Intro piękną ideą
: 03 sie 2012, 17:20
Czesc wszystkim, to moj debiut na tym forum:)
Mam 22 lata, jestem informatykiem, pracuje w zawodzie, jestem swiadomym intro od dzis ^^. Ciesze sie, ze trafilem na to forum, gdzie moge podyskutowac z ludzmi podobnymi do mnie.
No wiec czytajac rozne posty, rozne historie - bardzo czesto pojawia sie watek roznego rodzaju imprez, gdzie nie czujemy sie dobrze. Mam dokladnie tak samo - czasami tez gubie slowa, mowie lekko chaotycznie, wole zacisze domowe. Coz, jeszcze nigdy nie bylem w zwiazku choc nie mowie, ze nie bylem zauroczony/zakochany. Zazwyczaj kobiety ktore sie mna interesowaly, byly ekstra. Przy czym nalezy zauwazyc, ze wiekszosc z nich na dluzsza mete moze i bylo do pogadania, ale to "zapewnianie im bodzcow", do dzialania jak to ma w przypadku extra, jest niszczace, i jesli to nie jest zgodne z nasza natura introwertykow, mozna sobie darowac (maslo maslane juz samo przez sie). Nie ma sensu absolutnie sie meczyc w takich relacjach. To dokladnie sam to dzis zrozumialem i dziekuje losowi za ta moznosc.
Racjonalny egozim + introwertyzm, to jest to, co determinuje mnie i okresla cele na kazdy dzien. Jesli mysle perspektywicznie, nie mam absolutnie problemu w znalezieniu harmonii pomiedzy swiatem zewnetrznym a wewnetrznym - pod warunkiem ze wszystek zawiera sie w moim najblizszym polu magnetycznym. Egoizm racjonalny mowi mi, ze jesli cos nie jest zgodne z zasada rozumu, to lepiej sie na to nie pisac - jest to niesamowita przestrzen w korelacji RE + Intro. Natomiast nie ma tu miejsca na drugiego czlowieka - takiego, ktory by chcial nas na sile zmusic do innego stylu zycia.
Imprezy, masowe poznawanie znajomych, taniec, towarzystwo alkoholowe, to sa wszystko atrybuty nizszego rzedu. Mam nawet czasem poczucie ze dla plebsu, ktory jest wybrakowany z glebszych stanow wewnetrznych (przepraszam za ewentualne generalizowanie bo zdaje sobie sprawe gdy ktoś tańczy zawodowo
). Oczywiscie - jesli idziemy na wesele, WARTO sie otworzyc na kilka tancow, jesli jestesmy w gronie rodzinnym. Przeciez malo ktory facet odmowi sobie piwka jakos w goracy dzien - jak mowie, jest to zgodne z rozumem i nawet dobre dla zdrowia, jesli nie wsiadamy za kolko.
Mialem ostatnio moznosc byc w zwiazku - i juz prawie bylem, ale dziewczyna okazala sie byc fanatyczna ekstra. Po tygodniu znajomosci zaprosila mnie do swojego mieszkania na spotkanie ze swoimi przyjaciolmi. Tydzien sie znalismy, bo i poznalismy sie wczesniej na studiach, ale tydzien trwala ta znajomosc. Ona potrafila juz w czasie tego tygodnia po kilku spotkaniach, zarzucac mi ze to moja wina, ze nie mam czasu dla niej. Rozumiecie teraz, dlaczego my intro, musimy bardzo bronic swojej niezaleznosci intelektualnej, ideowej i zyciowej? Szkoda zycia na wybrakowane towarzystwo, rozwijajmy sie i dazmy do idealow przez siebie obranych. Wygramy.
Z wyrazami szacunku
WTHD
Mam 22 lata, jestem informatykiem, pracuje w zawodzie, jestem swiadomym intro od dzis ^^. Ciesze sie, ze trafilem na to forum, gdzie moge podyskutowac z ludzmi podobnymi do mnie.
No wiec czytajac rozne posty, rozne historie - bardzo czesto pojawia sie watek roznego rodzaju imprez, gdzie nie czujemy sie dobrze. Mam dokladnie tak samo - czasami tez gubie slowa, mowie lekko chaotycznie, wole zacisze domowe. Coz, jeszcze nigdy nie bylem w zwiazku choc nie mowie, ze nie bylem zauroczony/zakochany. Zazwyczaj kobiety ktore sie mna interesowaly, byly ekstra. Przy czym nalezy zauwazyc, ze wiekszosc z nich na dluzsza mete moze i bylo do pogadania, ale to "zapewnianie im bodzcow", do dzialania jak to ma w przypadku extra, jest niszczace, i jesli to nie jest zgodne z nasza natura introwertykow, mozna sobie darowac (maslo maslane juz samo przez sie). Nie ma sensu absolutnie sie meczyc w takich relacjach. To dokladnie sam to dzis zrozumialem i dziekuje losowi za ta moznosc.
Racjonalny egozim + introwertyzm, to jest to, co determinuje mnie i okresla cele na kazdy dzien. Jesli mysle perspektywicznie, nie mam absolutnie problemu w znalezieniu harmonii pomiedzy swiatem zewnetrznym a wewnetrznym - pod warunkiem ze wszystek zawiera sie w moim najblizszym polu magnetycznym. Egoizm racjonalny mowi mi, ze jesli cos nie jest zgodne z zasada rozumu, to lepiej sie na to nie pisac - jest to niesamowita przestrzen w korelacji RE + Intro. Natomiast nie ma tu miejsca na drugiego czlowieka - takiego, ktory by chcial nas na sile zmusic do innego stylu zycia.
Imprezy, masowe poznawanie znajomych, taniec, towarzystwo alkoholowe, to sa wszystko atrybuty nizszego rzedu. Mam nawet czasem poczucie ze dla plebsu, ktory jest wybrakowany z glebszych stanow wewnetrznych (przepraszam za ewentualne generalizowanie bo zdaje sobie sprawe gdy ktoś tańczy zawodowo
Mialem ostatnio moznosc byc w zwiazku - i juz prawie bylem, ale dziewczyna okazala sie byc fanatyczna ekstra. Po tygodniu znajomosci zaprosila mnie do swojego mieszkania na spotkanie ze swoimi przyjaciolmi. Tydzien sie znalismy, bo i poznalismy sie wczesniej na studiach, ale tydzien trwala ta znajomosc. Ona potrafila juz w czasie tego tygodnia po kilku spotkaniach, zarzucac mi ze to moja wina, ze nie mam czasu dla niej. Rozumiecie teraz, dlaczego my intro, musimy bardzo bronic swojej niezaleznosci intelektualnej, ideowej i zyciowej? Szkoda zycia na wybrakowane towarzystwo, rozwijajmy sie i dazmy do idealow przez siebie obranych. Wygramy.
Z wyrazami szacunku
WTHD