 22:05
Witam 
Chciałam poruszyć dość aktualny temat. Właśnie jestem zadręczana pytaniem: "Jak spędzasz Sylwestra?". Tak jest co roku, a ja jak zwykle nie mam żadnych szczególnych planów. Jak dla mnie może to być spokojny wieczór spędzony w gronie rodziny, czy w towarzystwie przyjaciółki. Owszem chętnie uczciłabym ten czas w jakiś szczególny sposób: np. w jakimś ciekawym, wręcz romantycznym miejscu, lub na jakiejś imprezie, ale nie czuję żeby to była konieczność. W końcu nie można tego planować na siłę.
Tymczasem ludzie powariowali i w naszym społeczeństwie, szczególnie w wśród młodych, pokutuje przekonanie, że trzeba się bawić i to na całego. Ta noc musi być szalona, niezapomniana. Czuję się trochę nieswojo odpowiadając na tego typu pytania i wyczuwam po raz kolejny brak zrozumienia dla osób introwertycznych i brak szacunku dla ich nieco odmiennych potrzeb.
Wobec takiej presji najchętniej spędziłabym tą noc zupełnie sama z dala od całego szumu. Dla mnie to rzeczywiście szczególny moment. Czas na zadumę, podsumowanie sukcesów, ocenienie strat i poszukiwanie odpowiedzi na pytanie: "co dalej?". Ważną sprawą jest sprecyzowanie swoich marzeń i planów. Stawianie przed sobą celów i podsycanie nadziei. Wszystko uczczone kieliszkiem szampana i rozświetlone błyskiem fajerwerków.
Niektórzy chyba zatracili swoją indywidualność. Popadli w schematyzm, w pędzie za grupą, nie chcąc się w żaden sposób z niej wychylać. Uważam, że każdy ma prawo do rozporządzania swoim wolnym czasem według własnego uznania i nikomu nic do tego, nawet jeśli nie podąża się z prądem, ale pod prąd!!!
Z mojej strony jest to zachęta do dyskusji na ten temat, a jednocześnie przesłanie dla wszystkich ekstrawertycznych osób odwiedzających nasze forum.
Chciałam poruszyć dość aktualny temat. Właśnie jestem zadręczana pytaniem: "Jak spędzasz Sylwestra?". Tak jest co roku, a ja jak zwykle nie mam żadnych szczególnych planów. Jak dla mnie może to być spokojny wieczór spędzony w gronie rodziny, czy w towarzystwie przyjaciółki. Owszem chętnie uczciłabym ten czas w jakiś szczególny sposób: np. w jakimś ciekawym, wręcz romantycznym miejscu, lub na jakiejś imprezie, ale nie czuję żeby to była konieczność. W końcu nie można tego planować na siłę.
Tymczasem ludzie powariowali i w naszym społeczeństwie, szczególnie w wśród młodych, pokutuje przekonanie, że trzeba się bawić i to na całego. Ta noc musi być szalona, niezapomniana. Czuję się trochę nieswojo odpowiadając na tego typu pytania i wyczuwam po raz kolejny brak zrozumienia dla osób introwertycznych i brak szacunku dla ich nieco odmiennych potrzeb.
Wobec takiej presji najchętniej spędziłabym tą noc zupełnie sama z dala od całego szumu. Dla mnie to rzeczywiście szczególny moment. Czas na zadumę, podsumowanie sukcesów, ocenienie strat i poszukiwanie odpowiedzi na pytanie: "co dalej?". Ważną sprawą jest sprecyzowanie swoich marzeń i planów. Stawianie przed sobą celów i podsycanie nadziei. Wszystko uczczone kieliszkiem szampana i rozświetlone błyskiem fajerwerków.
Niektórzy chyba zatracili swoją indywidualność. Popadli w schematyzm, w pędzie za grupą, nie chcąc się w żaden sposób z niej wychylać. Uważam, że każdy ma prawo do rozporządzania swoim wolnym czasem według własnego uznania i nikomu nic do tego, nawet jeśli nie podąża się z prądem, ale pod prąd!!!
Z mojej strony jest to zachęta do dyskusji na ten temat, a jednocześnie przesłanie dla wszystkich ekstrawertycznych osób odwiedzających nasze forum.