Polski Portal Introwertyków

Tego w sumie nie widziałem tutaj nigdzie jeszcze, więc ciekaw jestem czym sobie skrobiecie na co dzień. Czy to notatki, czy teksty, w szkole, na uczelni, w pracy. Taka odskocznia od klawiatury ;]

Jeśli o mnie chodzi to od czasu gdy do ręki wpadło mi pióro - tak już nie chciało wypaść i nie wypadło.
Nie potrafię wrócić do długopisu.
Pióro to jest coś, co można powiedzieć, że ma w sobie jakąś "duszę". Pisze tylko dla tej osoby, która jest jego właścicielem, dopasowuje się.

Czekam na Wasze opinie w tej sprawie

Pisałem dawniej piórem, niestety jest ono bardzo niewygodne gdy trzeba coś na szybko zanotować przy maszynie, często gęsto na pierwszej lepszej z grubsza prostej powierzchni (niekoniecznie poziomej ;-) ). Teraz skrobię pierwszym z brzegu mazakiem, który wpadnie mi w ręce.

arvendanci pisze:Pióro to jest coś, co można powiedzieć, że ma w sobie jakąś "duszę". Pisze tylko dla tej osoby, która jest jego właścicielem, dopasowuje się.

Lekki snobizm? Hi hi ;-)

Żółte jednorazowe długopisy od Bic.

Pióro z czarnym tuszem, w braku tuszu czarne długopisy za 20gr.

Akolita pisze:Żółte jednorazowe długopisy od Bic.

Co oznacza termin "jednorazowy długopis" ? Nigdy nie spotkalem sie z dlugopisem ktorym nie mozna pisac po pierwszym uzyciu. Osobiscie pisze niebieskim dlugopisem lub (jesli nie mam) czarnym jesli kolega/kolezanka nie ma niebieskiego .

Co oznacza termin "jednorazowy długopis" ?

Że jak zaczniesz pisać, to musisz nim pisać do momentu wyczerpania atramentu

Kosa13 pisze:

Akolita pisze:Żółte jednorazowe długopisy od Bic.

Co oznacza termin "jednorazowy długopis" ? Nigdy nie spotkalem sie z dlugopisem ktorym nie mozna pisac po pierwszym uzyciu. Osobiscie pisze niebieskim dlugopisem lub (jesli nie mam) czarnym jesli kolega/kolezanka nie ma niebieskiego .

Jak się wyczerpie tusz, to nie masz możliwości zmiany wkładu.

Akolita pisze:Jak się wyczerpie tusz, to nie masz możliwości zmiany wkładu.

A chocby i nawet, to nie masz możliwości kupienia wkładu.
Ostatnio zrobiłem remanent nawarstwionych różniastych długopisów firmowych, których nazbierało się przez lata sporo. Na moje oko, pisać czym mam do śmierci. Ktoś reflektuje? ;-) Na pisaka, nie na śmierć.

długopis ale taki nieco lepszy z gumowa nakladka spinką metalowa itp bardziej praktycznijszy jak sa nudy se rozkrecasz bawisz se sprezynka wkladem korbkami a z piurem co zrobisz nie bardzo

Żółte jednorazowe długopisy od Bic.

o, to to. Mam tendencje do gubienia długopisów własnych i chomikowania cudzych, więc pisząc tanimi minimalizuję koszty. Kolor ułatwia rozpoznanie ewentualnych zachomikowanych intruzów. No, chyba że zachachmęce komuś Bica.
Piórem które kiedyś dostałam też piszę, ale tylko w domu, ze względów jw. Podobno najczytelniej piszę ołówkiem, nie wiedzieć czemu

Żel pen.

Nie wiem jak na innych uczelniach, ale na PWr dwa razy w roku organizowane są targi pracy - zjeżdżają się ludzie z HRu parunastu/może parudziesięciu firm, dostają boksy i prezentują w nich swoje przedsiębiorstwa, szukając potencjalnych rekrutów. Oczywiście leniwych studentów trzeba jakoś skusić do podejścia, więc na stoiskach można znaleźć czekoladki, gadżety no i przede wszystkim długopisy. Jeden obchód i miałem zapas długopisów na rok, do kolejnych targów, a i kieszenie wypchane słodyczami W czasach kryzysu obchód powtarzany był parokrotnie Większość długopisów to badziewie, ale zdarzają się perełki piszące naprawdę świetnie. A ostatnimi czasy najczęściej do pisania używam klawiatury...

Oj to prawda:D U nas na uczelni jest dokładnie to samo.
Niestety niektórzy zamiast iść w celu dowiedzieć się tego i owego na temat wystawcy, ofert itd. idą tylko i wyłącznie po to, aby nabrać jak najwięcej długopisów.
No ale, że mi długopis obcy to jak wystawca potrafi coś ciekawego zaprezentować to kuszę się wyłącznie na słodycze

Piszę długopisami, które znajduję upchnięte gdzieś po domu. Kiedyś próbowałam używać pióra, ale jestem leworęczna i rozmazywałam sobie tusz dłonią. Ze snobizowania się nici. :<

Uwielbiam grubo piszące tanie pióra do 10 zł. Są tanie, uniwersalne, wyraźne i podatne na "zmazikowanie".
Kiedyś pisałem snobistycznym Parkerem, ale onegdaj spadł końcówką na podłogę i scentrowana w ten sposób stalówka zaczęła skrzypieć przy pisaniu.